eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Renoma - kontrola w KM
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 99

  • 91. Data: 2006-01-12 22:01:28
    Temat: Re: Renoma - kontrola w KM
    Od: kam <#k...@w...pl#>

    Robert Tomasik napisał(a):
    > Uważam nadal, że nie masz racji. Przyjęcie, że przykładowy w tej
    > sprawie dowód osobisty jest rzeczą spowodowało by różne śmieszne
    > konsekwencje. Przykładowo prawo ścigania urzędnika za uszkodzenie
    > mienia polegające na skasowaniu dowodu osobistego zmarłej osoby.

    Przede wszystkim znowu odnosisz się do prawa karnego, a to nie jest
    jedyny dział prawa i na pewno nie mający pierwszoplanowego znaczenia
    przy regulowaniu własności.
    A wszystkie problemy które wskazujesz, rozwiązuje się przez wykładnię
    przepisów, szczególnie stosowanie zasady pierwszeństwa przepisu
    szczególnego i wyłączania przez niego przepisu ogólnego. Jeśli więc dla
    określonej kategorii rzeczy - dokumentów - przewidziano przepis
    szczególny, to stosuje się tylko ten przepis.
    Nie wspominając o tym, że skasowanie dowodu osobistego, to działanie w
    zakresie uprawnień więc z tego powodu nie będzie przestępstwem.

    > Albo
    > prawo ścigania za naruszenie ochrony posiadania przez policjanta,
    > który zatrzymując osobę zatrzymuje jej dowód osobisty.

    A dlaczego prawo takie wyłączyć? Policjant działa w zakresie uprawnień,
    nie ma samowolnego naruszenia posiadania i nie ma różnicy czy zatrzyma
    długopis czy dowód osobisty. A może długopis zabrany przez policjanta
    też nie jest rzeczą? ;)

    > Uważam, że dochodzenie kwoty koniecznej do uzyskania nowego dowodu
    > osobistego jest możliwe na zasadzie odszkodowania w procesie cywilnym.
    > Ale nie będzie to w żadnym wypadku wartość utraconej rzeczy.

    Nie będzie. Rzecz nie musi mieć wartości.

    KG


  • 92. Data: 2006-01-12 22:31:15
    Temat: Re: Renoma - kontrola w KM
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    kam [####k...@w...pl#.###] napisał:

    > Przede wszystkim znowu odnosisz się do prawa karnego, a to nie jest
    > jedyny dział prawa i na pewno nie mający pierwszoplanowego znaczenia
    > przy regulowaniu własności.

    No to śmieszna konsekwencja na gruncie prawa cywilnego. Zastosowanie
    ochrony posiadania spowoduje, że bez wyroku sądu nie możesz odzyskać
    swojego dowodu, który dałeś pracownikowi banku w celu dokonania
    wypłaty, bowiem staje się on dzierżycielem rzeczy. Czyli w krytycznym
    momencie policja wezwana na miejsce nie może po odzyskaniu tego
    dokumentu zwrócić Ci go, a powinna go przekazać do depozytu w celu
    ustalenia przez sąd, do kogo ów dowód należy.

    > A wszystkie problemy które wskazujesz, rozwiązuje się przez
    wykładnię
    > przepisów, szczególnie stosowanie zasady pierwszeństwa przepisu
    > szczególnego i wyłączania przez niego przepisu ogólnego. Jeśli więc
    dla
    > określonej kategorii rzeczy - dokumentów - przewidziano przepis
    > szczególny, to stosuje się tylko ten przepis.
    > Nie wspominając o tym, że skasowanie dowodu osobistego, to działanie
    w
    > zakresie uprawnień więc z tego powodu nie będzie przestępstwem.

    Ale otwiera to drogę do roszczeń odszkodowawczych, skoro państwo drogą
    decyzji administracyjnej zmniejsza ewidentnie wartość prywatnej
    rzeczy. :-)

    > A dlaczego prawo takie wyłączyć? Policjant działa w zakresie
    uprawnień,
    > nie ma samowolnego naruszenia posiadania i nie ma różnicy czy
    zatrzyma
    > długopis czy dowód osobisty. A może długopis zabrany przez
    policjanta
    > też nie jest rzeczą? ;)

    Jest. Ale długopis można sprzedać, a dowodu w sposób legalny nie.

