eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSłowne dziwolągi w języku prawnym.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 217

  • 11. Data: 2009-05-28 17:57:08
    Temat: Re: Słowne dziwolągi w języku prawnym.
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    e...@g...com pisze:

    > brzmi jak parodia znaczenia potrącenia w słownikowym
    > punkcie 1.

    A czemu nie znaczenie #2. też brzmi śmiesznie?

    --
    @2009 Johnson
    Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu
    brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.


  • 12. Data: 2009-05-28 18:01:36
    Temat: Re: Słowne dziwolągi w języku prawnym.
    Od: e...@g...com

    On 28 Maj, 18:50, Johnson <j...@n...pl> wrote:
    > e...@g...com pisze:
    >
    > > Czy uzywa sie go gdzies jeszcze poza ustawa i prawem?
    >
    > "Wieczna przemiana, która się w nas dokonywa, to jest życie" (Pola
    > Gojawiczyńska).

    Poetom i prozaikom wszystko uchodzi, więc to akurat nic dziwnego, ale
    w normalnym życiu i jezyku powszechnym uzywanym codziennie tak sie nie
    mówi, zreszta sam to widzisz googlach:
    http://www.google.pl/search?hl=pl&q=dokonywa&btnG=Sz
    ukaj+w+Google&lr=&aq=f&oq=
    tego slowa poza tym cytatem prawie nie ma.


  • 13. Data: 2009-05-28 18:05:01
    Temat: Re: Słowne dziwolągi w języku prawnym.
    Od: e...@g...com

    On 28 Maj, 18:48, Johnson <j...@n...pl> wrote:
    > e...@g...com pisze:
    >
    >
    >
    > > Na jakiej podstawie tak twierdzisz? Czy to slowo jest w slownikach?
    >
    > Ale skąd pomysł że słownik to cała mądrość? Jesteś polonistą?

    Tak jak dla prawa cala madrosc to ustawy, tak dla jezyka slowniki, a
    ze zycie biegnie swoim torem to inna sprawa. Aby to slowo moglo byc
    uznane za prawidlowe tak jak za prawidlowe uznane zostalo slowo "w
    miedzyczasie", musialoby byc dlugo i powszechnie uzywane przez
    wszystkich, a nie jest. Czy Ty mowisz dorecznie dokonywa doreczyciel
    czy doreczenia dokonuje doreczyciel?


  • 14. Data: 2009-05-28 18:05:25
    Temat: Re: Słowne dziwolągi w języku prawnym.
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    e...@g...com pisze:

    >> Niezależność to aspekt organizacyjny, tzn, sąd musi być oddzielną
    >> jednostką i nie może być częścią jakiekogoś urzędu.
    >> Niezawisłość to aspekt materialny, to jest nikt nie może mieć wpływu na
    >> decyzje sądów.
    >
    > A dlaczego to nie wynika ze slownikow? Mozesz podeprzec sie jakims
    > zrodlem?


    A może być nie słownik? Kup sobie dowolny podręcznik prawa konstytucyjnego.

    >> Nie jestem przekonany czy to wywodzi się od
    pozytywizmu.http://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_pozyt
    ywne
    >
    > A ja jestem przekonany, bo znam troche historie tego terminu.

    Tu mnie rozśmieszyłeś :)

    > Co prawda nie mam pod reka najlepszego to wyjasniajacego linku, ale z
    > tego tez mozesz to wywnioskowac:
    > http://pl.wikipedia.org/wiki/Pozytywizm_prawniczy

    Nie uważasz że prawo rzymskie jest nieco starsze od nurtu XIX i XX
    wiecznego?

    >> Nie jestem przekonany czy są to błędy. Po co zmieniać coś co działa
    >> dobrze od lat?
    >
    > Dlatego, zeby byc w zgodzie z poprawnoscia jezykowa, zeby nie music
    > sie wstydzic,

    Ale skąd pomysł ze muszę się poddawać jakimś wymysłom polonistów i ich
    urojeniom?

    --
    @2009 Johnson
    Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu
    brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.


