Olgierd <n...@r...org> napisal:
> Dnia Sat, 10 May 2008 23:24:59 +0000, Jacek_P napisał(a):
> > A sprzedaz do kilku gazet to dalej nie jest? Z opisu sprawy wynika, ze
> > Sunday opublikowal, ale niewykluczone, ze sprzedali do jeszcze kilku.
> Nie jest. Jeśli PAP coś sobie napisze i roześle do redakcji, ale żadna
> tego nie puści to nikomu nic się nie stanie. (Celowo mówię o 'napisaniu',
> żeby pokazać, że mechanizm przy rozpowszechnianiu jest ten sam.)

I tu Cie mam rybko, wzielas haczyk ;-)

> > Jezeli zaczne to pokazywac swoim
> > znajomym i wreczac im nawet niskonakladowo, to juz mozesz zaczac mnie
> > scigac.
> No to jest rozpowszechnianie.

Zawislas rybko na haczyku! Jazda na brzeg do wiaderka...

A jezeli kazdy z tych znajomych to redaktor jakiejs gazety? ;-P

I jestesmy w punkcie wyjscia, z tym, ze agencja ma gorzej, bo na tym
zarabiala, a ja dawalbym ze szczerego zyczliwego serca ;-)
--
Pozdrawiam,

Jacek

do góry

Jacek_P wrote:

>> Nie jest. Jeśli PAP coś sobie napisze i roześle do redakcji, ale żadna
>> tego nie puści to nikomu nic się nie stanie. (Celowo mówię o 'napisaniu',
>> żeby pokazać, że mechanizm przy rozpowszechnianiu jest ten sam.)
[...]

> A jezeli kazdy z tych znajomych to redaktor jakiejs gazety? ;-P
>
> I jestesmy w punkcie wyjscia, z tym, ze agencja ma gorzej, bo na tym
> zarabiala, a ja dawalbym ze szczerego zyczliwego serca ;-)

Różnica polega na tym, że agencję z redakcją wiąże umowa, gdzie m.in.
jest określony zakres dystrybucji, odpowiedzialności itp. itd. A Twoch
redaktorów (tak BTW: redaktor to funkcja techniczna, nie twórcza) z Tobą
wiąże stosunek towarzyski.

M.

do góry

> Czy sa jakieś przeciwskazania prawne co do zrobienia zdjęcia, filmu
> gościowi na jego prywatnej posesji w celu udowodnienia mu wyłudzania
> chorobowego? Mam jednego sasiada. Siedzi już 3 miesiące na chorobowym,
> leczy się na uraz barku. Jednoczesnie gościu normalnie funckjonuje. Rąbie
> siekierą drewno do kominka - ma jezscze sporą kupke do porąbania.
> Zapytacie: co mnie to obchodzi? Ano są 2 powody: 1. Gosciu mnię ciąga po
> sądach że mu wykręciłem ten bark i dlatego siedzi na tym chorobowym 2.
> Mówiąc oględnie gościu kradnie nasze podatki

daj komus kamere, niech ktos filmuje cie jak stoisz przy plocie czytajac
dzisiejsza gazete a w tle gosciu rabie sobie drewno, bo sie przypadkiem
zalapal :)

do góry

Dnia Sun, 11 May 2008 10:02:54 +0000, Jacek_P napisał(a):

>> > Jezeli zaczne to pokazywac swoim
>> > znajomym i wreczac im nawet niskonakladowo, to juz mozesz zaczac mnie
>> > scigac.

>> No to jest rozpowszechnianie.
>
> Zawislas rybko na haczyku! Jazda na brzeg do wiaderka...
> A jezeli kazdy z tych znajomych to redaktor jakiejs gazety? ;-P

No i co z tego? Jestem redaktorem naczelnym i wydawcą mojego własnego
czasopisma. Uważasz, że pisząc coś do mnie -- rozpowszechniasz to??

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
czytej Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl/ <==

do góry

Olgierd pisze:

> No i co z tego? Jestem redaktorem naczelnym i wydawcą mojego własnego
> czasopisma. Uważasz, że pisząc coś do mnie -- rozpowszechniasz to??

A jeśli robi to na zamówienie do artykułu?

do góry

Olgierd <n...@r...org> napisal:
> No i co z tego? Jestem redaktorem naczelnym i wydawcą mojego własnego
> czasopisma. Uważasz, że pisząc coś do mnie -- rozpowszechniasz to??

Do kazdego z osobna - nie. Ale jesli takich ktosiow mam klkudziesieciu
i z kazdym wiaze mnie - jak to mowisz - 'stosunek towarzyski', to co?
--
Pozdrawiam,

Jacek

do góry

Dnia Sun, 11 May 2008 15:36:47 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

>> No i co z tego? Jestem redaktorem naczelnym i wydawcą mojego własnego
>> czasopisma. Uważasz, że pisząc coś do mnie -- rozpowszechniasz to??
>
> A jeśli robi to na zamówienie do artykułu?

Nie, odpowiedzialność za naruszenie poprzez rozpowszechnianie *zawsze*
ponosi ten, kto podejmuje decyzję o rozpowszechnieniu.
Zatem nawet jeśli mi coś przyślesz i napiszesz 'wrzuć to', to *za
rozpowszechnienie* beknę ja. Natomiast *za naruszenie dóbr* możemy beknąć
obaj.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
czytej Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl/ <==

do góry

Dnia Sun, 11 May 2008 14:12:33 +0000, Jacek_P napisał(a):

>> No i co z tego? Jestem redaktorem naczelnym i wydawcą mojego własnego
>> czasopisma. Uważasz, że pisząc coś do mnie -- rozpowszechniasz to??

> Do kazdego z osobna - nie. Ale jesli takich ktosiow mam klkudziesieciu i
> z kazdym wiaze mnie - jak to mowisz - 'stosunek towarzyski', to co?

Stosunek raczej do tego nic nie ma -- stosunkowi podlegają rzeczy już
rozpowszechnione, a rozważamy model, w którym agencja jest pierwotnym
rozpowszechniającym, więc nie może rozpowszechniać niczego na zasadzie
dozwolonego użytku.

Co do zasady -- tak, na tym opierają się np. biuletyny, które są
adresowane do (nie)ograniczonej liczby odbiorców, to niewątpliwie będzie
rozpowszechnianie.

Zobaczymy, może o sprawie da się coś jeszcze poczytać. Postaram się mieć
rękę na pulsie.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
czytej Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl/ <==

do góry

Niedługo na chorobowym nie bedzie wolno w piecu napalić.
JaC


-----

> Daj cynk do ZUSU, skontrolują prawidłowość wykorzystywania zwolnienia.

do góry

Ano są 2 powody: 1. Gosciu mnię ciąga po sądach że mu wykręciłem
> ten bark i dlatego siedzi na tym chorobowym 2. Mówiąc oględnie gościu
> kradnie nasze podatki
>
>
Poza fotograficznie:
Daj cynk do ZUSU, skontrolują prawidłowość wykorzystywania zwolnienia.
R.

do góry