    > Nie będzie. Rzecz nie musi mieć wartości.


    Czyli tym samym twierdzisz, ze nie mogę dochodzić odszkodowania za
    straty moralne w związku z pobiciem, bo przecież straty moralne nie
    mają wartości materialnej?

    I na koniec jeszcze jeden argument mi przyszedł do głowy. Dowodu
    osobistego nie kupujesz, a uiszczasz opłatę skarbową za jego wydanie.


  • 93. Data: 2006-01-13 00:01:59
    Temat: Re: Renoma - kontrola w KM
    Od: Pawel Marcisz <m...@o...pl>

    Robert Tomasik napisał(a):

    > No to śmieszna konsekwencja na gruncie prawa cywilnego. Zastosowanie ochrony
    > posiadania spowoduje, że bez wyroku sądu nie możesz odzyskać swojego dowodu,
    > który dałeś pracownikowi banku w celu dokonania wypłaty, bowiem staje się on
    > dzierżycielem rzeczy. Czyli w krytycznym momencie policja wezwana na miejsce
    > nie może po odzyskaniu tego dokumentu zwrócić Ci go, a powinna go przekazać do
    > depozytu w celu ustalenia przez sąd, do kogo ów dowód należy.

    Nie zgadzam się, ale jest późno i nie mam siły szukać, z jakich uprawnień
    policji (jest chyba coś takiego jak przywrócenie oczywiście naruszonego ładu
    prawnego) wynika, że mogliby działać w takiej sytuacji. Ale interesuje mnie
    co innego - co w tym wypadku zmieniłoby się, gdyby dokument nie był rzeczą?

    >> A wszystkie problemy które wskazujesz, rozwiązuje się przez wykładnię
    >> przepisów, szczególnie stosowanie zasady pierwszeństwa przepisu szczególnego
    >> i wyłączania przez niego przepisu ogólnego. Jeśli więc dla określonej
    >> kategorii rzeczy - dokumentów - przewidziano przepis szczególny, to stosuje
    >> się tylko ten przepis. Nie wspominając o tym, że skasowanie dowodu
    >> osobistego, to działanie w zakresie uprawnień więc z tego powodu nie będzie
    >> przestępstwem.
    > Ale otwiera to drogę do roszczeń odszkodowawczych, skoro państwo drogą decyzji
    > administracyjnej zmniejsza ewidentnie wartość prywatnej rzeczy. :-)

    Nie otwiera, bo skoro nie jest bezprawne, to Skarb Państwa za to nie
    odpowiada (przesłanką odpowiedzialności Skarbu Państwa jest co do zasady
    bezprawność działania). Nawety gdyby Skarb Państwa był normalną osobą, to i
    tak by nie odpowiadał, bo bezprawność jest uznawana za część składową winy
    (w tym sensie, że bez bezprawności nie możemy mówić o winie).

    >> A dlaczego prawo takie wyłączyć? Policjant działa w zakresie uprawnień, nie
    >> ma samowolnego naruszenia posiadania i nie ma różnicy czy zatrzyma długopis
    >> czy dowód osobisty. A może długopis zabrany przez policjanta też nie jest
    >> rzeczą? ;)
    > Jest. Ale długopis można sprzedać, a dowodu w sposób legalny nie.

    Tylko dlatego, że jest to explicite powiedziane w kodeksie karnym. Nie
    dlatego, że nie jest rzeczą.

    [uzupełniłem o wcześniejszy cytat]
    >>> Uważam, że dochodzenie kwoty koniecznej do uzyskania nowego dowodu
    >>> osobistego jest możliwe na zasadzie odszkodowania w procesie cywilnym.
    >>> Ale nie będzie to w żadnym wypadku wartość utraconej rzeczy.
    >> Nie będzie. Rzecz nie musi mieć wartości.
    > Czyli tym samym twierdzisz, ze nie mogę dochodzić odszkodowania za straty
    > moralne w związku z pobiciem, bo przecież straty moralne nie mają wartości
    > materialnej?

