eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSprawa zamieciona
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 478

  • 221. Data: 2020-09-09 23:41:38
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: RadoslawF <r...@g...com>

    W dniu 2020-09-09 o 22:02, Robert Tomasik pisze:

    >>>>>> Tu filmu nie mamy. Mamy zeznania świadka że nie mieli mundurów
    >>>>>> czy innych oznaczań, broń w łapach i darli mordy "wypierdalać z auta"
    >>>>>> a nie "dzień dobry tu policja proszę wyłączyć silnik".
    >>>>>> Co więcej policja sama potwierdziła wszystko poza tekstem który
    >>>>>> krzyczeli.
    >>>>> Czyli ostatecznie co potwierdziła? Że mieli broń, czy że ne mieli
    >>>>> mundurów? Jedno i drugie jest niespecjalnie odkrywcze. Kluczowym jest
    >>>>> to, co krzyczeli.
    >>>> Kluczowym jest że strzelali i jednego zabili a drugiego posadzili
    >>>> na wózku do końca życia.
    >>> To dowód na to, że strzelali, a nie, że popełnili przestępstwo.
    >> To czy popełnili rozstrzyga sąd.
    >> Czy jednak może zadecydować jego kolega z komisariatu?
    >
    > W tym konkretnym wypadku oczywiście kolega nie, bowiem to śledztwo.
    > Natomiast gdyby Prokurator postępowanie umorzył i nikt się nie zażalił,
    > to co do zasady sąd mógłby w ogóle nie mieć powodu się sprawą zajmować.
    >
    > Ogólnie nie ma powodu, by w każdej sprawie sąd rozstrzygał, czy coś tam
    > jest przestępstwem, czy nie, a już na pewno niedorzecznością byłoby
    > twierdzenie, ze w każdym wypadku, gdy sąd nie uniewinnił kogoś, to jest
    > wątpliwość, czy nie popełniono przestępstwa.

    Czyli w sprawie umundurowanego zabójcy nie musi rozstrzygać sąd.
    Wystarczy opinia kolegów z komisariatu. :(
    A te wyroki to z powodu wrednych dziennikarzy którzy niepotrzebnie
    sprawę nagłaśniają i doprowadzają do wyroków.


    Pozdrawiam


  • 222. Data: 2020-09-10 00:36:31
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 09.09.2020 o 23:39, RadoslawF pisze:

    >> Radek! Weź wróć do realiów. On był tam sam. Jak go mogą inni bronić? To,
    >> ze pobiegł za ociekającym nei budzi wątpliwości. Samego zdarzenia nikt
    >> nie widział, w szczególności z policjantów, którzy by mogli w ogóle
    >> jakiekolwiek w tej sprawie zeznania złożyć. To jak bronić?
    >
    > To poczytaj co w jego temacie napisałeś a potem  napisz streszczenie.
    > To będzie instrukcja jak bronić.

    Przeceniasz moją domyślność. Napisz rzeczowo, o co Ci chodzi. Najlepiej,
    w jaki sposób i na kogo miałby wpływać ów policjant, żeby jakiego
    sytuacja procesowa się w jakikolwiek sposób zmieniła.


    --
    Robert Tomasik


  • 223. Data: 2020-09-10 00:38:17
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 09.09.2020 o 23:41, RadoslawF pisze:
    > W dniu 2020-09-09 o 22:02, Robert Tomasik pisze:
    >
    >>>>>>> Tu filmu nie mamy. Mamy zeznania świadka że nie mieli mundurów
    >>>>>>> czy innych oznaczań, broń w łapach i darli mordy "wypierdalać z
    >>>>>>> auta"
    >>>>>>> a nie "dzień dobry tu policja proszę wyłączyć silnik".
    >>>>>>> Co więcej policja sama potwierdziła wszystko poza tekstem który
    >>>>>>> krzyczeli.
    >>>>>> Czyli ostatecznie co potwierdziła? Że mieli broń, czy że ne mieli
    >>>>>> mundurów? Jedno i drugie jest niespecjalnie odkrywcze. Kluczowym jest
    >>>>>> to, co krzyczeli.
    >>>>> Kluczowym jest że strzelali i jednego zabili a drugiego posadzili
    >>>>> na wózku do końca życia.
    >>>> To dowód na to, że strzelali, a nie, że popełnili przestępstwo.
    >>> To czy popełnili rozstrzyga sąd.
    >>> Czy jednak może zadecydować jego kolega z komisariatu?
    >>
    >> W tym konkretnym wypadku oczywiście kolega nie, bowiem to śledztwo.
    >> Natomiast gdyby Prokurator postępowanie umorzył i nikt się nie zażalił,
    >> to co do zasady sąd mógłby w ogóle nie mieć powodu się sprawą zajmować.
    >>
    >> Ogólnie nie ma powodu, by w każdej sprawie sąd rozstrzygał, czy coś tam
    >> jest przestępstwem, czy nie, a już na pewno niedorzecznością byłoby
    >> twierdzenie, ze w każdym wypadku, gdy sąd nie uniewinnił kogoś, to jest
    >> wątpliwość, czy nie popełniono przestępstwa.
    >
    > Czyli w sprawie umundurowanego zabójcy nie musi rozstrzygać sąd.
    > Wystarczy opinia kolegów z komisariatu. :(
    > A te wyroki to z powodu wrednych dziennikarzy którzy niepotrzebnie
    > sprawę nagłaśniają i doprowadzają do wyroków.

