-
31. Data: 2011-08-29 10:15:40
Temat: Re: [bardzo OT]Re:Śmierdząca sprawa - obornik i zwierzyna. Problem z sąsiadami.
Od: "Przemek" <r...@o...pl>
gacek nam wczesniej objawił(a), a ja odpowiadam:
> Napisał, że jest jedyną osobą w okolicy uprawiającą ziemię. Jak
> dla mnie to nie jest wieś.
na 20 arach, toż to mniejsze niż niektóre działki pracownicze.
Przem
-
32. Data: 2011-08-29 11:51:55
Temat: Re: Śmierdząca sprawa - obornik i zwierzyna. Problem z sąsiadami.
Od: Mark <t...@a...w.pl>
Dnia Sat, 27 Aug 2011 18:25:48 +0200, Marcin Gula napisał(a):
> Mieszkam w niedużej miejscowości gdzie dookoła są zamieszkałe tereny
> przez domy prywatne. Czasy się zmieniły teraz nie każdemu się chce
> robić, bo jak to mówią wszystko idzie kupić w sklepie. Jako że
> odziedziczyłem po ojcu pracowitość i od lat wpajał mi, że własna żywność
> to zdrowa żywność sam zajmuję się, jako jedyny w mojej okolicy
> gospodarstwem na działce o powierzchni 20 arów. Nie używam żadnych
> nawozów. Jedyny nawóz, jaki używam to ten, co zwierzęta po sobie
> zostawią :) Jak wiadomo to coś śmierdzi a gdy przyjdą takie upalne dni
> jak mamy teraz nie trzeba tłumaczyć, co się dzieje w nosie.
Przepraszam, ale ile masz? 20 arow? No to z Ciebie rolnik pelna geba..
Wcale sie nie dziwie sasiadom - wywyzszasz sie jaki to nie jestes pro eko, a
zasmradzasz dzialke troche tylko wieksza od ogrodkow dzialkowych.
> za raz po pracy zrzucam garnitur, przebieram się w łachy i tak do
> wieczora mam zajęcie przy gospodarstwie
Przy gospodarstwie, ROTFL.
Chlopie nie rozsmieszaj mnie, a ilez to mozna sie narobic na 20 arach? a
pewnie sa tam jakies zabudowania, to upraw bedziesz ile mial, z 10?
Byles ty kiedys na wsi w ogole, czy tak sobie flejma zapuszczasz?
dla mnie to sciema totalna bo napisales:
> Jedyny nawóz, jaki używam to ten, co zwierzęta po sobie zostawią :)
A skad masz te zwierzeta, i gdzie je trzymasz? na trej 20 arowej dzialce?
To ile masz tych zwierzat, moze krowe? Bo dawniej to wlasnie taki krowi gnoj
sie uzywalo do nawozenia. Tyle ze nie nawozi sie ciagle, a przed orka. to
raz.
Jesli juz "masz" te zwierzeta, to wspomniales o kogucie, czyli kury
Kurze gowna to jedna z najbardziej smierdzacych rzeczy, i trzeba byc
niespelna rozumu by tego w srodku wsi uzywac.
--
Mark
-
33. Data: 2011-08-29 12:01:15
Temat: Re: Śmierdząca sprawa - obornik i zwierzyna. Problem z sąsiadami.
Od: Mark <t...@a...w.pl>
Dnia Mon, 29 Aug 2011 09:07:43 +0200, Marcin Gula napisał(a):
> Jeszcze 10 lat temu wszyscy dookoła mnie robili to samo. Mieli
> gospodarstwa, zwierzęta, uprawy rolne a i nawet zgoda sąsiedzka była.
Kluczem tu jest slowo "gospodarstwa" a nie dzialki.
Sorry wodzu, ale 20arowa dzialka to sie nadaje na uporawe jarzyn we wlasnym
zakresie, a nie nazywanie tego gospodarstwem, a juz za chiny nie utrzymasz z
tego i upraw, i zwierzat. Poza kurami ktore moga ci sie po podworku szwendac
i zasmradzac.
--
Mark
-
34. Data: 2011-08-29 12:04:13
Temat: Re: Śmierdząca sprawa - obornik i zwierzyna. Problem z sąsiadami.
