-
1. Data: 2005-04-26 16:32:47
Temat: ROZWOD i falszywe oskarzenia o znecanie
Od: olaf <ola.f3[SPAM WON!]@interia.pl>
Jestem w trakcie sprawy rozwodowej. Żona oskarża mnie o znęcanie się,
co jest bzdurą. Jej koleżanka ma świadczyć, ale nie wiem co, bo nie
była niczego świadkiem, bo coś takiego nie miało miejsca. Wspiera się
obdukcją potwierdzającą istnienie siniaka, który nie ja zrobiłem. Żona
próbuje odgrywać się dziećmi i utrudnia im kontakt ze mną,
wielokrotnie słyszę ich płacz w słuchawce, niedawno syn uciekł z domu
aby się ze mną zobaczyć.
Założyłem żonie sprawę o uregulowanie kontaktów z dziećmi.
Doszło do ugody, ale to pozory. Wyznaczonych godzin przestrzega, lecz
jeśli coś wybiegnie poza ten termin, to się odgraża "następnym razem
będziesz miał krócej"
Psycholog nie daje rady i ja również. Na sprawie rozwodowej, żona
chce mi ograniczyc prawa rodzicielskie. Wiem, że w takiej sytuacji
będziemy poddani badaniom w RODEKu (i tutaj moja cała nadzieja).
Próbowałem się skontaktować z jakimiś organizacjami pomocy dla ojców,
ale ich strony WWW ledwo zipią a telefony kontaktowe są głuche, albo
już nieaktualne. Jak się przed tym bronić? Dajcie mi jakąś nadzieję,
jakąkolwiek radę, pomysł. Co jeszcze mogę zrobić? Gdzie jeszcze szukać
pomocy? (oprócz adwokata)
olaf
-
2. Data: 2005-04-26 16:39:12
Temat: Re: ROZWOD i falszywe oskarzenia o znecanie
Od: olaf <ola.f3[SPAM WON!]@interia.pl>
On Tue, 26 Apr 2005 18:32:47 +0200, olaf <ola.f3[SPAM
WON!]@interia.pl> wrote:
>Jestem w trakcie sprawy rozwodowej. Żona oskarża mnie o znęcanie się,
>[...]
I jeszcze jedno:
Na jakiej podstawie można ograniczyć prawa rodzicielskie?
Co może być podstawą do tego?
Jakie oskarżenie musiałaby wysunąć żona (i udowodnić je)
aby sąd ograniczył mi te prawa?
olaf
--
whitefrog
www.BOINC.prv.pl
-
3. Data: 2005-04-26 17:06:23
Temat: Re: ROZWOD i falszywe oskarzenia o znecanie
Od: "Big Jack" <m...@h...fdfyez.aw>
W wiadomości: news:emqs61pd7u4pb5m8lsta20gsvo6jmi2ijt@4ax.com
użytkownik *olaf* napisał(a):
> Jestem w trakcie sprawy rozwodowej. Żona oskarża mnie o znęcanie się,
> co jest bzdurą. Jej koleżanka ma świadczyć, ale nie wiem co, bo nie
> była niczego świadkiem
Poproś Sąd, żeby zeznawała pod przysięgą i przygotuj się na wszelkie
mozliwe sposoby na zadawanie jej pytań. Oczywiście takich które
doprowadzą do tego, że kłamie (jeśli bedzie kłamać)
> Wspiera się
> obdukcją potwierdzającą istnienie siniaka, który nie ja zrobiłem.
W obdukcji chyba będą zapisane okoliczności powstania siniaka, ale te
podaje badany(a) ;)
> Żona
> próbuje odgrywać się dziećmi i utrudnia im kontakt ze mną,
> wielokrotnie słyszę ich płacz w słuchawce
Standard. Chyba zdecydowana większość kobiet rozwodzących się
instrumentalnie traktuje swoje dzieci usiłując w ten sposób dowieść
"jeszcze mężowi", że są paniami sytuacji. To co czują dzieci jest dla
nich kompletnie nieważne.
> Założyłem żonie sprawę o uregulowanie kontaktów z dziećmi.