    Radek! Zaczynasz sam tworzyć jakieś niedorzeczne teorie, a potem sam z
    nimi wojujesz.


    --
    Robert Tomasik


  • 224. Data: 2020-09-10 01:40:35
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2020-09-09, Kviat <Kviat> wrote:
    > W dniu 08.09.2020 o 11:10, Robert Tomasik pisze:
    >> W dniu 08.09.2020 o 02:22, Marcin Debowski pisze:
    >>
    >>>> Marcin! Nie ma. Już wiele razy sobie przyrzekałem, że nie będę tych
    >>>> wypisywanych tu głupot komentował, ale jak widzę te idiotyzmy, to co raz
    >>>> się przełamuję. Po prostu niektórzy tu sobie wymyślają jaką teorię z
    >>>> dupy, oderwaną od rzeczywistości i realiów, a potem usilnie próbują
    >>>> przekonywać innych do tego, że mają rację. I w zasadzie to ich sprawa,
    >>>> że robią z siebie kretyna. Tylko problemem jest to, że Google to
    >>>> archiwizuje i ludzie czytują te ich wywody.
    >>> Ale to nie działa. To nie jest tak, że walczysz tutaj z jakąś
    >>> specyficzną grupą oszołomów. Po prostu ++99% ludzi tak odbierze Twoją
    >>> argumentację, a raczej jej podanie. A czym dalej w te argumenty brniesz,
    >>> mimo całej ich poprawności, tym gorzej, bo robi się z tego bezsensowne
    >>> drążenie n-tej skłądowej problemu tracąc perspektywę w tym emocjonalną.
    >>> Taka jest specyfika tego typu dyskusji.
    >>
    >> No więc ja podaję argumenty merytoryczne.
    >
    > Gdy zacytujesz jakiś paragraf.
    > W pozostałych przypadkach od czasu do czasu udaje ci się napisać coś
    > merytorycznego, ale to zdecydowanie za mało w stosunku do ilości tego,
    > co piszesz niemerytorycznie.

    Robert, jak już się dyskusja rozwątkuje i skupi na jakimś szczególe ma
    tendencje do odpowiadania, jak w tym dowcipie, gdzie załoga balonu
    zgubiła się we mgle i dotarła do okien jakiegoś wieżowca. Czy możecie
    nam powiedzieć gdzie jesteśmy? - Zapytali ludzi tam pracujących.
    - Jesteście w balonie.
    Odpowiedź zupełnie poprawna na pewnym poziomie abstrakcji, ale chyba
    jednak nie merytoryczna :)

    --
    Marcin


  • 225. Data: 2020-09-10 02:14:10
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2020-09-09, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
    > Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
    > dyskusyjnych:Av36H.371985$j...@f...ams1...
    > On 2020-09-09, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
    >> W dniu 09.09.2020 o 01:56, Marcin Debowski pisze:
    >>>> Zapewne w przewód paliwowy, choć ten na wierzchu raczej nie jest.
    >>>> Dodatkowo bogate zasoby filmów akcji uczą, że przepołowiony
    >>>> samochód
    >>>> jest jak najbardziej funkcjonalny (za wyjątkiem braku bagażnika i
    >>>> tylnich
    >>>> siedzeń) i może przemieszczac się bez wiekszych ograniczeń.
    >>>
    >>> To BMW, więc napęd na tył. Przednia połowa daleko nie pojedzie, a
    >>> tylna
    >>> osobno też. Ale przepołowienie samochodu, to by chyba VULKANa
    >>> trzeba.
    >
    >>To było w sensie, że jak uebie pół samochodu to raczej paliwo nie
    >>powinno zbyt
    >>długo płynąć. Tyle co w przewodach a może i mniej. Z drugiej strony z
    >>litr może
    >>się chyba tego uzbierać z pompą i filtrem?
    > Ale dawniej - paliwo w gazniku starczalo mi na 2 minuty pracy na
    > jalowym biegu rozgrzanego silnika.
    > Lub kilkaset metrow jazdy - ale z niewielka predkoscią.
    > Tylko trzeba kaskadera, zeby połówką pojechal :-)

