eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSpotkanie samochodu z rowerzystą na przejściu dla pieszych
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 155

  • 131. Data: 2006-05-16 11:12:48
    Temat: Re: Spotkanie samochodu z rowerzysta na przejsciu dla pieszych
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    d...@w...sobie.to wrote:

    > 2. na jezdni jest dopuszczona predkosc powyzej 50km/h

    Konkretnie limit musi być powyżej limitu dla obszaru zabudowanego.

    Tylko to akurat mało sensowny w praktyce zapis, bo w miastach to
    samochody albo kulają się w korku z prędkością żółwia z reumatyzmem,
    albo grzeją stówą.


  • 132. Data: 2006-05-16 11:13:19
    Temat: Re: Spotkanie samochodu zrowerzystą naprzejściu dla pieszych
    Od: Jacek Osiecki <j...@c...pl>

    Dnia Mon, 15 May 2006 21:55:13 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

    > Zasadniczo przy braku widoczności (i pierwszeństwa) powinieneś
    > zorganizować sobie pomoc osoby trzeciej. Przy braku takiej możliwości (i
    > braku widoczności), gdyby dopadło mnie takie nieszczęście ;-P że

    [ciach]

    Oczywiście ;)
    Natomiast wypadałoby żeby ruch w mieście przebiegał sprawnie - i trudno
    żeby tak było jeśli zamiast budować prawidłowo skrzyżowania, przejścia czy
    przejazdy wymagać od uczestników ruchu pomocy osób trzecich ;)

    >>>> 2. Nie istnieje możliwość wyegzekwowania od rowerzystów ograniczenia
    >>>> prędkości.

    >>> Istnieje. Niemniej jednak mało który rowerzysta jest fizycznie w stanie
    >>> przekroczyć ustawowe ograniczenia... Przynajmniej te ogólne.

    >> Mam na myśli brak możliwości wyegzekwowania od rowerzystów jazdy
    >> z prędkością np. 20km/h 10km/h itp.

    > A skąd taki limit? "Bo tak"? "Bo jak mają czelność jechać szybciej, niż
    > ja uważam za stosowne?"

    Taki limit, który pozwoli na przejazd z zachowaniem zasad bezpieczeństwa.
    Limit ten nazywa się "zachowanie szczególnej ostrożności" i po prostu wymaga
    myślenia również o innych uczestnikach ruchu :)

    > [ciach]

    >>> To ja mam prostszy i lepszy sposób - zlikwidować te idiotyczne zielone
    >>> strzałki.
    >> I do końca sparaliżować ruch w miastach?
    > Weź mnie nie rozśmieszaj... Ile samochodów skręci (legalnie!) na
    > zielonej strzałce przy zatłoczonym przejściu dla pieszych?

    A ile skręci jeśli to przejście nie jest zatłoczone? W Krakowie są miejsca,
    gdzie tylko dzięki zielonej strzałce nie ma paraliżu...

    >> Pomyśl - dlaczego np. nie wolno przebiegać przez przejście dla pieszych?
    > Zdefiniuj "przebiegać" ;->

    A zdefiniuj kodeksowe "wejście bezpośrednio pod nadjeżdżający samochód".
    Czy to 1m, czy 10m? Zależy od prędkości samochodu? Chyba nie oczekujesz,
    że w kodeksie drogowym będzie podany wzór matematyczny uwzględniający
    wszystkie okoliczności?

    >> Może właśnie dlatego, że nie jest to zbyt bezpieczne? Jak dla mnie to
    >> w zupełności mi wystarczyłoby gdyby rowerzysta zwolnił do rozsądnej
    >> prędkości - niestety nie da się właśnie nakazać mu jazdy z prędkością

    > Zdefiniuj "rozsądną prędkość".

    Bezpieczna prędkość. Pojęcie pojawia się wielokrotnie w KD, a jakoś nie jest
    podane ile ona wynosi w km/h... ;)

    >> x km/h, co najwyżej nakazać zatrzymanie się. Ja, gdy jadę rowerem - po
    >> prostu przed przejechaniem przez przejście zwalniam tak by mieć pewność
    >> że nie będę miał spotkania z samochodem, w razie potrzeby w ogóle się
    >> zatrzymuję.

