-
21. Data: 2006-09-09 22:22:27
Temat: Re: Skradziony projekt graficzny
Od: Yoghurt <j...@o...pl>
Dnia Sat, 9 Sep 2006 21:19:23 +0200, Art wypocil(a):
> A na przyszlosc to taka rada - odnosnie w ogole robienia serwisow www itp.
> do czasu uregulowania i sfinalizwania umowy stawiasz projekt na swoim
> serwerze, a nie dajesz plikow klientowi, do tego jakies znaki wodne w
> plikach (lub nałozenie napisow z przezroczystoscia np. 90%). Ma to te zalete
> ze ciezko to znalezc, a jak stoi u ciebie to mozna przetestowac ale
> skopiowac juz trudniej
> Pozdr
> Art
tam sa 2 tony znakow wodnych... ale co z tego jezeli on bedzie tworzyl
projekt od zera na wzor mojego... ja mowie o przypadku ze trafimy na
inteligentnego goscia a nie imbecyla - takie zabezpieczenia sa niestety
tylko dla takich ;)
Yogh..
-
22. Data: 2006-09-09 23:41:51
Temat: Re: Skradziony projekt graficzny
Od: witek <w...@s...poczta.gazeta.pl.invalid>
Yoghurt wrote:
>
> tam sa 2 tony znakow wodnych... ale co z tego jezeli on bedzie tworzyl
> projekt od zera na wzor mojego... ja mowie o przypadku ze trafimy na
> inteligentnego goscia a nie imbecyla - takie zabezpieczenia sa niestety
> tylko dla takich ;)
>
pogadaj z biurami nieruchomości jak oni to robią, że pokazują klientowi
mieszkanie, a klient się potem nie dogaduje bezpośrednio z właścicielem
mieszkania z pominięciem biura.
Może cię wóczas oświeci.
Dalej nie rozumiesz, że umową podpisuje się przed, a nie po.
-
23. Data: 2006-09-10 06:56:58
Temat: Re: Skradziony projekt graficzny
Od: Hikikomori San <h...@g...pl>
witek wrote:
> Dalej nie rozumiesz, że umową podpisuje się przed, a nie po.
Sa momenty kiedy mozna po ;) Jak masz dobrego zaufanego klienta i
wspolpraca sie uklada ciagle bardzo dobrze i jestes mu potrzebny - wtedy
mozna nawet nie podpisywac ...
;)
-
24. Data: 2006-09-10 07:11:26
Temat: Re: Skradziony projekt graficzny
Od: witek <w...@s...poczta.gazeta.pl.invalid>
Hikikomori San wrote:
>
> witek wrote:
>
>> Dalej nie rozumiesz, że umową podpisuje się przed, a nie po.
>
> Sa momenty kiedy mozna po ;)
Nie ma takich momentów.
W biznesie nie ma sentymentów. Albo się robi biznes, albo zostanie sie
wydupconym wcześniej czy później.
Nie ma umowy nie ma biznesu. Jak klient nie chce podpisać umowy, to
szkoda po prostu na niego czasu.
-
25. Data: 2006-09-10 07:40:45
Temat: Re: Skradziony projekt graficzny
Od: Hikikomori San <h...@g...pl>
witek wrote:
> W biznesie nie ma sentymentów. Albo się robi biznes, albo zostanie sie
> wydupconym wcześniej czy później.
>
> Nie ma umowy nie ma biznesu. Jak klient nie chce podpisać umowy, to
> szkoda po prostu na niego czasu.
Mnie raczej chodzilo o to, ze nie nie chce tylko nie ma czasu albo
mozliwosci (np. jest na urlopie, ma pomysl, wraca, jest zrobione)...
-
26. Data: 2006-09-10 13:41:23
Temat: Re: Skradziony projekt graficzny
Od: Yoghurt <j...@o...pl>
> Nie ma takich momentów.
> W biznesie nie ma sentymentów. Albo się robi biznes, albo zostanie sie
> wydupconym wcześniej czy później.
>
> Nie ma umowy nie ma biznesu. Jak klient nie chce podpisać umowy, to
> szkoda po prostu na niego czasu.
ale my sie chyba tu nie rozumiemy... tu chodzi o to ze ktos mi jest w
stanie ukrasc moje autorstwo jakiegos tworu artystycznego... ukrasc moj
pomysl! Ty tego widze nie chcesz zrozumiec. Umowy przedwstepne czy jakies,
znaki wodne, nizsze rozdzielczosci i cos nic nie pomoga w tej sytuacji. No
chyba ze tak jak pisalem w jednym wczesniejszym poscie koles wezmie
jelenia, ktory pokroi MOJ PROJEKT jak leci i nie zrobi swojego od zera -
jak wezmie takiego to ja jestem na wygranej pozycji - i wiem doskonale jak
obalic jego autorstwo w 2 minuty, ale jako ze powinien byc swiadomy tego na
co sie porywa zrobi nowy od zera na wzor tamtego, aby mial wszystkie layery
skladowe.. zdjecia, pliki zrodlowe itd. - tak musze zalozyc.