    https://youtu.be/v6oh0T3oTvI?t=54

    --
    Marcin


  • 226. Data: 2020-09-10 08:09:16
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Robert Tomasik" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:5f59388f$0$17357$6...@n...neostrad
    a.pl...
    W dniu 09.09.2020 o 14:53, J.F. pisze:
    >>>> Nie nie, uczymy "podejsc, pokazac legitymacje, przedstwic sie -
    >>>> aspirant
    >>>> Kowalski, prosze okazac dokumenty", czy rzucic sie podejrzanego,
    >>>> unieruchomic, zalozyc kajdanki a potem przeszukac ?
    >>> Do jadącego chcesz podejść z zaskoczenia?
    >> Czyli bez zaskoczenia ?

    >Też głupio. Ale to Ty twierdzisz, ze tak uczą. Oczekuję właśnie
    >sprecyzowania, jak Ty to widzisz.

    Mozesz tez napisac jak sie uczy.

    >>>> Przypominam - grozny przestepca, podejrzewany o napady z bronia
    >>>> palna w
    >>>> reku, a nie kierowca zlapany na radar przez drogowke ...
    >>> Toteż dlatego byli z wyjętą bronią, ale jeden podszedł i pokazał
    >>> legitymację.
    >> No tak zeznali.

    >I wydaje się to dość wiarygodne, choć oczywiście nie było mnie tam i
    >nie
    >wiem, jak to wyglądało.

    A mnie sie wydaje niewiarygodne.
    Tak ucza na szkoleniu - do podejrzanego o rozboje i posiadanie broni
    palnej, podejsc, pokazac legitymacje, i narazic sie na strzal ?

    >>> Niestety tak trzeba. Było to wałkowane wiele razy w wypadku
    >>> strzelców wyborowych. W końcu nowelę wrzucono do ustawy o ŚPBiBP,
    >>> że
    >>> można w niektórych wypadkach znienacka strzelić.
    >> Raczej sie doszukaj ile mieli kamizelek.
    >> Po tak podejsc, okazac legitymacje ... a koledzy w dyskretnej
    >> odleglosci
    >> czekaja z bronia w reka i wcale nie wygladaja na bandytow ...

    >Ooo! Tu widzę nowatorskie podejście. Możesz mnie oświecić, w jaki
    >sposób
    >chcesz trzech cywili zalegalizować na środku pustego skrzyżowania? Za
    >drogowców przebrać?

    Nie wiesz na jakim skrzyzowaniu bedzie.

    Wiec jak pisales poprzednio - jeden podchodzi z legitymacja, a koledzy
    z oddali ubezpieczaja z bronia w reku ?
    Tak uczą ?

    Czy raczej kilku biegnie z pistoletami do pojazdu ... i niestety moze
    to wygladac na bandycki napad.

    >>>>> kiepskim pomysłem. Tylko teoria czasem do praktyki nie
    >>>>> przystaje, bo
    >>>>> policjanci operacyjni strzelby nie mają. Po za tym mało który
    >>>>> policjant
    >>>>> widział skutki ostrzelania samochodu z broni krótkiej. Tak, jak
    >>>>> nad
    >>>> To po co rozporzadzenie pozwala strzelac do kierowcy?
    >>> Ustalmy, czy piszemy o strzelaniu do samochodu celem jego
    >>> zatrzymania z
    >>> ryzykiem ostrzelania kierowcy, czy o strzelaniu do kierowcy? Bo to
    >>> zupełnie dwa różne byty.
    >> A tu co bylo ? Strzelanie do kierowcy i pasazera, do czego jest
    >> potrzebne aby on chcial policjantow przejechac, no to co sie
    >> dziwic, ze
    >> zeznali ze chcial..

    >Nie znam materiałów. nie wiem, co policjanci zeznali. Co więcej
    >pamiętaj, ze w owym czasie były inne przepisy dotyczące użycia
    >broni -
    >obecna precyzyjna i sensowna ustawa, to bez mała 10 lat po tamtych
    >zdarzeniach powstała.

    Az tak bardzo sie chyba przepisy nie zmienily.

    >>>>> Ale mamy nadal sygnalizowane w tym wątku przez
    >>>>> Jacka zagrożeniem, że panicznie uciekający mogą na kogoś wpaść,
    >>>>> albo i
    >>>>> sami przywalić w latarnię.
    >>>> Mozna utrzymywac pewna odleglosc i nie zachecac do coraz szybszej
    >>>> jazdy.
    >>> On nadal będzie się chciał oderwać.
    >> Ale moze ostrozniej.

