-
31. Data: 2012-10-02 10:57:56
Temat: Re: Renta po mezu, czy co...
Od: "Ajgor" <n...@...pl>
Użytkownik "Tomasz Kaczanowski" napisał w wiadomości news:506a8cdc$0$1314
>> A co nazywasz przywilejami? Emeryturę po 25 latach? To nie jest
>> przywilej. To jest walka o życie.
>> Organizm górnika po 25 latach pracy jest nie raz zniszczony w stopniu
>> większym, niż kogoś innego po 40 latach pracy w innym zakładzie.
>
>
> Na prawdę nie ma się co denerwować. Są prace, które równie mocno wycienczaja,
Wymień jedną. Słownie JEDNĄ. Kopalnia to nie tylko cięzka praca.
Nawet nie każdy ma cięzką pracę. Ale to są przede wszystkim WARUNKI, jakich nie
ma nigdzie indziej.
> Napisałem przecież, że można i zrobić tak, by górnik w wieku 30 lat szedł na
> emeryture - jest jeden warunek - koszty tego powinna ponieść prywatna firma
> zatrudniająca tego górnika i czerpiąca korzyści z jego pracy, a nie wszyscy
> pozostali.
A ja właśnie tłumaczę, że kosztó emerytur górniczych nie ponoszą "wszyscy
pozostali".
Emerytury górnicze są z powoddzeniem pokrywane z samych składek górników, i
jeszcze masa kasy zostaje.
To właśnie próbuję tu cały czas wytłumaczyć, a Wy ciągle swoje. Jak byście nie
rozumieli, co ja piszę.
>> Zmuszenie ludzi do pracy do 67 lat w kopalni to by było zbiorowe
>> morderstwo.
>
> 1) nikt nie musi przez całe życie pracować w jednym zakładzie, ba wykonywać
> jeden zawód.
> 2) wg Ciebie murarz pracujący na wysokościach może...
Murarz pracujący na wysokości ma prawdziwy MIÓD w porównaniu z górnikiem.
Ma powietrze, słońce, równe podłoże, i wiele innych czynników, których nie ma
górnik,
który oddycha mieszaniną stęchłego powietrza i spalin, a często samymi spalinami
z maszyn górniczych, chodzi prawie po ciemku, przez co traci wzrok, chodzi po
podłożu, na którym przy każdym kroku może połamać nogi (skręcenia i złamania nóg
są najczęściej występującymi wypadkami w kopalniach), i przez co po latach pracy
ma zwyrodnienia stawów i kręgosłupa.
Do tego dodaj różnice temperatur nie spotykane nigdzie indziej (igdziesz
chodnikiem, w którym jest ogromna wilgotność i gorąco, robisz krok na krzyżówce
i wchodzisz w prąd szybkiego, zimnego powietrza, przechodzisz przez krzyżówkę, i
znów jesteś w gorącym wilgotnym powietrzu - w kopalni to jest normalne). Itd itd
itd. Takich warunków nie ma nigdzie poza kopalnią.
Pamiętam jak moja sąsiadka - żona górnika - pojechała na wycieczkę do kopalni.
Wcześniej się nie przejmowała pracą męża. A po wyciecze spać nie mogła po nocach
ze strachu. Stwierdziła, że jak ktoś tego nie zobaczy, nie jest w stabnie nawet
sobie tego wyobrazić.
>> I emerytury nie są opłacane przez resztę pracujących. To jedno z
>> największych kłamstw ostatnich 23 lat.
>
> W systemie, który mamy obecnie są. Nie muszą być, ale są - bo tai system
> emerytalny jest w Polsce.
Nie. Nie są. Są pokrywane w całości przez składki górników. Jeszczze sporo kasy
zostaje.
>> Są szczegółowe wyliczenia. Istnieje nawet broszura informacyjna pod
>> tytułem "10 kłamstw o emeryturach górniczych".
>
> No a ja widziałem inne broszury, ale tez krążą tylko po domu cioci i wujka...
> Wiesz w dobie ogólnodostępnego internetu taki argument jest po prostu
> śmieszny.
Wiesz. Nie każdy wydawca broszury jest zainteresowany dotarciem do laików,
którzy i tak zaraz krzykną, że to kłamstwo.
