eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoRóżnica?? Rozwód???
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 3

  • 1. Data: 2007-02-18 17:03:30
    Temat: Różnica?? Rozwód???
    Od: "Chełm OXY" <Indygo$2...@v...pl- skasuj $>

    Witam Szanownych forumowiczów.
    Mam pytanie może głupie może prostackie ale szalenie mnie gnębiące.
    Czy jest jakaś definicja prawna dotycząca sprawy rozwodowej.
    Tj. porzucenie małożnki a wyprowadzenie sie z jej domu ???
    Chodzi mi o to czy jest jakiś szczególny rodział tych dwóch pojęć??
    Bo porzucenie zachodzi wg. mnie wtedy gdy małżonek wyprowadza się od
    małżonki z dzieckiem nie interesując się ich losem, ani tym czy mają środki
    na życie co się z nimi dzieje itp... itd....
    A wyprowadzenie wtedy gdy mąż wyprowadza sięz domu małżonki (dokładnie z
    domu gdzie zamieszkiwali u rodziców małżonki) ale mąż płaci na utrzymanie
    dziecka(sam z siebie bez zasądzonych alimentów) odwiedza je regularnie.
    Dzwoni dość często (3-4 razy w tygodniu) ogólnie inrteresuje się ich losem.

    Jak to jest rozparywane przez sądy????
    Nie oceniajcie Proszę bo wiem że to zbyt skomplikowane aby to tłumaczyć na
    forum. Życie jest życiem i nie zawsze się układa zgodnie z tym jak byśmy je
    chcieli toczyć. Nawet w najlepiej pojetej dobrej wierze:((( A losy ludzkie i
    charaktery są naprawdę różne:((
    Ale jeśli małżonka składając pozew chce uzyć argumentu porzucenia jej oraz
    dziecka przez męża a ten mimo wszystko (wobec oczywistej niechęci teściów a
    wręcz agresywnego ich zachowania) stara się utrzymywać kontakt i spełniać
    "minimum" obowiązków wobec syna czy można wobec tego rozróżniać te dwa
    pojęcia ?????
    Pozdrawiam.



  • 2. Data: 2007-02-18 17:06:51
    Temat: Re: Różnica?? Rozwód???
    Od: "Marcin Krzemiński" <radca@BEZ_TEGOradca.krakow.pl>


    > Ale jeśli małżonka składając pozew chce uzyć argumentu porzucenia jej oraz
    > dziecka przez męża a ten mimo wszystko (wobec oczywistej niechęci teściów
    > a
    > wręcz agresywnego ich zachowania) stara się utrzymywać kontakt i spełniać
    > "minimum" obowiązków wobec syna czy można wobec tego rozróżniać te dwa
    > pojęcia ?????

    Nie ma definicji prawnej. Ocena sądu zależy od tego, jakie przedstawisz mu
    dowody, w sprawach rozwodowych liczą się głównie świadkowie, a najbardziej
    wiarygodni sa ci spoza rodziny.

    Marcin.

    --
    www.radca.krakow.pl



  • 3. Data: 2007-02-19 04:55:38
    Temat: Re: Różnica?? Rozwód???
    Od: "Chełm OXY" <Indygo$2...@v...pl- skasuj $>


    Użytkownik "Marcin Krzemiński" <radca@BEZ_TEGOradca.krakow.pl> napisał w
    wiadomości news:e54ab$45d887ab$594f142c$29242@news.chello.pl...


    > Nie ma definicji prawnej. Ocena sądu zależy od tego, jakie przedstawisz mu
    > dowody, w sprawach rozwodowych liczą się głównie świadkowie, a najbardziej
    > wiarygodni sa ci spoza rodziny.

    Dzięki Marcin.
    A co jeśli tak naprawdę na wiele spraw nie mam świadków poza rodzicami
    żony??
    Mieszkalismy u nich i siłą rzeczy są oni i normalne że będą świadczyć na
    moją niekorzyść:((
    Ze świadków z poza rodziny to znajomi ale co normalne oni nie zechcą
    świdczyć wogóle.
    Jako że są naszymi wspólnymi znajomymi. Nie zechcą siemieszać w małżeńskie
    sprawy etc... etc... .
    Jako swiadka mógł bym powołać np. przełożoną położnych która prowadziła
    szkołę rodzenia - widziała że byłem na wszystkich zajęciach że wykazywałem
    zainteresowanie i brałem w nich aktywny udział. Że byłem przy porodzie i że
    naprawdę czesto odwiedzałem żonę z dzieckiem w szpitalu.
    Czy mozna sąd prosić o przeprowadzenie wywiadu środowiskowego jesli nie mam
    świadków, ale znowu sąsiedzi jak to sąsiedzi wiele słyszą i widzą.
    Mogło by to dać pewną ocenę moich zachowań obecności.(czy ktoś widział mnie
    kiedykolwiek pijanego, czy np. z wózkiem na spacerze itd... itp....)
    Jak przez sąd może zostać odebrane to że na dziecko płacę sam z siebie
    pieniadze (nie mam zasądzonych alimentów choć żona która twierdzi że ją
    porzuciłem nigdy o nie nie wystapiła)Że w gruncie rzeczy suma jaką płacę
    wraz z zabawkami które przynoszę i staram sie przynosić nie często
    przekracza połowę moich skromnych zarobków (648 zł). Że złożyłem wniosek o
    widzenie dziecka i nie opuszczam żadnego z terminow wyznaczonych widzeń. Że
    przychodzę "uprany", "wyprasowany" ogolony słowem zalezy mi na tym aby
    synkowi zapewnić komfort na jaki mnie tylko stać.
    Co z MOPS i MOPR czy to że tam starałem się szukać pomocy w ratowaniu
    małżenstwa może wogóle mi pomóc w sądzie w sytuacji gdy jedynym świadectwem
    jest moje słowo przeciwko słowu małżonki i jej rodziców????
    Pozdrawiam.


strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1