eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoRzekome przejście na czerwonym świetle.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 96

  • 11. Data: 2007-08-07 19:52:16
    Temat: Re: Rzekome przejście na czerwonym świetle.
    Od: "jaQbek" <j...@s...eu>


    Użytkownik "Johnson" <j...@n...pl> napisał w wiadomości
    news:f9agfm$k8n$4@atlantis.news.tpi.pl...
    > Nie rozśmieszaj: jakich biegłych?
    Przepraszam, nie wziąłem poprawki na to, że to Polska i sąd grodzki. Czyli
    skończy się na tym, że strasznicy mają zawsze rację ...


  • 12. Data: 2007-08-07 19:52:49
    Temat: Re: Rzekome przejście na czerwonym świetle.
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Nostradamus" <l...@p...fm> napisał w wiadomości
    news:f9ag98$tsn$1@opal.icpnet.pl...

    > Przejeżdżasz skrzyżowania na czerwonym jeśli nic nie jedzie??

    Tak, czasem jak nawet coś jedzie - na swoja obronę dodam, że zawsze się
    upewniam, czy się zatrzymało :-)

    A poważnie, to jedno z drugim związku nijakiego nie ma. Nie palę również
    papierosów.


  • 13. Data: 2007-08-07 19:59:04
    Temat: Re: Rzekome przejście na czerwonym świetle.
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    jaQbek pisze:

    > Przepraszam, nie wziąłem poprawki na to, że to Polska i sąd grodzki.
    > Czyli skończy się na tym, że strasznicy mają zawsze rację ...

    No dobra: powiedz jaki biegły pomoże odróżnić czy strażnicy czy
    obwiniony mówi prawdę? Są biegi jasnowidze? Czy może jakaś inna specjalność?

    --
    @2007 Johnson
    http://johnsonpl.blogspot.com/
    http://notki.com.pl/johnson
    "Wszystko należy upraszczać jak tylko można, ale nie bardziej"


  • 14. Data: 2007-08-07 20:00:24
    Temat: Re: Rzekome przejście na czerwonym świetle.
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Pasikonik" <w...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:f9aguo$qv$1@news.onet.pl...

    > Nie pamiętam czy coś wtedy jechało. Generalnie o tej porze ruch jest
    > znikomy - samochód, może dwa na minutę...A tramwaje już o 23.00 przestają
    > kursować.
    > Szkodliwość jest żadna, ale o sam fakt chodzi.

    Sam fakt jest naruszeniem zakazu administracyjnego. jest zabroniony, ale
    sam w sobie wykroczenia nie stanowi. Vide art. 1 kw.
    >
    >>
    >> Po drugie, to z czego wynika owe 500 metrów czy na pewno to 500, a nie
    >> 50. Jeśli na tym skrzyżowaniu nie ma kamer, a dystans nie wynika z
    >> Twojej ucieczki, to nie wyobrażam sobie, by z tej odległości strażnicy
    >> zdołali na skomplikowanym skrzyżowaniu dostrzec na jakim świetle
    >> przeszedłeś. Chyba, ze lornetek mieli, a i to wątpię. Po prostu nie
    >> widać. Co innego, jak tam są kamery. Ale wówczas powinni mieć zapis
    >> video.
    >>
    > Podobno przejeżdżali przez to skrzyżowanie w tym czasie jak ja przez nie
    > przechodziłem...i widzieli. (Tak przynajmniej mówili).
    > A odległość od skrzyżowania do tej ciemnej uliczki, na której mnie
    > zatrzymali to jakieś 350m w linii prostej (sprawdziłem na zumi.pl)

    I samochodem gonili Cię 350 metrów?
    >
    >> Co do okoliczności legitymowania, to coś to niewiarygodne jest. Na
    >> "ciemnych uliczkach" raczej nie buduje się tak skomplikowanych
    >> skrzyżowań. Straż Miejska pełni służbę w umundurowaniu, więc po co mieli
    >> by machać tymi legitymacjami. A jak zażądałeś (tylko po co?) to powinni
    >> spokojnie dać Ci odpisać. A co do zastraszania sankcjami, to czym Cię
    >> mogli straszyć? Grzywną? No bo za przejście na czerwonym świetle
    >> zasadniczo innej kary dostać nie można.
    >
    > No właśnie, "straszenie" to może za mocne słowo. Ogólnie panowie mnie
    > informowali co mi grozi za nie podanie danych osobowych, nie przyjęcie
    > mandatu itp. itd. Od tego też zaczęła się przepychanka z tą
    > legitymacją...tzn. ja nie powiem im jak się nazywam dopóki się nie
    > wylegitymują i vice wersa.

