-
71. Data: 2015-10-20 14:33:27
Temat: Re: Spadek - co, gdzie i za ile
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "witek" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:n03lnq$fml$...@d...me...
J.F. wrote:
>>> Po za tym nie bardzo rozumiem w jaki sposob matka w imieniu
>>> dziecka
>>> cokolwiek mogła zadecydować, skoro przekracza to zakres zarzadu
>>> zwykłego i musiałaby mieć na to zgodę sądu rodzinnego.
>
>> Hm, przyjecie przekracza ? Wydawalo by sie, ze nie - dziecku sie
>> nalezy
>> po ojcu, dziecko dostaje - tak jakby zarzad zwykly :-)
>tak, przekracza.
>dziecko dostaje spadek z mocy prawa (wszystko jedno w jaki sposob)
>jesli rodzice chcą coś zmienić to nie mają do tego uprawnien bez
>zgody sądu rodzinnego.
Kiedy widzisz - zasadniczo to nie chca nic zmienic, chca spadek
przyjac.
A potem wychodzi niuans, ze zabraklo formulki i wyszlo z tego
przyjecie proste.
>> Poza tym, skoro sad oglosil upadlosc, to chyba sie tej upadlosci
>> dopatrzyl.
>jak najbardziej.
>Dam ci przykład, odziedziczyłeś dom wart 500 tys w Korei Połnocnej i
>milion złotych długu w Polsce.
>jako dziecko przyjąłeś z dobrodziejstwm inwentarza bo rodzice nic nie
>zrobili zeby spadek jako "utopiony" odrzucic.
>twojej winy w przyjeciu spadku zamiast odrzucenia go nie ma. Nie
>miałeś możliwości podjąć decyzji.
>Podstawa do upadłości jest jak najbardziej.
Osobiscie nie widze. Rzeczony milion powinien byc zaspokojony z tego
domu.
Gdybym oglosil upadlosc, to po pierwsze stracilbym inny posiadany
majatek, a to wypacza idee dobrodziejstwa inwentarza.
Ewentualni moi wierzyciele utraciliby czesc swoich wierzytelnosci - no
bo nie splacilbym ich.
Ergo: sad poinformowany o sytuacji nie powinien sie dopatrzec
mozliwosci upadlosci konsumenckiej, bo nie ma do niej podstaw.
Dlugi po spadkodawcy obciazaja mnie tylko do wartosci domu ...
>>> Fakt jest tylko jeden. Jak sie dziedziczy dom, w ktorym samemu sie
>>> mieszka to taki dom cieżko sprzedać a dług jednak jest wymagalny.
>>> Ale ogłoszenie bankructwa wcale nie stawia ich w lepszej sytuacji.
>>> Dom i tak szlag trafił.
>> Maloletniego mozna tak na bruk eksmitowac ?
>> Czy jakies przepisy go chronia ?
>pewnie jakies chronią, ale nie wiem na ile przy updałości.
My tu w zasadzie o eksmisji. Jesli chronia, to mozna eksmitowac, o ile
gmina da lokal zastepczy, a jesli chronia, to pewnie musi, tylko nie
ma :-)
No chyba, zeby tak odeslac do domu dziecka ...
J.
-
72. Data: 2015-10-20 14:36:02
Temat: Re: Spadek - co, gdzie i za ile
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2015-10-20 o 14:33, J.F. pisze:
> Użytkownik "witek" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:n03lnq$fml$...@d...me...
> J.F. wrote:
>>>> Po za tym nie bardzo rozumiem w jaki sposob matka w imieniu dziecka
>>>> cokolwiek mogła zadecydować, skoro przekracza to zakres zarzadu
>>>> zwykłego i musiałaby mieć na to zgodę sądu rodzinnego.
>>
>>> Hm, przyjecie przekracza ? Wydawalo by sie, ze nie - dziecku sie nalezy
>>> po ojcu, dziecko dostaje - tak jakby zarzad zwykly :-)
>
>> tak, przekracza.
>> dziecko dostaje spadek z mocy prawa (wszystko jedno w jaki sposob)
>> jesli rodzice chcą coś zmienić to nie mają do tego uprawnien bez zgody
>> sądu rodzinnego.
>
> Kiedy widzisz - zasadniczo to nie chca nic zmienic, chca spadek przyjac.
> A potem wychodzi niuans, ze zabraklo formulki i wyszlo z tego przyjecie
> proste.
Przyjęcie przez nic nie zmienianie nie wymaga żadnej formułki, więc nie
ma gdzie czego brakować.
