-
341. Data: 2013-12-11 23:20:16
Temat: Re: Uszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno
Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>
Użytkownik "masti" <g...@t...hell>
>>> Nosz kurwa, ja pierdole.Zastanów się chociaż przez chwilę. Jak wszyscy
>>> zaczną dzwonić na 112 bo im się samochód popsuł na drodze i co w
>>> związku z tym mają zrobić, albo że nie może uruchomić silnika bo chyba
>>> akumulator padł, to w ważnej i pilnej sprawie już NIKT się nie dodzwoni
>>> na ten numer.
>>
>> To sie posadzi drugiego funkcjonariusza i choc raz sie do czegos
>> spoleczenstwu przydadza.
>
> a potem wielki jęk czemu tyle wydajemy na policję a ich nie widać na
> mieście tyko grzeją dupy w biurze.
Przecież ten numer w ogóle nie ma być obsługiwany przez policję. To że tak
się dzieje wynika z nieudolności organizujących ten system. No ale
społeczeństwo nie widzi potrzeby to nie dziwi zbytnio.
-
342. Data: 2013-12-11 23:20:16
Temat: Re: Uszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Wed, 11 Dec 2013 18:27:21 +0100, jerzu napisał(a):
> On Wed, 11 Dec 2013 18:25:52 +0100, John Kołalsky <j...@k...invalid>
>>Zrozum chłopie, stajesz w szczerym polu, nie masz telefonu pomocy,
>>możliwości jechania dalej ani naprawienia samochodu.
>
> Jak Ci palwiwa w szczerym polu zabraknie to też zadzwonisz na 112?
Zalezy gdzie.
Jak to bedzie autostrada w szczerym niemieckim polu, to lepiej nie.
Za zabrakniecie paliwa jest mandat :-)
J.
-
343. Data: 2013-12-11 23:25:33
Temat: Re: Uszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno
Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>
Użytkownik "LEPEK" <g...@w...pl>
>
>> Nie, ale Ty jeszcze nie zrozumiałeś problemu
>
> Jakiego "problemu"? Telefon w łapę i rozmowa z kimś, kto może pomóc -
112 ?
> inteligentniejszy znajomy,
To do Ciebie raczej nie ma co dzwonić
> informacja telefoniczna,
Masz numer ?
> mama,
Tak mama mi pomoże wyszukać w internecie jak kompa załączyć nie umie.
> tata,
Jasssne.
> ubezpieczyciel - ale nie telefon ratunkowy, bo ty nie byłeś w sytuacji
> zagrożenia! Nie potrafisz sam - OK, silnik na chodzie, światła włączone i
> dzwonisz.
Tak właściwie było. Ale Ty jeszcze nie zrozumiałeś problemu
>
>>> Nie masz kwalifikacji do zmiany koła? :D
>>
>> W istocie. Ty też ich nie masz
>
> Mam. Jedyną kwalifikacją w tym przypadku jest umiejętność. Tak jak
> kwalifikacje do wiązania butów.
Głupiś jak but z lewej nogi. Nie napotałeś jeszcze problemu ze zmianą koła.
Jakbyś napotkał to byś co innego pisał.
>
>>> No to miej telefon i pomyśl, do kogo zadzwonić w tej sprawie.
>>
>> Mam telefon, dzwonię na 112
>
> Błąd - patrz wyżej. I jeszcze pyszczysz, że ci ktoś uwagę zwraca, że
> robisz delikatnie mówiąc "niewłaściwie".
Wręcz przeciwnie. Powoli dostrzegam pewne oznaki zrozumienia ze strony
piszących.
-
344. Data: 2013-12-11 23:26:43
Temat: Re: Uszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno
Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>
Użytkownik "LEPEK" <g...@w...pl>
>>
>>>>> Takich jak to że biurem numerów nie jest 112?
>>>> A jaki jest numer biura numerów ?
>>>
>>> Może zadzwoń pod 112 i zapytaj?
>>
>> :Po numer pomocy drogowej ? Tak zrobiłem, pisałem już
>
> Poważnie?
Tak se tylko piszę od dwóch dni
> I co?
Okazał się przekierowaniem na policję, czyli zwykły błąd systemu
-
345. Data: 2013-12-11 23:31:20
Temat: Re: Uszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno
Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl>
>>>Zrozum chłopie, stajesz w szczerym polu, nie masz telefonu pomocy,
>>>możliwości jechania dalej ani naprawienia samochodu.