-
32. Data: 2012-10-02 11:02:44
Temat: Re: Renta po mezu, czy co...
Od: "Ajgor" <n...@...pl>
Użytkownik "Tomasz Kaczanowski" napisał w wiadomości news:506aa71c$0$1302
>>> Ale jestem daleki od wysyłania ich na emeryturę, a raczej takiej
>>> zmiany organizacji pracy, aby po przepracowanych latach było dla nich
>>> inne zajęcie. Co najwyżej jako emeryture wypłacałbym różnicę w
>>> zarobkach na dotychczasowym i nowym miejscu pracy.
>>
>> A masz dla niego pracę na powierzchni?
>
> Tak jak dla wielu innych, praca jest (jeśli pominiemy rejony małych
> miejscowości popegieerowych)- kwestia jak płatna... Na prawdę znaleźć pracę to
> nie problem, nawet w miastach, gdzie bezrobocie oficjalnie jest 2 cyfrowe.
> Kwestia jedynie jakie mamy kwalifikacje i za ile będziemy pracować.
Ano właśnie. Większość górników ma kwalifikacje do pracy w kopalni. Jaką dał byś
pracę komuś po szkole górniczej, kto całe życie pracował jako strzałowy i umie
perfekcyjnie zakładać ładunki wybuchowe, albo opertator maszyny kotiwącej
(zakładającej obudowę w chodznikach)? Terrorysty? :)
A może szkolenia? U mnie w urzędzie pracy właśnie jest szkolenie dla opiekunek
dla starszych osób w Niemczech. Idealne dla byłego strzałowego :) Innych szkoleń
nie ma. Bo nie ma zapotrzebowania. Aha. Jest jeszcze szkolenie na wymianę butli
gazowych. Ciekawe gdzie po takim szkoleniu będzie praca, jeśli nie ma butli w
okolicy.
No i jeszcze płaca. Jaką pracę masz dla mnie, jeśli mam emerytury 3500zł? Taką
za 1000zł? To sam se pracuj.
-
33. Data: 2012-10-02 11:38:21
Temat: Re: Renta po mezu, czy co...
Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>
W dniu 2012-10-02 10:47, Ajgor pisze:
> Użytkownik "Gotfryd Smolik news" napisał w wiadomości ]
>
>>> Użytkownik "Tomasz Kaczanowski" <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>
>>>>
>>>> W zasadzie jest, ale nie dlatego, że zarabia dużo, tylko dlatego, że
>>>> prywatna firma wydobywająca węgiel ma profity z tego, ze pracownicy
>>>> tej firmy mają przywileje opłacane przez resztę pracujących.
>> [...]
>>>
>>> A co nazywasz przywilejami? Emeryturę po 25 latach?
>>
>> W żadnym razie.
>> Doczytaj co Tomasz pisze.
>> To, że składki na emeryturę nie pokrywają tej emerytury.
>
> To jest właśnie sedno tego kłamstwa. Górnicy zarabiają niemałe
> pieniądze. Wiesz, co to oznacza?
to oznacza, że nie cały rok płacą składki od pełnych zarobków.... Obecny
pułap do którego płaci się składki to 105 780,00 rocznie.
Zadanie matematyczne policzyć ile od tego będzie odprowadzone na
emeryturę. Drugie zadanie - weź średnią emeryturę górniczą (3 300
miesięcznie), policz przez ile lat będzie wypłacana i zobacz czy ci się
bilansuje.
> WYSOKIE składki. Składki płacone przez górników, i kopalnie spokojnie
> pokrywają emerytury górnicze.
No właśnie jak policzysz to nie do końca pokrywa...
> Jeszcze masa pieniędzy z nich zostaje. Emerytury wprawdzie też są
> wysokie, ale istnieje coś takiego, jak ograniczona wysokość emerytury
> (nie wiem, jak to się nazywa prawnie). Górnikowi z wyliczenia składek i
> dochodów wychodzi emerytura 6 tyś. a dostaje 4 tyś, bo tak mówią
> przepisy. Po za tym tworząc ustawę emerytalną,
> składki wylicza się na podstawie domniemanej długości życia. Otóż
> górnik, który dożyje takiego wieku
> to jest prawdziwy ewenement. Przez 25 lat górnik odporwadza tyle
> składek, podatków itp, że póxniej musiał by żyć kilkadziesiąt lat, żeby
> odzyskać te pieniądze. Żaden tyle nie żyje. Więc to, co z tych pieniędzy
> zostaje, to jest zysk państwa. I ZUS-u. Prawde mówiąc to raczej górnicy
> dopłacają innym do emerytur. Taka jest prawda.
gdyby otrzymywał emeryturę na poziomie 1500zł miałbyś rację...