Od: Mark <t...@a...w.pl>
Dnia Mon, 29 Aug 2011 10:09:32 +0200, mvoicem napisał(a):
> Dodajmy, że smak jest znacznie lepszy, ale wygląd jest wprost mizerny w
> porównaniu z "przemysłowym" kurczakiem
Pod warunmkiem ze mlody, nie wyrosniety. Potem nadaje sie wylacznie na
rosol, bo mieso robi sie twarde.
Owszem, rozul z takiej kury jest calkowicie inny w smaku - lepszy - od
sklepowej.
--
Mark
-
35. Data: 2011-08-29 15:50:35
Temat: Re: Śmierdząca sprawa - obornik i zwierzyna. Problem z sąsiadami.
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Mark wrote:
> Przy gospodarstwie, ROTFL.
> Chlopie nie rozsmieszaj mnie, a ilez to mozna sie narobic na 20 arach? a
> pewnie sa tam jakies zabudowania, to upraw bedziesz ile mial, z 10?
Nieznaszsie. U mnie są 13 arowe działki rolno - budowlane. Mam sąsiada,
który na połówce takie działki ma: Dom mieszkalny, psią budę z wybiegiem,
kurniko-gołębniko-szopę o powierzchni takiej, jak własny domek, skalniak i
oczko wodne. Do tego kury, gołębie, indyki i psa. I przyzwoity chodnik do
furtki ;-)
J.
-
36. Data: 2011-08-29 16:11:26
Temat: Re: [bardzo OT]Re:Śmierdząca sprawa - obornik i zwierzyna. Problem z sąsiadami.
Od: to <t...@x...abc>
begin Marcin Gula
> Pisząc to przypomniałeś mi o jeszcze jednym niuansie. Gdy przyjdzie zima
> wszyscy dookoła palą czym popadnie. Z kominów wydobywa się dym który
> potrafi przez parę minut przyćmić całą okolicę. I sytuacja ta powtarza
> się nagminnie. Ale im "wolno" a zgłoszenie tego odpowiednim instytucjom
> spowodowałoby że ich nienawiść do mnie by spotęgowała.
Hobby polegające na rozrzucania kupy po małej działce i palenie zimą
śmieciami to czyny na podobnym poziomie. Mam wrażenie, że jesteście
siebie warci. ;)
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
-
37. Data: 2011-08-29 21:48:44
Temat: Re: [bardzo OT]Re:Śmierdząca sprawa - obornik i zwierzyna. Problem z sąsiadami.
Od: "Zbynek Ltd." <s...@p...onet.pl>
Elo
to napisał(a) :
> Hobby polegające na rozrzucania kupy po małej działce i palenie zimą
> śmieciami to czyny na podobnym poziomie.
Niskim. Widzianym z niskiego poziomu ogólnej wiedzy o świecie :-P
Gdy pali się śmieci typu butelki PET, czy inne plastiki, uwalnia się
do otoczenia dioksyny*. Także do otoczenia palącego. Chociaż jemu
najmniej szkodzą. Komin wynosi to w górę i rozsiewa po reszcie, nie
spodziewającej się tego, okolicy.
Zbyszek
PGP key: 0x5351FDE3
* - Ponieważ nie wiesz co to są dioksyny, to odsyłam:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dioksyny
-
38. Data: 2011-08-29 22:53:22
Temat: Re: Śmierdząca sprawa - obornik i zwierzyna. Problem z sąsiadami.
Od: "emeryt" <e...@o...pl>
> Przepraszam, ale ile masz? 20 arow? No to z Ciebie rolnik pelna geba..
tak z czystej ciekawości, a gdzie on poprosił:
"proszę szanownej grupy, proszę o ocenę jaki to ze mnie rolnik?"
> Wcale sie nie dziwie sasiadom - wywyzszasz sie jaki to nie jestes pro eko,
> a
> zasmradzasz dzialke troche tylko wieksza od ogrodkow dzialkowych.
śmiałe stwierdzenie nie znając środowiska w jakim mieszka. Może masz rację,
że to kawał .... a może się mylisz i to bardzo, ale to tylko szklana kula
oceni...
>> Jedyny nawóz, jaki używam to ten, co zwierzęta po sobie zostawią :)
>
> A skad masz te zwierzeta, i gdzie je trzymasz? na trej 20 arowej dzialce?
a musi mieć? można kupić bez problemu. Ja kiedyś "kupowałem" obornik, to
znaczy
dostałem od sąsiada rolnika.
