eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSklep i zakas fotografowania
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 778

  • 771. Data: 2008-01-19 16:23:46
    Temat: Re: Sklep i zakas fotografowania
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Olgierd pisze:

    >> Przecież ci wskazałem orzeczenie które dotyczy nie domu, tylko jakiegoś
    >> urzędu, czy instytucji ...
    >
    > Jakoś mi umkło. Nie śledzę aż tak ściśle tej grupy.

    Kiedyś był tu taki wątek i dotyczył urzędu, ale to nie było publicznie
    dostępne miejsce tego urzędu, tylko (o ile pamiętam) zaciszny gabinet
    jednego z urzędniczych kacyków.

    Czyli de facto "zaplecze" urzędu - jeśli miałbym użyć analogii sklepowych ;)


  • 772. Data: 2008-01-20 14:14:08
    Temat: Re: Sklep i zakas fotografowania
    Od: "m...@g...com" <m...@g...com>

    On 19 Sty, 17:23, Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
    wrote:
    > Olgierd pisze:
    >
    > >> Przecież ci wskazałem orzeczenie które dotyczy nie domu, tylko jakiegoś
    > >> urzędu, czy instytucji ...
    >
    > > Jakoś mi umkło. Nie śledzę aż tak ściśle tej grupy.
    >
    > Kiedyś był tu taki wątek i dotyczył urzędu, ale to nie było publicznie
    > dostępne miejsce tego urzędu, tylko (o ile pamiętam) zaciszny gabinet
    > jednego z urzędniczych kacyków.
    >
    > Czyli de facto "zaplecze" urzędu - jeśli miałbym użyć analogii sklepowych ;)

    W wyroku z 3 grudnia 1991 r. (poniżej) SN uznał, że może dojść do
    popełnienia takiego przestępstwa w pomieszczeniach szkoły, do której
    oskarżeni weszli w czasie lekcji:

    Wyrok

    z dnia 3 grudnia 1991 r.

    Sąd Najwyższy

    V KRN 84/1990

    Uchwała składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 13 marca 1990
    r. - V KZP 33/89 (OSNKW z 1990 r., zesz. 7-12, poz. 23) wyjaśniająca,
    iż "pokrzywdzonym przestępstwem, o którym stanowi art. 171 § 1 k.k.
    może być także osoba prawna, instytucja państwowa lub społeczna,
    choćby nie miała osobowości prawnej", została podjęta in abstracto, co
    nie wyklucza, że w konkretnej sprawie sąd orzekający nie może
    stwierdzić, iż ze względu na niezrealizowanie przez sprawcę
    materialnego elementu czynu, tj. jego społecznego niebezpieczeństwa,
    sprawca taki nie popełnił przestępstwa określonego w art. 171 § 1 k.k.
    OSNKW 1992/3-4/27
    20495
    Dz.U.69.13.94: art. 171
    Przewodniczący: sędzia B. Nizieński (sprawozdawca). Sędziowie: A.
    Deptuła, J. Mikos.
    Prokurator w Ministerstwie Sprawiedliwości: W. Flatt-Ferenc.

    Sąd Najwyższy po rozpoznaniu w dniu 3 grudnia 1991 r. sprawy Marka Ł.
    i Andrzeja W., oskarżonych z art. 282a § 2 k.k. i art. 171 § 1 k.k., z
    powodu rewizji nadzwyczajnej, wniesionej przez Ministra
    Sprawiedliwości na korzyść oskarżonych od wyroku Sądu Rejonowego w J.
    z dnia 11 czerwca 1985 r. oraz od wyroku Sądu Wojewódzkiego w K. z
    dnia 12 sierpnia 1985 r.
    zmienił zaskarżone wyroki i Marka Ł. oraz Andrzeja W. uniewinnił od
    zarzuconego im czynu (...).

