-
11. Data: 2011-08-27 21:05:23
Temat: Re: Śmierdząca sprawa - obornik i zwierzyna. Problem z sąsiadami.
Od: gacek <g...@w...pl>
On 2011-08-27 22:10, emeryt wrote:
>> To że z jakichś powodów uważasz się za lepszego człowieka od sąsiadów,
>> nie powoduje, że nie mogą oni wzywać policji, czy w inny sposób
>> egzekwować swoich praw.
>>
>> Ja rozumiem się wywyższać, ale akurat gmeraniem w kupie zwierząt?
>
> w zasadzie to on nie pyta o tą kwestię, właściwie nie wiem po co
> to wszystko opisywał, może prowokacja.
A bo śmieszy mnie taki pan i władca wioski.
Uprzykrza życie dziesiątkom ludzi w imię wychowania rodzinnego (bo
ojciec też się w kupie babrał) i tego, że 30 lat temu tam gdzie mieszka
była wioska. Tzw. nowoosracki (mspanc).
Pomijając możliwość zakażenia E. Coli, to są jakieś jeszcze "zalety"
używania kupy ponad nawozami sztucznymi?
gacek
-
12. Data: 2011-08-27 22:55:56
Temat: Re: Śmierdząca sprawa - obornik i zwierzyna. Problem z sąsiadami.
Od: to <t...@x...abc>
begin gacek
> Pomijając możliwość zakażenia E. Coli, to są jakieś jeszcze "zalety"
> używania kupy ponad nawozami sztucznymi?
Kupa jest za darmo. :>
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
-
13. Data: 2011-08-28 07:56:43
Temat: Re: Śmierdząca sprawa - obornik i zwierzyna. Problem z sąsiadami.
Od: Jerzy Dombczak <j...@o...eu>
W dniu 2011-08-27 23:05, gacek pisze:
> On 2011-08-27 22:10, emeryt wrote:
>>> To że z jakichś powodów uważasz się za lepszego człowieka od sąsiadów,
>>> nie powoduje, że nie mogą oni wzywać policji, czy w inny sposób
>>> egzekwować swoich praw.
>>>
>>> Ja rozumiem się wywyższać, ale akurat gmeraniem w kupie zwierząt?
>>
>> w zasadzie to on nie pyta o tą kwestię, właściwie nie wiem po co
>> to wszystko opisywał, może prowokacja.
>
> A bo śmieszy mnie taki pan i władca wioski.
>
> Uprzykrza życie dziesiątkom ludzi w imię wychowania rodzinnego (bo
> ojciec też się w kupie babrał) i tego, że 30 lat temu tam gdzie mieszka
> była wioska. Tzw. nowoosracki (mspanc).
>
> Pomijając możliwość zakażenia E. Coli, to są jakieś jeszcze "zalety"
> używania kupy ponad nawozami sztucznymi?
>
> gacek
Najwieksza ciekawostka to przejechac przez jedna z niemieckich wiosek w
porze nawozenia, smrod obornika zwala z nog a na podworkach mercedesy.
Nikomu to qrwa nie przeszkadza bo tak ludzie robia od wiekow ale w
podfarszawskiej wsi bedzie to niemaly problem bo niejeden do niedawna
spal w oborze a dzis wielkomiejskie panisko.
-
14. Data: 2011-08-28 08:26:09
Temat: Re: Śmierdząca sprawa - obornik i zwierzyna. Problem z sąsiadami.
Od: gacek <g...@w...pl>
On 2011-08-28 09:56, Jerzy Dombczak wrote:
> W dniu 2011-08-27 23:05, gacek pisze:
>> On 2011-08-27 22:10, emeryt wrote:
>>>> To że z jakichś powodów uważasz się za lepszego człowieka od sąsiadów,
>>>> nie powoduje, że nie mogą oni wzywać policji, czy w inny sposób
>>>> egzekwować swoich praw.
>>>>
>>>> Ja rozumiem się wywyższać, ale akurat gmeraniem w kupie zwierząt?
