-
11. Data: 2006-03-15 13:52:23
Temat: Re: Reklamacja Ford
Od: scream <n...@p...pl>
Dnia Wed, 15 Mar 2006 13:05:59 +0100, Maggie napisał(a):
> Jeżeli tak, to dziwi mnieich podejście. Ja jednak bym dociekała kontaktu
> telefonicznego z prezesam a nie z Paniami z działu handlowego.
Hehe :) Jakże Ty mało wiesz o dealerach samochodowych :)
Poczytaj np. to: http://www.tygryspl.republika.pl/
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
-
12. Data: 2006-03-15 14:07:01
Temat: Re: Reklamacja Ford
Od: "lublex" <l...@N...pl>
Po ew. doświadczenia w temacie walki z fordem zapodaj też na grupę
pl.misc.samochody . Może ktoś miał już podobny przypadek z samochodem na
"F".
pozdr
lublex
-
13. Data: 2006-03-15 17:07:25
Temat: Re: Reklamacja Ford
Od: "Krzysztof" <o...@w...pl>
Byl bity i nienaprawiany w aso, czy nie robiles wymaganych corocznych
"przegladow blacharskich" ?
Jezeli jedno lub drugie jest powodem odmowy to raczej marne szanse.
K.
-
14. Data: 2006-03-15 17:34:27
Temat: Re: Reklamacja Ford
Od: "Grzech" <g...@p...onet.pl>
> Byl bity i nienaprawiany w aso, czy nie robiles wymaganych corocznych
> "przegladow blacharskich" ?
> Jezeli jedno lub drugie jest powodem odmowy to raczej marne szanse.
>
W egzemplarzach sprzedawanych w Polsce do któregoś roku w książce
gwarancyjnej ani w innych dokumentach nie było zapisu, że coroczny przegląd
blacharski jest obowiązkowy. Zapis ten pojawił się później. Ford twierdził,
że przeglądy te cały czas mnie obowiązywały. W mojej książce tego zapisu nie
było. Na tym opierałem roszczenie o naprawę samochodu. Wziąłem pod uwagę
wiek samochodu i mobilność Warszawskich sądów. Stwierdziłem, że mi się to
nie opłaca. Koledze który zaczął wątek może się opłacać.
Grzech
-
15. Data: 2006-03-15 20:17:02
Temat: Re: Reklamacja Ford
Od: p1w <p...@w...pl>
Krzysztof wrote:
> Byl bity i nienaprawiany w aso, czy nie robiles wymaganych corocznych
> "przegladow blacharskich" ?
> Jezeli jedno lub drugie jest powodem odmowy to raczej marne szanse.
>
> K.
>
>
Chodzi właśnie o te przeglądy blacharskie. Kiedy regularnie na nie
uczęszczałem to "zapominali" mi wpisywać więc się domagałem i wpisywali,
ale raz się nie dopomniałem.
Są dwie kwestie. Obie wszystkim zainteresowanym znane na całym świecie.
Jedna to korozja klapy tylnej i dolnych krawędzi drzwi wskutek błędnego
zabezpieczenia zgrzewów ( powinno być naprawiane w ramach akcji
serwisowej a nie na żądanie klientów ), a druga to odpadanie lakieru z
powierzchni nie skorodowanych, tzn po prostu odpada lakier a pod spodem
błyszczący metal.
Trzeba by wykazać że korozja i tak była nieunikniona i nic tu nie mają
do rzeczy przeglądy blacharskie. Podobno istnieje jakiś przepis unijny,
który też definiuje tą kwestię. Podobnie w drugiej kwestii.
No i jeszcze mały prywatna dygresja. Ktoś powinien w końcu przytrzeć
uszu temu koncernowi, który traktuje Polskę i jej obywateli jak
bantustan. Myślę że w innych krajach sobie tak nie pozwalają. Płacą
prezesowi w Polsce od ilości nabitych klientów ?
Reasumując jest potrzebny "młody wilk" prawniczy, który nie bedzie się
bał zadrzeć z koncernem, który też ma na pewno dobrych ludzi.
Jest kasa do wzięcia, choć nie ukrywam, mam nadzieję w razie wygranej ją
później odzyskać. Też pytanie czy jest na to szansa ?
Powiedzcie czy to nie jest jakieś "science fiction", wygórowane
wymagania, są tacy ludzie w tym kraju co się tego podejmą ?
Pozdrawiam wszystkich.
-
16. Data: 2006-03-15 20:20:00
Temat: Re: Reklamacja Ford
Od: p1w <p...@w...pl>
Krzysztof wrote:
> Byl bity i nienaprawiany w aso, czy nie robiles wymaganych corocznych
> "przegladow blacharskich" ?
> Jezeli jedno lub drugie jest powodem odmowy to raczej marne szanse.
>
> K.
>
>
Chodzi właśnie o te przeglądy blacharskie. Kiedy regularnie na nie
uczęszczałem to "zapominali" mi wpisywać więc się domagałem i wpisywali,
ale raz się nie dopomniałem.
Są dwie kwestie. Obie wszystkim zainteresowanym znane na całym świecie.
Jedna to korozja klapy tylnej i dolnych krawędzi drzwi wskutek błędnego
zabezpieczenia zgrzewów ( powinno być naprawiane w ramach akcji
serwisowej a nie na żądanie klientów ), a druga to odpadanie lakieru z
powierzchni nie skorodowanych, tzn po prostu odpada lakier a pod spodem
błyszczący metal.
Trzeba by wykazać że korozja i tak była nieunikniona i nic tu nie mają
do rzeczy przeglądy blacharskie. Podobno istnieje jakiś przepis unijny,
który też definiuje tą kwestię. Podobnie w drugiej sprawie.
No i jeszcze mały prywatna dygresja. Ktoś powinien w końcu przytrzeć
uszu temu koncernowi, który traktuje Polskę i jej obywateli jak
bantustan. Myślę że w innych krajach sobie tak nie pozwalają. Płacą
prezesowi w Polsce od ilości nabitych klientów ?
Reasumując jest potrzebny "młody wilk" prawniczy, który nie bedzie się
bał zadrzeć z koncernem, który też ma na pewno dobrych ludzi.
Jest kasa do wzięcia, choć nie ukrywam, mam nadzieję w razie wygranej ją
później odzyskać. Też pytanie czy jest na to szansa ?
Powiedzcie czy to nie jest jakieś "science fiction", wygórowane
wymagania, są tacy ludzie w tym kraju co się tego podejmą ?
Pozdrawiam wszystkich.