    Wyrokiem Sądu Rejonowego w J. z dnia 11 czerwca 1985 r. księża Marek
    Ł. i Andrzej W. uznani zostali za winnych tego, że w dniu 3 grudnia
    1984 r. w W., działając wspólnie i w porozumieniu, wdarli się do
    budynku Zespołu Szkół Zawodowych i mimo wielokrotnego żądania władz
    szkolnych miejsca tego nie opuścili do dnia 16 grudnia 1984 r.,
    organizując i kierując w tej szkole akcją protestacyjną uczniów,
    przeprowadzoną wbrew przepisom prawa, tj. popełnienia przestępstwa
    określonego w art. 282a § 2 i w art. 171 § 1 k.k. w zw. z art. 10 § 2
    k.k., i za to, na podstawie art. 282a § 2 k.k. w zw. z art. 10 § 3
    k.k., skazani zostali: Marek Ł. na rok, a Andrzej W. na 10 miesięcy
    pozbawienia wolności; w stosunku do oskarżonego Andrzeja W. wykonanie
    wymierzonej kary warunkowo zawieszono na podstawie art. 73 § 1 i 2 i
    art. 74 § 1 k.k. na okres 3 lat. (...).
    Od tego wyroku złożyli rewizję obrońcy oskarżonych.
    Sąd Wojewódzki w K. wyrokiem z dnia 12 sierpnia 1985 r., zmienił wyrok
    sądu I instancji tylko w części dotyczącej wymierzonej oskarżonemu
    Markowi Ł. kary pozbawienia wolności, zawieszając warunkowo, na
    podstawie art. 73 § 1 i 2 k.k. i art. 74 § 1 k.k., jej wykonanie na
    okres 3 lat (...).
    Od powyższych orzeczeń, na korzyść obu oskarżonych Minister
    Sprawiedliwości wniósł rewizję nadzwyczajną i zarzucając obrazę prawa
    materialnego - art. 171 § 1 k.k. i art. 282 § 2 k.k. - przez
    niesłuszne przyjęcie, że oskarżeni swoim zachowaniem wypełnili
    dyspozycje tych przepisów, wniósł o zmianę zaskarżonych wyroków i
    uniewinnienie Marka Ł. i Andrzeja W. od zarzuconego im czynu (...).

    Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
    Rewizja nadzwyczajna domagając się uniewinnienia oskarżonych jest w
    pełni zasadna (...).
    (...) Oskarżonym obydwa sądy przypisały czyn określony w art. 282a § 2
    k.k. w kumulacji z art. 171 § 1 k.k., w tym drugim wypadku w obu jego
    ustawowych formach, tj. wdarcia się do pomieszczeń szkolnych i ich
    nieopuszczenia wbrew żądaniu dyrektora szkoły jako osoby uprawnionej.
    Jest sprawą oczywistą, że oskarżeni księża nie "wdarli się" do
    pomieszczeń szkolnych, ponieważ przyszli do szkoły w czasie godzin, w
    których odbywają się normalne zajęcia lekcyjne, a szkoła była otwarta
    i dostępna dla wszystkich, w tym także i dla księży, tym bardziej
    księży będących prefektami młodzieży, która uczęszczała do Zespołu
    Szkół Zawodowych w W. Z żadnego przepisu prawa obowiązującego w PRL,
    na co nie zwróciły uwagi sądy obu instancji, nie wynikało, że
    komukolwiek, a więc i księżom wstęp do szkoły jest wzbroniony. Sądy te
    przyjęły, że obaj oskarżeni bezprawnie przedostali się do pomieszczeń
    szkolnych, wbrew woli dyrektora jako osoby uprawnionej do dysponowania
    tymi pomieszczeniami, sąd pierwszej instancji zaś w tej materii
    jedynie stwierdził, że dyrektor szkoły już podczas pierwszej wizyty
    oskarżonych w szkole w dniu 3 grudnia "w zasadzie oświadczył, że ich
    obecność w szkole nie jest pożądana". Sąd ten zatem, posługując się
    stwierdzeniem "w zasadzie", nie był w stanie wykazać, że dyrektor
    szkoły zakazał oskarżonym ponownego tam przybycia. Nie ulega natomiast
    wątpliwości, że oskarżeni nie opuścili szkoły wbrew żądania jej
    dyrektora. W kwestii tej rewidujący zarzucił, że oskarżeni nie
    opuszczając pomieszczeń szkolnych nie popełnili jednak przestępstwa
    określonego w art. 171 § 1 k.k., ponieważ przedmiotem ochrony prawnej
    tego przepisu jest szeroko pojęty, tradycyjnie nazywany "mir domowy",
    co powoduje, że przestępstwo określone w tym przepisie może być
    zwrócone jedynie przeciwko dobru osoby fizycznej, a nie przeciwko
    urządzeniom służącym instytucjom państwowym lub społecznym. W związku
    z powyższym poglądem godzi się zauważyć, że był on przeważający w
    literaturze w czasie, kiedy byli sądzeni oskarżeni (por. J. Bafia, K.
    Mioduski, M. Siewierski: Komentarz do kodeksu karnego, Wydawnictwo
    Prawnicze, Warszawa 1977, wyd. II, s. 439) oraz gdy była wnoszona
    rewizja nadzwyczajna w tej sprawie (marzec 1990 r.). Jednakże Sąd
    Najwyższy w uchwale siedmiu sędziów z dnia 13 marca 1990 r.
    stwierdził, że sprawca dopuszcza się przestępstwa określonego w art.
    171 § 1 k.k., także wtedy, gdy nie opuszcza miejsca, o jakim mowa w
    tym przepisie, wbrew żądaniu osoby fizycznej, będącej organem
    uprawnionym do działania w imieniu osoby prawnej, instytucji
    państwowej lub społecznej. W świetle zatem powyższej uchwały dyrektor
    szkoły, jako osoba fizyczna, jest organem uprawnionym do działania w
    imieniu tej szkoły i ten, kto nie opuszcza pomieszczeń szkolnych wbrew
    żądaniu dyrektora szkoły, może być uznany za sprawcę przestępstwa
    określonego w art. 171 § 1 k.k.
    Sąd Najwyższy w niniejszej sprawie uznał jednak oskarżonych za winnych
    przestępstwa określonego w art. 171 § 1 k.k. Doszło do tego z tego
    względu, że uchwała składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 13
    marca 1990 r. V KZP 33/9 (OSNKW 1990 r., z. 7-12, poz. 23)
    wyjaśniająca, iż "pokrzywdzonym przestępstwem, o którym stanowi art.
    171 § 1 k.k., może być także osoba prawna, instytucja państwowa lub
    społeczna, choćby nie miała osobowości prawnej" została podjęta in
    abstracto, co nie wyklucza, że w konkretnej sprawie sąd orzekający nie
    może stwierdzić, iż ze względu na niezrealizowanie przez sprawcę
    materialnego elementu czynu, tj. jego społecznego niebezpieczeństwa,
    sprawca taki nie popełnił przestępstwa określonego w art. 171 § 1 k.k.
    Do opisanej wyżej sytuacji, tj. niezrealizowania przez oskarżonych
    materialnego elementu czynu, doszło w niniejszej sprawie. Z zebranych
    dowodów wynika, że oskarżeni księża pozostali w budynku szkolnym na
    życzenie i wyraźną prośbę prowadzącej akcję protestacyjną młodzieży,
    wznoszącej pod adresem wychodzących ze szkoły księży okrzyki: "nie
    opuszczajcie nas, zostańcie z nami". To właśnie takie wołanie
    zadecydowało, że oskarżeni księża, nauczający w punktach
    katechetycznych religii młodzież z Zespołu Szkół Zawodowych w W.
    postanowili z młodzieżą tą pozostać i nie zastosowali się do polecenia
    dyrektora szkoły co do jej opuszczenia. Oskarżeni byli duchownymi - i
    jak to słusznie podkreślono w rewizji nadzwyczajnej - ich powinności w
    określonych sytuacjach są oczywiste oraz wynikają z ich powołania i
    etyki chrześcijańskiej. Tego rodzaju zachowanie, jakie zademonstrowali
    oskarżeni księża, było już znane powszechnie z okresu lat 1980-1981,
    kiedy to księża pozostawali w zakładach pracy ze strajkującymi
    robotnikami, aby wykonywać wśród nich posługi kapłańskie. Nie inaczej
    też zachowali się oskarżeni Marek Ł. i Andrzej W. Obaj też wyjaśnili,
    że spełniali w szkole jedynie rolę duszpasterską i że przebywanie z
    młodzieżą było obowiązkiem sumienia, w związku z czym, gdyby sytuacja
    się powtórzyła, zachowaliby się tak samo.
    Wobec zatem zaistnienia wręcz potrzeby pozostania oskarżonych księży z
    młodzieżą, która podjęła akcję protestacyjną przeciwko zdjęciu przez
    dyrekcję szkoły zawieszonych przez młodzież w klasach szkolnych
    krzyży, nie sposób jest przypisać oskarżonym, że w tej sytuacji, nie
    stosując się do polecenia dyrektora szkoły co do jej opuszczenia,
    zrealizowali oni materialny element czynu, a zatem, że czyn ich był
    społecznie niebezpieczny, jak tego wymaga definicja przestępstwa
    zawarta w art. 1 k.k.
    Skoro zatem czyn oskarżonych nie był społecznie niebezpieczny, ale
    wręcz odwrotnie, zasługiwał również na społeczną aprobatę, to
    stwierdzić należy, że oskarżeni księża Marek Ł. i Andrzej W. nie
    dopuścili się także przestępstwa określonego w art. 171 § 1 k.k.
    (...).