    > Ja też, niemniej jednak nie widzę sensu w "karaniu" ograniczeniami
    > rowerzystów za bezmyślność kierujących pojazdami mechanicznymi.

    Dlaczego to ma być "karanie"? Po prostu ruch w mieście to nie tylko
    samochody, nie tylko rowery. niektóre manewry są bezpieczniejsze, inne
    - mniej bezpieczne. Przejazd rowerem przez ulicę należy do tych
    niebezpiecznych i po prostu we własnym interesie rowerzysta powinien
    zachować ostrożność. Tak samo jak kierowca na przejeździe kolejowym
    strzeżonym - mimo że przecież niby zapory podniesione...

    > Ci drudzy powinni wreszcie zauważyć, że cały ruch lądowy nie ogranicza
    > się do kolei, ciężarówek, samochodów osobowych i pieszych.

    Natomiast rowerzyści powinni pogodzić się z tym że nie można też mieć
    statusu "świętych krów" - wszyscy mają uważać i przestrzegać przepisów,
    a oni nie? :)

    >> Tylko że właśnie przepis zakazujący przejeżdżania przez przejście dla
    >> pieszych jest głupi. Co komu szkodzi rowerzysta przejeżdżający z prędkością
    >> piechura albo niewiele większą? Niestety przepis wprowadzono, bo zaraz by
    >> się znaleźli geniusze śmigający przez przejście z drugą kosmiczną...

    > Nie, przepis zakazujący przejeżdżania przez przejście istnieje od dawna
    > - ponieważ tak przejście jak i chodniki nie są przeznaczone dla ruchu
    > rowerowgo.

    A co komu szkodzi rowerzysta SPOKOJNIE jadący chodnikiem?

    > Niestety życie (a konkretnie różne palanty "przyciskające" rowerzystów
    > do krawężnia) wymogło na rowerzystach ucieczkę na przejścia dla pieszych.

    Nie, ja np. wolę jechać czasami chodnikiem bo po prostu niewiele mi to
    zmienia a przynajmniej nie utrudniam ruchu samochodom. Tylko że ja nie
    traktuję jeżdżenia (autem czy rowerem, bez znaczenia) jako wyzwania
    i możliwości pokazania kto tu jest szefem, tylko po prostu jako sposób
    przeniesienia się z punktu A do B. Nie zwymyślam rowerzysty za to że jedzie
    metr od krawężnika jeśli faktycznie droga jest tragiczna, sam jak jadę
    rowerem to jadę tak by innym nie utrudniać, masy krytyczne uważam za przejaw
    głupoty itp. itd. Ale ja to truskawki cukrem... ;)

    Pozdrawiam,
    --
    Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
    "Poglądy polityczne mają takie znaczenie w sejmie jak upierzenie u krokodyla"
    (c) Tomasz Olbratowski 2004


  • 133. Data: 2006-05-16 11:16:43
    Temat: Re: Spotkanie samochodu zrowerzystą naprzejściu dla pieszych
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Jacek Osiecki wrote:

    >> ...czyli? (wypowiedź uzasadnij)
    >
    > Taką, aby dać szansę kierowcom by go zauważyli. A może wolisz nie zmieniać

    W przypadku niektórych kierowców oznacza to 0km/h i wielką, odblaskową
    flagę.

    > obecnych regulacji i obowiązkowo zsiadać z roweru? :)

    Na ścieżce rowerowej nie muszę. A chodnikiem i tak zasadniczo mi nie
    wolno, więc co mi tam dodatkowy zakaz co do przejścia?

    > A co do rozsądnej prędkości - skoro to przejście dla pieszych, to po prostu
    > prędkość przeciętnego piechura (poniżej 10km/h). Nie jest ściśle zdefiniowana,

    O, i to jest sensowna sugestia :)

    [ciach]

    > ... które to S-3 czasami jest przydatne, a czasami w bardzo wyraźny sposób
    > utrudnia ruch pieszych i samochodów, wydłuża oczekiwanie na zmianę świateł
    > i tworzy korki. Tak samo postawienie jakichkolwiek sygnalizatorów sprawia

    Korki tworzą się i bez tego. I często właśnie brak S-3 je pogarsza (bo
    matoły skręcają w lewo nie mając na to miejsca ni czasu, a potem
    blokują całe skrzyżowanie).

