eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 83

  • 21. Data: 2007-02-12 14:01:51
    Temat: Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    -=\\Piotter//=- napisał(a):

    >
    > Facet nie interesowal sie dzieciakiem przed rozwodem, calymi miesiacami wiec
    zastanawiam sie
    > dlaczego teraz zgrywa dobrego tatusia.

    Zawsze można się nawrócić, albo wydorośleć.


    > Powtarzam, "A" boi sie o syna i zupelnie naturalne jest ze chce
    > zapewnic mu bezpieczenstwo.

    A nie jest naturalne że ojciec też chce bezpieczeństwa swojego syna i w
    związku z tym będzie robił wszystko by je zapewnić, gdy dziecko będzie
    pod jego opieką?
    Idąc twoim tokiem rozumowania to matka nie powinna wychodzić z
    dzieciakiem w domu, bo a nóż go trafi jakiś meteoryt.
    Uzasadnienie ewentualnych obaw o dziecko ma być racjonalne i obiektywne.

    --
    @2007 Johnson
    j...@p...com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"


  • 22. Data: 2007-02-12 14:04:04
    Temat: Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    Herbi napisał(a):

    >>> Miałeś jakikolwiek kontakt z takimi dziećmi, po rozwodzie ich rodziców?

    >> Miałem.
    >
    > Hehehe - kłamiesz :P
    > Nawet jeżeli to tlyko okazjonalny - nie żyjesz, nie mieszkasz z takimi
    > dziećmi, dzieckiem.

    A ty co, prorok czy jasnowidz? I co mam powiedzieć? Że wiesz tyle co zjesz?

    >>>
    >> Niż co?
    >
    > Niż twoje książki i wirtualny świat.

    A jakie to są te moje książki? Skąd wiesz co czytam? A może nic nie
    czytam, bo mam wrodzony wstręt, do książek?



    --
    @2007 Johnson
    j...@p...com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"


  • 23. Data: 2007-02-12 14:05:12
    Temat: Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    >mi< napisał(a):

    >>
    > Toż własnie... my nie jesteśmy tutaj od osądzania sytuacji bo jak ona
    > wygląda naprawdę wiedzą tylko zaangażowani.

    Oczywiście, że nie osądzamy, tylko wyrażamy własne opinie na podstawie
    informacji które nam tutaj ktoś ujawni.

    --
    @2007 Johnson
    j...@p...com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"


  • 24. Data: 2007-02-12 14:05:43
    Temat: Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza
    Od: "Marcin Krzemiński" <radca@BEZ_TEGOradca.krakow.pl>

    A mi się widzi, że to coś więcej niż "wpadanie na herbatę" i wcale mnie nie
    dziwi, że kombinuje jakby tu zamknąć ojcu drzwi.

    Sąd rozsądzi, my tu nie mamy racji obu stron.

    Marcin.



  • 25. Data: 2007-02-12 14:05:43
    Temat: Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza
    Od: "Marcin Krzemiński" <radca@BEZ_TEGOradca.krakow.pl>

    A mi się widzi, że to coś więcej niż "wpadanie na herbatę" i wcale mnie nie
    dziwi, że kombinuje jakby tu zamknąć ojcu drzwi.

    Sąd rozsądzi, my tu nie mamy racji obu stron.

    Marcin.



  • 26. Data: 2007-02-12 14:07:43
    Temat: Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    Herbi napisał(a):

    > No i znany już przykład że dżonson widzi białe tam gdzie jest czarne a
    > czarne jak jest czarne.... L/

    Trzeci bliźniak ?

    > To tylko twoja hipoteza - po co ja powtarzasz w każdym poście.

    Do jednego posta nie używa się kwantyfikatorów. I jak napisałem coś raz
    to jak może to być powtórzenie?

    > Masz kompleksy facet. Wyściub nos i rozejrzyj się po REALNYM świecie gdzie są
    > żywi ludzie.

    Jeśli chesz mnie obrazić, to wysil sie bardziej. A jeśli nie to po co
    się produkujesz?

    --
    @2007 Johnson
    j...@p...com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"


  • 27. Data: 2007-02-12 14:10:18
    Temat: Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    -=\\Piotter//=- napisał(a):

    >>>> Pytanie jest takie: Co A moze w tej sytuacji zrobic ?
    >>> Wnieśc sprawę o zawieszenie/ograniczenie/pozbawienie władzy rodzicielskiej.
    >> Nie ma to jak trochę sie popieniaczyć w sądach. Pewnie niedługo w głowie
    >> pani a urodzi się myśl że pan b molestuje syna.
    >> Tylko współczuć synowi.
    >
    > Pogieło cie ? Widziales gdzies w moim poscie podstawy do takich
    > twierdzen ?

    Widziałem, coś co daje do myślenia w porównaniu ze podanym stanem
    faktycznym. Zacytuje: ""A" boi sie o zdrowie dziecka i o jego psychike i
    ma do tego powody !!" .. itd.

    --
    @2007 Johnson
    j...@p...com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"


  • 28. Data: 2007-02-12 14:11:05
    Temat: Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    -=\\Piotter//=- napisał(a):

    >>
    >>> Pytanie jest takie: Co A moze w tej sytuacji zrobic ?

    >> Iść po rozum, może jeszcze gdzieś dają ...

    > Szukasz poklasku dla swoich dowcipnych komentarzy ?

    Nie, odpowiadam na pytania, tak jak umiem i jak uważam za stosowne.

    --
    @2007 Johnson
    j...@p...com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"


  • 29. Data: 2007-02-12 14:13:35
    Temat: Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza
    Od: "-=\\\\Piotter//=-" <piotr_k_@precz_z_mielonka.poczta.onet.pl>

    On Mon, 12 Feb 2007 14:59:43 +0100, Herbi <z...@o...pl> wrote:

    >Dnia 12 lut o godzinie 14:51, na pl.soc.prawo, Johnson napisał(a):
    >
    >
    >>> Czy nie widzicie co on pisze??
    >>
    >> Ja stawiam na to, że autor wątku jest nową sympatią pani a i nie podoba
    >> mu sie że przyłazi pan b.
    >
    >No i znany już przykład że dżonson widzi białe tam gdzie jest czarne a
    >czarne jak jest czarne.... L/
    >To tylko twoja hipoteza - po co ja powtarzasz w każdym poście. Masz
    >kompleksy facet. Wyściub nos i rozejrzyj się po REALNYM świecie gdzie są
    >żywi ludzie.

    No i dobrze stawiasz. A moze uwazasz ze powinna nalozyc wór pokutny i
    zamknac sie w klasztorze ?! Masz racje ze mi sie wizyty B to nie
    podobaja bo trudno zebym lubil faceta ktory obojetnie patrzyl na
    dreczenie swojej zony, przez wlasna matke i jeszcze sam sie do tego
    dokladal, a teraz odstawial ciezki teatr pt. "Dobry tatus".
    Chlopczyk chociaz mnie chyba lubi, nie jest moim synem i dobrze o tym
    wiem. Prawo to prawo, ale prawo ma rozne wykladnie i interpretacje i
    dlatego tutaj na tej grupie szukam rozwiazan, zeby wspomoc A.


  • 30. Data: 2007-02-12 14:17:34
    Temat: Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    Angie napisał(a):

    >
    >> a nóż
    >
    > W KF - a nuŻ:-) http://so.pwn.pl/lista.php?co=a+nu%BF
    >

    Reklamacje do Fundacji Mozili ;)
    Ja zawsze miałem problemy z ortografią.

    --
    @2007 Johnson
    j...@p...com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1