-
1. Data: 2006-01-08 01:43:10
Temat: Ryzyko wynajecia mieszkania
Od: "Vikmol" <v...@o...pl>
W obecnej chwili wynajmuje mieszkanie osobie mezczyznie. Na umowie mam
wpisanego jego i jego brata, ktory sie wyprowadzil juz z mieszkania. Obecnie
dowiedzialam sie ze przebywa z nim rowniez jego dziewczyna i jej (ich)
dziecko, ale o tym dopiero teraz dowiedzialam. Nie jest ona (on zreszta tez)
zameldowana i teoretycznie jej tam nie ma.
Czy w takiej sytuacji w momencie wygasniecia umowy, a jej sprzeciwu
wyprowadzenia sie ja mam jakies klopoty ? Czy taka osoba bez meldunku i bez
widnienia w umowie najmu ma jakies prawa ?
-
2. Data: 2006-01-08 02:07:07
Temat: Re: Ryzyko wynajecia mieszkania
Od: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net>
Dnia 08.01.2006 Vikmol <v...@o...pl> napisał/a:
> W obecnej chwili wynajmuje mieszkanie osobie mezczyznie. Na umowie mam
> wpisanego jego i jego brata, ktory sie wyprowadzil juz z mieszkania. Obecnie
> dowiedzialam sie ze przebywa z nim rowniez jego dziewczyna i jej (ich)
> dziecko, ale o tym dopiero teraz dowiedzialam. Nie jest ona (on zreszta tez)
> zameldowana i teoretycznie jej tam nie ma.
> Czy w takiej sytuacji w momencie wygasniecia umowy, a jej sprzeciwu
> wyprowadzenia sie ja mam jakies klopoty ? Czy taka osoba bez meldunku i bez
> widnienia w umowie najmu ma jakies prawa ?
Meldunek jedynie potwierdza stan faktyczny więc jest tu bez znaczenia. Ww.
kobieta ma prawo posiadacza i sama z siebie nie możesz jej wywalić. Jeśli
się uprze i tam będzie siedzieć to prawnie możesz się jej pozbyć jedynie
na drodze sądowej co zajmie trochę czasu. Zresztą jeśli którykolwiek z
twoich leganych najemców zrobi tak po zakończeniu umowy to też wtopiłaś.
Na tym polega ryzyko wynajmu mieszkania przy obecnych uwarunkowaniach
prawnych. Przy niekorzystnym obrocie sprawy (np. twoi najemcy/posiadacze
będą niewypłacalni) poniesiesz też wszystkie koszty użytkowania przez nich
lokalu.
--
Marcin
-
3. Data: 2006-01-08 07:23:07
Temat: Re: Ryzyko wynajecia mieszkania
Od: Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl>
In article <b...@z...router>, Marcin Debowski wrote:
> Dnia 08.01.2006 Vikmol <v...@o...pl> napisał/a:
>> W obecnej chwili wynajmuje mieszkanie osobie mezczyznie. Na umowie mam
>> wpisanego jego i jego brata, ktory sie wyprowadzil juz z mieszkania. Obecnie
>> dowiedzialam sie ze przebywa z nim rowniez jego dziewczyna i jej (ich)
>> dziecko, ale o tym dopiero teraz dowiedzialam. Nie jest ona (on zreszta tez)
>> zameldowana i teoretycznie jej tam nie ma.
>> Czy w takiej sytuacji w momencie wygasniecia umowy, a jej sprzeciwu
>> wyprowadzenia sie ja mam jakies klopoty ? Czy taka osoba bez meldunku i bez
>> widnienia w umowie najmu ma jakies prawa ?
>
> Meldunek jedynie potwierdza stan faktyczny więc jest tu bez znaczenia. Ww.
> kobieta ma prawo posiadacza
Co to jest prawo posiadacza i skąd jej się ono wzięło?
Renata
-
4. Data: 2006-01-08 08:03:35
Temat: Re: Ryzyko wynajecia mieszkania
Od: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net>
Dnia 08.01.2006 Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl> napisał/a:
> In article <b...@z...router>, Marcin Debowski wrote:
>> Meldunek jedynie potwierdza stan faktyczny więc jest tu bez znaczenia. Ww.
>> kobieta ma prawo posiadacza
> Co to jest prawo posiadacza i skąd jej się ono wzięło?
Z Kodeksu Cywilnego (art. 343 i okolice). Odnośnie nieruchomości, możesz
jedynie żądać przywrócenia posiadania (jako właściciel) bezpośrednio po
jego utracie, lub mówiąc językiem ludzkim jeśli ktoś ci wtargnie czy
włamie się do mieszkania a ty to szybko zauważysz. Jeśli ktoś tam już
pomieszkał (np. ze dwa tyg. lub dłużej), to nawet gdy nie miał żadnej
umowy to go bez nakazu sądu nie wyrzucisz.