    [ciach]

    >> Niestety takie propozycje to jak rzucanie grochem o ścianę.
    >> Drogówka specjalizuje się w radarach.
    >
    > ... w dodatku nie tam gdzie jest niebezpiecznie tylko tam gdzie można sobie
    > szybko dorobić :(

    Niestety.


  • 134. Data: 2006-05-16 12:05:43
    Temat: Re: Spotkanie samochodu zrowerzystą naprzejściu dla pieszych
    Od: Jacek Osiecki <j...@c...pl>

    Dnia Tue, 16 May 2006 13:16:43 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):
    > Jacek Osiecki wrote:

    >>> ...czyli? (wypowiedź uzasadnij)
    >> Taką, aby dać szansę kierowcom by go zauważyli. A może wolisz nie zmieniać
    > W przypadku niektórych kierowców oznacza to 0km/h i wielką, odblaskową
    > flagę.

    Przede wszystkim to kierowcy nie przywykli jeszcze do przejazdów rowerowych.
    Na przejeździe spodziewają się przede wszystkim pieszych, rzadko pamiętają
    by spojrzeć znacznie dalej czy ktoś tam nie cwałuje w kierunku drogi...
    Przydałaby sie akcja uświadamiająca, razem ze zmianą znaku informującego
    o przejściu z przejazdem dla rowerów - po prostu zbyt mało się różni od
    standardowego znaku umieszczanego przy przejściach.

    >> obecnych regulacji i obowiązkowo zsiadać z roweru? :)
    > Na ścieżce rowerowej nie muszę. A chodnikiem i tak zasadniczo mi nie
    > wolno, więc co mi tam dodatkowy zakaz co do przejścia?

    Ogólny zakaz jazdy po chodnikach jest równie bezsensowny jak zakaz
    przejeżdżania rowerem przez przejścia dla pieszych. Nie ma niczego złego
    w jeździe rowerem po chodniku, jeśli rowerzysta zachowa ostrożność i nie
    będzie szarżował.

    >> ... które to S-3 czasami jest przydatne, a czasami w bardzo wyraźny sposób
    >> utrudnia ruch pieszych i samochodów, wydłuża oczekiwanie na zmianę świateł
    >> i tworzy korki. Tak samo postawienie jakichkolwiek sygnalizatorów sprawia

    > Korki tworzą się i bez tego. I często właśnie brak S-3 je pogarsza
    > (bo matoły skręcają w lewo nie mając na to miejsca ni czasu, a potem
    > blokują całe skrzyżowanie).

    ... a gdy wkońcu się wprowadza S-3 to nagle skręt w lewo zamiast trwać
    minutę, to trwa trzy ;) A przejazd na wprost oznacza stanie w korkach.
    Dużo lepszy efekt od wprowadzania sygnalizatorów kierunkowych przyniesie
    skłonienie kierowców (np. poprzez ustawienie kamer) do zachowywania się
    zgodnie z przepisami... tylko że to jest niestety droższe.

    Pozdrawiam,
    --
    Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
    "Poglądy polityczne mają takie znaczenie w sejmie jak upierzenie u krokodyla"
    (c) Tomasz Olbratowski 2004


  • 135. Data: 2006-05-16 14:00:49
    Temat: Re: Spotkanie samochodu z rowerzysta na przejsciu dla pieszych
    Od: JaromirD <r...@q...pl>

    Andrzej Lawa wrote:

    > d...@w...sobie.to wrote:
    >
    >> 2. na jezdni jest dopuszczona predkosc powyzej 50km/h
    >
    > Konkretnie limit musi być powyżej limitu dla obszaru zabudowanego.
    >
    > Tylko to akurat mało sensowny w praktyce zapis, bo w miastach to
    > samochody albo kulają się w korku z prędkością żółwia z reumatyzmem,
    > albo grzeją stówą.

