-
111. Data: 2006-05-15 01:28:56
Temat: Re: Spotkanie samochodu z rowerzystą na przejściu dla pieszych
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
scream wrote:
>> No beton... Nie samo 'przewidywanie' ale 'upewnianie się'! Dotrze to do
>> ciebie wreszcie?
>
> To do Ciebie nie dociera! Stoisz na światłach i widzisz rowerzyste 150
> metrów dalej. Co robisz? Pewnie napiszesz, że nadal stoisz bo on może za
> chwile wjechać przed Ciebie. Owszem, może również spać Ci fortepian przed
Jesteś jednocześne durny i bezczelny imputując mi swój debilizm drogowy.
Ja patrzę i oceniam, czy na pewno zdążę przejechać, zanim on dojedze. I
to niezależnie, czy jedzie rower, biegnie pieszy, jedzie samochód czy
zasuwa inwalida na wózku. Oczywiście nie jestem nieomylny, więc często
zdarza mi się, że przepuszczam "okazję", kiedy zdążyłbym przeskoczyć -
po prostu zostawiam sobie margines, żeby mieć pewność, że nie pomylę się
z drugą stronę.
Powtarzałem to już wielokrotnie, ale do ciebie to jak grochem o ścianę.
Urodziłeś się taki tępy, czy miałeś specjalne szkolenie?
> maske. W tym miejscu również mogłoby być przedszkole, bla bla bla, znam te
> śpiewki. Z takimi jak Ty trudno sie dyskutuje, bo robią jedno, a mówią
> drugie
Zarzucasz mi kłamtwo, gnoju?
-
112. Data: 2006-05-15 03:35:01
Temat: Re: Spotkanie samochodu z rowerzystą na przejściu dla pieszych
Od: scream <n...@p...pl>
Dnia Mon, 15 May 2006 03:28:56 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):
> Jesteś jednocześne durny i bezczelny imputując mi swój debilizm drogowy.
(...)
> Urodziłeś się taki tępy, czy miałeś specjalne szkolenie?
(...)
> Zarzucasz mi kłamtwo, gnoju?
Tak, zarzucam Ci kłamstwo. Gnojem jesteś Ty, kultury w domu nie nauczyli?
Nerwosol zażyj.
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
-
113. Data: 2006-05-15 08:11:47
Temat: Re: Spotkanie samochodu z rowerzystą na przejściu dla pieszych
Od: "Henry (k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>
Dnia Sat, 13 May 2006 21:24:23 +0200, scream napisał(a):
> To do Ciebie nie dociera! Stoisz na światłach i widzisz rowerzyste 150
> metrów dalej.
Ty go widzisz na zdjęciu czy bezpośrednio? Bo jesli bezpośrednio to widzisz
że się porusza i powinieneś potrafić przewidzieć jego prędkość i to czy
zdążysz przejechać przed nim czy nie. Jeśli nie potrafisz to nie powinieneś
wsiadać do samochodu.
Henry
-
114. Data: 2006-05-15 11:26:38
Temat: Re: Spotkanie samochodu z rowerzystą na przejściu dla pieszych
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
scream wrote:
>> Zarzucasz mi kłamtwo, gnoju?
>
> Tak, zarzucam Ci kłamstwo.
To zdaje się fachowo nazywa pomówienie...
> Gnojem jesteś Ty, kultury w domu nie nauczyli?
Nauczyli. Dlatego nie kłamię. Nauczyli też szczerości. Dlatego jak widzę
parszywego, kłamliwego gnoja, to mu to wytykam, drogi parszywy,
zakłamany gnoju.
> Nerwosol zażyj.
Tobie polecaj cyjanek - oddasz światu przysługę.
-
115. Data: 2006-05-15 11:33:07
Temat: Re: Spotkanie samochodu z rowerzystą naprzejściu dla pieszych
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Jacek Osiecki wrote:
> 1. Przejazdy dla rowerów niekoniecznie są budowane w sposób przemyślany,
> przez co kierowca często nie ma szans zauważenia rowerzysty poruszającego
> się na ścieżce z większą prędkością,
No popatrz. Ja jakoś nie mam z tym większych problemów... Może dlatego,
że przed przejazdem/przejściem się zatrzymuję i rozglądam?
Swoją drogą polecam przejazd dla rowerów przy ul. Górczewskiej w
Warszawie - przy Wola Parku, tuż przy wiadukcie. Pojawiam się tam dość
regularnie, zarówno pieszo, jak i rowerem oraz pojazdem samochodowym.