    >Nie sądzę. Jeszcze będzie w lusterku pogoni wypatrywał i nieuważający
    >na
    >to, co przed maską wywali w latarnię.

    Predzej wywali, jak za szybko bedzie w zakrecie jechal.

    >>>> Tylko ... o co podejrzewaliscie kierowce ?
    >>>> Ze pijany, czy ze auto skradzione ?
    >>> Ja, to o nic. Oni pewnie o to, ze chciał przejechać policjantów.
    >> I tak nagle im sie optyka zmienila ?
    >> Nie udawaj, o co podejrzewali to dobrze wiemy.

    >Wiemy, o co podejrzewali podchodząc do samochodu. Nawet podejrzenie
    >popełnienia ciężkich zbrodni nie daje podstawy do ostrzelania. Moim
    >zdaniem strzelali, bo chciał ich rozjechać. Tak przynajmniej z tych
    >artykułów wynika.

    Musieli tak mowic, bo inaczej byliby winni :-)

    >> Ale ja w ogole o takim zwyklym poscigu pisze - o cos tam trzeba
    >> podejrzewac kierowce, zapewne na poczatek o niezatrzymanie do
    >> kontroli.

    >Sprawa jest dość złożona. Co do zasady pościg niekoniecznie musi się
    >wiązać z niezatrzymaniem się do kontroli. Powiedzmy może być
    >rozpoczęty
    >wobec sprawcy napadu na bank i niekoniecznie muszą zaistnieć
    >możliwości
    >podania sygnału do zatrzymania.

    No to podejrzewasz go o napad na bank. A tych mozliwosci podania
    sygnalu to nie rozumiem - jak to nie ma.

    Drogowka czasem robi rutynowe kontrole, ale mundury maja a bron
    schowaną.

    >>>> Wlasciciel wam bardzo podziekuje za zwrot auta z przestrzelona
    >>>> maska,
    >>>> chlodnica i zatartym silnikiem :-)
    >>> Mógł nie dawać samochodu osobie, która będzie chciała rozjechać
    >>> policjanta.
    >> A to zlodziej byl ...

    >No faktycznie jest problem. Pamiętam łzy w oczach właścicielki,
    >której
    >wydaliśmy spalonego malucha odzyskanego w krzakach nad rzeką. I
    >pytanie,
    >co ona ma teraz z tym zrobić - bo my pozbyliśmy się problemu.

    A to nie potraficie pouczyc co ma zrobic ? :-P

    Tu nie wasza wina, to sie mogliscie nie przejmowac, ale wyobraz sobie,
    ze Ci koledzy drogi samochod oddaja przestrzelony i z usmiechem na
    ustach - sukces odnieslismy, zlodziej zlapany, pojazd odzyskany -
    obywatel powinien sie cieszyc i dwa punkty do statystyki :-)

    >>>> No i ... kto placi odszkodowanie ?
    >>>> Czy to zlodzieja wina i czy mozna go obciazyc z wieziennej pensji
    >>>> ?
    >>> A kto próbował rozjechać policjantów?
    >> Mowisz, ze wystarczy ? No, jakis tam zwiazek przyczynowo-skutkowy
    >> jest ...

    >Życie ludzkie - w tym policjantów - jest bezcenne, więc poświęcając
    >samochód nie przekraczają zdrowego rozsądku.

    Probowal, ale nie rozjechal. To dalej probuje ?
    Zycie zlodzieja tez jest bezcenne, to dlaczego teraz do niego strzelac
    ? :-P

    >>>> To moze faktycznie lepiej, zeby sie na drzewie rozbil :-)
    >>>> Choc najlepiej byloby poczekac az mu sie paliwo skonczy.
    >>> O ile przez te kilkaset kilometrów w nic nie wpadnie i będziemy
    >>> wiedzieć, gdzie się zatrzyma.
    >> Jedziesz z tylu, a z gory sledzi helikopter ...

    >Bardzo dobry pomysł. Tylko ma kilka słabych ogniw. Co, zanim doleci
    >śmigłowiec? Bo one są generalnie w miastach wojewódzkich. Do mnie
    >jest

    Musicie postulowac o wiecej :-P

    >około 30 minut lotu. No i nie zawsze załoga siedzi w śmigłowcu, więc
    >pewnie takiego wsparcia mogę się spodziewać za kilka godzin w
    >praktyce.
    >Paliwo się szybciej uciekającemu skończy :-)

    >Obecnie mądrzejszym pomysłem są drony. Te takie bardziej wypasione,
    >to
    >można a mieć "pod parą" na każdej jednostce. Kwestia kosztów i
    >przeszkolonych operatorów. Ale jestem gorącym zwolennikiem takich
    >pościgów.