> Jakiś czas temu przeliczyłem swoje składki (oczywiście uśredniając różne
> okresy, bo inaczej się nie da).
> Do wyliczeń wziąłem dane z PIT-11, i swoją emeryturę.
> Wyszło mi, że żeby odzyskać wszystkie pieniądze, jakie wpłaciłem, musiał
> bym na emeryturze żyć około 35 lat.
Płacąc składkę obecnie to wychodziło by ok 2000zł emerytury na okres 25
lat... No ale widać brałeś składkę ze stycznie i mnożyłeś ją przez 12...
a to nijak ma się do rzeczywistości...
--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl
-
34. Data: 2012-10-02 11:46:18
Temat: Re: Renta po mezu, czy co...
Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>
W dniu 2012-10-02 10:57, Ajgor pisze:
>
> Użytkownik "Tomasz Kaczanowski" napisał w wiadomości news:506a8cdc$0$1314
>
>>> A co nazywasz przywilejami? Emeryturę po 25 latach? To nie jest
>>> przywilej. To jest walka o życie.
>>> Organizm górnika po 25 latach pracy jest nie raz zniszczony w stopniu
>>> większym, niż kogoś innego po 40 latach pracy w innym zakładzie.
>>
>>
>> Na prawdę nie ma się co denerwować. Są prace, które równie mocno
>> wycienczaja,
>
> Wymień jedną. Słownie JEDNĄ. Kopalnia to nie tylko cięzka praca.
> Nawet nie każdy ma cięzką pracę. Ale to są przede wszystkim WARUNKI,
> jakich nie ma nigdzie indziej.
>
>> Napisałem przecież, że można i zrobić tak, by górnik w wieku 30 lat
>> szedł na emeryture - jest jeden warunek - koszty tego powinna ponieść
>> prywatna firma zatrudniająca tego górnika i czerpiąca korzyści z jego
>> pracy, a nie wszyscy pozostali.
>
> A ja właśnie tłumaczę, że kosztó emerytur górniczych nie ponoszą
> "wszyscy pozostali".
> Emerytury górnicze są z powoddzeniem pokrywane z samych składek
> górników, i jeszcze masa kasy zostaje.
> To właśnie próbuję tu cały czas wytłumaczyć, a Wy ciągle swoje. Jak
> byście nie rozumieli, co ja piszę.
>
>>> Zmuszenie ludzi do pracy do 67 lat w kopalni to by było zbiorowe
>>> morderstwo.
>>
>> 1) nikt nie musi przez całe życie pracować w jednym zakładzie, ba
>> wykonywać jeden zawód.
>> 2) wg Ciebie murarz pracujący na wysokościach może...
>
> Murarz pracujący na wysokości ma prawdziwy MIÓD w porównaniu z górnikiem.
> Ma powietrze, słońce, równe podłoże, i wiele innych czynników, których
> nie ma górnik,
> który oddycha mieszaniną stęchłego powietrza i spalin, a często samymi
> spalinami z maszyn górniczych, chodzi prawie po ciemku, przez co traci
> wzrok, chodzi po podłożu, na którym przy każdym kroku może połamać nogi
> (skręcenia i złamania nóg są najczęściej występującymi wypadkami w
> kopalniach), i przez co po latach pracy ma zwyrodnienia stawów i
> kręgosłupa.
sam pokazałeś właśnie, że niewiele wiesz o pyłach w jakich pracuje
murarz, oraz to jak trzeba się przemieszczać, oraz o warunkach
panujących na wysokości.
> Pamiętam jak moja sąsiadka - żona górnika - pojechała na wycieczkę do
> kopalni. Wcześniej się nie przejmowała pracą męża. A po wyciecze spać
> nie mogła po nocach ze strachu. Stwierdziła, że jak ktoś tego nie
> zobaczy, nie jest w stabnie nawet sobie tego wyobrazić.
