-
21. Data: 2010-06-25 11:00:01
Temat: Re: Sędziowie i prywatyzacja służby zdrowia
Od: Przemysław Bernat <p...@w...pl>
Dnia Fri, 25 Jun 2010 12:43:43 +0200, Herald napisał(a):
> Zapłać z 700-800zł czynszu, zapłać za wodę, energię, ogrzewanie.
To weź sprzedaj ten pałac i kup coś w blokach, jak Cię nie stać.
--
Pozdrawiam,
Przemek
-
22. Data: 2010-06-25 11:06:12
Temat: Re: Sędziowie i prywatyzacja służby zdrowia
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
januszek pisze:
> Liwiusz napisał(a):
>
>> Do wieku 64 lat koszt abonamentu medycznego wynosi kilkadziesiąt zł,
>> 100zł to dużo, kilkaset złotych, to już luksus.
>
> Mam inne informacje. Chyba, ze masz na mysli np taki pakiet dla
> wszystkich obywateli jaki moze w jakims towarzystwie wykupic NFZ dla
> wszystkich pacjentow? ;P Generalnie, np tu mozna sobie samemy obliczyc
> skladki ubezpieczen zdrowotnych:
> https://www.ubezpieczeniaonline.pl/kup/ubezpieczenie
_zdrowotne/kup_polise/
>
> Nawiasem mowiac, sam widzialem, ze w tych niektorych tanich osrodkach,
> do ktorych trafiaja pacjenci posiadajacy te super-mega ubezpieczenia za
> 49 zl standard bywa gorszy niz w przychodni na NFZ... Kolejki tez sa
> dluzsze... Bo masowo ubezpieczyli ale nie sa w stanie takiej ilosci osob
> obsluzyc.
Generalnie moje zdanie jest takie, że nie ma co oceniać prywatnego
rynku zdrowotnego, bo jego po prostu nie ma. Pojawiłby się dopiero po
zlikwidowaniu NFZ i obowiązkowych składek.
W chwili obecnej nie wiemy, ile kosztuje leczenie wielu chorób - to,
że NFZ płaci np. 100 tysięcy za coś, nie oznacza, że to jest rynkowa
cena czegoś. Cena może być rynkowa, jeśli a/ jest konkurencja b/ są
klienci skłonni tyle zapłacić. To, że w PRL cenę kilograma mięsa
określał urzędnik, nie świadczy o tym, że kwota ta miała coś wspólnego z
ceną.
Pocieszający jest fakt, że całkowicie prywatna weterynaria działa
całkiem sprawnie i się rozwija, przynajmniej wiadomo na czym warto się
wzorować. Co nie oznacza, że każdy weterynarz jest dobry. Ważne jest, że
pacjenci mają wybór, że rynek wymusza takie ceny, aby pacjentów było
stać, i że lekarzom opłaca się być lepszymi niż gorszymi. W takim
przypadku czas wpływa na poprawę jakości.
--
Liwiusz
-
23. Data: 2010-06-25 11:10:17
Temat: Re: Sędziowie i prywatyzacja służby zdrowia
Od: Herald <h...@o...eu>
Dnia Fri, 25 Jun 2010 12:46:51 +0200, Liwiusz napisał(a):
> Czyli - według Heralda - z 900zł da się powyższe zapłacić, ale z
> 1317zł już nie, bo trzeba stówkę wygospodarować na ubezpieczenie?
Ale po co pierdzisz "co by było jakby nie było składki zdrowotnej
obowiązkowej" skoro to jest i będzie jeszcze dłuuuuugo?
Ja pisałem o sytuacji braku możliwości opłacenia sobie PRYWATNIE polisy
przez szarego, przeciętnego Polaka. Pryz i tak ustwowym potrącaniu składki
zdrowotnej.