  • 773. Data: 2008-01-20 14:50:23
    Temat: Re: Sklep i zakas fotografowania
    Od: Olgierd <n...@r...org>

    Dnia Sun, 20 Jan 2008 06:14:08 -0800, m...@g...com
    napisał(a):

    >> >> Przecież ci wskazałem orzeczenie które dotyczy nie domu, tylko
    >> >> jakiegoś urzędu, czy instytucji ...
    >>
    >> > Jakoś mi umkło. Nie śledzę aż tak ściśle tej grupy.
    >>
    >> Kiedyś był tu taki wątek i dotyczył urzędu, ale to nie było publicznie
    >> dostępne miejsce tego urzędu, tylko (o ile pamiętam) zaciszny gabinet
    >> jednego z urzędniczych kacyków.
    >>
    >> Czyli de facto "zaplecze" urzędu - jeśli miałbym użyć analogii
    >> sklepowych
    >
    > W wyroku z 3 grudnia 1991 r. (poniżej) SN uznał, że może dojść do
    > popełnienia takiego przestępstwa w pomieszczeniach szkoły, do której
    > oskarżeni weszli w czasie lekcji:

    Z punktu widzenia przedmiotu dyskusji - który odbiegł dość znacznie od
    pierwotnego tematu - nie załatwia to sprawy.

    Istotne jest bowiem czy osoba dopuszczająca się przestępstwa jest tam bo
    się "wdarła" i nie wychodzi mimo żądania osoby uprawnionej, czy też jest
    tam bo być może. Dlatego będę utrzymywał (ale się nie upieram!), że
    cywilistycznej dopuszczalności żądania wyjścia ze sklepu nie towarzyszy
    sankcja karna wobec osoby, która się nie zastosuje do polecenia
    sklepowego.

    Po drugie jak widać jest (była) różnica w poglądach jeśli chodzi o różne
    wyroki jeśli chodzi o sam zakres przedmiotowy ochrony. Nie można
    wykluczyć, że po przeszło 15 latach SN znów zmieniłby pogląd.

    Dla mnie EOT. Postaram się już nie wypowiadać w podobnych wątkach, to nie
    ma sensu.

    --
    pozdrawiam serdecznie, Olgierd
    Lege Artis, najlepsze czasopismo w internecie ==> http://olgierd.bblog.pl/


  • 774. Data: 2008-01-20 16:20:16
    Temat: Re: Sklep i zakas fotografowania
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    m...@g...com pisze:

    >> Kiedyś był tu taki wątek i dotyczył urzędu, ale to nie było publicznie
    >> dostępne miejsce tego urzędu, tylko (o ile pamiętam) zaciszny gabinet
    >> jednego z urzędniczych kacyków.
    >>
    >> Czyli de facto "zaplecze" urzędu - jeśli miałbym użyć analogii sklepowych ;)
    >
    > W wyroku z 3 grudnia 1991 r. (poniżej) SN uznał, że może dojść do
    > popełnienia takiego przestępstwa w pomieszczeniach szkoły, do której
    > oskarżeni weszli w czasie lekcji:

    Z tym, że "pokrzywdzonym" może być i instytucja/firma - się nie sprzeczam.

    Kwestia tylko - co to za instytucja/firma. Patrz: zwykła dyskoteka a
    klub tylko dla członków.