A ja pamiętam anegdoty które chodziły po zakładach, gdy górnicy (w
latach 70) przyjechali popracować z prządkami przy maszynach i
"wymiękli". Dziwiąc sie, że tyle na nogach pracują, w takim hałasie,
mnóstwo w powietrzu różnego rodzaju pyłów itp i tak mało przerw, przy
takiej pracy. Więc anegdoty opowiadać można jak widzisz w obie strony.
Pewnie trochę by się tego znalazło.
>>> I emerytury nie są opłacane przez resztę pracujących. To jedno z
>>> największych kłamstw ostatnich 23 lat.
>>
>> W systemie, który mamy obecnie są. Nie muszą być, ale są - bo tai
>> system emerytalny jest w Polsce.
>
> Nie. Nie są. Są pokrywane w całości przez składki górników. Jeszczze
> sporo kasy zostaje.
Tak Ci się wydaje.
>>> Są szczegółowe wyliczenia. Istnieje nawet broszura informacyjna pod
>>> tytułem "10 kłamstw o emeryturach górniczych".
>>
>> No a ja widziałem inne broszury, ale tez krążą tylko po domu cioci i
>> wujka...
>> Wiesz w dobie ogólnodostępnego internetu taki argument jest po prostu
>> śmieszny.
>
> Wiesz. Nie każdy wydawca broszury jest zainteresowany dotarciem do
> laików, którzy i tak zaraz krzykną, że to kłamstwo.
Jeśli mają jakieś argumenty - choćby wyliczenia, to można dyskutować. A
tak trafiają, do laików, którym na rękę jest wierzyć, że tak jest.
--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl
-
35. Data: 2012-10-02 11:54:59
Temat: Re: Renta po mezu, czy co...
Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>
W dniu 2012-10-02 11:02, Ajgor pisze:
>
> Użytkownik "Tomasz Kaczanowski" napisał w wiadomości news:506aa71c$0$1302
>
>>>> Ale jestem daleki od wysyłania ich na emeryturę, a raczej takiej
>>>> zmiany organizacji pracy, aby po przepracowanych latach było dla nich
>>>> inne zajęcie. Co najwyżej jako emeryture wypłacałbym różnicę w
>>>> zarobkach na dotychczasowym i nowym miejscu pracy.
>>>
>>> A masz dla niego pracę na powierzchni?
>>
>> Tak jak dla wielu innych, praca jest (jeśli pominiemy rejony małych
>> miejscowości popegieerowych)- kwestia jak płatna... Na prawdę znaleźć
>> pracę to nie problem, nawet w miastach, gdzie bezrobocie oficjalnie
>> jest 2 cyfrowe. Kwestia jedynie jakie mamy kwalifikacje i za ile
>> będziemy pracować.
>
> Ano właśnie. Większość górników ma kwalifikacje do pracy w kopalni. Jaką
> dał byś pracę komuś po szkole górniczej, kto całe życie pracował jako
> strzałowy i umie perfekcyjnie zakładać ładunki wybuchowe, albo opertator
> maszyny kotiwącej (zakładającej obudowę w chodznikach)? Terrorysty? :)
> A może szkolenia? U mnie w urzędzie pracy właśnie jest szkolenie dla
> opiekunek dla starszych osób w Niemczech. Idealne dla byłego strzałowego
> :) Innych szkoleń nie ma. Bo nie ma zapotrzebowania. Aha. Jest jeszcze
> szkolenie na wymianę butli gazowych. Ciekawe gdzie po takim szkoleniu
> będzie praca, jeśli nie ma butli w okolicy.
> No i jeszcze płaca. Jaką pracę masz dla mnie, jeśli mam emerytury
> 3500zł? Taką za 1000zł? To sam se pracuj.
No właśnie, jakbyś miał emeryturę kapitałową wyliczoną od składek które
miałeś na koncie i wzięte do tego właśnie długość życia (o rencie dla
wdów itp już nawet nie wspominam, bo to już w żaden sposób się nie
bilansuje)i wyszło by Ci, że masz taką emeryturę, to nie miałbym żadnych
zastrzeżeń, nawet jakbyś odszedł z pracy po roku pracy na emeryturę. O
tym wspominałem. Jeśli niestety system emerytalny jest inny, to cóż,
albo pracujesz za 1500zł (taka jest teraz minimalna pensja), albo nie
dostajesz nic, aż do osiągnięcia wieku - kombinuj. Tak to powinno to
właściwie wyglądać.