> Doszło do ugody, ale to pozory. Wyznaczonych godzin przestrzega, lecz
> jeśli coś wybiegnie poza ten termin, to się odgraża "następnym razem
> będziesz miał krócej"
Niestety, póki co Ty też musisz tych godzin przestrzegać. Chyba że
usyskasz inne postanowienie Sądu
> Na sprawie rozwodowej, żona
> chce mi ograniczyc prawa rodzicielskie. Wiem, że w takiej sytuacji
> będziemy poddani badaniom w RODEKu (i tutaj moja cała nadzieja).
Mam nadzieję, że z tymi ograniczeniami wcale nie będzie tak łatwo. No i
życzę Ci żebyś na badaniach trafił na mądrych ludzi, co nie jest takie
oczywiste.
Big Jack
--
//////
( o o) GG: 660675
--ooO-( )-Ooo- *W nagłówku adres antyspamowy zakodowany w ROT11*
-
4. Data: 2005-04-26 18:45:48
Temat: Re: ROZWOD i falszywe oskarzenia o znecanie
Od: Johnson <j...@n...pl>
Big Jack napisał(a):
>
> Poproś Sąd, żeby zeznawała pod przysięgą ...
A jak doprowadzić do tego by zeznawała pod przysięgą ??
--
@ Johnson
--- za treść postu nie odpowiadam
-
5. Data: 2005-04-26 19:16:42
Temat: Re: ROZWOD i falszywe oskarzenia o znecanie
Od: "Big Jack" <m...@h...fdfyez.aw>
W wiadomości: news:d4m2hq$hua$1@nemesis.news.tpi.pl
użytkownik *Johnson* napisał(a):
>> Poproś Sąd, żeby zeznawała pod przysięgą ...
> A jak doprowadzić do tego by zeznawała pod przysięgą ??
W zasadzie sędzia powinien(?) zapytać, czy strony życzą sobie by świadek
składał zeznania pod przysięgą. Przynajmniej ja się spotkałem z takim
podejściem. Ale gdyby nie zapytał, to chyba nic się nie stanie jak się
upomni w odpowiednim momencie. Pozostaje kwestia jak wykorzystać
ewentualne fałszywe zeznania. Ale może to być zagrywka psychologiczna.
Może świadek się opamięta uprzedzony o konskwencjach składania
fałszywych zeznań. Ideałem byłoby też zaprotokołowanie takich fałszywych
zeznań. O to też należałoby się upomnieć, bo sędzia może nie podyktować
do protokołu.
Big Jack
--
//////
( o o) GG: 660675
--ooO-( )-Ooo- *W nagłówku adres antyspamowy zakodowany w ROT11*
-
6. Data: 2005-04-26 21:44:02
Temat: Re: ROZWOD i falszywe oskarzenia o znecanie
Od: Marta Wieszczycka <m...@N...pl>
olaf wrote:
> Jestem w trakcie sprawy rozwodowej. Żona oskarża mnie o znęcanie się,
> co jest bzdurą. Jej koleżanka ma świadczyć, ale nie wiem co, bo nie
> była niczego świadkiem, bo coś takiego nie miało miejsca.
Fikcyjnego świadka tak naprawdę łatwo można zdemaskować.
Bo fikcyjny świadek potrafi zwykle tylko wygłosić to, czego się nauczył.
Pamiętaj - diabeł tkwi w szczegółach i blef najłatwiej rozbija się
pytaniami o szczegóły. Rzadko kto potrafi tak dobrze na bieżąco wymyślać
kłamstwa.
> Psycholog nie daje rady i ja również. Na sprawie rozwodowej, żona
> chce mi ograniczyc prawa rodzicielskie. Wiem, że w takiej sytuacji
> będziemy poddani badaniom w RODEKu (i tutaj moja cała nadzieja).
Jeśli dzieci są już duże, to jest szansa, że sąd ich wysłucha,
przynajmniej w kwestii Twoich kontaktów z dziećmi czy prób ograniczania
Ci praw rodzicielskich.
Co do RODK niestety słyszałam o nich nienajlepsze opinie (że to tam
zbierają się wszyscy zawodowi nieudacznicy).
Ostatnio opowiadano mi, że jedna taka idiotka, bo tego się inaczej
określić nie da, zmusiła matkę, żeby opowiadała o tym, jak ojciec ją z
dzieckiem porzucił, a dziecko stało w drzwiach i słuchało zaszokowane.
Bo zdaniem tej paniusi dziecko jest małe i nie rozumie.