Teraz umowa przedwstepna. Nawet jakbym ja mial, to ona w zaden sposob nie
swiadczy O JAKI (WIZUALNIE) projekt chodzi bo dopiero go robie wiec i tak
by nie mial problemu mi go zarypac w ten sposob co wczoraj. Poniewaz do
umowy przedwstepnej nie mozna dolaczyc tego co dopiero na podstawie tej
umowy ma powstac. Poniewaz np. poprzez wyslanie e-mailem (tak jest
najczesciej bo jednak czesto trzymaja nas odleglosci ponad 200km). W ten
sposob klient ma kopie, a sam stwierdza ze projekt jest do dupy i konczymy
wspolprace bo on nie bedzie placil za takie gowno. Po czym idzie z moim
projektem do jakiegos "specjalisty", ktory cala grafike i pomysl ma przed
oczami, robi to samo w 2-3h i stawia na tym strone. Przy ewentualnej
sprawie w sadzie mowi tylko ze umowa, a i owszem byla, ale zrobilem mu taki
dupiaty projekt ze ze mnie zrezygnowal i wzial kogo innego - ktory mu
zrobil TEN. A teraz ja niedosc ze mam szczelnosc wytaczac sprawe to jeszcze
probuje ukrasc temu komus autorstwo projektu. I sytuacje mamy ta sama o ile
jeszcze nie gorsza. Coz w tym "biznesie nie ma sentymentów". Mam problem w
ktorym umowa ma do niego tyle co piernik do wiatraka. W umowie nie da sie
sprezyzowac wygladu pracy artystycznej, ktora klient zamowi poniewaz
stworzenie takowej mi dopiero zleca. Podczas tworzenia takiej pracy trzeba
dobrac do siebie wszystko.. szkice graficzne, stworzyc na ich potrzeby
odpowiednie fotografie/fotomontaze, kolorystyke, uklad, rozmieszczenie
tekstu, formaty, naglowki i wiele wiele innych. Musi to wszystko byc
spojne. Tworzyc konkretna calosc, byc ze soba zgrane i najlepiej bardzo
dobrze sie prezentowac. To wszystko tworzy pewien pomysl, pewna wizje i nie
da sie jej sprecyzowac w umowie poniewaz musi dopiero powstac - zwykle trwa
to ok tygodnia i dopiero po tym tygodniu w umowie dolaczamy projekt
(odbitka podpisana przez klienta). Dlatego zrezygnowalem z tych wstepnych
umow - bo to wprowadza tylko zobowiazanie, ktore na klienta dziala
odstraszajaco bo nie wie za co placi. I automatycznie przez to udogodnienie
mam 3x wiecej pracy co mnie bardzo cieszy. Kiedy to zrozumiesz? Taka wizja
powstala... a on ja sobie skopiuje... pomysl stworzylem ja (to trwa
najwiecej i juz gwarantuje koncowy efekt) - samo rzemieslnictwo czyli
przedstawienie POMYSŁU za pomoca narzedzi do grafiki komputerowej to jest
1/20 calego czasu pracy nad danym pomyslem. I nie mowimy tu o kopiowaniu bo
jak skopiuje to jestem na wygranej pozycji. Tylko na zrezalizowaniu
projektu od zera ale wg mojego pomyslu (czyli moich 19/20 wlozonej pracy).
Zakladam ze ten gosc ktorego koles wynajmie nie skopiuje tego jak leci
tylko zajmie sie tym rzemieslnictwem - czyli poswieci 1/20 calego
wymaganego czasu na projekt aby stworzyc pliki zrodlowe od zera.
Teraz po prostu klient bedzie widzial najpierw projekt na odbitce, po czym
mi podpisze oswiadczenie ze jest to projekt ktory mu JA przygotowalem a do
owego oswiadczenia bedzie tez zalaczona odbitka, ktora mi podpisze wraz z
data - a dopiero potem dostanie jakakolwiek wersje elektroniczna - i tyle
moge z mojego problemu wnioskow wyciagnac.
Stoje jednak przed problemem juz dokonanym, ktorego by nie wyeliminowala
umowa przedwstepna - czyli przed jawna kradzieza mojego konceptu na
grafike. Musze sie po prostu jakos wybronic przed tym procederem.
pozdrawiam
Yoghurt
-
27. Data: 2006-09-10 20:18:11
Temat: Re: Skradziony projekt graficzny
Od: "pawelj" <pawel_jajko. antyspam .@poczta.onet.pl>
> nie wiem od ktorej strony moglbym sie do niego dostac i jak ten moj
> ustawiony czlowiek moglby do goscia podejsc - wiadomo ze gosc szuka kogos
> do tej roboty, a nie jest ona klarowna dla wiekszosci normalnych ludzi,
> poniewaz ten "pracownik"/firma musi jakos gwizdnac mi te prawa autorskie
> (to nietypowe zlecenie) wiec raczej trudno mu bedzie podstawic kogos komu
> nie ma podstaw ufac. Mozna mu sprobowac wyslac oferte fikcyjnej firmy
> ktora
> zajmuje sie tego typu projektami i ewentualnym "ozywianiem" do postaci www
> takich projektow. Moze naiwny zadzwoni...