Jesli chodzi o kwalifikacje - wiesz - moja żona choć jest osobą w miarę
młodą przekwalifikowywała sie już 2 krotnie - bo takie było
zapotrzebowanie oraz z racji na pewne czynniki zdrowotne nie mogła
dłużej wykonywać jednego z zajęć, aby nie kwalifikowała się za niedługo
na rentę inwalidzką. Więc na prawdę, przestań sie rozczulać nad sobą.
--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl
-
36. Data: 2012-10-02 13:39:49
Temat: Re: Renta po mezu, czy co...
Od: "Ajgor" <n...@...pl>
Użytkownik "Tomasz Kaczanowski" napisał w wiadomości news:506ab7ea$0$26682
>> Wiesz. Nie każdy wydawca broszury jest zainteresowany dotarciem do
>> laików, którzy i tak zaraz krzykną, że to kłamstwo.
>
> Jeśli mają jakieś argumenty - choćby wyliczenia, to można dyskutować. A tak
> trafiają, do laików, którym na rękę jest wierzyć, że tak jest.
Od razu widać, że nie znasz specyfiki kopalnianej. Po pierwsze związki zawodowe
też mają ekspertów. Niejednokrotnie o wiele lepszych od rzadowych (było to widac
na przykład jak Kaczyński został premierem.
Rządowi eksperci wyliczyli dywidende zmojej spółki, która by doprowadziła firmę
do bankructwa, a związkowi to wykazali, i udało się bankructwa uniknąć).
W broszurze były wyliczenia ekspertów.
A co do tego, czy pisali prawdę. Coś Ci wyjaśnię... W kopalni jest kilka (albo
kilkanaście) związków zawodowych.
Te związki zwalczają się tak, że PIS i PO to przy nich jest przedszkole. Każdy
związek wydaje swoje czasopismo.
Jak tylko jeden coś napisze, natychmiast polowa pozostałych wydaje własne, i w
nim obnaża kłamstwa przeciwników.
ciągłe oskarżenia, itd nie mają końca. A tymczasem w sprawie emerytur górniczych
wszystkie mówiły jednym głosem. Gdyby to były kłamstwa, oni by się pozagryzali
nawzajem.
Co do reszty nawet nie odpisuję, bo mam wrażenie, że odpowiadasz na podstawie
ogólnych przepisów emerytalnych, które do gorniczych mają się.. nijak. Zresztą
nawet z tego, co sam napisałeś, górnik na emeryturze ze swoich składek przezyje
20 lat(czy tam 25 - nie chce mi się już szukać). Żaden górnik nie przezyje tyle
na emeryturze.
Co do warunków pracy. Prządka oddycha pyłami, murarz coś tam coś tam itd. A
górnik ma to wszystko na raz, tylko o wiele gorzej. Zdarzyło Ci się widzieć, jak
murach mdleje z braku powietrza lub od gorąca? Albo prządka? Bo w kopalni to
jest częsty przypadek. Sam kilka razy wywoziłem nieprzytomnych ludzi na
powierzchnię. Ile razy słyszałeś o skręconych nogach prządki czy murarza? Może
się zdarzy raz na parę lat. W kopalni to jest norma. Sam miałem gips kilka razy
w ciągu 28 lat pracy. Po za tym ja w ogóle nie wymianiałem zapylenia. Pisałem o
innych rzeczach.
Zrób sobie eksperyment. Wejdź do piwnicy, zasłoń okno czymś tak, żeby nie
docierało ani światło, ani powietrze, wsadź rurę wydechową od samochodu i go
odpal, rozsyp węgiel po całej podłodze i dolej do niego kilka(naście) wiader
błota, włącz jakiś grzejnik i nagrzej do 35 stopni (w kopalni jest nieco mniej -
poniżej 32 już nie wolno wchodzić, ale z powodu wysokiej wilgotności odczuwalna
temperatura sięga nawet 50 stopni. Nawet do pomiarów nie używa się normalnych
stopni celsjusza, tylko tzw. katastopni wilgotnych, a do pomiarów nie służy
termometr, tylko pscyhometr i katatermometr), zgaś światło i weź slaba latarkę,
i spróbuj po tym chodzić przez 7 godzin w kółko. Będziesz miał NAMIASTKĘ
warunków kopalnianych.