>> jak najbardziej.
>> Dam ci przykład, odziedziczyłeś dom wart 500 tys w Korei Połnocnej i
>> milion złotych długu w Polsce.
>> jako dziecko przyjąłeś z dobrodziejstwm inwentarza bo rodzice nic nie
>> zrobili zeby spadek jako "utopiony" odrzucic.
>> twojej winy w przyjeciu spadku zamiast odrzucenia go nie ma. Nie
>> miałeś możliwości podjąć decyzji.
>> Podstawa do upadłości jest jak najbardziej.
>
> Osobiscie nie widze. Rzeczony milion powinien byc zaspokojony z tego domu.
To tylko twoje zdanie, zresztą błędne.
> Dlugi po spadkodawcy obciazaja mnie tylko do wartosci domu ...
A dom już spalony...
--
Liwiusz
-
73. Data: 2015-10-20 14:36:57
Temat: Re: Spadek - co, gdzie i za ile
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Liwiusz" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:n03ikh$jgu$...@n...news.atman.pl...
W dniu 2015-10-19 o 16:56, J.F. pisze:
>>>> O ile rozumiem i o ile pismaki prawde napisaly - w pierwszym
>>>> przypadku
>>>> matka spadek w imieniu dziecka przyjela.
>>>> Zapomniala formulki "z dobrodziejstwem inwentarza" ?
>>>> Czy nie powinno to miec znaczenia, skoro mowa o niepelnoletnim ?
>
>>> Otóż właśnie nie powinno mieć znaczenia. I nie ma. Zatem dziecko
>>> przyjęło z dobrodziejstwem inwentarza,
>
>> No coz, zgodnie z tym co cytowalem, to chyba nie, jesli matka
>> podpisala
>> przyjecie proste.
>Szczerze wątpię. A nawet jeśli (przeszła przez sąd), to przecież tak
>samo przyjąć spadek wprost może i teraz - nadal nic się nie zmienia.
>> Czy teraz bedzie lepiej ... hm, nie czytalem obecnego zapisu.
>"Nie wiem, ale sobie podyskutuję" ;)
Tez nie wiesz, a dyskutujesz :-P
Skoro tak mowia ze polepszyli, to moze cos polepszyli.
Moze nadal bedzie mozliwe przyjecie proste, ale trzeba sie bedzie o to
postarac :-)
>>> Jak to "a jednak" - przecież dobrodziejstwo inwentarza nie
>>> gwarantuje
>>> braku komornika.
>> No dobra, komornik przyszedl , ale cos chyba zle wyjasnil rodzinie
>> swoja
>> role i jej uprawnienia, ze az do RPO pisze ...
>> Ale jak to jest - powiedzmy ze dziadek mial jakas nieruchomosc i
>> dlugi,
>> przychodzi komornik, i co - wystarczy mu powiedziec - a zajmuj pan
>> te
>> nieruchomosc wraz z zawartoscia i zegnamy sie ?
>Nie tak jest, ale jak jest, to już było wielokrotnie tu pisane,
>szkoda
>powtarzać.
No to ch* :-)
J.
-
74. Data: 2015-10-20 14:42:55
Temat: Re: Spadek - co, gdzie i za ile
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2015-10-20 o 14:36, J.F. pisze:
>> Szczerze wątpię. A nawet jeśli (przeszła przez sąd), to przecież tak
>> samo przyjąć spadek wprost może i teraz - nadal nic się nie zmienia.
>
>>> Czy teraz bedzie lepiej ... hm, nie czytalem obecnego zapisu.
>> "Nie wiem, ale sobie podyskutuję" ;)
>
> Tez nie wiesz, a dyskutujesz :-P
>
> Skoro tak mowia ze polepszyli, to moze cos polepszyli.
> Moze nadal bedzie mozliwe przyjecie proste, ale trzeba sie bedzie o to
> postarac :-)
To tak samo jak było, nic się nie zmienia - przypominam, że cały czas
rozmawiamy o spadkobraniu małoletniego. Tutaj - żadnych zmian, a więc
używanie tego jako przykładu (w mediach) mija się z celem.
--
Liwiusz
-
75. Data: 2015-10-20 16:53:11
Temat: Re: Spadek - co, gdzie i za ile
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
J.F. wrote:
> Użytkownik "witek" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:n03lnq$fml$...@d...me...
> J.F. wrote:
>>>> Po za tym nie bardzo rozumiem w jaki sposob matka w imieniu dziecka
>>>> cokolwiek mogła zadecydować, skoro przekracza to zakres zarzadu
>>>> zwykłego i musiałaby mieć na to zgodę sądu rodzinnego.