  • 15. Data: 2009-05-28 18:07:30
    Temat: Re: Słowne dziwolągi w języku prawnym.
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    e...@g...com pisze:

    >
    > Tak jak dla prawa cala madrosc to ustawy,

    A czemu przenosisz swoje poglądy na moje? Napisałem że cała mądrość to
    ustawy? Ja uważam że większość ustaw to głupoty. Ale takie mamy ustawy,
    jakich mamy posłów, a posłów mamy takich jak społeczeństwo.

    --
    @2009 Johnson
    Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu
    brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.


  • 16. Data: 2009-05-28 18:08:46
    Temat: Re: Słowne dziwolągi w języku prawnym.
    Od: Mirosław Zalewski <miniopl@CUT_THIS.gmail.com>

    maj roku pamiętnego 2009, prawdopodobnie 28. Wielka mądrość na
    czytelników pl.soc.prawo,pl.hum.polszczyzna spłynęła, gdy tako rzekł(a)
    e...@g...com:

    > 3. Dlaczego prawnicy powszechnie mówią prawo pozytywne zamiast prawo
    > pozytywistyczne, skoro od pozytywizmu się to określenie wywodzi?

    Na początku chciałem sugerować że odwracasz przyczynę ze skutkiem, bo
    ,,pozytywizm" wywodzi się od Comte'owskiej metody pozytywnej (zawartej
    skądinąd w tytule jego opus vitae), więc ,,coś pozytywnego" jest
    znacznie starsze niż ,,coś pozytywistycznego". Poza tym
    ,,pozytywistyczny" to ,,stosowny dla epoki pozytywizmu", czyli jest
    pojęciem ściśle odnoszącym się do pewnego okresu z przeszłości i
    stosownych dla niego cech.

    Ale już Ci wyjaśniono, że ,,prawo pozytywne" bynajmniej nie wywodzi się
    z pozytywizmu, a starożytnego prawodawstwa rzymskiego.

    > 4. Czy czymś się różni prawo naturalne od prawa natury? Jeśli niczym
    > to dlaczego nie ujednolicą nazewnictwa.

    Żeby uniknąć powtórzeń w swoich wypowiedziach ;) .

    Nie wiem na ile prawnicy inspirowali się właśnie tym dziełem podczas
    tworzenia swojej nomenklatury, ale na Twoim miejscu zajrzałbym do
    Monteskiusza ,,O Duchu Praw". Mam wrażenie że tam było rozróżnienie na
    ,,prawo natury" a ,,prawo naturalne". Chociaż to mógł być też któryś z
    ,,Dwóch Traktatów o Władzy" Locke'a.

    W ogóle mam wrażenie że ,,prawo naturalne" jest chętnie podchwytywane
    przez teoretyków umowy społecznej, natomiast ,,prawo natury", podobnie
    jak ,,prawo pozytywne", wywodzi się ze starożytnego prawodawstwa
    rzymskiego. No i w tym wypadku definicji ,,prawa naturalnego" będzie
    tyle co filozofów którzy tym pojęciem się posługiwali.
    --
    Niżej podpisany, zamieszkały w http://minio.xt.pl ,
    Mirosław Zalewski


  • 17. Data: 2009-05-28 18:10:28
    Temat: Re: Słowne dziwolągi w języku prawnym.
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    e...@g...com pisze:

    >>> Czy uzywa sie go gdzies jeszcze poza ustawa i prawem?
    >> "Wieczna przemiana, która się w nas dokonywa, to jest życie" (Pola
    >> Gojawiczyńska).>
    > Poetom i prozaikom wszystko uchodzi, więc to akurat nic dziwnego, ale
    > w normalnym życiu i jezyku powszechnym uzywanym codziennie tak sie nie
    > mówi,

    A zbieżności czasu życia gojaczywińskiej i czasu powstania kpc (1964) i
    jego poprzednika (1932) nie zauważasz. Nie sugeruje ci to czegoś?

    --
    @2009 Johnson
    Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu
    brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.