Dla dżonsona i kaczana to bez znaczenia - nie odczują tego w portfelach :))
- wszak są krezusami :))
-
24. Data: 2010-06-25 11:13:18
Temat: Re: Sędziowie i prywatyzacja służby zdrowia
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
Herald pisze:
> Dnia Fri, 25 Jun 2010 12:46:51 +0200, Liwiusz napisał(a):
>
>
>> Czyli - według Heralda - z 900zł da się powyższe zapłacić, ale z
>> 1317zł już nie, bo trzeba stówkę wygospodarować na ubezpieczenie?
>
> Ale po co pierdzisz "co by było jakby nie było składki zdrowotnej
> obowiązkowej" skoro to jest i będzie jeszcze dłuuuuugo?
> Ja pisałem o sytuacji braku możliwości opłacenia sobie PRYWATNIE polisy
> przez szarego, przeciętnego Polaka. Pryz i tak ustwowym potrącaniu składki
> zdrowotnej.
Też uważam to za chore, że najpierw państwo zabiera, ale jak ktoś
poważnie traktuje swoje zdrowie, to musi płacić drugi raz - prywatnie.
> Dla dżonsona i kaczana to bez znaczenia - nie odczują tego w portfelach :))
> - wszak są krezusami :))
Co tylko dowodzi, że pieprzenie jak to ten socjalizm dobrze robi
biednym to właśnie pieprzenie. Bogaty Leszek Miller swoje wnuczki do
prywatnej szkoły pośle. Biednego nie stać.
--
Liwiusz
-
25. Data: 2010-06-25 11:18:41
Temat: Re: Sędziowie i prywatyzacja służby zdrowia
Od: Herald <h...@o...eu>
Dnia Fri, 25 Jun 2010 13:13:18 +0200, Liwiusz napisał(a):
>> Dla dżonsona i kaczana to bez znaczenia - nie odczują tego w portfelach :))
>> - wszak są krezusami :))
>
> Bogaty Leszek Miller swoje wnuczki do prywatnej szkoły pośle. Biednego
> nie stać.
I o to biega pane hawranek :)))
Tyle tylko, że Lechu jest zbyt inteligentny by innych, tych których nie
stać na "posyłanie wnuczek swoich do prywatnych szkół" nie "opluwać" na
grupie jak to czynili te dwa ww. osobniki :))
-
26. Data: 2010-06-25 11:23:08
Temat: Re: Sędziowie i prywatyzacja służby zdrowia
Od: januszek <j...@p...irc.pl>
Liwiusz napisał(a):
> Pocieszający jest fakt, że całkowicie prywatna weterynaria działa
> całkiem sprawnie i się rozwija, przynajmniej wiadomo na czym warto się
> wzorować. Co nie oznacza, że każdy weterynarz jest dobry. Ważne jest, że
> pacjenci mają wybór, że rynek wymusza takie ceny, aby pacjentów było
> stać, i że lekarzom opłaca się być lepszymi niż gorszymi. W takim
> przypadku czas wpływa na poprawę jakości.
W przypadku weterynarii sprawę bardzo upraszcza fakt, że tam uśpienie
jest dopuszczalną procedurą... ;)
j.
--
bing jest fajny ale nie widać z niego do Apteki na Solnym...
-
27. Data: 2010-06-25 11:28:50
Temat: Re: Sędziowie i prywatyzacja służby zdrowia
Od: Młotkowy <n...@...co.pl>
W dniu 2010-06-25 13:23, januszek pisze:
>
> W przypadku weterynarii sprawę bardzo upraszcza fakt, że tam uśpienie
> jest dopuszczalną procedurą... ;)
W przypadku państwowej "służby" zdrowia w UE zaczyna też być normą...
--
Dziękuję. Pozdrawiam. Młotkowy
-
28. Data: 2010-06-25 11:29:36
Temat: Re: Sędziowie i prywatyzacja służby zdrowia
Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>
Herald pisze:
> Dnia Fri, 25 Jun 2010 13:13:18 +0200, Liwiusz napisał(a):
>
>>> Dla dżonsona i kaczana to bez znaczenia - nie odczują tego w portfelach :))
>>> - wszak są krezusami :))
>> Bogaty Leszek Miller swoje wnuczki do prywatnej szkoły pośle. Biednego
>> nie stać.