>>
>> Jak Ci palwiwa w szczerym polu zabraknie to też zadzwonisz na 112?
>
> Zalezy gdzie.
> Jak to bedzie autostrada w szczerym niemieckim polu, to lepiej nie.
> Za zabrakniecie paliwa jest mandat :-)
I 112 ten mandat wystawia ?
-
346. Data: 2013-12-12 01:04:40
Temat: Re: Uszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Mon, 9 Dec 2013, John Kołalsky wrote:
> Użytkownik "TOMASZEK" <t...@f...onet.pl>
>
>> Nie bronię go, nie wszystko zaplanował jak należy, tu zgoda.
>
> [...] Niestety nie wożę ze sobą deski. Może według Ciebie powinienem ?
Wygląda, że dziwi Cię odpowiedź "tak". Dziwne.
> Niby czemu miałbym ubierać się lepiej
> jak ogrzewanym samochodem jechałem ?
Nie wiem, spytam kolegi który kiedyś sobie ucho odmroził.
Został w roli dyżyrnego, na zasadzie "ktoś musi", kiedy jeden
z dwu razem jadących pojazdów odmówił współpracy z obecnymi.
> Koleją też trzeba się ubierać na mrozy by koła zmieniać ?
A po co koła?
Sam mróz nie starczy? ;)
Statystyczny pasażer (nie podjeżdżający taksówką pod sam peron)
jest wystarczająco ubrany do aktualnej pogody, aby sama ochrona
od wiatru (zapewniana przez zatrzymany z polu i odcięty od prądu
wagon) dawała mu szansę przeżycia.
> Nosz k... dzwonię po pomoc i oni to robią. Ale znajdź tę
> pomoc. Sobie spróbujcie znaleźć pomoc w losowym miejscu na mapie to
> zobaczycie co z tego wyjdzie.
Problemem jest GDZIE jej szukać. Argumentów nie ma sensu powtarzać :)
Bo oczywiście wstęp zrobiłeś słuszny, tylko pytania dlaczego
miałbyś dzwonić do "swojego OC" (w innym miejscu) akurat nie rozumiem.
Odniosę się w tamtej gałęzi.
pzdr, Gotfryd
-
347. Data: 2013-12-12 01:49:10
Temat: Re: Re: Uszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Sun, 8 Dec 2013, Robert Tomasik wrote:
> Użytkownik "John Kołalsky" <j...@k...invalid> napisał
>> Teraz czytam co to podpisałem.
>
> Pasowało przeczytać przed podpisaniem.
Ale IMO prawidłowy zarzut został już postawiony: funkcjonariusz
publiczny nie jest od wprowadzania obywatela w błąd.
Konkretnie:
>> Myślałem, że tylko normalny protokół z zeznania. A tam protokół ze
>> zdarzenia ... a na drugiej stronie oświadczenie ... poszkodowany po
>> wypłacie odszkodowania nie będzie wnosił przedmiotowej sprawy do
>> towarzystw ubezpieczeniowych.
>
> Tu coś pokręciłeś chyba. No jak już dostaniesz odszkodowanie, to po co
> miałbyś wnosić o jego wypłatę.
Z bardzo prostego powodu - tego samego, które jest w kółko wałkowane
na .samochody z innego p. widzenia.
Mianowicie WYSOKOŚCI świadczenia.
Z grubsza to co John napisał wyżej wygląda jak odpowiednik "nie będę
wnosił dalszych roszczeń ponad przyznaną mi kwotę, choćby istniały
ku temu uzasadnione powody".
I tu jest rzecz dziwna - bo z jednej strony wszystkie zastrzeżenia
odnośnie roszczeń Johna wobec wszystkich poza odpowiedzialnym
są skutecznie krytykowane (IMO w znaczącym stopniu słusznie),
ale przecież RÓWNIE powinien być krytykowany fakt, że policja
przy okazji postępowania czy to administracyjnego czy karnego
(no bo przecież NIE cywilnoprawnego, prawda? To jest "standard
grupowy", znaczy uzasadnione odsyłanie na drzewo oczekiwań,
że policja zajmie się stroną cywilnoprawną roszczeń!) JEDNAK
wtyka papier, który zawiera zapisy cywilnoprawne, występując
w interesie innego urzędu (gminy/miasta), ale jako strony
czynności cywilnoprawnej, a nie administracyjnej!
