-
151. Data: 2006-05-17 14:22:54
Temat: Re: Spotkanie samochodu zrowerzystą naprzejściu dla pieszych
Od: mvoicem <m...@g...com>
Andrzej Lawa napisał(a):
> mvoicem wrote:
>
>> No nie wiem czy droższe .... myślę że koszt zamontowania kamery by się
>> sfinansował w kilka dni - z mandatów.
>
> Zakładasz 100% i natychmiastową ściągalność mandatów.
No wiadomo że nie 100% i nie natychmiastowa, ale by była. Problem tylko
czy prawo zezwala na finansowanie fotoradaru/kamery z pieniędzy
uzyskanych za jego/jej pomocą....
>
> Ale jakby 90% kierowców nagle dostało dziesiątki mandatów (i punktów),
> to myślisz, że to by tak bezboleśnie przeszło?
tylko 90%? Ja stawiam na 99%.
>
> A sprowokowanie ogólnokrajowego buntu z powodu przekraczania prędkości
> to już straszna głupota ;)
ale w końcu może trzeba. Bo na naszych drogach jest zupełnie
rozminięcie się prawa z praktyką. Przepisy się zaostrzają, kierowcom to
nie przeszkadza bo i tak olewają przepisy, Policja olewa łamanie
przepisów i łapie tylko co grubsze przypadki żeby nie było że nic nie
robią.
Przykład: jest droga która była remontowana. Postawiono ograniczenie do
30/h. Remont drogi skończył się prawie rok temu, znak został.
Wszyscy jeżdżą tam nie mniej niż 70. Moja Mama zaczepiła kiedyś
jakiegoś policjanta na tej drodze i sie zapytała co z tym znakiem.
Człowiek był totalnie zaskoczony w czym problem, bo przecież "oni tam
nie łapią".
p. m.
-
152. Data: 2006-05-17 21:27:52
Temat: Re: Spotkaniesamochoduzrowerzystą naprzejściudla pieszych
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Jacek Osiecki wrote:
> Pewnie tam, gdzie ścieżka jest poprowadzona tak że stwarza zagrożenie...
> W Krakowie widziałem jedno takie miejsce: Auta wyjeżdżają spod mostu
> i włączają się pod sporym kątem (tzn. dalekim od prostopadłego wjazdu)
> w ulicę dojazdową/wyjazdową mostu. Mostem i potem ulicą biegnie też ścieżka
Jak się włączają, to są podporządkowani - należałoby ustawić tam znak
STOP, a nie karać rowerzytstów.
-
153. Data: 2006-05-17 21:34:21
Temat: Re: Spotkanie samochodu zrowerzystą naprzejściu dla pieszych
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
mvoicem wrote:
>> Ale jakby 90% kierowców nagle dostało dziesiątki mandatów (i punktów),
>> to myślisz, że to by tak bezboleśnie przeszło?
>
> tylko 90%? Ja stawiam na 99%.
Tym bardziej.
>> A sprowokowanie ogólnokrajowego buntu z powodu przekraczania prędkości
>> to już straszna głupota ;)
>
> ale w końcu może trzeba. Bo na naszych drogach jest zupełnie
> rozminięcie się prawa z praktyką. Przepisy się zaostrzają, kierowcom to
> nie przeszkadza bo i tak olewają przepisy, Policja olewa łamanie
> przepisów i łapie tylko co grubsze przypadki żeby nie było że nic nie
> robią.
W praktyce sprawdza się to nienajgorzej, póki ktoś władzy nie podpadnie,
bo wtedy po paru minutach jazdy za delikwentem "tajny funkcjonariusz" ma
na kamerze nagrane tyle drobnych wykroczeń, że limit punktów się
skończy... I władza ma "haka".
> Przykład: jest droga która była remontowana. Postawiono ograniczenie
> do 30/h. Remont drogi skończył się prawie rok temu, znak został.
Należy zgłosić taki bezsensowny znak do zarządcy drogi.
> Wszyscy jeżdżą tam nie mniej niż 70. Moja Mama zaczepiła kiedyś
> jakiegoś policjanta na tej drodze i sie zapytała co z tym znakiem.
> Człowiek był totalnie zaskoczony w czym problem, bo przecież "oni tam
> nie łapią".