>>
>>> Hm, przyjecie przekracza ? Wydawalo by sie, ze nie - dziecku sie nalezy
>>> po ojcu, dziecko dostaje - tak jakby zarzad zwykly :-)
>
>> tak, przekracza.
>> dziecko dostaje spadek z mocy prawa (wszystko jedno w jaki sposob)
>> jesli rodzice chcą coś zmienić to nie mają do tego uprawnien bez zgody
>> sądu rodzinnego.
>
> Kiedy widzisz - zasadniczo to nie chca nic zmienic, chca spadek przyjac.
> A potem wychodzi niuans, ze zabraklo formulki i wyszlo z tego przyjecie
> proste.
nie moze zabraknac formułki, bo ona tam jest z definicji w przypadku
dzieci. A teraz w przypadku wszystkich.
Czy ty w oogle rozumiesz to co czytasz, czy po prostu nie czytasz.
>
>>> Poza tym, skoro sad oglosil upadlosc, to chyba sie tej upadlosci
>>> dopatrzyl.
>
>> jak najbardziej.
>> Dam ci przykład, odziedziczyłeś dom wart 500 tys w Korei Połnocnej i
>> milion złotych długu w Polsce.
>> jako dziecko przyjąłeś z dobrodziejstwm inwentarza bo rodzice nic nie
>> zrobili zeby spadek jako "utopiony" odrzucic.
>> twojej winy w przyjeciu spadku zamiast odrzucenia go nie ma. Nie
>> miałeś możliwości podjąć decyzji.
>> Podstawa do upadłości jest jak najbardziej.
>
> Osobiscie nie widze. Rzeczony milion powinien byc zaspokojony z tego domu.
Jest do wysokosci wartosci tego domu.
Postaw sie w innej sytuacji.
Dodstajesz wartościowy przedmiot, łatwo sprzedawalny. Warty milion.
I masz 10 tys dlugu.
I teraz masz obowiązek spłacic dlug tylko z przedmiotów spadku.
Dopiero byłby lament, ze ci diamentowy pierscionek zabrali.
Po za tym postaw się w sytuacji tego kto te pieniądze pożyczył (komus,
nie od kogos) i teraz chciałby jednak je odzyskac.
Reszty gdybania jak byloby pieknie gdybym to ja rządził na tym świecie
juz mi sie nie chce czytac.
-
76. Data: 2015-10-20 18:02:40
Temat: Re: Spadek - co, gdzie i za ile
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "witek" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:n05kcn$n9d$...@d...me...
J.F. wrote:
>>>>> Po za tym nie bardzo rozumiem w jaki sposob matka w imieniu
>>>>> dziecka
>>>>> cokolwiek mogła zadecydować, skoro przekracza to zakres zarzadu
>>>>> zwykłego i musiałaby mieć na to zgodę sądu rodzinnego.
>>>> Hm, przyjecie przekracza ? Wydawalo by sie, ze nie - dziecku sie
>>>> nalezy
>>>> po ojcu, dziecko dostaje - tak jakby zarzad zwykly :-)
>>> tak, przekracza.
>>> dziecko dostaje spadek z mocy prawa (wszystko jedno w jaki sposob)
>>> jesli rodzice chcą coś zmienić to nie mają do tego uprawnien bez
>>> zgody
>>> sądu rodzinnego.
>> Kiedy widzisz - zasadniczo to nie chca nic zmienic, chca spadek
>> przyjac.
>> A potem wychodzi niuans, ze zabraklo formulki i wyszlo z tego
>> przyjecie
>> proste.
>nie moze zabraknac formułki, bo ona tam jest z definicji w przypadku
>dzieci. A teraz w przypadku wszystkich.
>Czy ty w oogle rozumiesz to co czytasz, czy po prostu nie czytasz.
A ty rozumiesz ? Ja przepis zacytowalem, a z ktorego wynika ta
definicja o ktorej piszesz ?
>>>> Poza tym, skoro sad oglosil upadlosc, to chyba sie tej upadlosci
>>>> dopatrzyl.
>>> jak najbardziej.
>>> Dam ci przykład, odziedziczyłeś dom wart 500 tys w Korei Połnocnej
>>> i
>>> milion złotych długu w Polsce.
>>> jako dziecko przyjąłeś z dobrodziejstwm inwentarza bo rodzice nic
>>> nie
>>> zrobili zeby spadek jako "utopiony" odrzucic.