    Tu żadnej przepychanki juz nie było. Masz prawo zażądać legitymacji, a on
    ma Ci obowiązek ją okazać. Zanim tego nie uczyni obowiązku podawania mu
    danych nie masz.
    >
    > Dzięki za opinię! Ale w dalszym ciągu zastanawia mnie to zatrzymanie. Czy
    > nie powinno być to na gorącym uczynku (albo bezpośrednio po) tak żeby
    > zatrzymany wiedział o co chodzi?...Bo teraz właściwie mogę przyjąć mandat
    > ale przejścia na czerwonym świetle sobie nie przypomnę.

    Dla mnie to również dziwne. Zakładając, że szedłeś, a nie biegłeś, to 350
    metrów musiałeś iść granicach 4-5 minut (wojskowe 60 kroków na minutę). Co
    oni robili przez ten czas i skąd mają pewność, ze to Ty, a nie osoba do
    Ciebie podobna.


  • 15. Data: 2007-08-07 20:06:13
    Temat: Re: Rzekome przejście na czerwonym świetle.
    Od: "e<>n" <n...@v...com>

    Użytkownik "Pasikonik" <w...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:f9ac2q$gfd$1@news.onet.pl...
    > Witam.
    >
    > Ostatnio wracając późnym wieczorem do domu zostałem zatrzymany przez straż
    > miejską za przejscie przez skrzyżowanie na czerwonym świetle. Co ciekawe
    > zatrzymanie odbyło się już po fakcie tzn. zdązyłem przejść spokojnie jakieś
    > 500 metrów i dopiero wtedy spotkałem strażników. W momencie zatrzymania nie
    > pamiętałem czy faktycznie przeszedłem w którymś miejscu na czerwonym (bo na
    > owym skrzyżowaniu jest jakieś 6 świateł pod rząd = duże skrzyżowanie z
    > tramwajami i nie było to jedyne skrzyżowanie przez które wtedy przechodziłem)
    > więc odmówiłem przyjęcia mandatu. Ogólnie cała ta sytuacja była bardziej niż
    > naciągana, tzn.godz. 1.00 w nocy, ciemna uliczka, dziwne pytania, machnięcie
    > legitymacją i zastraszenie różnymi sankcjami.
    >
    > Za parę dni idę złożyć wyjaśnienia i właściwie nie wiem jak mogę się bronić.
    > Może ktoś coś doradzić ?


    1. podnieś, że twoje przejście było zgodne z art 13 ust. 1 ustawy prawo o ruchu
    drogowym:

    "Pieszy, przechodząc przez jezdnię lub torowisko, jest obowiązany zachować
    szczególną ostrożność oraz, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3, korzystać z przejścia
    dla pieszych. Pieszy znajdujący się na tym przejściu ma pierwszeństwo przed
    pojazdem."

    - zachowałeś szczególną ostrożność
    - nie stworzyłeś zagrożenia
    - przed przejściem upewniłeś się, że nie nadjeżdża żaden pojazd

    2. podnieś, że nie naruszyłeś żadnego z zakazów dotyczącego ruchu pieszych (art.
    14 ustawy)

    3. podnieś, że zgodnie z przywołanym art. 13 ust. 1 oraz 26 ust. 1 ustawy, o
    treści "Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest
    obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu
    znajdującemu się na przejściu.", jako pieszy masz pierwszeństwo na przejściu dla
    pieszych nawet na czerwonym świetle (!)

    4. podnieś, że zgodnie z art. 1 § 2 kodeksu wykroczeń "Nie popełnia wykroczenia
    sprawca czynu zabronionego, jeżeli nie można mu
    przypisać winy w czasie czynu.", tymczasem twoim celem nie było złamanie zakazu
    i stworzenie zagrożenia, lecz rozważne skorzystanie z warunków panujących na
    drodze, które umożliwiają swobodne i BEZPIECZNE przejście nawet na czerwonym
    świetle, a więc nie można tobie przypisać winy.