Póki co (poza mną samym) nie widziałem żadnego innego kierowcy, który by
się przed tym przejazdem zatrzymał i rozejrzał - wyjeżdżający na
Górczewską pilnują wyłącznie pojazdów jadących jezdnią z lewej, a jak
się zatrzymują, to właśnie na przejeździe dla rowerów.
> 2. Nie istnieje możliwość wyegzekwowania od rowerzystów ograniczenia
> prędkości.
Istnieje. Niemniej jednak mało który rowerzysta jest fizycznie w stanie
przekroczyć ustawowe ograniczenia... Przynajmniej te ogólne.
> Tak naprawdę cały problem rowerzystów w mieście można by było spokojnie
> rozwiązać bez większych komplikacji. Mianowicie: zamiast tworzyć wszędzie
> przejazdy rowerowe - pozwolić rowerzystom na przejeżdżanie przez przejścia
> dla pieszych POD WARUNKIEM wcześniejszego zatrzymania się (czyli po prostu
> tak jak przy znaku STOP). Zaś przejazdy rowerowe robić tylko tam, gdzie
> faktycznie mogą one bezpiecznie funkcjonować - czyli tam gdzie nie ma
> żadnych zielonych strzałek, gdzie jest dobra widoczność z daleka. Nikt
> na tym nie ucierpi, a wszystkie strony zyskają.
To ja mam prostszy i lepszy sposób - zlikwidować te idiotyczne zielone
strzałki.
> Niestety - u nas ciężko o rozsądne przepisy... W jednym miejscu przyciska
> się zupełnie bez sensu (choćby akcje z łapaniem rowerzystów przejeżdżających
> po pasach w tempie piechura obok idącej grupy ludzi), z drugiej równie bez
> sensu odpuszcza (totalne ignorowanie przez policję rowerzystów jeżdżących
> bez świateł...
A tu masz rację, z tym że to nie chodzi o same przepisy, ale o ich
egzekwowanie.
-
116. Data: 2006-05-15 11:39:50
Temat: Re: Spotkanie samochodu z rowerzystą na przejściu dla pieszych
Od: scream <n...@p...pl>
Dnia Mon, 15 May 2006 13:26:38 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):
>> Tak, zarzucam Ci kłamstwo.
> To zdaje się fachowo nazywa pomówienie...
Masz racje, zdaje Ci sie.
> Nauczyli. Dlatego nie kłamię. Nauczyli też szczerości. Dlatego jak widzę
> parszywego, kłamliwego gnoja, to mu to wytykam, drogi parszywy,
> zakłamany gnoju.
Ja zakłamany? Przed chwilą twierdziłeś, że takie coś to pomówienie. To
pokaż mi gdzie kłamałem :)
> Tobie polecaj cyjanek - oddasz światu przysługę.
Ojoj, za podżeganie do samobójstwa to już byś pare lat wyłapał.
Idź do apteki po ten nerwosol jednak.
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
-
117. Data: 2006-05-15 12:18:46
Temat: Re: Spotkanie samochodu z rowerzystą na przejściu dla pieszych
Od: "Michał \"Kaczor\" Niemczak" <k...@N...atn.pl>
On 5/14/2006 8:08 PM, Jacek Osiecki wrote:
> Tak naprawdę cały problem rowerzystów w mieście można by było spokojnie
> rozwiązać bez większych komplikacji. Mianowicie: zamiast tworzyć wszędzie
> przejazdy rowerowe - pozwolić rowerzystom na przejeżdżanie przez przejścia
> dla pieszych POD WARUNKIEM wcześniejszego zatrzymania się (czyli po prostu
> tak jak przy znaku STOP).
Dlaczego rowerzysta NA ZIELONOM świetle ma zatrzymywać się i np.
ustępować debilowi, który nawet nie zwalnia przed przejściem bo ma
zieloną strzałkę?
> Zaś przejazdy rowerowe robić tylko tam, gdziefaktycznie mogą one bezpiecznie
funkcjonować - czyli tam gdzie nie ma
> żadnych zielonych strzałek
Ja poprostu na takich przejściach zdemontował bym zielone strzałki i po
problemie. W końcu zmusiło by to wariatów do przepuszczania pieszych
zgodnie z sygnalizacją w tym także rowerzystów. Problem z oceną
widoczności, prędkości i pierszeństwa poprostu by zniknął.