    Dokładnie to jest tak:
    Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem
    jednośladowym jest dozwolone wyjątkowo, gdy:
    1. opiekuje się on osobą w wieku do 10 lat kierującą rowerem lub
    2. szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z
    prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje
    wydzielonej drogi dla rowerów.

    Z 2 wynika, że w miastach nie wolno jeździć po chodnikach... w dzień.

    Od siebie dodam, że nie odważyłbym się jechać po ulicy w mieście na rowerze
    nawet jeśli chodnik miałby mniej niż 2 m. Jak łatwo sprawdzić, ograniczenie
    prędkości sobie a kierowcy sobie. Do rzadkości należą jadący 60 km/h,
    większość co najmniej 70, albo i więcej.

    JaromirD

    --
    Odpowiadając zamień "q" ma "o".


  • 136. Data: 2006-05-16 14:01:06
    Temat: Re: Spotkanie samochodu zrowerzystą naprzejściu dla pieszych
    Od: Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl>

    On 2006-05-16, Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com> wrote:
    >
    >> obecnych regulacji i obowiązkowo zsiadać z roweru? :)
    >
    > Na ścieżce rowerowej nie muszę.

    Są ścieżki, które kończą się przed przejściem i zaczynają tuż za. W
    takiej sytuacji zgodnie z prawem musisz zejść z roweru. Kompletny
    bezsens, uciążliwość i szykanowanie rowerzystów.

    >A chodnikiem i tak zasadniczo mi nie
    > wolno, więc co mi tam dodatkowy zakaz co do przejścia?

    Czasem wolno, a wtedy, gdy niewolno, to na ulicy i tak nikt
    nie przestrzega przepisów, w tym tego kluczowego o ograniczeniu
    prędkości do 60km/h (50?), więc w obecnej sytuacji zakaz jazdy po
    chodniku jest kompletnie bez sensu.

    Renata


  • 137. Data: 2006-05-16 14:15:46
    Temat: Re: Spotkanie samochoduzrowerzystą naprzejściu dla pieszych
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Renata Gołębiowska wrote:

    > A co to jest "zachować szczególną ostrożność"? Tak samo nieostre, ale
    > skoro może dotyczyć samochodziarzy, może też dotyczyć rowerzystów -
    > mogą przejeżdżać, ale muszą zbliżając się do przejścia "zachować
    > szczególną ostrożność".

    No i muszą. Po co dodatkowo pisać o 'rozsądnej prędkości'? Dla jaj? ;)

    > Nie bardzo rozumiem, czemu jadąc ścieżką nagle
    > muszą schodzić z roweru, bo przejazdu nie ma

    Jak jest ścieżka - musi być i przejazd. Chyba że znowu coś planista lub
    wykonawca spartolili.


  • 138. Data: 2006-05-16 14:24:23
    Temat: Re: Spotkanie samochoduzrowerzystą naprzejściu dla pieszych
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Jacek Osiecki wrote:

    > Przede wszystkim to kierowcy nie przywykli jeszcze do przejazdów rowerowych.

    Ich błąd.

    > Na przejeździe spodziewają się przede wszystkim pieszych, rzadko pamiętają
    > by spojrzeć znacznie dalej czy ktoś tam nie cwałuje w kierunku drogi...

    Bo oni ogólnie nie myślą ani nie patrzą. Klapki na oczach, komórka przy
    uchu, a jeszcze czasem podczas jazdy zupki żrą (autentyczne przypadki, i
    to kontrastowe: TIRowiec pędzący przez jakąś wiochę oraz kierofca
    maluszka na katowickiej za Jankami - obaj żarli zupkę i kierowali
    klatą). I taki stworek myślisz że się rozejrzy? Tylko instynkt
    samozachowawczy sprawia, że _czasem_ rozglądają się na skrzyżowaniach
    równorzędnych i (nieco częściej) przejazdach kolejowych.