    5. wobec powyższego poproś o odstąpienie od kary lub co najwyżej zastosowanie
    nagany/upomnienia

    PS
    uwaga, a na przyszłość radzę wyciągnąć pragmatyczne i inteligentne wnioski z
    tego jak zostało określone znaczenie i zakres obowiązywania czerwonego sygnału w
    sygnalizatorze S-5 w rozporządzeniu w sprawie znaków i sygnałów drogowych (art.
    98 ust. 2 pkt 2): "sygnał czerwony - zakaz wejścia NA PRZEJŚCIE." :)


  • 16. Data: 2007-08-07 20:51:33
    Temat: Re: Rzekome przejście na czerwonym świetle.
    Od: "jaQbek" <j...@s...eu>


    Użytkownik "Johnson" <j...@n...pl> napisał w wiadomości
    news:f9aivt$2np$2@atlantis.news.tpi.pl...
    > jaQbek pisze:
    > No dobra: powiedz jaki biegły pomoże odróżnić czy strażnicy czy obwiniony mówi
    > prawdę? Są biegi jasnowidze? Czy może jakaś inna specjalność?
    I o to właśnie chodzi. Skoro nie złapano go na gorącym uczynku, to zgodnie z
    par. 1 KW nei można udowodnić mu winy. Prawda ?


  • 17. Data: 2007-08-07 20:56:17
    Temat: Re: Rzekome przejście na czerwonym świetle.
    Od: "Pasikonik" <w...@o...pl>


    "Robert Tomasik" :
    >
    > I samochodem gonili Cię 350 metrów?

    Nikt mnie raczej nie gonił. W każdym razie ja zupełne nieświadomy faktu, że
    jestem obserwowany, zmierzałem spokojnie w kierunku domu.

    > Dla mnie to również dziwne. Zakładając, że szedłeś, a nie biegłeś, to 350
    > metrów musiałeś iść granicach 4-5 minut (wojskowe 60 kroków na minutę).
    > Co oni robili przez ten czas i skąd mają pewność, ze to Ty, a nie osoba do
    > Ciebie podobna.

    No właśnie, gdy strażnik twierdzi że to ja, a ja twierdzę że nawet świateł
    nie pamiętam, to chyba każdy uwierzy strażnikowi...Nawet jak teraz sam o tej
    sytuacji myślę to nie przypisuję złych intencji straży miejskiej. Ale fakt
    faktem - w czasie zatrzymania dobrych intencji napewno nie mieli ;-)



  • 18. Data: 2007-08-07 21:07:32
    Temat: Re: Rzekome przejście na czerwonym świetle.
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    jaQbek pisze:

    >> No dobra: powiedz jaki biegły pomoże odróżnić czy strażnicy czy
    >> obwiniony mówi prawdę? Są biegi jasnowidze? Czy może jakaś inna
    >> specjalność?

    > I o to właśnie chodzi. Skoro nie złapano go na gorącym uczynku, to
    > zgodnie z par. 1 KW nei można udowodnić mu winy. Prawda ?

    Chodzi tylko o to że twierdziłeś że sąd powoła jakiegoś biegłego. Więc
    pytam jakiego? Czy tylko sobie tak bredziłeś ?

    --
    @2007 Johnson
    http://johnsonpl.blogspot.com/
    http://notki.com.pl/johnson
    "Wszystko należy upraszczać jak tylko można, ale nie bardziej"


  • 19. Data: 2007-08-07 22:09:36
    Temat: Re: Rzekome przejście na czerwonym świetle.
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Pasikonik" <w...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:f9am9d$gji$1@news.onet.pl...