    Orzeczenie IMHO dość dziwne, bo gdzie jak gdzie ale w szkole w trakcie
    lekcji to zasadniczo powinni przebywać wyłącznie "członkowie klubu"
    (uczniowie) oraz personel (nauczyciele itepe).

    Dlatego choć z konkluzją się poniekąd zgadzam (w *tym* przypadku), to
    polemizowałbym z argumentacją ;)

    Poza tym - numerki jakieś inne, więc może i w samej treści coś się
    zmieniło, hmm?


  • 775. Data: 2008-01-20 16:28:26
    Temat: Re: Sklep i zakas fotografowania
    Od: "m...@g...com" <m...@g...com>

    On 20 Sty, 15:50, Olgierd <n...@r...org> wrote:
    > Dnia Sun, 20 Jan 2008 06:14:08 -0800, m...@g...com
    > napisał(a):
    >
    > >> >> Przecież ci wskazałem orzeczenie które dotyczy nie domu, tylko
    > >> >> jakiegoś urzędu, czy instytucji ...
    >
    > >> > Jakoś mi umkło. Nie śledzę aż tak ściśle tej grupy.
    >
    > >> Kiedyś był tu taki wątek i dotyczył urzędu, ale to nie było publicznie
    > >> dostępne miejsce tego urzędu, tylko (o ile pamiętam) zaciszny gabinet
    > >> jednego z urzędniczych kacyków.
    >
    > >> Czyli de facto "zaplecze" urzędu - jeśli miałbym użyć analogii
    > >> sklepowych
    >
    > > W wyroku z 3 grudnia 1991 r. (poniżej) SN uznał, że może dojść do
    > > popełnienia takiego przestępstwa w pomieszczeniach szkoły, do której
    > > oskarżeni weszli w czasie lekcji:
    >
    > Z punktu widzenia przedmiotu dyskusji - który odbiegł dość znacznie od
    > pierwotnego tematu - nie załatwia to sprawy.
    >
    > Istotne jest bowiem czy osoba dopuszczająca się przestępstwa jest tam bo
    > się "wdarła" i nie wychodzi mimo żądania osoby uprawnionej, czy też jest
    > tam bo być może. Dlatego będę utrzymywał (ale się nie upieram!), że
    > cywilistycznej dopuszczalności żądania wyjścia ze sklepu nie towarzyszy
    > sankcja karna wobec osoby, która się nie zastosuje do polecenia
    > sklepowego.
    >
    > Po drugie jak widać jest (była) różnica w poglądach jeśli chodzi o różne
    > wyroki jeśli chodzi o sam zakres przedmiotowy ochrony. Nie można
    > wykluczyć, że po przeszło 15 latach SN znów zmieniłby pogląd.
    >
    > Dla mnie EOT. Postaram się już nie wypowiadać w podobnych wątkach, to nie
    > ma sensu.
    >
    > --
    > pozdrawiam serdecznie, Olgierd
    > Lege Artis, najlepsze czasopismo w internecie ==>http://olgierd.bblog.pl/

    Słusznie należałoby może zakończyć dyskusję, która ogromnie się
    rozrosła.


  • 776. Data: 2008-01-20 22:06:20
    Temat: Re: Sklep i zakas fotografowania
    Od: "m...@g...com" <m...@g...com>

    On 20 Sty, 17:20, Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
    wrote:
    > m...@g...com pisze:
    >
    > >> Kiedyś był tu taki wątek i dotyczył urzędu, ale to nie było publicznie
    > >> dostępne miejsce tego urzędu, tylko (o ile pamiętam) zaciszny gabinet
    > >> jednego z urzędniczych kacyków.
    >
    > >> Czyli de facto "zaplecze" urzędu - jeśli miałbym użyć analogii sklepowych ;)
    >
    > > W wyroku z 3 grudnia 1991 r. (poniżej) SN uznał, że może dojść do
    > > popełnienia takiego przestępstwa w pomieszczeniach szkoły, do której
    > > oskarżeni weszli w czasie lekcji:
    >
    > Z tym, że "pokrzywdzonym" może być i instytucja/firma - się nie sprzeczam.
    >
    > Kwestia tylko - co to za instytucja/firma. Patrz: zwykła dyskoteka a
    > klub tylko dla członków.
    >
    > Orzeczenie IMHO dość dziwne, bo gdzie jak gdzie ale w szkole w trakcie
    > lekcji to zasadniczo powinni przebywać wyłącznie "członkowie klubu"
    > (uczniowie) oraz personel (nauczyciele itepe).
    >
    > Dlatego choć z konkluzją się poniekąd zgadzam (w *tym* przypadku), to
    > polemizowałbym z argumentacją ;)
    >
    > Poza tym - numerki jakieś inne, więc może i w samej treści coś się
    > zmieniło, hmm?