>>> twojej winy w przyjeciu spadku zamiast odrzucenia go nie ma. Nie
>>> miałeś możliwości podjąć decyzji.
>>> Podstawa do upadłości jest jak najbardziej.
>
>> Osobiscie nie widze. Rzeczony milion powinien byc zaspokojony z
>> tego domu.
>Jest do wysokosci wartosci tego domu.
No to skoro mam dlug i dom o wartosci wystarczajacej na zaspokojenie
dlugu, to podstaw do upadlosci nie widze :-)
>Postaw sie w innej sytuacji.
>Dodstajesz wartościowy przedmiot, łatwo sprzedawalny. Warty milion.
>I masz 10 tys dlugu.
>I teraz masz obowiązek spłacic dlug tylko z przedmiotów spadku.
>Dopiero byłby lament, ze ci diamentowy pierscionek zabrali.
no, jak moge splacic z wlasnego portfela, to moge.
Ale jak przyjdzie komornik, to jakos tak sie skonczy - pierscionek
zabierze (*), sprzeda za grosze, powie, ze przyjdzie po reszte dlugu
:-)
(*) - chyba moze inny majatek zabrac, a moze nawet musi, jesli
wierzyciel wskaze.
>Po za tym postaw się w sytuacji tego kto te pieniądze pożyczył
>(komus, nie od kogos) i teraz chciałby jednak je odzyskac.
No i tu wlasnie takich osob ogloszenie mojej upadlosci moglo by
dotknac - tzn tych, co mnie pozyczyli, a ja nagle mam dodatkowe dlugi.
I dlatego ta upadlosc mi smierdzi.
J.
-
77. Data: 2015-10-23 09:01:56
Temat: Re: Spadek - co, gdzie i za ile
Od: Kris <k...@g...com>
W dniu poniedziałek, 19 października 2015 16:56:58 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
> Ale jak to jest - powiedzmy ze dziadek mial jakas nieruchomosc i
> dlugi, przychodzi komornik, i co - wystarczy mu powiedziec - a zajmuj
> pan te nieruchomosc wraz z zawartoscia i zegnamy sie ?
Mój przypadek:
Po śmierci ojca odziedziczyłem udział 1/3 z 1/2(czy jakos tak jest to zapisane) w
nieruchomości wartej ok 0,5mln.
Na tą chwile ten udział jest niewiele wart bo jest nioezbywalny praktycznie- kto kupi
udział 1/3 z 1/2 w zamieszkałym domu?
Wartość materialna będzie to miało w momencie gdy wszyscy właściciele zechcą tą
nieruchomość sprzedać wtedy po prostu proporcjonalnie podzielimy się kasą.
I teraz wyobraźmy sobie sytuacje że ojciec oprócz tej nieruchomości mógł mieć np.
jeszcze 10tys kredytu.
Nawet gdybym przyjął spadek z dobrodziejstwem... to i tak gdybym tego długu
dobrowolnie spłacać nie chciał komornik zajął by inne/łatwiej zbywalne składniki
mojego majątku. Bo co z tego że wystawiłby na licytację mój udział w nieruchomości
jeśli najprawdopodobniej nikt by tego nie kupił
-
78. Data: 2015-10-23 10:38:54
Temat: Re: Spadek - co, gdzie i za ile
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Kris" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:ef9ab632-89e5-4e95-bae7-75cb2c2500e3@go
oglegroups.com...
W dniu poniedziałek, 19 października 2015 16:56:58 UTC+2 użytkownik
J.F. napisał:
>> Ale jak to jest - powiedzmy ze dziadek mial jakas nieruchomosc i
>> dlugi, przychodzi komornik, i co - wystarczy mu powiedziec - a
>> zajmuj
>> pan te nieruchomosc wraz z zawartoscia i zegnamy sie ?
>Mój przypadek:
>Po śmierci ojca odziedziczyłem udział 1/3 z 1/2(czy jakos tak jest to
>zapisane) w nieruchomości wartej ok 0,5mln.
>Na tą chwile ten udział jest niewiele wart bo jest nioezbywalny
>praktycznie- kto kupi udział 1/3 z 1/2 w zamieszkałym domu?
>Wartość materialna będzie to miało w momencie gdy wszyscy właściciele
>zechcą tą nieruchomość sprzedać wtedy po prostu proporcjonalnie
>podzielimy się kasą.
>I teraz wyobraźmy sobie sytuacje że ojciec oprócz tej nieruchomości
>mógł mieć np. jeszcze 10tys kredytu.