>>>
>>> w zasadzie to on nie pyta o tą kwestię, właściwie nie wiem po co
>>> to wszystko opisywał, może prowokacja.
>>
>> A bo śmieszy mnie taki pan i władca wioski.
>>
>> Uprzykrza życie dziesiątkom ludzi w imię wychowania rodzinnego (bo
>> ojciec też się w kupie babrał) i tego, że 30 lat temu tam gdzie mieszka
>> była wioska. Tzw. nowoosracki (mspanc).
>>
>> Pomijając możliwość zakażenia E. Coli, to są jakieś jeszcze "zalety"
>> używania kupy ponad nawozami sztucznymi?
>>
>> gacek
>
>
> Najwieksza ciekawostka to przejechac przez jedna z niemieckich wiosek w
> porze nawozenia, smrod obornika zwala z nog a na podworkach mercedesy.
Argument że Niemcy tak robią mnie nie przekonuje.
> Nikomu to qrwa nie przeszkadza bo tak ludzie robia od wiekow ale w
> podfarszawskiej wsi bedzie to niemaly problem bo niejeden do niedawna
> spal w oborze a dzis wielkomiejskie panisko.
Ale przecież nie ma mowy o wsi, a o osiedlu domów jednorodzinnych, na
którym jeden koleś wymyślił sobie zabawy z kupą. Może i zgodne z prawem,
ale burackie.
gacek
-
15. Data: 2011-08-28 13:48:55
Temat: Re: Śmierdząca sprawa - obornik i zwierzyna. Problem z sąsiadami.
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 27.08.2011 23:05, gacek pisze:
> Pomijając możliwość zakażenia E. Coli, to są jakieś jeszcze "zalety"
> używania kupy ponad nawozami sztucznymi?
Ekologia i ekonomia.
Nawozy sztuczne są w dużej części (jeśli nie w większości) ropopochodne.
Czyli import i nieodnawialność.
A ty myj ręce i nie jedz tego nawozu, to się bakterii nie będziesz
musiał bać.
-
16. Data: 2011-08-28 14:04:05
Temat: Re: Śmierdząca sprawa - obornik i zwierzyna. Problem z sąsiadami.
Od: spp <s...@o...pl>
W dniu 2011-08-28 15:48, Andrzej Lawa pisze:
>> Pomijając możliwość zakażenia E. Coli, to są jakieś jeszcze "zalety"
>> używania kupy ponad nawozami sztucznymi?
> Nawozy sztuczne są w dużej części (jeśli nie w większości) ropopochodne.
W żadnej części.
Prawdę mówiąc nie ma chyba ani jednego nawozu do produkcji którego używa
się ropy naftowej jako surowca.
--
spp
-
17. Data: 2011-08-28 14:34:56
Temat: [bardzo OT]Re:Śmierdząca sprawa - obornik i zwierzyna. Problem z sąsiadami.
Od: "emeryt" <e...@o...pl>
>>> Uprzykrza życie dziesiątkom ludzi w imię wychowania rodzinnego (bo
>>> ojciec też się w kupie babrał) i tego, że 30 lat temu tam gdzie mieszka
>>> była wioska. Tzw. nowoosracki (mspanc).
>>>
>>> Pomijając możliwość zakażenia E. Coli, to są jakieś jeszcze "zalety"
>>> używania kupy ponad nawozami sztucznymi?
jak się nie przedostanie do wód gruntowych/studni z której korzystasz,
pewnie
się nie zarazisz. Czytaj - składowanie nawozu będzie na płycie z odpowiednim
odprowadzeniem gnojowicy do szczelnego zbiornika.
>> Najwieksza ciekawostka to przejechac przez jedna z niemieckich wiosek w
>> porze nawozenia, smrod obornika zwala z nog a na podworkach mercedesy.
>
> Argument że Niemcy tak robią mnie nie przekonuje.
to akurat nie jest cechą Niemiec, myślę, że Jerzy podał tylko przykład.