    Co do "numerków" - orzeczenie było wydane na gruncie KK z 1969 r., ale
    akurat to nie ma wielkiego znaczenia. Przepis miał podobną treść,
    jedyna istotna różnica dotyczy ogrodzonej działki:

    Art. 171.
    § 1. Kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu,
    pomieszczenia albo ogrodzonej działki gruntu związanej z ich używaniem
    lub służącej za miejsce pobytu albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej
    miejsca takiego nie opuszcza,

    podlega karze pozbawienia wolności do lat 2, ograniczenia wolności
    albo grzywny.

    § 2. Ściganie odbywa się z oskarżenia prywatnego.

    Podobnie jak w przypadku art. 193 KK, karalne jest nieopuszczenie
    lokalu lub pomieszczenia, niezależnie od prowadzonej tam działalności
    i niezależnie od tego, czy ów lokal albo pomieszczenie stanowi miejsce
    publiczne (tak na marginesie- miejsce publiczne to miejsce gdzie
    faktyczny dostęp ma bliżej nieokreślona grupa osób, nie oznacza to
    jednak że każdy ma prawo domagać się tam wstępu).


  • 777. Data: 2008-01-21 23:04:50
    Temat: Re: Sklep i zakas fotografowania
    Od: Piotr Kubiak <p...@m...liamg>

    m...@g...com wrote:

    > Słusznie należałoby może zakończyć dyskusję, która ogromnie się
    > rozrosła.

    Zostało to nawet przez Vaglę dostrzeżone: http://prawo.vagla.pl/node/7668 :)

    --
    Pozdrawiam,
    Piotr Kubiak
    (jeśli chcesz do mnie napisać, to domyślisz się jak odszyfrować adres
    z nagłówka)


  • 778. Data: 2008-01-22 01:23:02
    Temat: Re: Sklep i zakas fotografowania
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sun, 20 Jan 2008, m...@g...com wrote:

    > On 20 Sty, 15:50, Olgierd <n...@r...org> wrote:
    >> Dla mnie EOT. Postaram się już nie wypowiadać w podobnych wątkach, to nie
    >> ma sensu.
    >>
    > Słusznie należałoby może zakończyć dyskusję, która ogromnie się
    > rozrosła.

    Może tak, z drugiej strony kilka głosów krytycznych wobec wszystkich
    poglądów :) nie zaszkodziło. W szczególnosci wobec stosujacych
    samemu terapię "a ty po raz 100" (kiedy on sam po raz 105 :>).

    Dlatego IMO zdanie Olgierda należy zmienić na "w tym wątku".
    Inaczej wyjdzie, że cały kraj zgadza się z poglądem, że "właściciel
    wszystko może", w szczególności uznać że fotografowanie jest
    czynem niedozwolonym "bo nie".
    A np. IMO właściciel nieruchomości może "tylko" nie udostępniać swojej
    własności w określony sposób (jak nie chce nikomu, to nikomu).
    Jak zezwala na publiczny wstęp - to jego sprawa.
    Z konsekwencjami.

    I tak po prawdzie, mi w przepisach brakuje jednej zdroworozsądkowej
    konsekwencji - teren udostepniony publicznie, a ściślej właściciel
    występujący w obronie takiego terenu, powinien mieć takie samo prawo
    do korzystania z ochrony, jaki przysługuje terenom publicznym
    (znaczy do "ochony mandatem" zapewnianą przez policję/straż jak ktoś
    śmieci, zieleń niszczy itp, rzecz jasna JAK TEGO CHCE).

    Tak czy siak, bez "prywatnych zakazów" :>

    pzdr, Gotfryd

strony : 1 ... 30 ... 70 ... 77 . [ 78 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1