-
21. Data: 2009-05-28 18:19:50
Temat: Re: Słowne dziwolągi w języku prawnym.
Od: Johnson <j...@n...pl>
e...@g...com pisze:
> On 28 Maj, 18:57, Johnson <j...@n...pl> wrote:
>> e...@g...com pisze:
>>
>>> brzmi jak parodia znaczenia potrącenia w słownikowym
>>> punkcie 1.
>> A czemu nie znaczenie #2. też brzmi śmiesznie?
>
> W porownaniu z 1. jak najbardziej.
Czyli w ustawie trzeba pisać "potrącił (znaczenie #2) ze skutkiem
śmiertelnym", bo jak nie to liczy się znaczenie #1 ?
--
@2009 Johnson
Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu
brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.
-
22. Data: 2009-05-28 18:19:58
Temat: Re: Słowne dziwolągi w języku prawnym.
Od: "lukeg" <n...@n...com>
Użytkownik <e...@g...com> napisał w wiadomości
news:9779f670-5a0c-42b9-a306-2dd1b1918347@x6g2000vbg
.googlegroups.com...
[ciach]
Chcesz mieć używanie? To poczytaj sobie np. art. 1096, 1111, 1112 kpc.
-
23. Data: 2009-05-28 18:25:28
Temat: Re: Słowne dziwolągi w języku prawnym.
Od: e...@g...com
On 28 Maj, 19:05, Johnson <j...@n...pl> wrote:
> e...@g...com pisze:
>
> >> Niezależność to aspekt organizacyjny, tzn, sąd musi być oddzielną
> >> jednostką i nie może być częścią jakiekogoś urzędu.
> >> Niezawisłość to aspekt materialny, to jest nikt nie może mieć wpływu na
> >> decyzje sądów.
>
> > A dlaczego to nie wynika ze slownikow? Mozesz podeprzec sie jakims
> > zrodlem?
>
> A może być nie słownik? Kup sobie dowolny podręcznik prawa konstytucyjnego.
Na potrzeby jednorazowej dyskusji mam ksiazke kupowac? Prawnicy lubia
sobie filozofowac i stwarzac neologizmy, aby wybrnac w danej sytuacji
z bagna jakie sami wraz z ustawodawca tworza.
> Nie uważasz że prawo rzymskie jest nieco starsze od nurtu XIX i XX
> wiecznego?
Jest, ale czy tam sie to nazywalo prawem pozytywnym? Nic mi o tym nie
wiadomo. Jesli juz to jest to prawo negatywne, wiec niby dlaczego
mialoby byc okreslane mianem pozytywnego? ;) Moje przekonanie, ze
zwrot ten pochodzi od epoki pozytywizmu, pochodzi o ile pamietam ze
zrodel niemieckich filozofow prawa.
> >> Nie jestem przekonany czy są to błędy. Po co zmieniać coś co działa
> >> dobrze od lat?
>
> > Dlatego, zeby byc w zgodzie z poprawnoscia jezykowa, zeby nie music
> > sie wstydzic,
>
> Ale skąd pomysł ze muszę się poddawać jakimś wymysłom polonistów i ich
> urojeniom?
Ciekawa koncepcja, czy jak byles w szkole tez tak sie tlumaczyles
polonistce piszac klasowki i popelniajac bledy ortograficzne i inne?
-
24. Data: 2009-05-28 18:29:10
Temat: Re: Słowne dziwolągi w języku prawnym.
Od: e...@g...com
On 28 Maj, 19:07, Johnson <j...@n...pl> wrote:
> e...@g...com pisze:
>
>
>
> > Tak jak dla prawa cala madrosc to ustawy,
>
> A czemu przenosisz swoje poglądy na moje? Napisałem że cała mądrość to
> ustawy? Ja uważam że większość ustaw to głupoty. Ale takie mamy ustawy,
> jakich mamy posłów, a posłów mamy takich jak społeczeństwo.
Jak rozumiem w ten sam sposob bedziesz cos dowodzil przed sadem: "mnie
ustawy nie obowiazuja wysoki sadzie, bo sa glupie"
Poprawnosc slownikowa tez Ciebie nie obowiazuje, bo...?
Trollujesz i tyle, takim sposobem dyskusji.
-
25. Data: 2009-05-28 18:30:00
Temat: Re: Słowne dziwolągi w języku prawnym.
Od: e...@g...com
On 28 Maj, 19:10, Johnson <j...@n...pl> wrote:
> e...@g...com pisze:
>
> >>> Czy uzywa sie go gdzies jeszcze poza ustawa i prawem?
> >> "Wieczna przemiana, która się w nas dokonywa, to jest życie" (Pola
> >> Gojawiczyńska).>
> > Poetom i prozaikom wszystko uchodzi, więc to akurat nic dziwnego, ale
> > w normalnym życiu i jezyku powszechnym uzywanym codziennie tak sie nie
> > mówi,
>
> A zbieżności czasu życia gojaczywińskiej i czasu powstania kpc (1964) i
> jego poprzednika (1932) nie zauważasz. Nie sugeruje ci to czegoś?