--
Marcin
-
5. Data: 2006-01-08 09:15:37
Temat: Re: Ryzyko wynajecia mieszkania
Od: Miernik <m...@f...org>
Marcin Debowski <a...@i...ml1.net> wrote:
> jeśli ktoś ci wtargnie czy włamie się do mieszkania a ty to szybko
> zauważysz. Jeśli ktoś tam już pomieszkał (np. ze dwa tyg. lub dłużej),
> to nawet gdy nie miał żadnej umowy to go bez nakazu sądu nie
> wyrzucisz.
A jak tydzień? A jak 60 godzin? A jak 20 godzin? Gdzie jest granica?
--
Miernik _________________________ xmpp:m...@a...info
___________________/_______________________/ mailto:m...@f...org
Protect Europe from a legal disaster. Petition against software patents
http://www.noepatents.org/index_html?LANG=en
-
6. Data: 2006-01-08 09:49:15
Temat: Re: Ryzyko wynajecia mieszkania
Od: kam <#k...@w...pl#>
Miernik napisał(a):
> A jak tydzień? A jak 60 godzin? A jak 20 godzin? Gdzie jest granica?
Wyznacza ją zdrowy rozsądek.
KG
-
7. Data: 2006-01-08 10:22:57
Temat: Re: Ryzyko wynajecia mieszkania
Od: Miernik <m...@f...org>
kam <#k...@w...pl#> wrote:
> Miernik napisał(a):
>> A jak tydzień? A jak 60 godzin? A jak 20 godzin? Gdzie jest granica?
>
> Wyznacza ją zdrowy rozsądek.
No to jak zdrowy rozsądek, to tak koło 10 lat. W jaki sposób w takim
razie ktos wyżej w wątku pisze że jak 2 tygodnie ktoś bezprawnie
pomieszka to jż nie można go bez sądu wyrzucić? Przecież 2 tugodnie jest
o wiele mniejsze od 10 lat.
--
Miernik _________________________ xmpp:m...@a...info
___________________/_______________________/ mailto:m...@f...org
Why software shouldn't be covered by patents
http://bladeenc.mp3.no/articles/software_patents.htm
l
-
8. Data: 2006-01-08 10:28:00
Temat: Re: Ryzyko wynajecia mieszkania
Od: "Michał Wilk" <m...@g...pl>
> kobieta ma prawo posiadacza i sama z siebie nie możesz jej wywalić.
Nie ma czegos takiego jak "prawo posiadacza" - posiadanie nie jest żadnym
prawem. To tylko stan faktyczny
Pozdrawiam,
Michal
-
9. Data: 2006-01-08 10:32:27
Temat: Re: Ryzyko wynajecia mieszkania
Od: kam <#k...@w...pl#>
Miernik napisał(a):
> No to jak zdrowy rozsądek, to tak koło 10 lat. W jaki sposób w takim
> razie ktos wyżej w wątku pisze że jak 2 tygodnie ktoś bezprawnie
> pomieszka to jż nie można go bez sądu wyrzucić? Przecież 2 tugodnie jest
> o wiele mniejsze od 10 lat.
10 lat to niezwłocznie? :)
Zresztą w żadnym przypadku nie można stosować przemocy wobec osób.
KG
-
10. Data: 2006-01-08 12:13:15
Temat: Re: Ryzyko wynajecia mieszkania
Od: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net>
Dnia 08.01.2006 Miernik <m...@f...org> napisał/a:
> kam <#k...@w...pl#> wrote:
>> Miernik napisa?(a):
>>> A jak tydzie?? A jak 60 godzin? A jak 20 godzin? Gdzie jest granica?
>>
>> Wyznacza j? zdrowy rozs?dek.
>
> No to jak zdrowy rozs?dek, to tak ko?o 10 lat. W jaki sposób w takim
> razie ktos wy?ej w w?tku pisze ?e jak 2 tygodnie kto? bezprawnie
> pomieszka to j? nie mo?na go bez s?du wyrzuci?? Przecie? 2 tugodnie jest
> o wiele mniejsze od 10 lat.
Ten zdrowy rozsądek bierze także (a może przede wszystkim) pod uwagę
sytuację gdy najemca jest ok, a właściciel be. Ustawodawca zapewne
zakłada, że najemca jest stroną słabszą.
Nie każ mi proszę tego głębiej uzadaniac bo akurat jestem właścicielem i
moje pokłady zrozumienia i tolerancji tez mają swoje granice :)
--
Marcin