IMVHO coś tu bardzo nie pasuje i ktoś z wzorem dokumentu
pomylił role i strony czynności (zakładam, że John z grubsza
oddał intencję treści kwitka).
Zakładam również, że ten dokument NIE jest podzielony na dwie
zupełnie ODRĘBNE części, o czym na końcu (John, możesz zapodać
jak to jest?)
>> Oraz poszkodowany zobowiązany jest zgłosić się w ciągu 24 godzin do Urzędu
>> Gospodarki Komunalnej w Dąbrowie Górniczej.
>
> Wyślij listw poniedziałek i też będzie.
Jak UMOWNIE uzgodnisz ze mną, że w razie niezgłoszenia się jutro
z rana zrzekasz się roszczeń z jakiegoś tam tytułu, to chyba
nie jest wcale takie pewne.
Przecież zarządca drogi nie jest tu stroną administracyjną
(i druga strona nie jest chroniona przez bezwzględne zapisy
KPA), lecz mowa o cywilnoprawnym roszczeniu odszkodowawczym,
dobrze mi wychodzi?
>> I ktoś mi podtyka
>> niekorzystne dla mnie papiery do podpisania.
Cóż, od trzech dni czytasz uważnie wszelkie podetknięte papiery.
Nie żebym pochwalał takie postępowania policji albo uważał,
że nie masz nic z tym zrobić (Ty, bo kogo innego tym nie
dotknęli, więc nie "ktoś")
>> Czemu do ...ja mam zapierd...ć
>> niesprawnym samochodem do jakiegoś urzędu w obcym mieście by oni łaskawie
>> wypłacili mi odszkodowanie ?! Kto za to zapłaci ?! Mam usmolone ubranie,
>> jestem przemarznięty, siniec na kolanie.
>
> A kto Ci każe osobiście tam jechać?
Wychodzi że dobrowolnie przyjął takie "warunki umowne".
Nie mam pojęcia, czy:
- da się pokazać palcem przepis, który by stanowił że w tym konkretnym
przypadku zachodzi ustawowy przepis zabraniający zawarcia takiej umowy
- nie da się tego podciągnąć jakoś pod "ochronę konsumencką", bo w końcu
występuje jako "nieprofesjonalista".
>> To jest według Was normalne ?! Pytam bo dla mnie to jakieś dno.
> To, że musisz zgłosić administratorowi drogi roszczenie, to akurat wydaje mi
> się najnormalniesze z tego wszystkiego.
To się zgadza.
Ale już parę spraw ubocznych, od podtykania oświadczenia związanego
z odpowiedzialnością strony poczynając, raczej nie.
Jak się dwu takich faciów zderzy samochodami, to co, policja też
sama z siebie wyciąga papier zawierający zapisy pasowne dla JEDNEJ
strony zdarzenia, "kierowca zielonego samochodu powinien się
zgłosić w miejscu zamieszkania kierowcy czerwonego samochodu"
czy jak?
Zupełnie ODRĘBNA sprawa, to pytanie, czy jakby policja miała już
gotowy formularz, zawierający JEDYNIE te informacje, które ze
względu na swoją funkcję policja POWINNA potwierdzić (kto, gdzie,
kiedy, czym), to John nie miałby czasem pretencji, że na tym
kwitku nie napisali, że powinien wystąpić z roszczeniem do
zarządcy drogi - a tu panie trzy lata upłynęły i nic nie
zapłacicli, ba, odsyłają z uwagą że przedawnienie ;)
Dlatego, IMVHO, miałoby sens, aby policja ku obustronnej wygodzie
(poszkodowanych przez dziurostrady oraz własnej) miała kwitek
zawierający dwie OSOBNE części:
- podpisywany przez uczestnika spis potwierdzanej informacji
(czyli właśnie co, kto, kiedy, czym)
- "informację", w postaci osobnego (niepodpisywanego) kawałka,
zawierającą objaśnienie, że z otrzymanym kwitkiem nic się
samo z siebie nie zrobi, więc poszkodowany powinien *SAM*
wystąpić z roszczeniem do odpowiedzialnego, a jak nie wie
o co chodzi niech szuka adwokata.