Ale żebyś się trochę przygotował, to podpowiem Ci, że przepytują tam
osobno każdego z rodziców i osobno dziecko i dodatkowo robią takie sesje
łączone (dziecko+mama, dziecko+tata).
> Próbowałem się skontaktować z jakimiś organizacjami pomocy dla ojców,
> ale ich strony WWW ledwo zipią a telefony kontaktowe są głuche, albo
> już nieaktualne.
No niestety, zbyt profesjonalnie to to nie wygląda. Są na razie w
straszliwych powijakach jeszcze.
> Jak się przed tym bronić? Dajcie mi jakąś nadzieję,
> jakąkolwiek radę, pomysł.
-Przede wszystkim nie bój się za bardzo tego ograniczenia praw. Sądy
robią to bardzo niechętnie.
-Jeśli będziesz mógł zabrać gdzieś dzieci, to postaraj się o zdjęcia
podczas zabawy.
-Zbieraj dowody na wszelkie utrudnienia w kontaktach z dziećmi i
wszystko co świadczy o Twojej dobrej woli.
-Zbieraj rachunki mające związek z dziećmi.
-Jeśli uczestniczyłeś wcześniej w życiu dzieci, to od dawna znają Cię
przecież przedszkolanki, czy wychowawczynie dzieci. Możesz w razie czego
powołać je na świadków, że zawsze starałeś się o dzieci, interesowałeś
nimi itp.
> Co jeszcze mogę zrobić? Gdzie jeszcze szukać
> pomocy? (oprócz adwokata)
Największą pomoc uzyskasz przede wszystkim od innych ojców. Są portale,
na których osoby z takimi problemami jak Twój się ze sobą kontaktują w
miarę na bieżąco, np. http://users.nethit.pl/forum/forum/tata/
Pozdrawiam,
--
MArta
m...@N...pl
Odpowiadając usuń NOSPAM z adresu
-
7. Data: 2005-04-27 06:19:03
Temat: Re: ROZWOD i falszywe oskarzenia o znecanie
Od: "R De" <r...@p...onet.pl>
Będąc w tej samej, dokładnie, sytuacji, ja zrobiłem tak.
Po złożeniu zeznań w policji przez "jeszcze żonę" i jej koleżankę,
rzekomego świadka znęcania się nad nią, wezwany do komendy na
przesłuchanie, poprosiłem o sygnaturę sprawy w komendzie, a następnie sam
oskarżyłem koleżankę o składanie fałszywych zeznań i potwierdzenie
nieprawdy. Z tym potwierdzeniem nieprawdy to trochę przesadziłem, ale co
tam.
Sprawą zajęła się prokuratura, sprawdziła "wszystko" i w efekcie koleżanka
ma na razie dozór.
Jeśli twoja żona również składała zeznania w policji i jej świadek też, to
sugeruję udać się do komendy i spróbować zajrzeć do dokumentacji. Musisz
to zrobić delikatnie, bo nie mają obowiązku udostępnić Tobie tych akt.
Zobacz czy przypadkiem na końcu zeznań świadka, nie jest napisane, że
świadek "nie był bezpośrednio uczestnikiem opisywanych wydarzeń, a swoje
informacje na ten temat ma tylko z opowiadań jeszcze żony".
Jeśli jest taki zapis, będziesz miał sporo łatwiej w sądzie.
Życzę powodzenia.
-
8. Data: 2005-04-27 13:48:37
Temat: Re: ROZWOD i falszywe oskarzenia o znecanie
Od: olaf <ola.f3[SPAM WON!]@interia.pl>
On Wed, 27 Apr 2005 08:19:03 +0200, "R De" <r...@p...onet.pl>
wrote:
>Będąc w tej samej, dokładnie, sytuacji, ja zrobiłem tak.
>
>[...]
Nieźle, ale w moim przypadku to się może nie udać, bo świadek był w
tym czasie w domu. Świadczy, że działo się coś co nie miało miejsca,
więc pozostanie moje słowo przeciwko ich słowu.
Ta akurat sprawa została umorzona przez policję (i chwała bogu), lecz
czeka mnie kolejne fałszywe świadczenie na sprawie rozwodowej.
Wszystko zależy jak będzie świadczyć świadek żony. Jest szansa, że
obalę jej świadczenie, nikłe, ale jest. Jeśli będzie zbytnio kolorować
to moja szansa. Mam dowody innego przebiegu wydarzeń niż ten, który
dostałem w pozwie.