    Jakby rowery takie pojazdy bez strat włąsnych przecinały na pół, to by
    się raz-dwa nauczyli rozglądać ;->

    > Przydałaby sie akcja uświadamiająca, razem ze zmianą znaku informującego
    > o przejściu z przejazdem dla rowerów - po prostu zbyt mało się różni od
    > standardowego znaku umieszczanego przy przejściach.

    Eeetam... Od lat trwa akcja uświadamiająca o tym, żeby nie siadać
    uchlanym za kierownicą i co?

    Poza tym rowerzyści to nie jest zjawisko nowe i przejeżdżali przejściami
    zanim pojawiły się przejazdy. Jeśli patafianki do tej pory sobie nie
    uświadomiły, że rowery istnieją, to sformalizowanie/zalegalizowanie
    przejazdół rowerowych niczego nie zmieni.

    >>> obecnych regulacji i obowiązkowo zsiadać z roweru? :)
    >> Na ścieżce rowerowej nie muszę. A chodnikiem i tak zasadniczo mi nie
    >> wolno, więc co mi tam dodatkowy zakaz co do przejścia?
    >
    > Ogólny zakaz jazdy po chodnikach jest równie bezsensowny jak zakaz
    > przejeżdżania rowerem przez przejścia dla pieszych. Nie ma niczego złego
    > w jeździe rowerem po chodniku, jeśli rowerzysta zachowa ostrożność i nie
    > będzie szarżował.

    Z tym się zgadzam. Ale prawo jest prawo. I w razie jak mnie się patrol
    będzie czepiał, powołam się na stan wyższej konieczności ("no przecież
    na jezdni to mnie zaraz rozjadą - pan władza sam po patrzy jak pędzą i
    wyprzedzają").

    [ciach]

    > ... a gdy wkońcu się wprowadza S-3 to nagle skręt w lewo zamiast trwać
    > minutę, to trwa trzy ;) A przejazd na wprost oznacza stanie w korkach.
    > Dużo lepszy efekt od wprowadzania sygnalizatorów kierunkowych przyniesie
    > skłonienie kierowców (np. poprzez ustawienie kamer) do zachowywania się
    > zgodnie z przepisami... tylko że to jest niestety droższe.

    Jeszcze lepsze byłby skrzyżowania bezkolizyjne, ale to już koszta
    kosmiczne ;->

    Albo lekka reorganizacja ruchu i polikwidowanie gdzie się da skrętów w
    lewo w ogóle. Zwłaszcza, że często niewiel wolniej (a może i szybciej)
    będzie objechać cały "blok" ulic robiąc zamiast jednego skrętu w lewo 3
    w prawo.


  • 139. Data: 2006-05-16 14:27:04
    Temat: Re: Spotkanie samochodu z rowerzysta na przejsciu dla pieszych
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    JaromirD wrote:

    > Od siebie dodam, że nie odważyłbym się jechać po ulicy w mieście na rowerze
    > nawet jeśli chodnik miałby mniej niż 2 m. Jak łatwo sprawdzić, ograniczenie
    > prędkości sobie a kierowcy sobie. Do rzadkości należą jadący 60 km/h,
    > większość co najmniej 70, albo i więcej.

    Tu się przyznam, że w zależności od okoliczności jadę raczej 80-90, ale
    za to przy wyprzedzaniu trzymam dystans zdrowo ponad metr od
    rowerzystów. Mi łatwo ;->

    Na usprawiedliwienie dodam, że motocykl to też jednoślad i jakbym jechał
    przepisowe 50 (albo choćby 60) to ciągle by mnie jakieś palanty
    "przyciskały do krawężnika".


  • 140. Data: 2006-05-16 14:28:35
    Temat: Re: Spotkanie samochoduzrowerzystą naprzejściu dla pieszych
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Renata Gołębiowska wrote:

    > Są ścieżki, które kończą się przed przejściem i zaczynają tuż za. W
    > takiej sytuacji zgodnie z prawem musisz zejść z roweru. Kompletny
    > bezsens, uciążliwość i szykanowanie rowerzystów.

    Raczej błąd oznakowania/oszczędnosć farby ;)

strony : 1 ... 13 . [ 14 ] . 15 . 16


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1