Mnie przede wszystkim interesuje dlaczego to jeszcze jest, a nie skad
sie wzielo.
-
26. Data: 2009-05-28 18:36:16
Temat: Re: Słowne dziwolągi w języku prawnym.
Od: Mirosław Zalewski <miniopl@CUT_THIS.gmail.com>
maj roku pamiętnego 2009, prawdopodobnie 28. Wielka mądrość na
czytelników pl.soc.prawo,pl.hum.polszczyzna spłynęła, gdy tako rzekł(a)
e...@g...com:
> Dla mnie taka sama groteska jest potracenie samochodem ze skutkiem
> smiertelnym. Co by szkodzilo powiedziec np. śmiertelne zderzenie z
> samochodem?
To, że przy takim sformułowaniu pieszy aktywnie się porusza, natomiast
samochód jest względnie biernym przedmiotem przyjmującym uderzenie.
Oczywiście zgodnie z III zasadą dynamiki wcześniej aktywnie poruszający
się pieszy również doznaje uszczerbku na zdrowiu, być może nawet z
gorszym skutkiem niż samochód w który uderzył. Ale wyraz ,,zderzyć"
jasno określa kto w danej akcji jest czynny a kto pozostaje bierny.
(Por. ,,samochód zderzył się ze słupem telekomunikacyjnym".)
To już prędzej ,,zderzenie z pieszym śmiertelne dla niego w skutkach",
ale to jest dopiero nieprecyzyjne i trudne w zrozumieniu zdanie.
Zaczynam mieć wątpliwości -- posługujesz się językiem polskim od
urodzenia? Bo ,,native-speakerzy" (niestety nie mam pod ręką dobrego
polskiego odpowiednika) intuicyjnie rozróżniają te niuanse o których
piszę powyżej. Chyba że to ja jestem jakąś nadzwyczajną pod tym
względem jednostką, ale nie wydaje mi się.
> Nic mi o tym nie wiadomo. Maja specyficzny zargon (dodatkowe rzadko
> uzywane slowa), ale nie maja dziwolagow typu dokonywa.
Za to mają jakieś inne. Np. od niedawna informatycy wolą pisać
,,przenaszalne" zamiast ,,przenośnych" programów. No i to okropne
tłumaczenie ,,propertiary software" na ,,oprogramowanie własnościowe".
Nie wiadomo Ci o tym tylko dlatego, że nie zajmowałeś się innymi
kategoriami zawodowymi z odpowiednią uwagą. Prawnicy pewnie nie są
święci, ale i inni mają swoje na sumieniu.
> > Już Ci napisano, że "dokonywać" jest "poprawne". Na jakiej podstawie
> > odbierasz temu wyrazowi prawa bytu? Tylko takiej, że nie jesteś z
> > nim osłuchany?
>
> Przyjmujac Twoje zasady to kazde bledne slowo bedzie poprawne, a ze
> nie jestes z nim osluchany to Twoj problem. ;P
Nie każde. Wyróżniam wyrazy ,,błędne" na podstawie zupełnie innych
kategorii, ale nie chce mi się ich teraz szczegółowo omawiać.
Zwłaszcza że niedawno zrobiłem to na swoim blogu (linka nie podam, bo
obawiam się krytyki ze strony specjalistów czytujących tę grupę ;) .
Niemniej powinieneś bezproblemowo doń dojść przy odrobinie dobrej woli).
> Na takiej, ze tego slowa nie ma w slownikach
Pewnie nie ma też wyrazu ,,wychywciwszy", biorąc pierwszy z brzegu
przykład. Sądzisz że jest to wyraz błędny?
Zrozum, że słownik ortograficzny nie jest listą wszystkich istniejących
w języku słów, a wszystko co w nim się nie znajduje jest błędne.
Słownik ortograficzny to zbiór części z istniejących wyrazów oraz
zestaw reguł wyjaśniających jak tworzyć wyrazy pochodne. Np. żaden
słownik nie wypunktowuje wyrazu ,,idziemy", ponieważ jest to 1. os. l.
mn. od wyrazu ,,iść". I ten wyraz pewnie w jakimś słowniku już się
znajdzie.
Niestety brak mi stosownej terminologii (dokładnej znajomości
wszystkich części mowy) by móc kontynuować. Ale mam nadzieję że
przykład powyżej jasno opisuje ideę ogólną którą mam na myśli.
> niemal nigdzie sie go nie uzywa poza kpc i jednym wierzszem
> nawiedzonego poety.
Przyszło Ci na myśl że może JUŻ się go ,,nigdzie nie używa"? Jeszcze 50
czy 100 lat temu mogło być to słowo zupełnie naturalne. Tylko oczywiście
trudno jest to znaleźć w Internecie, bo wtedy jeszcze Internetu nie
było.
--
Niżej podpisany, zamieszkały w http://minio.xt.pl ,
Mirosław Zalewski
-
27. Data: 2009-05-28 18:39:32
Temat: Re: Słowne dziwolągi w języku prawnym.