Jakie zalety nawozu naturalnego:
- nie zatruwanie środowiska chemikaliami w konsekwencji nas
- naturalne uprawy
- niewyjaławianie ziemi w dłuższym okresie czasu, która mamy jedną
- zdrowsza żywność - nie mylić z ładniej wyglądająca bo tak nie będzie
Tak naprawdę, jeżeli autor pytania zadba o to żeby składować nawóz
odpowiednio być może czymś okryć tą kupę, to wtedy czepialstwem się
wydaje 1 czy 2 dni smrodu do roku, podczas rozrzucania nawozu na polu.
Fakt wtedy śmierdzi, ale to nie jest czynność nagminna - nawożenie pola.
Spaliny w mieście śmierdzą przez 365 dni w roku.
Ja napisałem o mojej walce, ale sytuacja wyglądała trochę inaczej, jeden
z właścicieli ziemi wyrzucił hałdę kurzych odchodów - wyjątkowo uciążliwe
jeżeli chodzi o smród i był to czyn złośliwy, ponieważ pole jest dość spore
a akurat postanowił składować tą kupę w bezpośrednim sąsiedztwie do
zabudowań.
Na marginesie i tak przegraliśmy walkę. Na szczęśćie udało się jakoś
dogadać,
stara hałda zaschła na zewnątrz a nowych nie usypuje.
>> Nikomu to qrwa nie przeszkadza bo tak ludzie robia od wiekow ale w
>> podfarszawskiej wsi bedzie to niemaly problem bo niejeden do niedawna
>> spal w oborze a dzis wielkomiejskie panisko.
>
> Ale przecież nie ma mowy o wsi, a o osiedlu domów jednorodzinnych, na
> którym jeden koleś wymyślił sobie zabawy z kupą. Może i zgodne z prawem,
> ale burackie.
tego nie wiemy, ponieważ autor wątku nie sprecyzował gdzie się to dzieje,
czy
jest to sypialnia, czy wieś. Zresztą jeżeli mój sąsiad rozrzuci nawóz na
ogrodzie
i zaora to w ciągu kilku dni, to chyba czepialstwem by było gdybym go
straszył
policją, to są uroki wsi spokój, cisza, czystsze powietrze, czasem smród z
pola,
przyjemny zapach pochodzący od upraw (jak już zostaną wynawożone :-) ),
lasów,
zazwyczaj większe odległości do pokonania do miejsca pracy itd. itd.
Ja z wątku nie potrafię doczytać czy to autor należy do grupy odszczepieńców
społecznych nie zważając na innych, czy sąsiad/sąsiedzi i myślę, że
pochopnych
wniosków nie należy tu wyciągać.
To jest nadal wies, ma swoje prawa i się bierze ją z wszelkimi dobrami,
uciążliwościami. To jak przeprowadzić się do miasta a potem straszyć
kierowców,
że jeżeli będą jeździć tą drogą i robić hałas to policję wezwę. Trzeba
zachować trochę rozsądku, niezależnie od prawa.
Pzdr
E.
z mojej strony EOT, ponieważ dalsze rozważania mają się nijak do pytania
wątkodawcy.
P.S. rolnikiem nie jestem, ale pewne rzeczy jestem w stanie zrozumieć, być
może dlatego, że z pochodzenia i zamieszania wieśniak ze mnie.
-
18. Data: 2011-08-28 14:58:56
Temat: Re: [bardzo OT]Re:Śmierdząca sprawa - obornik i zwierzyna. Problem z sąsiadami.
Od: gacek <g...@w...pl>
On 2011-08-28 16:34, emeryt wrote:
> jak się nie przedostanie do wód gruntowych/studni z której korzystasz,
> pewnie
> się nie zarazisz. Czytaj - składowanie nawozu będzie na płycie z
> odpowiednim
> odprowadzeniem gnojowicy do szczelnego zbiornika.
Patrz niemieckie warzywa?
Tak, wiem że koniec końców to było w jakichś kiełkach.
>>> Najwieksza ciekawostka to przejechac przez jedna z niemieckich wiosek w
>>> porze nawozenia, smrod obornika zwala z nog a na podworkach mercedesy.