>Nawet gdybym przyjął spadek z dobrodziejstwem... to i tak gdybym tego
>długu dobrowolnie spłacać nie chciał komornik zajął by inne/łatwiej
>zbywalne składniki mojego majątku. Bo co z tego że wystawiłby na
>licytację mój udział w >nieruchomości jeśli najprawdopodobniej nikt
>by tego nie kupił
Ja tam nie wiem co prawo na to, ale to mi sie kloci z pojeciem
sprawiedliwosci spolecznej, o ktore sady maja dbac i jak im wygodnie
to dbaja.
Wiec mam zrezygnowac ze spadku i oddac te pol miliona/3 z powodu 10
tys, na ktore powiedzmy mnie nie stac ? Niech bedzie 50 tys dla
podniesienia wagi problemu.
A jak pozostalych nie bedzie stac i tez zrezygnuja, to bank/wierzyciel
dostanie dom za pol miliona za 10 tys ? Czy komornik zarobi reszte, bo
ze tak grzecznie wplaci do skarbu panstwa to troche powatpiewam :-)
Czy mam sie dogadac z wierzycielem na splate w wygodnych ratach ?
P.S. majac 1/3 nieruchomosci przysluguje czynsz od lokatorow
zajmujacych calosc. Wiec pieniadze na raty sa.
Oczywiscie kochanej rodziny nie wyrzuce i moze nawet pomoge splacac,
ale formalnie to placic chyba powinni.
Ja jednak o przypadku gdy nieruchomosc jest do wziecia, a dlugi
wieksze niz jej wartosc - i szacowana i realna przy szybkim zbyciu.
J.
-
79. Data: 2015-10-23 11:15:18
Temat: Re: Spadek - co, gdzie i za ile
Od: Kris <k...@g...com>
W dniu piątek, 23 października 2015 10:39:01 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
> Ja tam nie wiem co prawo na to, ale to mi sie kloci z pojeciem
> sprawiedliwosci spolecznej, o ktore sady maja dbac i jak im wygodnie
> to dbaja.
Jest tez druga strona- te 10tys której zmarły był winien. Może to być np. samotna,
niepełnosprawna matka z dzieckiem której zmarły był winien 10tys alimentów. Czy np.
ty pożyczyłeś zmarłemu 10tys i chciałbyś odzyskać.
Z masy spadkowej(domu) nie odzyskasz bo 1/3 z 1/2 jest praktycznie niezbywalna a
całości nieruchomości komornik sprzedać nie może bo pozostali właściciele nikomu nic
winni nie są.
> Wiec mam zrezygnowac ze spadku i oddac te pol miliona/3 z powodu 10
> tys, na ktore powiedzmy mnie nie stac ? Niech bedzie 50 tys dla
> podniesienia wagi problemu.
> A jak pozostalych nie bedzie stac i tez zrezygnuja, to bank/wierzyciel
> dostanie dom za pol miliona za 10 tys ?
Jak pisałem wyżej- całego domu komornik wystawić na licytację nie może a udział
spadkobiercy jest praktycznie niezbywalny.
> P.S. majac 1/3 nieruchomosci przysluguje czynsz od lokatorow
> zajmujacych calosc.
A niekoniecznie bo to tez są współwłaściciele. Chociaż ciekawa sytuacja- czy jak mam
udział powiedzmy 1/3 w nieruchomości w której mieszkają pozostali właściciele to mogę
od nich czynszu się domagać?+
Ale to już inny watek trzeba by załozyć.
> Wiec pieniadze na raty sa.
> Oczywiscie kochanej rodziny nie wyrzuce i moze nawet pomoge splacac,
> ale formalnie to placic chyba powinni.
Niby czemuy mają płacić jak są współwłaścicielami niewydzielonych części czy jak to
się tam nazywa.
> Ja jednak o przypadku gdy nieruchomosc jest do wziecia, a dlugi
> wieksze niz jej wartosc - i szacowana i realna przy szybkim zbyciu.
A to już inny przypadek
-
80. Data: 2015-10-23 11:40:43
Temat: Re: Spadek - co, gdzie i za ile
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Kris wrote:
> A niekoniecznie bo to tez są współwłaściciele. Chociaż ciekawa sytuacja-
> czy jak mam udział powiedzmy 1/3 w nieruchomości w której mieszkają
> pozostali właściciele to mogę od nich czynszu się domagać?+ Ale to już
> inny watek trzeba by załozyć.
Jest też druga strona tego medalu - oni ponoszą koszty utrzymania tej
nieruchomości w stanie używalności, więc mogą domagać się zwrotu nakładów...
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com