    Odnoszę wrażenie, że kam się z Tobą zgodził.
    Inna rzecz, że nie do końca rozumiem Twoją uwagę. Przecież w wypadku
    odszkodowania za skradziony dowód jest to odszkodowanie, które ma wystarczyć
    do przywrócenia stanu sprzed wystąpienia szkody czyli do wyrobienia nowego
    dowodu - nie ma to nic wspólnego z wartością rzeczy.
    Zadośćuczynienie za "straty moralne" w związku z pobiciem możliwe jest
    dzięki art. 444 i 445 kc.

    > I na koniec jeszcze jeden argument mi przyszedł do głowy. Dowodu osobistego
    > nie kupujesz, a uiszczasz opłatę skarbową za jego wydanie.

    No i? Mogliby go nawet dawać za darmo, i tak byłby rzeczą. Za kserokopię w
    punkcie ksero też uiszczam opłatę a nie kupuje kartki, co nie zmienia faktu,
    że te kartki są rzeczami.
    We własność rzeczy nie trzeba wchodzić drogą kupna.


    --
    Pozdrawiam
    Paweł Marcisz


  • 94. Data: 2006-01-13 00:22:59
    Temat: Re: Renoma - kontrola w KM
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Pawel Marcisz [###m...@o...pl.###] napisał:

    > Nie zgadzam się, ale jest późno i nie mam siły szukać, z jakich
    uprawnień
    > policji (jest chyba coś takiego jak przywrócenie oczywiście
    naruszonego
    > ładu prawnego) wynika, że mogliby działać w takiej sytuacji. Ale
    > interesuje mnie co innego - co w tym wypadku zmieniłoby się, gdyby
    > dokument nie był rzeczą?

    Gdyby dokument był rzeczą, to wówczas należało by zastosować art. 231
    kpk i oddać rzecz do depozytu. No bo gdyby był rzeczą, to stosujemy
    ochronę posiadania.

    >> Ale otwiera to drogę do roszczeń odszkodowawczych, skoro państwo
    drogą
    >> decyzji administracyjnej zmniejsza ewidentnie wartość prywatnej
    >> rzeczy. :-)
    > Nie otwiera, bo skoro nie jest bezprawne, to Skarb Państwa za to nie
    > odpowiada (przesłanką odpowiedzialności Skarbu Państwa jest co do
    zasady
    > bezprawność działania). Nawet gdyby Skarb Państwa był normalną
    osobą,
    > to i tak by nie odpowiadał, bo bezprawność jest uznawana za część
    > składową winy (w tym sensie, że bez bezprawności nie możemy mówić o
    > winie).

    Ależ spokojnie można by wówczas iść do międzynarodowego trybunału.
    Poszanowanie własności prywatnej, to jedna z rzeczy chronionych
    konwencjami.

    >> Jest. Ale długopis można sprzedać, a dowodu w sposób legalny nie.
    > Tylko dlatego, że jest to explicite powiedziane w kodeksie karnym.
    Nie
    > dlatego, że nie jest rzeczą. [uzupełniłem o wcześniejszy cytat]

    Czyli zakładając, ze nie ma zakazu zbywania dowodu osobistego
    wyrażonego w kodeksie karnym uważasz, ze jakbym Ci sprzedał mój dowód
    osobisty, to stał byś się Robertem Tomasikime, czy też nagle w inny
    sposób ten dokument byłby Twoją własnością?

    > Inna rzecz, że nie do końca rozumiem Twoją uwagę. Przecież w wypadku
    > odszkodowania za skradziony dowód jest to odszkodowanie, które ma
    > wystarczyć do przywrócenia stanu sprzed wystąpienia szkody czyli do
    > wyrobienia nowego dowodu - nie ma to nic wspólnego z wartością
    rzeczy.
    > Zadośćuczynienie za "straty moralne" w związku z pobiciem możliwe
    jest
    > dzięki art. 444 i 445 kc.

    O właśnie! To nie dowód ma wartość, ale tyle kosztuje jego uzyskanie.