>
> I o to biega pane hawranek :)))
> Tyle tylko, że Lechu jest zbyt inteligentny by innych, tych których nie
> stać na "posyłanie wnuczek swoich do prywatnych szkół" nie "opluwać" na
> grupie jak to czynili te dwa ww. osobniki :))
Zaraz zaraz, czy ja opluwałem kogoś. Więcej pokazałem, że i z tej
składki zdrowotnej można mieć nie najgorszą opiekę, (właśnie porównując
obie), tyle - że właśnie NZOZ z którego korzystam (ma tą zaletę, że jest
bliżej niż przychodnia w której mam dodatkowe ubezpieczenie wykupione),
jest prywatną instytucją zbudowaną od podstaw (łącznie z budynkiem).
Więcej - każdy inny mieszkaniec, korzystający z ubezpieczenia NFZ-u może
z niej korzystać. Pokazałem, że jednak można. Prywatny NZOZ działa i ma
się dobrze i darmową usługę taką jaką uzyskałby w państwowej przychodni
uzyska tam każdy, tylko kwestia jest teko, ze w sposób o wiele bardziej
cywilizowany. Taki sposób jest wymuszany, bo w okolicy działa kilka
innych przychodni o podobnych usługach i jeśli któraś wyróżniła by się
in minus to straciłaby pacjentów. Wiem, że jest wiele miejsc, gdzie tak
nie ma. No ale to kwestia właśnie odpowiedniej konkurencji.
--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl
-
29. Data: 2010-06-25 11:33:27
Temat: Re: Sędziowie i prywatyzacja służby zdrowia
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
januszek pisze:
> Liwiusz napisał(a):
>
>> Pocieszający jest fakt, że całkowicie prywatna weterynaria działa
>> całkiem sprawnie i się rozwija, przynajmniej wiadomo na czym warto się
>> wzorować. Co nie oznacza, że każdy weterynarz jest dobry. Ważne jest, że
>> pacjenci mają wybór, że rynek wymusza takie ceny, aby pacjentów było
>> stać, i że lekarzom opłaca się być lepszymi niż gorszymi. W takim
>> przypadku czas wpływa na poprawę jakości.
>
> W przypadku weterynarii sprawę bardzo upraszcza fakt, że tam uśpienie
> jest dopuszczalną procedurą... ;)
To jest niewielka różnica. Po pierwsze w niektórych krajach
"uśpienie" ludzi też jest możliwe, i nie powoduje to ozdrowienia
państwowych szpitali. Po drugie uśpienie zwierzęcia odbywa się, jeśli
choroby nie można wyleczyć, albo leczenie jest zbyt drogie. Tak samo jak
w przypadku państwowych ubezpieczeń, więc różnicy tu nie ma żadnej.
Przecież NFZ nie gwarantuje wyleczenia wszelkimi znanymi nowoczesnej
medycynie sposobami. Nawet w państwowym szpitalu przychodzi taki moment,
że ubezpieczenie przestaje działać, choć istnieją możliwości
przedłużenia życia.
Należy pamiętać, że w obecnym stanie techniki możemy teoretycznie
przedłużać życie w nieskończoność, pod warunkiem przeznaczania na to
nieskończonych środków. Coraz częściej przychodzić będzie zatem moment
decyzji: leczyć dalej, czy nie? Chciałbym, aby taką decyzję w mojej
sprawie podjęła moja rodzina, a nie pani Kopacz.
--
Liwiusz
-
30. Data: 2010-06-25 12:08:18
Temat: Re: Sędziowie i prywatyzacja służby zdrowia
Od: januszek <j...@p...irc.pl>
Liwiusz napisał(a):
> Chciałbym, aby taką decyzję w mojej
> sprawie podjęła moja rodzina, a nie pani Kopacz.
Albo kilku posłów, z religijnymi klapkami na oczach.
j.
--
bing jest fajny ale nie widać z niego do Apteki na Solnym...