-
31. Data: 2008-08-14 08:01:15
Temat: Re: Rejestracja samochodu c.d.
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Wed, 13 Aug 2008, T...@s...in.the.world wrote:
>>> Sprawa zostala juz zalatwiona, tylko, ze przez 2 tygodnie nowy nabywca
>>> nie mogl korzystac z samochodu
>>
>> ...ale już może...
>> [...]
> Ale to 'zaproszenie do urzedu' przyszlo tydzien po tym jak samochod
> zostal zarejestrowany.
I w tym problem.
> Widzimisie urzednika skutkowalo strata czasu, zdrowia i nerwow
> zaintersowanych osob.
Rozumiem, ale jak również rozumiem, za to nie ma kary i nie stanowi
to naruszenie przepisów administracyjnych, skoro petent DOBROWOLNIE
je poniósł. A przecież MÓGŁ ODMÓWIĆ...
Urzędnik poprosił, tak zupełnie prywatnie, o podrzucenie mu (zupełnie
zbędnych z p. widzenia prawa) "papierów", petent się przychylił
i przyniósł.
To że petent się irytował jest sprawą uboczną ;)
>> Znaczy zaakceptowałeś tezę, że *jak już załatwią* to droga karna
>> oraz administracyjna odpadła, tak?
> Nie rozumiem.
A to, że prawo zasadniczo dzieli się na trzy regiony, różniące się
zasadami/trybem postępowania, czyli prawo karne, administracyjne
i cywilne to wiesz?
Pytam, bo potocznie częste jest ich mylenie i np. nazywanie
"mandatem" opłaty za jazdę bez biletu...
Tak długo, jak długo urzędnik ODMAWIAŁ wykonania nakazanej prawem
czynności której niewykonanie mogło "przynieść szkodę", poprzez odmowę
wykonania jej na piśmie, tak długo POPEŁNIAŁ PRZESTĘPSTWO.
Z tych samych powodów naruszał przepisy administracyjne.
I teraz mamy stan taki:
- nie ma dowodu, że w przeszłości urzędnik naruszył przepisy
administracyjne, dowodem byłaby pisemna odmowa sprzeczna z przepisami,
naruszeniem przepisów Kodeksu Postępowania Administracyjnego
(taka ustawa) byłaby również odmowa stwierdzenia pismem swojej
decyzji (że nie przyjmie wniosku)
- nie ma dowodu że popełnił przestępstwo, popełniłby je odmawiając
wydania pisemnej decyzji - lub pisemnego potwierdzenia
pisemnej decyzji, ale owo przestępstwo ma miejsce tylko
tak długo, jak długo ODMAWIA!
Teraz już NIE ODMAWIA.
Więc nie ma przestępstwa.
Dowodu, że w przeszłości odmówił, też nie ma.
Procedurę rejestracji wykonał, więc przepisów administracyjnych JUŻ
nie narusza.
Pan się czepia, panie Titus ;)
Jeszcze raz i powoli: DOSKONALE ROZUMIEM, że jesteś zirytowany
itede. Sądzę, że jak większość grupowiczów.
Cały problem z tym, że skoro dopuściłeś do tego, że urzędnik JUŻ
ZROBIŁ to co miał zrobić, to jest "prawie w porządku".
Do tego nie masz żadnych dowodów, że naruszył przepisy.
>> No to w postępowaniu służbowym musisz wziąć pod uwagę, że
>> ów urzędnik *być może* wypełniał dyspozycję któregoś ze swych
>> szefów.
>
> Pismo zostalo przez szefa podpisane.
Które, albo: "o jakiej treści" pismo?
Nakazujące "załatwienie" papierów z US czy wręcz przeciwnie?
Bo jak masz na myśli *Twoją* skargę na urzędnika, to po prostu
szef wypełnił swoją powinność, każdy urzędnik MUSI potwierdzić
wpływ pisma w postępowaniu adminsitracyjnym, nawet jakby to pismo
było "od czapy".
Żadnym wniosków co z tego wyniknie z tego wyciągać nie można.
Z odpowiedzi zaś wynika, że wyniknie... "nic".
>> Jakiej akcji spodziewasz się w takim przypadku?
>> "Przykładnego ukarania dwutygodniowym urlopem"? :) (to anegdotyczna
>> powiastka z wojska)
>>
> Wlasnie 'przykladnego ukarania'.
Nie rozumiesz ironii? W wojsku urlop był dość pożądaną *nagrodą* :)
Nie wiemy, czy urzędnik to sam wymyślił, czy przypadkiem nie było
tak, że "szef mu kazał".
Sądzisz, że w tym drugim przypadku go ukarze?
Ironia dotyczyła możliwego scenariusza, w którym zostnie ukarany
ustnym upomnieniem bez wpisania do akt (o którym zostaniesz powiadomiony)
plus "karną" premią ;) (o której się nie dowiesz)
> Zeby nastepnym razem urzednik nie gral
> Boga i kolejny petent nie musial latac za papierkami, ktore nikomu poza
> tm urzednikiem potrzebne nie sa.
Doceniam, niewątpliwie KAŻDE zamieszanie związane z "prawem
powielaczowym" (a raczej jego zwalczaniem) ma ten plus, że może je
ograniczyć - może i Twoje pisma dają chociaż tyle, że ktoś się chwilę
zastanowi i następnego znowu nie "wyśle do US".
Ale tylko "może".
Jeśli Twoim zamiarem było *skuteczne* ukaranie (bądź tylko
"ukaranie", poprzez zmusznie do wydania oświadczenie na piśmie
że ich postępowanie było BEZPRAWNE) czy to urzędnika czy urzędu,
to mogłeś to wyegzekwować TYLKO na drodze pisemnej i TYLKO
tak długo, jak długo ODMAWIALI wykonania obowiązku!
Teraz przyjęli jak najprawidłowszą (dla nich :)) linię obrony:
"no przecież my z chęcią zarejestrujemy/zarejestrowaliśmy".
I nic nie zrobisz - przecież to JEST PRAWDA!
Prawda? ;)
pzdr, Gotfryd
-
32. Data: 2008-08-16 14:11:32
Temat: Re: Rejestracja samochodu c.d.
Od: T...@s...in.the.world
In article <1...@p...pl>,
RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl> wrote:
> I co z tego? Odpowiedzieć muszą. Urzędasa, który zawalił sprawę
> przepytać też. Przyjdzie odpowiedź odmowna - trzeba się odwołać do
> wyższego organu - i ta sama kołomyjka w urzędzie od nowa.
A co bedzie wyzszym organem?
Ja na razie jest to na poziomie Starostwo Powiatowe, Kierownik Wydzialu
Transportu.
Pozdrav
TA
-
33. Data: 2008-08-16 15:22:59
Temat: Re: Rejestracja samochodu c.d.
Od: "ra9om1ak" <r...@g...pl.WYTNIJ.TO>
Użytkownik wrote:
> In article <1...@p...pl>,
> RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl> wrote:
>
>> I co z tego? Odpowiedzieć muszą. Urzędasa, który zawalił sprawę
>> przepytać też. Przyjdzie odpowiedź odmowna - trzeba się odwołać do
>> wyższego organu - i ta sama kołomyjka w urzędzie od nowa.
>
> A co bedzie wyzszym organem?
> Ja na razie jest to na poziomie Starostwo Powiatowe, Kierownik
> Wydzialu Transportu.
SKO*, o Wszechwiedzacy ;P
* nie chodzi mi o Szkolna Kase Oszczednosci
--
ra9om1ak
ra9om1ak[MAUPA]gazeta.pl