Od: e...@g...com
On 28 Maj, 19:08, Mirosław Zalewski <miniopl@CUT_THIS.gmail.com>
wrote:
> maj roku pamiętnego 2009, prawdopodobnie 28. Wielka mądrość na
> czytelników pl.soc.prawo,pl.hum.polszczyzna spłynęła, gdy tako rzekł(a)
> e...@g...com:
>
> > 3. Dlaczego prawnicy powszechnie mówią prawo pozytywne zamiast prawo
> > pozytywistyczne, skoro od pozytywizmu się to określenie wywodzi?
>
> Na początku chciałem sugerować że odwracasz przyczynę ze skutkiem, bo
> "pozytywizm" wywodzi się od Comte'owskiej metody pozytywnej (zawartej
> skądinąd w tytule jego opus vitae), więc "coś pozytywnego" jest
> znacznie starsze niż "coś pozytywistycznego". Poza tym
> "pozytywistyczny" to "stosowny dla epoki pozytywizmu", czyli jest
> pojęciem ściśle odnoszącym się do pewnego okresu z przeszłości i
> stosownych dla niego cech.
>
> Ale już Ci wyjaśniono, że "prawo pozytywne" bynajmniej nie wywodzi się
> z pozytywizmu, a starożytnego prawodawstwa rzymskiego.
Ale wtedy go tak nie nazywano. Nazywanie prawa stanowionego pozytywnym
zaczelo sie po czy w czasie epoki pozytywizmu, wiec powinno byc prawo
pozytywistyczne, a nie pozytywne - okreslenie pozytywne wprowadza
niejednoznacznosc (komus moze sie wydawac, ze pozytywne to dobre w
odroznieniu od negatywnego czyli zlego, tymczasem pozytywne jest z
reguly gorsze od np. naturalnego, bo gdy zawodzi "pozytywne" prawo
stanowione to wtedy prawnicy odwoluja sie do prawa naturalnego - prawo
pozytywne moze wiec byc negatywne - ten zwrot nie bylby
niejednoznacznym dziwolagiem, gdyby to prawo okreslac mianem prawa
pozytywistycznego, a nie pozytywnego).
-
28. Data: 2009-05-28 18:41:35
Temat: Re: Słowne dziwolągi w języku prawnym.
Od: e...@g...com
On 28 Maj, 19:17, Ludek Vasta <q...@X...onet.pl> wrote:
> e...@g...com wrote:
> > punkcie 1. Dlaczego prawnicy tak kaleczą język?
>
> A czy polonisci jezyka nie kalecza? Niedawno tu mielismy przypadek, gdy
Czy kaleczenie przez jednych usprawiedliwia kaleczenie przez innych?
> Jeszcze mam jedno zasadnicze pytanie: co to wlasciwie znaczy
> "kaleczenie" jezyka?
Mowienie/pisanie niezgodnie z przyjetymi regulami (takimi za ktorych
lamanie uczniowie w szkole dostaja "paly".).
-
29. Data: 2009-05-28 18:43:26
Temat: Re: Słowne dziwolągi w języku prawnym.
Od: e...@g...com
On 28 Maj, 19:19, Johnson <j...@n...pl> wrote:
> e...@g...com pisze:
>
> > On 28 Maj, 18:57, Johnson <j...@n...pl> wrote:
> >> e...@g...com pisze:
>
> >>> brzmi jak parodia znaczenia potrącenia w słownikowym
> >>> punkcie 1.
> >> A czemu nie znaczenie #2. też brzmi śmiesznie?
>
> > W porownaniu z 1. jak najbardziej.
>
> Czyli w ustawie trzeba pisać "potrącił (znaczenie #2) ze skutkiem
> śmiertelnym", bo jak nie to liczy się znaczenie #1 ?
Nie, dlaczego nie napisac po ludzku tj. zabił (poniosl smierc) na
skutek zderzenia itp..
-
30. Data: 2009-05-28 18:44:16
Temat: Re: Słowne dziwolągi w języku prawnym.
Od: Mirosław Zalewski <miniopl@CUT_THIS.gmail.com>
maj roku pamiętnego 2009, prawdopodobnie 28. Wielka mądrość na
czytelników pl.soc.prawo,pl.hum.polszczyzna spłynęła, gdy tako rzekł(a)
Ludek Vasta:
> Jeszcze mam jedno zasadnicze pytanie: co to wlasciwie znaczy
> "kaleczenie" jezyka?
To trudne pytanie, ale w odpowiedzi na nie może pomóc dobry wskaźnik
występowania ,,kaleczenia języka" -- mianowicie ,,kaleczenie języka" ma
miejsce wtedy, kiedy mówi tak Twój ,,wewnętrzny FUJ".
;)
(Z ukłonem w stronę dyskusji pod tytułem ,,Panele dyskusyjne", która
odbyła się na tej grupie trochę ponad rok temu.)
--
Niżej podpisany, zamieszkały w http://minio.xt.pl ,
Mirosław Zalewski