>>
>> Argument że Niemcy tak robią mnie nie przekonuje.
>
> to akurat nie jest cechą Niemiec, myślę, że Jerzy podał tylko przykład.
> Jakie zalety nawozu naturalnego:
> - nie zatruwanie środowiska chemikaliami w konsekwencji nas
Dlatego nasze ścieki spuszczamy prosto do rzek - przecież nie trują...
> - naturalne uprawy
Naturalność to tylko droga do zdrowej żywności, celem samym w sobie jest
tylko dla fanatyków.
> - niewyjaławianie ziemi w dłuższym okresie czasu, która mamy jedną
???
A to nie jest raczej kwestia tzw. płodozmianu, i dania czasu glebie na
regenerację? Przecież sztucznych nie trzeba sypać za dużo.
> - zdrowsza żywność - nie mylić z ładniej wyglądająca bo tak nie będzie
"Naturalniejsza" tak. Zdrowsza - dlaczego?
>>> Nikomu to qrwa nie przeszkadza bo tak ludzie robia od wiekow ale w
>>> podfarszawskiej wsi bedzie to niemaly problem bo niejeden do niedawna
>>> spal w oborze a dzis wielkomiejskie panisko.
>>
>> Ale przecież nie ma mowy o wsi, a o osiedlu domów jednorodzinnych, na
>> którym jeden koleś wymyślił sobie zabawy z kupą. Może i zgodne z prawem,
>> ale burackie.
>
> tego nie wiemy, ponieważ autor wątku nie sprecyzował gdzie się to dzieje,
> czy
> jest to sypialnia, czy wieś.
Napisał, że jest jedyną osobą w okolicy uprawiającą ziemię. Jak dla mnie
to nie jest wieś.
> Ja z wątku nie potrafię doczytać czy to autor należy do grupy
> odszczepieńców
> społecznych nie zważając na innych, czy sąsiad/sąsiedzi i myślę, że
> pochopnych
> wniosków nie należy tu wyciągać.
A ja to tak tylko dla kontrastu. Taki pracowity i inżynier, młody i
dobrze zarabia, a ciemny lud chce mu zabronić.
> To jest nadal wies, ma swoje prawa i się bierze ją z wszelkimi dobrami,
> uciążliwościami.
No właśnie pytanie jest takie, czy jeśli 30 lat temu tam była faktyczna
wieś to czy tak jest teraz, i czy będzie za lat 20.
Był jakiś polski film, gdzie głównym motywem było hodowanie warzyw na
ojcowiźnie w centrum Warszawy. To ekstremum, ale chyba obrazuje o co chodzi.
gacek
-
19. Data: 2011-08-28 16:56:10
Temat: Re: Śmierdząca sprawa - obornik i zwierzyna. Problem z sąsiadami.
Od: "SDD" <s...@t...pl>
Użytkownik "spp" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:j3dhu3$l35$1@news.onet.pl...
> W żadnej części.
> Prawdę mówiąc nie ma chyba ani jednego nawozu do produkcji którego używa
> się ropy naftowej jako surowca.
Wyglada na to, ze chemia nie jest jakas specjalna domeną AŁ :)
No, chyba, ze mial na mysli polietylen, z ktorego robione sa worki. Chyba on
ma to najwiecej z ropa wspolnego (weglowodor) :)
Pozdrawiam
SDD
-
20. Data: 2011-08-28 17:05:35
Temat: [OT]Re: Śmierdząca sprawa - obornik i zwierzyna. Problem z sąsiadami.
Od: "emeryt" <e...@o...pl>
> Wyglada na to, ze chemia nie jest jakas specjalna domeną AŁ :)
> No, chyba, ze mial na mysli polietylen, z ktorego robione sa worki. Chyba
> on ma to najwiecej z ropa wspolnego (weglowodor) :)
tak czy owak był blisko, ponieważ na uprwy wywala się tony
pestycydów, które są najczęściej właśnie ropopochodne.