    >> I na koniec jeszcze jeden argument mi przyszedł do głowy. Dowodu
    >> osobistego nie kupujesz, a uiszczasz opłatę skarbową za jego
    wydanie.
    > No i? Mogliby go nawet dawać za darmo, i tak byłby rzeczą. Za
    kserokopię w
    > punkcie ksero też uiszczam opłatę a nie kupuje kartki, co nie
    zmienia
    > faktu, że te kartki są rzeczami.
    > We własność rzeczy nie trzeba wchodzić drogą kupna.


    Rzeczą w rozumieniu potocznym, to może jest. Ale nie w rozumieniu art.
    140 kc.


  • 95. Data: 2006-01-13 13:56:23
    Temat: Re: Renoma - kontrola w KM
    Od: Pawel Marcisz <m...@o...pl>

    Robert Tomasik napisał(a):

    [...]
    > Gdyby dokument był rzeczą, to wówczas należało by zastosować art. 231 kpk i
    > oddać rzecz do depozytu. No bo gdyby był rzeczą, to stosujemy ochronę
    > posiadania.

    Rozumiem, co twierdzisz. Prosiłem o podanie podstawy działania policji gdyby
    nie był rzeczą, bo wydaje mi się, że nadal znajdowałaby ona zastosowanie,
    gdyby był rzeczą.

    >>> Ale otwiera to drogę do roszczeń odszkodowawczych, skoro państwo drogą
    >>> decyzji administracyjnej zmniejsza ewidentnie wartość prywatnej rzeczy. :-)

    >> Nie otwiera, bo skoro nie jest bezprawne, to Skarb Państwa za to nie
    >> odpowiada (przesłanką odpowiedzialności Skarbu Państwa jest co do zasady
    >> bezprawność działania). Nawet gdyby Skarb Państwa był normalną osobą, to i
    >> tak by nie odpowiadał, bo bezprawność jest uznawana za część składową winy
    >> (w tym sensie, że bez bezprawności nie możemy mówić o winie).

    > Ależ spokojnie można by wówczas iść do międzynarodowego trybunału.
    > Poszanowanie własności prywatnej, to jedna z rzeczy chronionych konwencjami.

    Proszę? W większości krajów Europy, (wyłączywszy np. Francję, ale tam ten
    problem obchodzi się inaczej) bezprawność jest koniecznym warunkiem
    odpowiedzialności deliktowej - dlaczego jakiś międzynarodowy trybunał miałby
    to kwestionować?

    Chyba że twierdzisz, że w myśl jakichś konwencji państwo nie może w ogóle
    naruszać własności prywatnej stanowionym prawem. W takim razie prosiłbym o
    podanie konkretnych postanowień owych konwencji. "Poszanowanie własności
    prywatnej" nie oznacza, że państwo nie może jej w żaden sposób a naruszać
    (vide przepadek przedmiotu, którym dokonano przestępstwa).

    >>> Jest. Ale długopis można sprzedać, a dowodu w sposób legalny nie. Tylko
    >>> dlatego, że jest to explicite powiedziane w kodeksie karnym. Nie dlatego, że
    >>> nie jest rzeczą. [uzupełniłem o wcześniejszy cytat]

    > Czyli zakładając, ze nie ma zakazu zbywania dowodu osobistego wyrażonego w
    > kodeksie karnym uważasz, ze jakbym Ci sprzedał mój dowód osobisty, to stał byś
    > się Robertem Tomasikime,

    Dowód osobisty nie inkorporuje bycia osobą przez niego opisaną.

    > czy też nagle w inny sposób ten dokument byłby Twoją
    > własnością?

    W normalny sposób byłby moją własnością i nie miałoby to nic wspólnego z
    byciem Tobą, tak jak to że jestem właścicielem medali mojego pradziadka nie
    oznacza, że to ja wygrałem konkursy, za które je przyznano.

    >> Inna rzecz, że nie do końca rozumiem Twoją uwagę. Przecież w wypadku
    >> odszkodowania za skradziony dowód jest to odszkodowanie, które ma wystarczyć
    >> do przywrócenia stanu sprzed wystąpienia szkody czyli do wyrobienia nowego
    >> dowodu - nie ma to nic wspólnego z wartością rzeczy. Zadośćuczynienie za
    >> "straty moralne" w związku z pobiciem możliwe jest dzięki art. 444 i 445 kc.

