eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoRozwod i kwestia dziecka i bylego meza
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 83

  • 41. Data: 2007-02-12 14:46:24
    Temat: Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza
    Od: "szerszen" <s...@t...pl>

    Użytkownik "-=\\Piotter//=-" <piotr_k_@precz_z_mielonka.poczta.onet.pl>
    napisał w wiadomości news:ljs0t2553dltl0rt190mlnltuk7mibbgd8@4ax.com...

    > Pogieło cie ? Widziales gdzies w moim poscie podstawy do takich
    > twierdzen ?

    spokojnie, jonhson zawsze wszystko wie najlepiej, taka juz uroda trolli


  • 42. Data: 2007-02-12 14:47:45
    Temat: Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza
    Od: "szerszen" <s...@t...pl>

    Użytkownik "Johnson" <j...@n...pl> napisał w wiadomości
    news:eqptm4$45f$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > Posty zawierają nie tylko to co *wyraźnie* jest napisane, ale również to
    > co można w nich wyinterpretować. Trzeba odrobinę pomyśleć, porównać z
    > własnym doświadczeniem życiowym i potem idzie.

    no tak, a ty masz tak pogady bagaz doswiadczen ze wiesz wszystko


  • 43. Data: 2007-02-12 14:49:17
    Temat: Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    -=\\Piotter//=- napisał(a):

    [ciach ...]

    Tak tylko na marginesie.
    Jeśli to są pomysły twojej sympatii, to pomyślałeś o tym, że nic na tym
    świecie nie jest wieczne? Czy przypadkiem jak wy się rozstaniecie to nie
    okaże się że twoi rodzice to, a ty to ... itd.


    --
    @2007 Johnson
    j...@p...com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"


  • 44. Data: 2007-02-12 14:51:14
    Temat: Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    szerszen napisał(a):

    > no tak, a ty masz tak pogady bagaz doswiadczen ze wiesz wszystko
    >

    Ludzie piszcie coś konstruktywnego ...

    --
    @2007 Johnson
    j...@p...com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"


  • 45. Data: 2007-02-12 15:05:40
    Temat: Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza
    Od: "-=\\\\Piotter//=-" <piotr_k_@precz_z_mielonka.poczta.onet.pl>

    On Mon, 12 Feb 2007 15:37:52 +0100, Johnson <j...@n...pl> wrote:

    >-=\\Piotter//=- napisał(a):
    >
    >> Chodzi o wplyw tesciowej i nastawianie dziecka przeciw matce. Jak
    >> sadzisz co bedzie sie dzialo w glowce takiego chlopaczka, jak babcia
    >> bedzie sie do niego wrogo odnosila i bedzie slyszal ze mama jest
    >> glupia i ma jej nie sluchac ?
    >
    >Po pierwsze nie wierze w wiedźmy i złe babcie.
    >A po drugie może byś nas uświadomił ile dziecko ma lat.
    >A po trzecie dziecko ma własny rozum.

    Jeszcze nie za barzdo ma rozum, bo to 3,5 latek. W tym wieku dzieciaki
    sa niesamowicie plastyczne i łykaja wszystko jak leci.
    A co wiedźm, ja reaguje dosc emocjonalnie na ta sytuacje, bo sam
    wychowalem sie w domu w ktorym byly czeste awantury na podobnym tle.
    Moja babcia, skandinad dobra ale dosc uparta osoba, mojego ojca bardzo
    nie lubila i nastawiala mnie przeciw niemu jak mogla. W domu toczyly
    sie miedzy nimi ciezkie awantury i sam wiem jak to wyglada od strony
    dziecka. Niby nikt nie jest zly, ale jak przychodzi co do czego to
    jest prawdziwe piekło. Mineło wiele lat, mam ich teraz prawie 40, ale
    ciezko mi bylo stworzyc jakis staly zwiazek i wciaz odczuwam echo
    tamtych wydarzen. To tyle w kwestii rozumu u dziecka...
    >
    >A pierwotna rada była dobra. Dziecko powinno mieć kontakt z ojcem, o ile
    >nie ma przeciwko temu sensownych argumentów, a takich nie podałeś.
    >Wszelkie spory rodziców, czy "manewry" matki, czy ojca na tym tle
    >odbijają się na dziecku.
    >
    >Skoro sprawa jest już w sadzie, proponuje zawrzeć tam ugodę co do
    >sposobu widzeń.

    Tez bym wolal zeby A i B sie dogadali. Konflikty niczemu dobremu nie
    sluza, rodza tylko nastepne konflikty.