Byle nie pod 112 ;>
Tekst w stylu "wezwanie na jutro" nijak nie pasuje mi do
takiej idei.
pzdr, Gotfryd
-
348. Data: 2013-12-12 02:04:04
Temat: Re: Uszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Mon, 9 Dec 2013, John Kołalsky wrote:
> Użytkownik "Wiwo" <nic_tu_nie_ma@po_czta.pl>
>
>> Pewnie ma numer telefonu. Ale przecież na 112 MUSZĄ mu pomóc. Po co zwracać
>> się do firmy, której płaci.
>
> Co ma moje OC do tego ?
Tyle samo co piekarz.
I to nie jest żart.
Jak piekarz Cię kojarzy w roli stałego klienta, a będzie miał pod
ręką potrzebną Ci informację, to Ci ją poda.
Ponieważ jest szansa, że ubezpieczyciel od OC ją ma, to jak wyzej.
A co najmniej poda numer do informacji telefonicznej, bo pisałeś
że to problem.
>> Ale on ma KARTĘ, nie gotówkę i się nie da. Inni potrafią, ale nie on.
>> Ale my przecież nie rozumiemy PROBLEMU... ;-)
>
> Nie, to ONI nie potrafią.
Nie chcą. Potrafić by potrafili, nie ma strachu.
I jest to wyjaśnialne.
Każdy mechanizm, w tym mechanizm prawny:
- kosztuje
- ma skutki uboczne
W tym przypadku objawiają się skutki uboczne "ochrony prawnej"
polegającej na możliwości łatwego cofnięcia już dokonanej
płatności kartą.
Składasz reklamację i doskonale widać, że "zapłata kartą"
wcale nie jest zapłatą, lecz "obietnicą zapłaty poprzez pośrednika".
W przypadku w którym są szanse na spór sądowy co do wysokości
należnej zapłaty, chyba sensowniej by było jakby brał Twój
weksel niż zapłatę kartą :>
(bo jest większa szansa że odpuścisz po oczywistym przegraniu
procesu o konieczność zapłaty weksla).
FYI, zupełnie OT:
wśród tych którzy "potrafią" cenię sobie takich, którzy
również "potrafią" zadbać o to, żeby nie płacący kartą nie
współpłacili za koszty płacenia kartą :> (ku irytacji
i ubolewaniu zajmujących stanowisko przeciwne, znaczy
domagających się żeby WSZYSCY klienci ponosili koszty
ICH wygody; konieczność płacenia PCC jest odbierana jako
ździerstwo, ingerencja państwa i wszyskie inne plagi,
zaś podobna kwota zdzierana za użycie karty ... nie;
i zrozum tu człowieka)
pzdr, Gotfryd
-
349. Data: 2013-12-12 09:23:29
Temat: Re: Uszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno
Od: AZ <a...@g...com>
On 2013-12-11, John Kołalsky <j...@k...invalid> wrote:
>>>
>>> Nie, ma dzwonić na 112 bo ten numer pamięta a inne nie.
>>>
>> Bo jest tepym lemingiem ktoremu trudno zapamietac 3 numery wiecej?
>
> Nie, bo Ty jesteś tępakiem, który nie rozumie problemu zapamiętania wielu
> numerów
>
Jednak jestes idiota skoro zapamietanie 4 numerow to takie wyzwanie...
--
Artur
ZZR 1200
-
350. Data: 2013-12-12 09:27:58
Temat: Re: Uszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno
Od: AZ <a...@g...com>
On 2013-12-11, John Kołalsky <j...@k...invalid> wrote:
>>
>> a dlaczego akurat PF? Takich wydawnictw jest kilka jeśli nie kilkanaście.
>> Mają wozić całą bibliotekę ze sobą tylko dlatego, że są ludzie, którzy
>> nie umieją posługiwać sie mózgiem?
>
> Się właśnie zastanawiam co z Wami jest. Prosta sprawa. Autentyczna potrzeba.
> Totalne zidiocenie społeczeństwa moim zdaniem.
>
No wkoncu to przyznales - zidiocenie spoleczenstwa, bo kto to widzial dzwonic
na 112 bo sie kapcia zlapalo...
--
Artur
ZZR 1200