    > O właśnie! To nie dowód ma wartość, ale tyle kosztuje jego uzyskanie.

    No i? Jakąś wartość materialną, nawet pozbawiony funkcji identyfikacyjnej
    też ma - zapewne niewielką. Poza tym mgliste pojęcie wartości nie jest
    żadnym warunkiem bycia rzeczą. I odszkodowanie nie ma na względzie wartości,
    lecz koszt restytucji (chyba żeby rozumieć wartość jako koszt uzyskania) -
    tak samo jest w przypadku zniszczenia w wyniku deliktu innych rzeczy.

    [...]
    > Rzeczą w rozumieniu potocznym, to może jest. Ale nie w rozumieniu art. 140 kc.

    Bo czemu? Rozporządzanie dowodem osobistym jest mocno ograniczone przez
    ustawy (np. kk). Wszystko gra. Poza tym definicja rzeczy jest w art. 45.
    Dowód osobisty jest materialny.


    --
    Pozdrawiam
    Paweł Marcisz


  • 96. Data: 2006-01-13 18:56:17
    Temat: Re: Renoma - kontrola w KM
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Pawel Marcisz [###m...@o...pl.###] napisał:

    > Rozumiem, co twierdzisz. Prosiłem o podanie podstawy działania
    policji
    > gdyby nie był rzeczą, bo wydaje mi się, że nadal znajdowałaby ona
    > zastosowanie, gdyby był rzeczą.

    Jeśli dokument traktujemy jako nie rzecz, to wówczas jego treść
    jednoznacznie identyfikuje osobę uprawnioną do jego posiadania.



    Generalnie dowód osobisty faktycznie jest zarówno rzeczą (ten
    plastik), jak i dokumentem (bo wyraża jakieś tam prawo). Gdy dowód
    osobisty przestaje być dokumentem pozostaje mu bycie rzeczą. Tak jest
    przykładowo z pieniędzmi, które dokąd znajdują się w obiegu zazwyczaj
    mają wartość równą nominałowi, ale z chwilą ich wycofania mogą mieć
    również wartość numizmatyczną.


  • 97. Data: 2006-01-14 16:51:33
    Temat: Re: Renoma - kontrola w KM
    Od: castrol <j...@w...blumen.pl>

    J.A. napisał(a):

    > Czyli uważasz, że jak Kali szarpać to dobrze, ale jak Kalego
    > szarpać to źle?

    ja nic nie uwazam, ja pisze o stanie faktycznym a na dzien dziesiejszy
    jazda bez biletu nie jest ani przestepstwem ani nawet wykroczeniem

    > W związku z tym wymyślono coś takiego jak przepisy prawa, których
    > naruszać się nie powinno.

    Owszem, wiec proponuje sie z nimi zapoznac

    --
    Pozdrawiam
    Jacek


  • 98. Data: 2006-01-14 16:57:43
    Temat: Re: Renoma - kontrola w KM
    Od: castrol <j...@w...blumen.pl>

    Johnson napisał(a):

    > Zgodnie z twoją logiką

    Tyle ze ta logika jest sluszna, okazanie to nie to samo co wreczenie.
    Ustawodawca celowo uzyl takiego a nie innego slowa.

    --
    Pozdrawiam
    Jacek


  • 99. Data: 2006-01-15 17:52:15
    Temat: Re: Renoma - kontrola w KM
    Od: Karol MARCHEWKA <k...@p...onet.pl>

    buraxta napisał(a):

    > Dariusz Młyński wrote:
    >
    >> Co sie pieklisz. Ja jechałem trojlebusem w Gdyni. Miałem schowany w
    >> plecaku ważny bilet miesięczny.
    >> Wysiadałem na moim przystanku docelowym gdy zostałem wepchnięty przez
    >> kontrolera do pojazdu.
    >
    >
    > Trzeba było dać mu w mordę i wysiąść.
    >


    --
    ------------------------
    Pozdrawiam

    Karol MARCHEWKA

    www.marchewka.za.pl

strony : 1 ... 9 . [ 10 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1