    Niekoniecznie ten zasieg i predkosc co trzeba. Choc jakis maly samolot
    spalinowy by sie chyba nadal.
    No i sterowanie na odleglosc zawodne

    >>>>> Zastanawiam się, w co by musiał trafić pocisk, by wyłączyć
    >>>>> silnik. W
    >>>>> elektronikę?
    >>>> W rozdzielacz zaplonu. Ale juz go nie ma.
    >>>> Komputer sterujacy szybko zatrzyma, ale on roznie schowany.
    >>> No i wyjaśnienie skąd tyle strzałów. Nie wiadomo, w co celować.
    >> I mowisz, ze wszystkie byly w maske silnika ?

    >Pamiętam fotkę z maską, jak durszlak. Czy wszystkie tam trafiły, to
    >nie
    >wiem.

    Gdzies tam sie doczytalem ze ponad 20 dziur bylo ... ale "pojezdzie".
    To bylby jakis plus dla policjantow - w silnik strzelali, zatrzymac
    pojazd chcieli.

    Ale strzalow bylo ponoc cos 40 - wiec nie trafili jak w maske
    strzelali, czy jak do ludzi ?
    Bo kierowca w glowe trafiony ... to pewnie nieszczesliwy rykoszet :-P

    Byla szansa na film
    https://poznan.wyborcza.pl/poznan/1,36001,2070196.ht
    ml

    Ciekawe jak sie skonczylo ...

    P.S. https://dziennikpolski24.pl/kanonada/ar/1826982
    "Do nieszczęśliwego wypadku postrzelenia doszło dlatego, że podczas
    próby zatrzymania podejrzanego samochodu jego kierowca usiłował uciec.
    Cofnął się.
    Nieomal staranował policyjny wóz i zaczął jechać w kierunku
    policjanta. Ten zaczął strzelać."

    A inni pisza, ze staranowal radiowoz ...

    J.



  • 227. Data: 2020-09-10 10:01:41
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: RadoslawF <r...@g...com>

    W dniu 2020-09-10 o 00:36, Robert Tomasik pisze:

    >>> Radek! Weź wróć do realiów. On był tam sam. Jak go mogą inni bronić? To,
    >>> ze pobiegł za ociekającym nei budzi wątpliwości. Samego zdarzenia nikt
    >>> nie widział, w szczególności z policjantów, którzy by mogli w ogóle
    >>> jakiekolwiek w tej sprawie zeznania złożyć. To jak bronić?
    >>
    >> To poczytaj co w jego temacie napisałeś a potem  napisz streszczenie.
    >> To będzie instrukcja jak bronić.
    >
    > Przeceniasz moją domyślność. Napisz rzeczowo, o co Ci chodzi. Najlepiej,
    > w jaki sposób i na kogo miałby wpływać ów policjant, żeby jakiego
    > sytuacja procesowa się w jakikolwiek sposób zmieniła.

    Nie musi wpływać. Jego koledzy w tym jeden na grupie udowadniają
    że jest niewinny, nie popełnił przestępstwa a co najwyżej wykroczenie
    a w ogóle to był wypadek, przypadek i nieporozumienie.
    I dlaczego wszyscy się biednego i pokrzywdzonego zabójcy czepiamy.


    Pozdrawiam


  • 228. Data: 2020-09-10 10:02:36
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: RadoslawF <r...@g...com>

    W dniu 2020-09-10 o 00:38, Robert Tomasik pisze:

    >>>>>>>> Tu filmu nie mamy. Mamy zeznania świadka że nie mieli mundurów
    >>>>>>>> czy innych oznaczań, broń w łapach i darli mordy "wypierdalać z
    >>>>>>>> auta"
    >>>>>>>> a nie "dzień dobry tu policja proszę wyłączyć silnik".
    >>>>>>>> Co więcej policja sama potwierdziła wszystko poza tekstem który
    >>>>>>>> krzyczeli.
    >>>>>>> Czyli ostatecznie co potwierdziła? Że mieli broń, czy że ne mieli
    >>>>>>> mundurów? Jedno i drugie jest niespecjalnie odkrywcze. Kluczowym jest
    >>>>>>> to, co krzyczeli.
    >>>>>> Kluczowym jest że strzelali i jednego zabili a drugiego posadzili
    >>>>>> na wózku do końca życia.
    >>>>> To dowód na to, że strzelali, a nie, że popełnili przestępstwo.
    >>>> To czy popełnili rozstrzyga sąd.
    >>>> Czy jednak może zadecydować jego kolega z komisariatu?
    >>>
    >>> W tym konkretnym wypadku oczywiście kolega nie, bowiem to śledztwo.
    >>> Natomiast gdyby Prokurator postępowanie umorzył i nikt się nie zażalił,
    >>> to co do zasady sąd mógłby w ogóle nie mieć powodu się sprawą zajmować.
    >>>
    >>> Ogólnie nie ma powodu, by w każdej sprawie sąd rozstrzygał, czy coś tam
    >>> jest przestępstwem, czy nie, a już na pewno niedorzecznością byłoby
    >>> twierdzenie, ze w każdym wypadku, gdy sąd nie uniewinnił kogoś, to jest
    >>> wątpliwość, czy nie popełniono przestępstwa.
    >>
    >> Czyli w sprawie umundurowanego zabójcy nie musi rozstrzygać sąd.
    >> Wystarczy opinia kolegów z komisariatu. :(
    >> A te wyroki to z powodu wrednych dziennikarzy którzy niepotrzebnie
    >> sprawę nagłaśniają i doprowadzają do wyroków.
    >
    > Radek! Zaczynasz sam tworzyć jakieś niedorzeczne teorie, a potem sam z
    > nimi wojujesz.

    Ktoś poza policjantami tak uważa?


    Pozdrawiam


  • 229. Data: 2020-09-10 11:43:13
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 10.09.2020 o 10:01, RadoslawF pisze:
    > W dniu 2020-09-10 o 00:36, Robert Tomasik pisze:
    >
    >>>> Radek! Weź wróć do realiów. On był tam sam. Jak go mogą inni bronić?
    >>>> To,
    >>>> ze pobiegł za ociekającym nei budzi wątpliwości. Samego zdarzenia nikt
    >>>> nie widział, w szczególności z policjantów, którzy by mogli w ogóle
    >>>> jakiekolwiek w tej sprawie zeznania złożyć. To jak bronić?
    >>>
    >>> To poczytaj co w jego temacie napisałeś a potem  napisz streszczenie.
    >>> To będzie instrukcja jak bronić.
    >>
    >> Przeceniasz moją domyślność. Napisz rzeczowo, o co Ci chodzi. Najlepiej,
    >> w jaki sposób i na kogo miałby wpływać ów policjant, żeby jakiego
    >> sytuacja procesowa się w jakikolwiek sposób zmieniła.
    >
    > Nie musi wpływać. Jego koledzy w tym jeden na grupie udowadniają
    > że jest niewinny, nie popełnił przestępstwa a co najwyżej wykroczenie
    > a w ogóle to był wypadek, przypadek i nieporozumienie.
    > I dlaczego wszyscy się biednego i pokrzywdzonego zabójcy czepiamy.

    To po co chcesz stosować areszt tymczasowy? Bo sam sobie zaprzeczasz.

    Jeśli Ci chodzi o moje pisanie, to próbuję Ci wyjaśnić - przy okazji
    innym - że możliwości jest wiele. Pisanie o nim jako o mordercy może być
    dla niego krzywdzące. po za tym kilku oszołomów nakręcających publikę
    potrafi ludzi na ulicę wyprowadzić, a na końcu, jak się okaże, że nie
    mieli racji, to i tak rzucą gównem, że to spisek i schowają dupę w
    krzaki. W między czasie zginie jeszcze kilka osób przekonanych, że
    walczą o coś mądrego.

    Bierz trochę odpowiedzialności za to, co publicznie piszesz!


    --
    Robert Tomasik


  • 230. Data: 2020-09-10 12:11:37
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 10.09.2020 o 08:09, J.F. pisze:

    >> Też głupio. Ale to Ty twierdzisz, ze tak uczą. Oczekuję właśnie
    >> sprecyzowania, jak Ty to widzisz.
    > Mozesz tez napisac jak sie uczy.

    Nie mogę. Nie, bo:
    1) Wiele tu zależy od zaskoczenia i na każdą taktykę da się wymyślić
    sposób - kluczowym, by w pierwszym momencie zadziałało;
    2) Taktyk jest masa. nie ma zarządzenia. W obrębie jednej szkoły kilku
    wykładowców uczy różnych technik.
    3) Każda sytuacja jest inna. Nie ma uniwersalnego sposobu.
    4) Każdy policjant ma swoje przemyślenia i w wyniku swoich czy kolegów
    doświadczeń wypracowuje swoje sposoby.

    Przepis już zacytowałem. W 2004 roku policjant po cywilnemu na terenie
    zabudowanym mógł zatrzymywać pojazdy.