  • 46. Data: 2007-02-12 15:10:07
    Temat: Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    -=\\Piotter//=- napisał(a):

    >> A po trzecie dziecko ma własny rozum.
    >
    > Jeszcze nie za barzdo ma rozum, bo to 3,5 latek. W tym wieku dzieciaki
    > sa niesamowicie plastyczne i łykaja wszystko jak leci.

    Dziecko "łyka" prawie wszystko do wieku 2 lat, potem to już nie tak
    łatwo. Ale to nie temat na tę grupę.
    Jeśli dziecko ma dobry kontakt z matką to 3,5 latka nie będzie łatwo
    zniechęcić do niej.

    >>
    >> Skoro sprawa jest już w sadzie, proponuje zawrzeć tam ugodę co do
    >> sposobu widzeń.
    >
    > Tez bym wolal zeby A i B sie dogadali. Konflikty niczemu dobremu nie
    > sluza, rodza tylko nastepne konflikty.

    Myślę, że najlepiej by było jakbyś pozwolił im to załatwić samym i nawet
    jeśli jesteś zainteresowany, nie wtrącał się.

    --
    @2007 Johnson
    j...@p...com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"


  • 47. Data: 2007-02-12 15:11:03
    Temat: Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza
    Od: "-=\\\\Piotter//=-" <piotr_k_@precz_z_mielonka.poczta.onet.pl>

    On Mon, 12 Feb 2007 15:49:17 +0100, Johnson <j...@n...pl> wrote:

    >-=\\Piotter//=- napisał(a):
    >
    >[ciach ...]
    >
    >Tak tylko na marginesie.
    >Jeśli to są pomysły twojej sympatii, to pomyślałeś o tym, że nic na tym
    >świecie nie jest wieczne? Czy przypadkiem jak wy się rozstaniecie to nie
    >okaże się że twoi rodzice to, a ty to ... itd.
    Nic nie jest wieczne, to fakt. Mozemy sie rozstac, to tez fakt. Tyle
    ze wersje A potwierdzaja obce osoby bedace (!) znajomymi pana B, i to
    nie pytane. Wiec nawet jezeli pod wplywem emocji A koloryzuje, to
    chyba jednak nie do konca.


  • 48. Data: 2007-02-12 15:11:31
    Temat: Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    krys napisał(a):

    > Jej powody to za mało, jeśli tak się boi, niech zdobędzie opinie
    > psychologa, lekarza, ze przebywanie z ojcem grozi utrata życia lub
    > zdrowia dziecku, i niech walczy o odebranie władzy rodzicielskiej ojcu.

    Rady by "walczyć" o dziecko są z założenia złe. To nie wojna.

    --
    @2007 Johnson
    j...@p...com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"


  • 49. Data: 2007-02-12 15:12:41
    Temat: Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza
    Od: krys <k...@p...onet.plys>

    -=\\Piotter//=- napisał(a):

    > Wydawalo mi sie ze wyraznie to napisalem, ale w takim razie bede
    > bardziej konkretny: "A" boi sie o zdrowie dziecka i o jego psychike i
    > ma do tego powody !!

    Jej powody to za mało, jeśli tak się boi, niech zdobędzie opinie
    psychologa, lekarza, ze przebywanie z ojcem grozi utrata życia lub
    zdrowia dziecku, i niech walczy o odebranie władzy rodzicielskiej ojcu.
    >
    > Jezeli uwazasz ze ta kobieta powinna przez caly weekend zamartwiac sie
    > co dzieje sie z dzieckiem po "opieka" ojca i jego matki , pozniej
    > ponosic ciezar poczynan tej pary i uwazasz ze nam to byloby na reke,
    > to nie mamy o czym gadac.

    Hola, hola, dziecko to nie zabawka ani przedmiot przetargowy, nie wzięło
    się też z niepokalanego poczęcia, póki więc sąd nie zadecyduje inaczej,
    ojciec ma prawo do kontaktów z dzieckiem.

    --
    Pozdrawiam
    Justyna


  • 50. Data: 2007-02-12 15:19:50
    Temat: Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza
    Od: "-=\\\\Piotter//=-" <piotr_k_@precz_z_mielonka.poczta.onet.pl>

    >Myślę, że najlepiej by było jakbyś pozwolił im to załatwić samym i nawet
    >jeśli jesteś zainteresowany, nie wtrącał się.
    No nie wtracam sie. W trakcie wizyt pana B, staramy nie wchodzic sobie
    w droge i udajemy ze jeden nie widzi drugiego.
    Zadaje tutaj pytania bo chce uzyskac jakis szerszy oglad sprawy, bo
    chce jakos wesprzec A i nie sadze zeby bylo to jakies wtracanie sie

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1