> Niestety - u nas ciężko o rozsądne przepisy... W jednym miejscu przyciska
> się zupełnie bez sensu (choćby akcje z łapaniem rowerzystów przejeżdżających
> po pasach w tempie piechura obok idącej grupy ludzi), z drugiej równie bez
> sensu odpuszcza (totalne ignorowanie przez policję rowerzystów jeżdżących
> bez świateł...
Tu pełna racja. Brak przepisów i ignorancja użytkowników dróg oraz
ścieżek rowerowych.
Kaczor
--
Łączę pozdrowienia .....i różne inne wyrazy
kaczor@NO_SPAMplug.atn.pl
http://przemysl.net.pl/kaczor
-
118. Data: 2006-05-15 12:40:35
Temat: Re: Spotkanie samochodu z rowerzystą naprzejściu dla pieszych
Od: Jacek Osiecki <j...@c...pl>
Dnia Mon, 15 May 2006 13:33:07 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):
> Jacek Osiecki wrote:
>> 1. Przejazdy dla rowerów niekoniecznie są budowane w sposób przemyślany,
>> przez co kierowca często nie ma szans zauważenia rowerzysty poruszającego
>> się na ścieżce z większą prędkością,
> No popatrz. Ja jakoś nie mam z tym większych problemów... Może dlatego,
> że przed przejazdem/przejściem się zatrzymuję i rozglądam?
Widać nie spotkałeś się z wcale nie tak rzadkim przypadkiem gdy ścieżka
rowerowa jest skutecznie zasłonięta żywopłotem, wiatą przystanku albo
w inny sposób utrudniona jest widoczność.
>> 2. Nie istnieje możliwość wyegzekwowania od rowerzystów ograniczenia
>> prędkości.
> Istnieje. Niemniej jednak mało który rowerzysta jest fizycznie w stanie
> przekroczyć ustawowe ograniczenia... Przynajmniej te ogólne.
Mam na myśli brak możliwości wyegzekwowania od rowerzystów jazdy
z prędkością np. 20km/h 10km/h itp.
>> Tak naprawdę cały problem rowerzystów w mieście można by było spokojnie
>> rozwiązać bez większych komplikacji. Mianowicie: zamiast tworzyć wszędzie
>> przejazdy rowerowe - pozwolić rowerzystom na przejeżdżanie przez przejścia
>> dla pieszych POD WARUNKIEM wcześniejszego zatrzymania się (czyli po prostu
>> tak jak przy znaku STOP). Zaś przejazdy rowerowe robić tylko tam, gdzie
>> faktycznie mogą one bezpiecznie funkcjonować - czyli tam gdzie nie ma
>> żadnych zielonych strzałek, gdzie jest dobra widoczność z daleka. Nikt
>> na tym nie ucierpi, a wszystkie strony zyskają.
> To ja mam prostszy i lepszy sposób - zlikwidować te idiotyczne zielone
> strzałki.
I do końca sparaliżować ruch w miastach?
Pomyśl - dlaczego np. nie wolno przebiegać przez przejście dla pieszych?
Może właśnie dlatego, że nie jest to zbyt bezpieczne? Jak dla mnie to
w zupełności mi wystarczyłoby gdyby rowerzysta zwolnił do rozsądnej
prędkości - niestety nie da się właśnie nakazać mu jazdy z prędkością
x km/h, co najwyżej nakazać zatrzymanie się. Ja, gdy jadę rowerem - po
prostu przed przejechaniem przez przejście zwalniam tak by mieć pewność
że nie będę miał spotkania z samochodem, w razie potrzeby w ogóle się
zatrzymuję.
>> Niestety - u nas ciężko o rozsądne przepisy... W jednym miejscu przyciska
>> się zupełnie bez sensu (choćby akcje z łapaniem rowerzystów przejeżdżających
>> po pasach w tempie piechura obok idącej grupy ludzi), z drugiej równie bez
>> sensu odpuszcza (totalne ignorowanie przez policję rowerzystów jeżdżących
>> bez świateł...
> A tu masz rację, z tym że to nie chodzi o same przepisy, ale o ich
> egzekwowanie.
Tylko że właśnie przepis zakazujący przejeżdżania przez przejście dla
pieszych jest głupi. Co komu szkodzi rowerzysta przejeżdżający z prędkością
piechura albo niewiele większą? Niestety przepis wprowadzono, bo zaraz by
się znaleźli geniusze śmigający przez przejście z drugą kosmiczną...
Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
"Poglądy polityczne mają takie znaczenie w sejmie jak upierzenie u krokodyla"
(c) Tomasz Olbratowski 2004
-
119. Data: 2006-05-15 12:45:34
Temat: Re: Spotkanie samochodu z rowerzystą na przejściu dla pieszych
Od: Jacek Osiecki <j...@c...pl>
Dnia Mon, 15 May 2006 14:18:46 +0200, Michał "Kaczor" Niemczak napisał(a):
> On 5/14/2006 8:08 PM, Jacek Osiecki wrote:
>> Tak naprawdę cały problem rowerzystów w mieście można by było spokojnie
>> rozwiązać bez większych komplikacji. Mianowicie: zamiast tworzyć wszędzie
>> przejazdy rowerowe - pozwolić rowerzystom na przejeżdżanie przez przejścia
>> dla pieszych POD WARUNKIEM wcześniejszego zatrzymania się (czyli po prostu
>> tak jak przy znaku STOP).
> Dlaczego rowerzysta NA ZIELONOM świetle ma zatrzymywać się i np.
> ustępować debilowi, który nawet nie zwalnia przed przejściem bo ma
> zieloną strzałkę?
Na zielonym w przypadku braku przejazdu rowerowego. Natomiast gdy takiego
brak (a często po prostu nie ma warunków, czyli odpowiedniej widoczności)
pozostaje przejście dla pieszych. Po kiego rowerzysta ma zsiadać z roweru,
jeśli może bezpiecznie przejechać? Tyle że powinien przejechać z rozsądną
prędkością...
Problem pojawia się nie tylko przy zielonej strzałce, ale przy wszelkich
skrzyżowaniach z sygnalizatorami ogólnymi (nie kierunkowymi).
>> Zaś przejazdy rowerowe robić tylko tam, gdziefaktycznie mogą one
>> bezpiecznie funkcjonować - czyli tam gdzie nie ma żadnych zielonych
>> strzałek
> Ja poprostu na takich przejściach zdemontował bym zielone strzałki i po
> problemie. W końcu zmusiło by to wariatów do przepuszczania pieszych
> zgodnie z sygnalizacją w tym także rowerzystów. Problem z oceną
> widoczności, prędkości i pierszeństwa poprostu by zniknął.
Tylko że to nie tylko w zielonych strzałkach problem, ale z większością
skrzyżowań. Odniosłem się do zielonych strzałek bo o nich akurat była mowa.
Same zielone strzałki są bardzo sensownym pomysłem, zaś problem polega na
tym że niektórzy kierowcy nie potrafią zrozumieć że to jest WARUNKOWE
zezwolenie. Może policja zamiast stać za krzakiem i łapać za przekroczenie
50km/h na trzypasmowej szosie powinna się skupić na takich mniej efektownych
a za to ważniejszych dla bezpieczeństwa sytuacjach?
Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
"Poglądy polityczne mają takie znaczenie w sejmie jak upierzenie u krokodyla"
(c) Tomasz Olbratowski 2004
-
120. Data: 2006-05-15 12:59:45
Temat: Re: Spotkanie samochodu z rowerzystą na przejściu dla pieszych
Od: "Michał \"Kaczor\" Niemczak" <k...@N...atn.pl>
On 5/15/2006 2:45 PM, Jacek Osiecki wrote:
> Może policja zamiast stać za krzakiem i łapać za przekroczenie
> 50km/h na trzypasmowej szosie powinna się skupić na takich mniej efektownych
> a za to ważniejszych dla bezpieczeństwa sytuacjach?
Jak pisałem w innym wątku pokonuję takie przejście z zieloną strzałką
codziennie minimum 2 razy w drodze do pracy. Ilość samochodów jaka się
zatrzymuje przed przejściem mając warunkowy skręt w prawo przy palącym
się zielonym dla pieszych stanowi promil wszystkich przejeżdżających.
Noszę się z zamiarem zadzwonienia przy następnej okazji na policję i
zainteresowania ich tym problemem. Może jak jeden z drugim dostanie
mandat to na drugi raz przynajmniej zwolni do takiej prędkości, by się
zatrzymać na czas. Gro samochodów zwalnia do takiej prędkości, by nie
wypaść z zakrętu, przejście i zielone dla pieszych ich w ogóle nie
interesuje.
Kaczor
--
Łączę pozdrowienia .....i różne inne wyrazy
kaczor@NO_SPAMplug.atn.pl
http://przemysl.net.pl/kaczor