Ale nie ważne. Nie tego dotyczył wątek.
-
37. Data: 2012-10-02 14:15:48
Temat: Re: Renta po mezu, czy co...
Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>
W dniu 2012-10-02 13:39, Ajgor pisze:
> Co do reszty nawet nie odpisuję, bo mam wrażenie, że odpowiadasz na
> podstawie ogólnych przepisów emerytalnych, które do gorniczych mają
> się.. nijak. Zresztą nawet z tego, co sam napisałeś, górnik na
> emeryturze ze swoich składek przezyje 20 lat(czy tam 25 - nie chce mi
> się już szukać). Żaden górnik nie przezyje tyle na emeryturze.
No i widzisz jak się ma Twoje czytanie. 25 lat jesli dostałby emeryturę
2000 brutto... I nie liczylibyśmy do tego ubezpieczenia, że może mieć
żonę, która nie pracowała, albo pracowała bardzo niewiele i mogłaby
chcieć mieć rentę, jeśli ten emeryt umrze wcześniej.
> Co do warunków pracy. Prządka oddycha pyłami, murarz coś tam coś tam
> itd. A górnik ma to wszystko na raz, tylko o wiele gorzej.
Tylko, że to kilka razy gorzej nie jest w wymiarze 8 godzin + nierzadko
nadgodziny z jedną przerwą śniadaniową.... Specyfika inne obciążenia
inne, ale nie znaczy, że mniej uciążliwe.
--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl
-
38. Data: 2012-10-02 14:29:24
Temat: Re: Renta po mezu, czy co...
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Tue, 2 Oct 2012, Ajgor wrote:
> Użytkownik "Gotfryd Smolik news" napisał w wiadomości ]
>
>>> Użytkownik "Tomasz Kaczanowski" <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>
Chwila, dlaczego wyciąłeś że Tobie odpowiadałem?
>>> A co nazywasz przywilejami? Emeryturę po 25 latach?
>>
>> W żadnym razie.
>> Doczytaj co Tomasz pisze.
>> To, że składki na emeryturę nie pokrywają tej emerytury.
>
> To jest właśnie sedno tego kłamstwa. Górnicy zarabiają niemałe pieniądze.
> Wiesz, co to oznacza?
> WYSOKIE składki.
I proporcjonalnie emerytury.
> Emerytury wprawdzie też są wysokie, ale istnieje coś takiego,
> jak ograniczona wysokość emerytury
Istnieje też coś takiego jak maksymalna wysokość składki.
Chyba manipulujesz - dopóki nie zejdziesz poniżej minimalnej
emerytury (do której również wszyscy dopłacamy), jest bez
znaczenia, czy ktoś zarabia mniej czy więcej niż próg.
I to maksymalna emerytura zależy od progu składki (nie dostaniesz
więcej, bo składki nie były wyższe) a nie na odwrót.
Faktem jest, że "liczenie lat" przy wyznaczaniu emerytury górniczej
(prace dołowe są przeliczane przez mnożenie faktycznego czasu
pracy przez współczynniki) komplikuje sprawę :]
> Górnikowi z wyliczenia składek i dochodów wychodzi
> emerytura 6 tyś. a dostaje 4 tyś,
Żeby emerytura wynosiła 6 kzł, to ile "normalny" człowiek (taki
pracujący do 65 lat) powinien zarabiać?
Usiłuję sprawdzić, czy mowa o tym samym ograniczeniu (chodzi o taki
drobiazg, po przekroczeniu progu nie odprowadza się składek).
> bo tak mówią przepisy. Po za tym tworząc ustawę emerytalną,
> składki wylicza się na podstawie domniemanej długości życia.
> Otóż górnik, który dożyje takiego wieku
> to jest prawdziwy ewenement.
A wdowa po górniku oczywiście jest składana w ofierze razem z górnikiem.
Tak Ci wyszło?