  • 18. Data: 2009-05-28 18:11:36
    Temat: Re: Słowne dziwolągi w języku prawnym.
    Od: e...@g...com

    On 28 Maj, 18:55, Mirosław Zalewski <miniopl@CUT_THIS.gmail.com>
    wrote:
    > maj roku pamiętnego 2009, prawdopodobnie 28. Wielka mądrość na
    > czytelników pl.soc.prawo,pl.hum.polszczyzna spłynęła, gdy tako rzekł(a)
    > e...@g...com:
    >
    > > 6. "Potrącić kogoś ze skutkiem śmiertelnym" - to też dziwoląg, bo
    > > potrącenie kojarzy się z delikatnym, lekkim zderzeniem się z kimś:
    > >http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=potr%B1ci%E6zatem potrącenie ze
    > > skutkiem śmiertelnym może wywoływać mimowolnie pewien uśmieszek, bo to
    > > określenie brzmi jak parodia znaczenia potrącenia w słownikowym
    > > punkcie 1.
    >
    > Z tego co mi wiadomo, pieszy uderzony przez poruszający się samochód
    > jest "potrącony". No i jeżeli uderzenie będzie wystarczająco silne, by
    > ten nieszczęsny pieszy zszedł z tego świata, to wtedy to uderzenie ma
    > skutek śmiertelny. Nie widzę w tym nic niewłaściwego, pod warunkiem że
    > to faktycznie dotyczy samochodów i ruchu drogowego. Bo "potrącenie"
    > kogoś ręką ze skutkiem śmiertelnym to rzeczywiście groteska.

    Dla mnie taka sama groteska jest potracenie samochodem ze skutkiem
    smiertelnym. Co by szkodzilo powiedziec np. śmiertelne zderzenie z
    samochodem?

    >
    > > Dlaczego prawnicy tak kaleczą język?
    >
    > A inne kategorie zawodowe go nie kaleczą?

    Nic mi o tym nie wiadomo. Maja specyficzny zargon (dodatkowe rzadko
    uzywane slowa), ale nie maja dziwolagow typu dokonywa.

    > Już Ci napisano, że "dokonywać" jest "poprawne". Na jakiej podstawie
    > odbierasz temu wyrazowi prawa bytu? Tylko takiej, że nie jesteś z nim
    > osłuchany?

    Przyjmujac Twoje zasady to kazde bledne slowo bedzie poprawne, a ze
    nie jestes z nim osluchany to Twoj problem. ;P

    Na takiej, ze tego slowa nie ma w slownikach, niemal nigdzie sie go
    nie uzywa poza kpc i jednym wierzszem nawiedzonego poety.


  • 19. Data: 2009-05-28 18:17:52
    Temat: Re: Słowne dziwolągi w języku prawnym.
    Od: Ludek Vasta <q...@X...onet.pl>

    e...@g...com wrote:
    > punkcie 1. Dlaczego prawnicy tak kaleczą język?

    A czy polonisci jezyka nie kalecza? Niedawno tu mielismy przypadek, gdy
    w polskim od dawna jest przyslowie "Jedna jaskółka wiosny nie czyni",
    ale polonisci uwazaja, ze poprawna forma jest "Jedna jaskółka nie czyni
    wiosny". To wprawdzie nie dotyczy slow i ich odmiany, tylko szyku slow,
    ale jednak...

    Jeszcze mam jedno zasadnicze pytanie: co to wlasciwie znaczy
    "kaleczenie" jezyka?

    Ludek


  • 20. Data: 2009-05-28 18:18:20
    Temat: Re: Słowne dziwolągi w języku prawnym.
    Od: e...@g...com

    On 28 Maj, 18:57, Johnson <j...@n...pl> wrote:
    > e...@g...com pisze:
    >
    > > brzmi jak parodia znaczenia potrącenia w słownikowym
    > > punkcie 1.
    >
    > A czemu nie znaczenie #2. też brzmi śmiesznie?

    W porownaniu z 1. jak najbardziej.

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 10 ... 20 ... 22


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1