Łapią, nie łapią - gorzej, jak ktoś zignoruje taki znak przed jakiś
trudnym zakrętem, np. takim który wygląda na łagodny, a potem się zacieśnia.
Dlatego ja na wszelki wypadek nie patrzę na oficjalne ograniczenia tylko
na zakrętach jadę tak, jak wzrok sięga, czyli często poniżej limitu ;->
-
154. Data: 2006-05-17 22:36:13
Temat: Re: Spotkaniesamochoduzrowerzystą naprzejściudla pieszych
Od: Jacek Osiecki <j...@c...pl>
Dnia Wed, 17 May 2006 23:27:52 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):
> Jacek Osiecki wrote:
>> Pewnie tam, gdzie ścieżka jest poprowadzona tak że stwarza zagrożenie...
>> W Krakowie widziałem jedno takie miejsce: Auta wyjeżdżają spod mostu
>> i włączają się pod sporym kątem (tzn. dalekim od prostopadłego wjazdu)
>> w ulicę dojazdową/wyjazdową mostu. Mostem i potem ulicą biegnie też ścieżka
> Jak się włączają, to są podporządkowani - należałoby ustawić tam znak
> STOP, a nie karać rowerzytstów.
STOP niewiele pomoże. Żeby cokolwiek zobaczyć (a zwłaszcza jadącego jak
wariat rowerzystę), trzeba by się wysunąć już na tę ścieżkę.
Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
"Poglądy polityczne mają takie znaczenie w sejmie jak upierzenie u krokodyla"
(c) Tomasz Olbratowski 2004
-
155. Data: 2006-05-17 22:59:23
Temat: Re: Spotkanie samochodu zrowerzystą naprzejściu dla pieszych
Od: mvoicem <m...@g...com>
Andrzej Lawa napisał(a):
> mvoicem wrote:
>
>>> Ale jakby 90% kierowców nagle dostało dziesiątki mandatów (i
>>> punktów), to myślisz, że to by tak bezboleśnie przeszło?
>>
>> tylko 90%? Ja stawiam na 99%.
>
> Tym bardziej.
>
>>> A sprowokowanie ogólnokrajowego buntu z powodu przekraczania
>>> prędkości to już straszna głupota ;)
>>
>> ale w końcu może trzeba. Bo na naszych drogach jest zupełnie
>> rozminięcie się prawa z praktyką. Przepisy się zaostrzają, kierowcom
>> to nie przeszkadza bo i tak olewają przepisy, Policja olewa łamanie
>> przepisów i łapie tylko co grubsze przypadki żeby nie było że nic nie
>> robią.
>
> W praktyce sprawdza się to nienajgorzej, póki ktoś władzy nie podpadnie,
> bo wtedy po paru minutach jazdy za delikwentem "tajny funkcjonariusz" ma
> na kamerze nagrane tyle drobnych wykroczeń, że limit punktów się
> skończy... I władza ma "haka".
No ale społeczeństwo się uczy totalnego olewania przepisów na drodze, a
potem przenosi to na resztę życia.
Poza tym prawo nie powinno działać na zasadzie że złapać jednego
winnego i dowalić mu tak żeby inni mieli nauczkę, tylko na tym, żeby
człowiek łamiąc przepisy mógł z dużym prawdopodobieństwem spodziewać się
kary, choćby łagodnej.
Oczywiście - skupić się przede wszystkim na tych którzy stwarzają
największe zagrożenie, ale nie tylko na tych.
[...]
>
>> Wszyscy jeżdżą tam nie mniej niż 70. Moja Mama zaczepiła kiedyś
>> jakiegoś policjanta na tej drodze i sie zapytała co z tym znakiem.
>> Człowiek był totalnie zaskoczony w czym problem, bo przecież "oni tam
>> nie łapią".
>
> Łapią, nie łapią - gorzej, jak ktoś zignoruje taki znak przed jakiś
> trudnym zakrętem, np. takim który wygląda na łagodny, a potem się
> zacieśnia.
Właśnie to mam na myśli. Człowiek tyle się napatrzy głupich znaków
takich jak ten, czy ostrzeżenia o ostrym zakręcie przed zakrętem który
jest łagodny jak niemowle, że jego wrażliwość na znaki poważnie się stępia.
p. m.