Byłeś łaskaw wziąć pod uwagę że średnio dłużej żyją kobiety i to
wdowy na rencie rodzinnej są tymi, którzy "dożywają" sporej kwoty
owej emerytury?
Ile to jest procent (kwotowo, renta rodzinna z emerytury), 80%,
90% czy coś w okolicy?
ZUPEŁNIE inna sprawa, to fakt, że przy przyjęciu takiego rozwiązania
(z przysługującą rentą rodzinną) okradane z własnej emerytury są te
wdowy, który pracowały.
Niezaprzeczalnie (ale dotyczy to nie tylko górników).
> Przez 25 lat górnik odporwadza tyle składek,
> podatków itp, że póxniej musiał by żyć kilkadziesiąt lat, żeby odzyskać te
> pieniądze.
Wydaje Ci się.
Mianownik w ułamku działa zabójczo dla wyniku :]
>>> Organizm górnika po 25 latach pracy jest nie raz zniszczony w stopniu
>>
>> I tu być może rzeczywiście powinna nastąpić intwerwencja państwa,
>> na przykład w postaci zakazu pracy w szczególnie trudnych warunkach
[...]
> Ja akurat nie pracowałem na węglu, więc u mnie nie było "ścian" tylko przodki
> :)
:)
Idzie mi o argumentację.
I nie powiem - coś w tym jest, a problem tylko i wyłącznie w tym,
że były górnik nie pogodzi się z faktem, że za inną pracę dostanie
niższe pieniądze.
Taki sam mechanizm, jak z ograniczeniami prędkości na drogach.
>> Zakładasz koncepcję "pracy do śmierci na tym samym stanowisku".
>> Już starożytni Rzym... wróć - Germanie, mieli obcykany mechanizm
>> w którym onże zakład górniczy musiał zapewnić miejsca pracy
[...]
>
> A masz jakąś pracę dla tych, którzy kończą pod ziemią?
Masz wyżej.
I to nie jest żart - pracodawca daje im pracę i dopłaca rentę
wyrównawczą. Jak nie ma pracy, to płaci 100%.
Wyjdz z siebie, stań obok i popatrz na to tak: jeśli to praca
w kopalni powoduje takie skutki jak powoduje, to niby dlaczego
problem ma wychodzić *poza* kopalnię?
> Czy może wyrzucił być ich na bezrobocie?
W żadnym razie.
>>> I emerytury nie są opłacane przez resztę pracujących.
>>
>> Na mój gust flejm obejmuje koncepcję "swojej emetyrury" (wypracowanej
>> ze swoich składek). Pomińmy więc ten szczegół :]
>
> To nie jest szczegół. To jest sens całości.
Sens całości jest taki, że dlatego iż istnieją emerytury specjalne,
"system" nie bardzo będzie działał.
I żeby była jasność - nawet nie kwota jest problemem.
Trochę podobnie jest przy KRUSie - w wartościach bezwzględnych
rzeczywiście dopłata z podatków jest niższa niż do "ogółu ZUSu".
Problemem jest fakt, że dopuszczenie do wyjątków daje gwarancję
zawalenia się systemu.
Pod kolejnym wyjątkami wstawianymi przez kolejne rządy.
>> Jakoś nie widzę przeszkód, aby autor tej treści nie mógł jej
>> rozpowszechnić np. w internecie. Ty widzisz?
>> Widocznie... nie chce.
>
> Autorem były związki zawodowe. A one nie są zainteresowane wychodzeniem na
> zewnątrz. Działają w interesie pracowników.
Jasne.
I dlatego muszą filtrować kto dostaje takie informacje. Ciekawostka.
> I od razu odpowiadam na zarzut. Otóż wbrew temu, co się mówi, związki
> zawodowe NA PRAWDĘ działają w interesie pracowników.
Widzisz, jest problem - utrzymanie emerytur górniczych jest
bez wątpienia w interesie górników.
Nie wiem więc co chcesz podważyć tą wypowiedzią albo jaki
zarzut widzisz (bo jak chodzi o rozwodnienie tematu to ja się nie piszę).
> Jakiś czas temu przeliczyłem swoje składki (oczywiście uśredniając różne
> okresy, bo inaczej się nie da).