A dlaczego uważasz, że to może być nietypowe zlecenie?
Nigdy nie spotkałeś się z sytuacją że ktoś chce mieć stronę na podstawie już
istniejącego projektu ale jego "pracownik który to zaczął robić wyjechał za
granicę?"
Czy to naprawdę jest nietypowe?
Może ci nie pomogę w powyższy sposób ale ten ktoś może znaleźć szybko całą
masę twórców www którzy pójdą na taki numer.
--
PawełJ
-
28. Data: 2006-09-10 22:40:51
Temat: Re: Skradziony projekt graficzny
Od: Yoghurt <j...@o...pl>
Dnia Sun, 10 Sep 2006 22:18:11 +0200, pawelj wypocil(a):
>> nie wiem od ktorej strony moglbym sie do niego dostac i jak ten moj
>> ustawiony czlowiek moglby do goscia podejsc - wiadomo ze gosc szuka kogos
>> do tej roboty, a nie jest ona klarowna dla wiekszosci normalnych ludzi,
>> poniewaz ten "pracownik"/firma musi jakos gwizdnac mi te prawa autorskie
>> (to nietypowe zlecenie) wiec raczej trudno mu bedzie podstawic kogos komu
>> nie ma podstaw ufac. Mozna mu sprobowac wyslac oferte fikcyjnej firmy
>> ktora
>> zajmuje sie tego typu projektami i ewentualnym "ozywianiem" do postaci www
>> takich projektow. Moze naiwny zadzwoni...
>
> A dlaczego uważasz, że to może być nietypowe zlecenie?
> Nigdy nie spotkałeś się z sytuacją że ktoś chce mieć stronę na podstawie już
> istniejącego projektu ale jego "pracownik który to zaczął robić wyjechał za
> granicę?"
> Czy to naprawdę jest nietypowe?
W sumie masz racje... zdarzylo mi sie ze ktos przyszedl do mnie ze chce
miec taka i taka strone (wskazujac konkretny adres), ale bylem zmuszony go
szybko uswiadomic o prawach autorskich, ktore niestety nie pozwalaja sobie
od tak skopiowania pomyslu. Ewentualnie jak ma jakis projekcik gotowy i
chce na tym strone postawic podpisuje mi tylko papier w ktorym oswiadcza
mi, ze posiada wszystkie wymagane prawa do wykorzystania powyzszego (tyczy
sie to tez fotografii i tekstow, ktore mi dostarcza). Jak gosciu mu da taki
papier do podpisania to bedzie idealna sprawa - poniewaz z gory mozna
zalozyc ze nie bedzie robil projektu tylko uzyje mojego. Ale na taki papier
klient od razu zdezerteruje i bedzie szukal kogos kto sie pod tym podpisze.
> Może ci nie pomogę w powyższy sposób ale ten ktoś może znaleźć szybko całą
> masę twórców www którzy pójdą na taki numer.
No masz racje - pewnie byle student mu to zrobi za pare razy mniejsza
kwote, bez skrupulow i bez papierow w stylu posiadania przez klienta praw
itp. Jak gosc mysli to ewentualna wine moze nawet na takiego studenta
zrzucic. Oprocz spraw, o ktorych juz pisalem w innych postach, zwiazanych z
potwierdzeniem daty powstania mojego projektu, postaram sie tez mu kogos
takego "od stron" podrzucic... w formie takiego akwizytora ;)... moze sie
uda.
Pozdrawiam
Yoghurt
-
29. Data: 2006-09-11 10:24:40
Temat: Re: Skradziony projekt graficzny
Od: Jarek Spirydowicz <j...@k...szczecin.pl>
In article <a...@4...net>,
Yoghurt <j...@o...pl> wrote:
> zdarzylo mi sie ze ktos przyszedl do mnie ze chce
> miec taka i taka strone (wskazujac konkretny adres), ale bylem zmuszony go
> szybko uswiadomic o prawach autorskich, ktore niestety nie pozwalaja sobie
> od tak skopiowania pomyslu.
>
I tu się właśnie mylisz. Pomysł (w sensie: "po lewej trzy przyciski,
menu na górze, w prawym dolnym rogu landszaft") nie jest chroniony.
Witek dobrze Ci radzi - idź do prawnika. I to _zanim_ cokolwiek
opublikujesz.
--
Jarek
To tylko moje prywatne opinie.
-
30. Data: 2006-09-11 16:16:38
Temat: Re: Skradziony projekt graficzny
Od: castrol <j...@w...wp.pl>
Jarek Spirydowicz napisał(a):
> I tu się właśnie mylisz. Pomysł (w sensie: "po lewej trzy przyciski,
> menu na górze, w prawym dolnym rogu landszaft")
Nawet nie tyle 3 przyciski itp, bo mozna z cudzego utworu czerpac jak
najbardziej inspiracje. Czyli np jesli namalujemy swoj obraz, inspirujac
sie slonecznikami Van Gogha, to praw autorskich w zaden sposob nie lamiemy.
--
Pozdrawiam
Jacek