    >> I wydaje się to dość wiarygodne, choć oczywiście nie było mnie tam i nie
    >> wiem, jak to wyglądało.
    > A mnie sie wydaje niewiarygodne.
    > Tak ucza na szkoleniu - do podejrzanego o rozboje i posiadanie broni
    > palnej, podejsc, pokazac legitymacje, i narazic sie na strzal ?

    Toteż koledzy go ubezpieczali. Ale Policja, to nie przedszkole. Trzeba
    czasem ryzykować. Ktoś do nich musiał podejść i poprosić o zatrzymanie.
    Tego w takim wypadku nie przeskoczysz. Mieli transparent wywiesić? :-)
    >> Ooo! Tu widzę nowatorskie podejście. Możesz mnie oświecić, w jaki sposób
    >> chcesz trzech cywili zalegalizować na środku pustego skrzyżowania? Za
    >> drogowców przebrać?
    > Nie wiesz na jakim skrzyzowaniu bedzie.

    To też. Zdradź pomysł, jak wiesz na którym to będzie :-) - bo ja różne
    stosowałem, ale może coś fajnego wymyślisz :-)
    >
    > Wiec jak pisales poprzednio - jeden podchodzi z legitymacja, a koledzy z
    > oddali ubezpieczaja z bronia w reku ?
    > Tak uczą ?

    Nie. Przyjedź do mnie. Dam Ci pistolet na strzelnicy i pokażę, czemu nie
    da się tego z daleka zrobić. Z daleka, to byś po prostu nie trafił. W
    miarę pewny miejsca uderzenia pocisku, to można być na dystansie kilku
    metrów. Z kilkunastu, to już cały samochód w ruchu jest dla pistoletu
    trudnym celem. Przypominam, że oni tam biegali, a samochód jeździł. To
    nie zawody strzeleckie, gdzie mając minutę na oddanie strzału z 25
    metrów walisz do celu o średnicy pół metra. Pół metra w tym wypadku
    oznacza silnik, albo kabina (bo poziomo strzelasz).
    >
    > Czy raczej kilku biegnie z pistoletami do pojazdu ... i niestety moze to
    > wygladac na bandycki napad.

    Mogło. Obecnie mają to robić umundurowani policjanci, a jeśli już robią
    nieumundurowani, to w kamizelkach odblaskowych z napisem POLICJA. Ale to
    było 15 lat temu.

    >> Nie znam materiałów. nie wiem, co policjanci zeznali. Co więcej
    >> pamiętaj, ze w owym czasie były inne przepisy dotyczące użycia broni -
    >> obecna precyzyjna i sensowna ustawa, to bez mała 10 lat po tamtych
    >> zdarzeniach powstała.
    > Az tak bardzo sie chyba przepisy nie zmienily.

    Oczywiście, ze się zmieniły. Przecież te ustawy są dostępne. Prześledź.

    >> Nie sądzę. Jeszcze będzie w lusterku pogoni wypatrywał i nieuważający na
    >> to, co przed maską wywali w latarnię.
    > Predzej wywali, jak za szybko bedzie w zakrecie jechal.

    To im bliżej radiowóz, tym szybciej pomoc.

    >> Wiemy, o co podejrzewali podchodząc do samochodu. Nawet podejrzenie
    >> popełnienia ciężkich zbrodni nie daje podstawy do ostrzelania. Moim
    >> zdaniem strzelali, bo chciał ich rozjechać. Tak przynajmniej z tych
    >> artykułów wynika.
    > Musieli tak mowic, bo inaczej byliby winni :-)

    Aleś się na tę głupotę uparł. To jest tak oczywiste, że nawet ich
    stanowiska nie trzeba znać. Nawet, jakby mówili, ze strzelali, bo
    chcieli zatrzymać niebezpiecznego przestępcę (a prawdopodobnie i do tego
    by mieli prawo, bo ten 40-to latek wchodził w katalog użycia broni).

    >> Sprawa jest dość złożona. Co do zasady pościg niekoniecznie musi się
    >> wiązać z niezatrzymaniem się do kontroli. Powiedzmy może być rozpoczęty
    >> wobec sprawcy napadu na bank i niekoniecznie muszą zaistnieć możliwości
    >> podania sygnału do zatrzymania.
    > No to podejrzewasz go o napad na bank. A tych mozliwosci podania sygnalu
    > to nie rozumiem - jak to nie ma.

    Napad z drugiej strony miasta. Musisz dojechać. Na odległość chcesz
    sygnał podać? Jak na kolei trzy czerwone rakiety? I wszyscy w mieście
    mają się zatrzymać?
    >
    > Drogowka czasem robi rutynowe kontrole, ale mundury maja a bron schowaną.