> Do wyliczeń wziąłem dane z PIT-11, i swoją emeryturę.
> Wyszło mi, że żeby odzyskać wszystkie pieniądze, jakie wpłaciłem, musiał bym
> na emeryturze żyć około 35 lat.
Tak dla porządku - policzyłeś TYLKO składki emerytalne?
Bardziej z ciekawości pytam :)
Bo składka rentowa jest niewiele niższa, więc jak pododawałeś wszystkie
("na emeryturę", "na renty" i "na bankructwa") to policzyłeś prawie dwa
razy za wysoką kwotę.
> Raczej właśnie ubezpieczeni. Bo to właśnie składki nadpłacone zostają
> w ZUS-ie.
> Wysokie płace = wysokie składki.
Ale liczy się proporcja wysokości emerytury do wysokości składki,
i co jeszcze ważniejsze - czas wpłacania.
> Nigdy nie było tak, że kopalnie nie miały pieniędzy. Właśnie to tłumaczyłem.
Dobrze, ograniczmy się do wersji "nie wpłacały ZUSu" :)
To czy ktoś te pieniądze "przekręcał" to inna sprawa.
pzdr, Gotfryd
-
39. Data: 2012-10-02 15:42:44
Temat: Re: Renta po mezu, czy co...
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Ajgor wrote:
>
> Użytkownik "witek" <w...@g...pl.invalid> napisał w wiadomości
> news:k4d4lb$vqs$1@dont-email.me...
>> Ajgor wrote:
>>> A co nazywasz przywilejami? Emeryturę po 25 latach? To nie jest
>>> przywilej. To jest walka o życie.
>>
>>
>> A czy gornik po 25 latach pracy pod ziemią, nie nadaje się do żadnej
>> innej pracy w kopalni na ziemi?
>>
>> Czy od razu musi iść na emeryturę czy też mógłby robić coś innego?
>>
>>
>> Nie oczekuję, że górnik ma pod ziemią siedzieć do 67 roku , tak jak
>> nie oczekuję, żeby policjant latał za złodziejami, czy nauczyciel
>> uczył dzieci.
>>
>> Ale jestem daleki od wysyłania ich na emeryturę, a raczej takiej
>> zmiany organizacji pracy, aby po przepracowanych latach było dla nich
>> inne zajęcie. Co najwyżej jako emeryture wypłacałbym różnicę w
>> zarobkach na dotychczasowym i nowym miejscu pracy.
>
> A masz dla niego pracę na powierzchni?
A uważasz, że by się nie znalazła? Naprawdę nie ma na powierzchni nic do
roboty?
Jakoś nie wierzę.
-
40. Data: 2012-10-02 15:50:25
Temat: Re: Renta po mezu, czy co...
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Ajgor wrote:
> Ano właśnie. Większość górników ma kwalifikacje do pracy w kopalni. Jaką
> dał byś pracę komuś po szkole górniczej, kto całe życie pracował jako
> strzałowy i umie perfekcyjnie zakładać ładunki wybuchowe, albo opertator
> maszyny kotiwącej (zakładającej obudowę w chodznikach)? Terrorysty? :)
> A może szkolenia? U mnie w urzędzie pracy właśnie jest szkolenie dla
> opiekunek dla starszych osób w Niemczech. Idealne dla byłego strzałowego
> :) Innych szkoleń nie ma. Bo nie ma zapotrzebowania. Aha. Jest jeszcze
> szkolenie na wymianę butli gazowych. Ciekawe gdzie po takim szkoleniu
> będzie praca, jeśli nie ma butli w okolicy.
> No i jeszcze płaca. Jaką pracę masz dla mnie, jeśli mam emerytury
> 3500zł? Taką za 1000zł? To sam se pracuj.
to jest właśnie typowe podejscie.
Ja bede leżał, a wy mi pracy szukajcie, a jak juz cos znajdziecie to ja
wam wymysle 100 powodow dlaczego sie nie da.
Oczywiscie, ze pracy jest w cholere, tylko komuś sie musi chciec
pomyśleć zeby stanowiska do tej pracy stworzyć.
No a jesli ci nie odpowiada, ze teraz trzeba robic gorzej płatną i mniej
atrakcyjną robotę. No trudo, siedz na bezrobociu.