    > No właśnie, gdy strażnik twierdzi że to ja, a ja twierdzę że nawet
    > świateł nie pamiętam, to chyba każdy uwierzy strażnikowi...Nawet jak
    > teraz sam o tej sytuacji myślę to nie przypisuję złych intencji straży
    > miejskiej. Ale fakt faktem - w czasie zatrzymania dobrych intencji
    > napewno nie mieli ;-)

    Te wątpliwości przemawiają za Twoja niewinnością. Strażnik będzie jakoś
    musiał sąd przekonać, że faktycznie przeszedłeś na tym czerwonym i
    stanowiło to jakiekolwiek zagrożenie. Dziwne to jest jakieś delikatnie
    mówiąc. Że też w ogóle chciało im się te kilka minut kombinować. Jak
    widzieli, że przechodzisz na czerwonym, to należało Cie natychmiast
    zatrzymać. i nie chodzi mi już nawet o obowiązek, ale logikę. Przecież za
    rogiem mogłeś wejść do bramy. Po co czekać?

    Trudno mi tutaj Ci doradzać, ale ja bym zaryzykował obronę przed sądem
    opartą na następujących przesłankach:

    1) Ty nie pamiętasz, że przechodziłeś na czerwonym.

    2) Strażnicy musieli to widzieć z daleka, skoro zatrzymali Cię 350 metrów
    od miejsca domniemanego zdarzenia, więc mogli pomylić osoby nawet osoby. W
    nocy z kilkuset metrów, to mogli co najwyżej widzieć ubiór, ale nie rysy
    twarzy.

    3) Jak nawet nie pomylili osoby, to patrząc z takiej odległości trudno
    ocenić na jakim świetle przechodzi pieszy. Albo stoisz w osi przejścia i
    widzisz światła, ale pieszego widzisz przodu i trudno ocenić, gdzie
    dokładnie jest względem krawężnika. Albo stoisz z boku i widzisz dokładnie
    miejsce w którym jest pieszy, ale nie widzisz jakie ma światło. Ocena na
    podstawie świateł na prostopadłym kierunku bywa złudna, bo na bardziej
    skomplikowanych skrzyżowaniach niekoniecznie muszą się jednocześnie
    zmieniać.

    4) Jeśli nawet doszło do tego, że niezauważywszy któreś z tych 6 świateł
    przeszedłeś na "wczesnym czerwonym", to skoro jedynymi osobami to widzącymi
    byli ci dalekowzroczni Strażnicy, którym dotarcie na miejsce zdarzenia
    zajęło kilka minut, to jakaż tu szkodliwość społeczna czynu?


  • 20. Data: 2007-08-07 22:10:44
    Temat: Re: Rzekome przejście na czerwonym świetle.
    Od: "luzak" <l...@s...pl>


    Użytkownik "Pasikonik" <w...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:f9ac2q$gfd$1@news.onet.pl...
    > Witam.
    >
    > Ostatnio wracając późnym wieczorem do domu zostałem zatrzymany przez straż
    > miejską za przejscie przez skrzyżowanie na czerwonym świetle. Co ciekawe
    > zatrzymanie odbyło się już po fakcie tzn. zdązyłem przejść spokojnie
    > jakieś 500 metrów i dopiero wtedy spotkałem strażników. W momencie
    > zatrzymania nie pamiętałem czy faktycznie przeszedłem w którymś miejscu na
    > czerwonym (bo na owym skrzyżowaniu jest jakieś 6 świateł pod rząd = duże
    > skrzyżowanie z tramwajami i nie było to jedyne skrzyżowanie przez które
    > wtedy przechodziłem) więc odmówiłem przyjęcia mandatu. Ogólnie cała ta
    > sytuacja była bardziej niż naciągana, tzn.godz. 1.00 w nocy, ciemna
    > uliczka, dziwne pytania, machnięcie legitymacją i zastraszenie różnymi
    > sankcjami.
    >
    > Za parę dni idę złożyć wyjaśnienia i właściwie nie wiem jak mogę się
    > bronić. Może ktoś coś doradzić ?
    >
    > Co jak nie przyznam sie do winy, ponieważ zwyczajnie nie kojarzę tego
    > konktretnego przejścia i światła? (nie chodzi o to że zapomniałem, tylko
    > nie odnotowałem tego w pamięci, więc sam nie wiem jak naprawdę było...no
    > ale wiem, że święty też nie jestem ;-)
    > (pijany nie byłem)
    >
    > Pozdrawiam
    > pasikonik
    >
    >
    >
    >
    >
    >
    Ale to nie była jakaś homoseksualna napaść na prawego obywatela?


strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 10


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1