> Kurze gowna to jedna z najbardziej smierdzacych rzeczy, i trzeba byc
> niespelna rozumu by tego w srodku wsi uzywac.
no tu się zgodzę, nawet pomijając smród, że to nie najlepszy nawóz, ponieważ
bardzo "ostry". Jednak myślę ze to nie pl.rec.ogrody aby rozważać tą
kwestię. Zresztą trudno wywnioskować jaki nawóz stosuje wątkodawca...
Tak na marginesie, jak jeden z kolegów porównał palenie śmieci (tworzywa
sztuczne), do rozrzucania tz. "kupy" po działce, to mam wrażenie, że to jest
odpowiedź dla odpowiedzi, żeby coś napisać "zabłysnąć" , żeby wyrwać się
w wyścigu z boksów, żeby być pierwszym, choć nie wiadomo przed kim,
nie wiadomo co to za wyścig. Przypomina to trochę amok, społeczną psychozę,
wszyscy skrytykują to ja też.
Jaki mianownik wspólny, te dwie rzeczy mają, chyba tylko Bóg jeden wie...
Pzdrawiam
E.
P.S. ech sam wygenerowałem odpowiedź jakich nienawidze a mianowicie nie
mającą
nic wspólnego z tematem głównym, chyba poddałem się psychozie :-), ech aż
się
brzydze tym co wygenerowałem ;-). Dobra już to wysyłam, żeby więcej na to
nie
patrzyć.
-
39. Data: 2011-08-30 03:04:18
Temat: Re: Śmierdząca sprawa - obornik i zwierzyna. Problem z sąsiadami.
Od: to <t...@x...abc>
begin emeryt
> Tak na marginesie, jak jeden z kolegów porównał palenie śmieci (tworzywa
> sztuczne), do rozrzucania tz. "kupy" po działce, to mam wrażenie, że to
> jest odpowiedź dla odpowiedzi, żeby coś napisać "zabłysnąć" , żeby
> wyrwać się w wyścigu z boksów, żeby być pierwszym, choć nie wiadomo
> przed kim, nie wiadomo co to za wyścig. Przypomina to trochę amok,
> społeczną psychozę, wszyscy skrytykują to ja też.
> Jaki mianownik wspólny, te dwie rzeczy mają, chyba tylko Bóg jeden
> wie...
Taki, że obie te czynności powodują smród irytujący postronne osoby.
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
-
40. Data: 2011-08-30 05:37:53
Temat: Re: [bardzo OT]Re:Śmierdząca sprawa - obornik i zwierzyna. Problem z sąsiadami.
Od: spp <s...@o...pl>
W dniu 2011-08-29 23:48, Zbynek Ltd. pisze:
>> Hobby polegające na rozrzucania kupy po małej działce i palenie zimą
>> śmieciami to czyny na podobnym poziomie.
>
> Niskim. Widzianym z niskiego poziomu ogólnej wiedzy o świecie :-P
>
> Gdy pali się śmieci typu butelki PET, czy inne plastiki, uwalnia się
> do otoczenia dioksyny*. Także do otoczenia palącego. Chociaż jemu
> najmniej szkodzą. Komin wynosi to w górę i rozsiewa po reszcie, nie
> spodziewającej się tego, okolicy.
>
> Zbyszek
> PGP key: 0x5351FDE3
>
> * - Ponieważ nie wiesz co to są dioksyny, to odsyłam:
> http://pl.wikipedia.org/wiki/Dioksyny
Wiesz, że dioksyny powstają w czasie spalania drewna a w przypadku PET
_mogą_ powstać?
A teraz poważniej. Gdyby dzisiaj żył Stańczyk to pewnie dowiódłby był,
że mamy więcej ekologów niż lekarzy. Otóż prawidłowe spalanie butelek
wykonanych z czystego PET w zasadzie nie stanowi obciążenia dla
otoczenia. Groźne są ewentualne domieszki mające poprawić jakość
butelek, niewłaściwe posortowanie surowca (np. mało kto zdaje sobie
sprawę że sama butelka to inny 'plastik' niż nakrętka czy zadrukowana
folia na tejże butelce) czy też wreszcie niewystarczający dopływ tlenu
do paleniska. To właśnie są przyczyny dla których obowiązuje zakaz
spalania butelek PET w domowych warunkach. Dlatego też tak chętnie
ekolodzy stosują frazę '... spalanie butelek PET i innych śmieci ..." bo
wtedy trudno im zarzucić że kłamią i manipulują.
"I to by było na tyle".
--
spp