    Wszyscy robią. Przyczyn masa.

    >> No faktycznie jest problem. Pamiętam łzy w oczach właścicielki, której
    >> wydaliśmy spalonego malucha odzyskanego w krzakach nad rzeką. I pytanie,
    >> co ona ma teraz z tym zrobić - bo my pozbyliśmy się problemu.
    > A to nie potraficie pouczyc co ma zrobic ? :-P

    A cobyś mądrego doradził? Samochodu już raczej poskładać się nie dało.
    Dodatkowy koszt odwiezienia na złom.
    >
    > Tu nie wasza wina, to sie mogliscie nie przejmowac, ale wyobraz sobie,
    > ze Ci koledzy drogi samochod oddaja przestrzelony i z usmiechem na
    > ustach - sukces odnieslismy, zlodziej zlapany, pojazd odzyskany -
    > obywatel powinien sie cieszyc i dwa punkty do statystyki :-)

    Od tego jest ubezpieczenie. Oczywiście wolał bym nie postrzelany. Ale
    pytanie, lepiej nie mieć w ogóle, mieć kilka dziurek, czy roztrzaskany o
    drzewa albo spalony celem zatarcia śladów?

    >> Życie ludzkie - w tym policjantów - jest bezcenne, więc poświęcając
    >> samochód nie przekraczają zdrowego rozsądku.
    > Probowal, ale nie rozjechal. To dalej probuje ?
    > Zycie zlodzieja tez jest bezcenne, to dlaczego teraz do niego strzelac ?
    > :-P

    Też jest i dlatego strzelali do samochodu - niestety ryzykując, że
    trafią pasażerów.

    >> Bardzo dobry pomysł. Tylko ma kilka słabych ogniw. Co, zanim doleci
    >> śmigłowiec? Bo one są generalnie w miastach wojewódzkich. Do mnie jest
    > Musicie postulowac o wiecej :-P

    Może byś wspomógł. Jakaś akcja społeczna, żeby na każdym komisariacie
    był śmigłowiec :-)
    >
    >> około 30 minut lotu.  No i nie zawsze załoga siedzi w śmigłowcu, więc
    >> pewnie takiego wsparcia mogę się spodziewać za kilka godzin w praktyce.
    >> Paliwo się szybciej uciekającemu skończy :-)
    >
    >> Obecnie mądrzejszym pomysłem są drony. Te takie bardziej wypasione, to
    >> można a mieć "pod parą" na każdej jednostce. Kwestia kosztów i
    >> przeszkolonych operatorów. Ale jestem gorącym zwolennikiem takich
    >> pościgów.
    > Niekoniecznie ten zasieg i predkosc co trzeba. Choc jakis maly samolot
    > spalinowy by sie chyba nadal.
    > No i sterowanie na odleglosc zawodne

    Już od tematu. U nas jest szkoła droniarzy. Antena nadawcza na takim
    kominie fabrycznym. Latają tym w promieniu kilku kilometrów. Wiem, bo
    "stawiają" strefę na mapie operacyjnej na czas lotów BLOS. Biorąc pod
    uwagę, że dron leci po prostej, a u nas w górach jest masa zakrętów
    pewnie by się sprawdziło.

    Wojsko ma drony rozpoznawcze i też pewnie mają spory zasięg. Technicznie
    się da. Tylko to są koszty utrzymania w wielu miejscach, bo nigdy nie
    wiadomo, gdzie będzie potrzebny.

    > Gdzies tam sie doczytalem ze ponad 20 dziur bylo ... ale "pojezdzie".
    > To bylby jakis plus dla policjantow - w silnik strzelali, zatrzymac
    > pojazd chcieli.
    > Ale strzalow bylo ponoc cos 40 - wiec nie trafili jak w maske strzelali,
    > czy jak do ludzi ?
    > Bo kierowca w glowe trafiony ... to pewnie nieszczesliwy rykoszet :-P

    Przyjedź - jeszcze raz zapraszam. Zobaczysz :-)
    >
    > Byla szansa na film

    Pytanie, co by chciał reżyser przekazać. Idę o zakład, że szedłby w
    jakimś określonym kierunku. Bardziej pod publikę, że go zamordowali, no
    bo kto pójdzie na film o tym, że jakiś chłopak dla grandy chciał się
    pogonić z policjantami, a ci mu nie dali tej radości, tylko zastrzelili?


    --
    Robert Tomasik

strony : 1 ... 10 ... 22 . [ 23 ] . 24 ... 30 ... 40 ... 48


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1