>Życzę powodzenia.
wielkie dzięki.
Jeszcze jedno pytanko:
Na sprawie pojednawczej żona pojawiła się z adwokatem.
W jakim celu? Co on tam mógł sobie notować?
Zbyt wiele nie mówiłem. Mówiłem jedynie, o bólu z rozstania, o utracie
nadzieji, o żalu za fałszywe oskarżenia i takie tam.
Byłem pierońsko zdenerwowany, głos mi się łamał...
To nerwy.
olaf
-
9. Data: 2005-04-27 16:53:47
Temat: Re: ROZWOD i falszywe oskarzenia o znecanie
Od: "Big Jack" <m...@h...fdfyez.aw>
W wiadomości: news:1f5v619t5sf4u2sg9nj6tot3gqipvgvdq5@4ax.com
użytkownik *olaf* napisał(a):
> Na sprawie pojednawczej żona pojawiła się z adwokatem.
> W jakim celu? Co on tam mógł sobie notować?
Sprawa pojednawcza jak pewnie zauważyłeś to praktycznie formalność. Żona
jeśli pojawiła się z adwokatem, to wiesz, że już go ma. To co notował to
pewnie jakieś wyjątki z Twoich zeznań, które będzie chciał na sprawach
merytorycznych obrócić przeciw Tobie. Jest to jakiś sygnał, że będzie
prawdopodobnie walczyć o jak najwięcej: Twoja wyłączna wina, jak
największe alimenty, jak najrzadrze kontakty z dziećmi. Jeśli nie masz
adwokata, to nie wiem czy nie warto by się zastanowić nad zatrudnieniem
takiego. Chyba, że czujesz się na siłach samemu sobie poradzić.
Pamiętaj, że gdyby była orzeczona Twoja wina, to żona też może mieć
prawo do alimentów na samą siebie. Życzę wiele sił i spokoju, nie daj
się ponieść emocjom, chociaż zdaję sobie sprawę jakie to może być
trudne.
Big Jack
--
//////
( o o) GG: 660675
--ooO-( )-Ooo- *W nagłówku adres antyspamowy zakodowany w ROT11*
-
10. Data: 2005-04-27 17:12:06
Temat: Re: ROZWOD i falszywe oskarzenia o znecanie
Od: "R De" <r...@p...onet.pl>
> Jeszcze jedno pytanko:
> Na sprawie pojednawczej żona pojawiła się z adwokatem.
> W jakim celu? Co on tam mógł sobie notować?
> Zbyt wiele nie mówiłem. Mówiłem jedynie, o bólu z rozstania, o utracie
> nadzieji, o żalu za fałszywe oskarżenia i takie tam.
> Byłem pierońsko zdenerwowany, głos mi się łamał...
> To nerwy.
>
> olaf
Papuga jest po to, żeby wychwycić jakieś Twoje błędy. Ty też masz prawo do
adwokata. Możesz się z nim pojawić na sprawie, a nawet jeśli udzielisz mu
stosownego pełnomocnitwa , to adwokat może się za Ciebie rozwieść. Jeśli
coś notował, to znaczy, że będzie kombinował żeby jak najbardziej Ci
zaszkodzić. Moja rada - jeśli nie poczuwasz się do winy i uważasz, że
rozwód nie ma sensu, to staraj się mówić niewiele, ale za to całą prawdę.
W tym budynku się nie kłamie w takich sprawach. Nie denerwuj się. Skoro
podjęła już taką decyzję, to albo kogoś ma albo zaraz sobie znajdzie, i
nie masz na to wpływu. Ja też przeżyłem rozstanie z synem ( ma 14 lat),
ale po jakimś czasie powoli wszystko się ułożyło. Teraz zorganizowałem
sobie życie sam, powiem uczciwie że jak potrzebuję to jadę na dziwki, nikt
mi tyłka nie zawraca, a z dzieckiem się widuję bardzo często, wręcz
codziennie, i tak jest o wiele lepiej.
Nie załamuj się. Na pewno sobie poradzisz. W sądzie staraj się mówić z
sensem, odpowiadać pełnymi zdaniami, nie nerwowo i jeśli ktoś Ci przerywa,
to mu zwróć uwagę. Uważaj tylko na sędziego,
Pozdrawiam.
--
Używam programu pocztowego Opery: http://www.opera.com/mail/