-
51. Data: 2006-12-03 16:27:16
Temat: Re: REWIZJA -w nawiązaniu do poprzedniego posta
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Robert Tomasik wrote:
> W wielu wypadkach to w zupełności wystarcza. W czasie pracy komputera
> rejestry WINDOW's muszą być jawne dla systemu. Z rejestrów odczytam w
> zasadzie wszystko, co mi potrzeba do ścigana naruszenia praw autorskich.
Primo: dla systemu owszem. Dla użytkownika - niekoniecznie. Przynajmniej
w prawdziwych systemach operacyjnych.
Secundo: na windows świat się nie kończy. A jeśli będę chciał, to mogę
sobie zainstalować nielegalne M$ Office i pod linuxem...
-
52. Data: 2006-12-03 16:36:19
Temat: Re: REWIZJA -w nawiązaniu do poprzedniego posta
Od: mundurek <w...@w...pl>
Robert Tomasik wrote:
> Użytkownik "mundurek" <w...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:RqCch.2850$QC.364@trnddc02...
>
>> Jak to nie dziala?
>> Pod czyja _kontrola_ pozostaje BSA? Krasnoludkow?
>
> BSA jest stowarzyszeniem. Pewnie mają jakieś władze statuitowe, W każdym
> arzie nie podlegają MS.
czyzby?
http://www.bsa.org/usa/about/BSA-Members.cfm
>>> Czyli sugerujesz, że właściciel MS nie przyjeżdżając do Polski jest w
>>> stanie naruszyć czyjś mir domowy w tym kraju. To już nie trolowanie,
>>> a paranoja.
>> Jak najbardziej. Dzialajac przez swojego agenta BSA.
>
> Aaaa! Dosć ciekawa konstrukcja prawna. U Was w Ameryce, to ścigacie
> ludzi za cos atkiego? To musi być straszne.
Taka konstrukcja jest na calym swiecie.
O nazwisku Gutnick slyszales?
http://www.austlii.edu.au/au/cases/cth/high_ct/2002/
56.html
>>
>> Tak samo jak mozna popelnic pranie pieniedzy za granica scigane polsim
>> bezprawiem, nie stawiajac nogi w Polsce.
>> Dziwne?
>
> Dość. Bo to parni musi być ścigane w miejscu popełnienia czynu. Dopiero
> wówczas podlega ściganiu na podstawie polskiego prawa.
Czyli jednak sie kreci?
>>> Bowiem w Polsce jest tak, że w Konstytucji masz delegację ustawową
>>> do uchylania niektórych jej ustaleń poprzez wydawane ustawy. KPK jest
>>> ustawą.
>
> I nie narusza w żadnej częśći. Konstytucja upoważnia do wydania ustawy
> ograniczajacej wolności obywatelskie.
Tylko do minimum. Cala reszta jest niewazna.
-
53. Data: 2006-12-03 19:00:19
Temat: Re: REWIZJA -w nawiązaniu do poprzedniego posta
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości news:0iab44-fli.ln1@ncc1701.lechistan.com...
>> A o zatrzymaniu samochodu, w którym znaleziono narkotyki? Poza tym, to
> Ale tutaj mówimy o sytuacji, że ktoś się skarży, że w danym
> komputerze/samochodzie rzekomo jest coś, co zostało mu skradzione...
I co to zmienia?
> Ale w przypadku np. odmowy temu "przybranemu" okazania tajnych danych
> sam pisałeś, że człowiek naraża się na zatrzymanie sprzętu.
Nic na to nie poradzę, że tak jest.
>> Oprogramowania niekoniecznie. Wydaje mi się mozliwe takie skonstruowanie
>> urządzenia, że kopia będzie wykonywana za naciśnięciem jakiegoś
>> przycisku na obudowie.
> Telepatycznie? ;-> Bo przez USB nie przejmiesz kontroli nad pracującym
> komputerem - o ile nie został uruchomiony jakiś program, który celowo by
> to umożliwił.
No ale można skonstruować nagrywarkę opartą o mechanizm stosowany w pendrivie.
Tyle, że nanoszącą dane na nośnik CD.
>> Nie pozwolił bym Ci na wyrywanie czegokolwiek z komputera. To jest
>> podstawa sukcesu.
> Wyjąłbym _zanim_ jeszcze byś wszedł. W końcu nie będziesz wchodził "z
> drzwiami" tylko najpierw będzie "puk-puk: policja".
Niekoniecznie. Nie trzeba z drzwiami i nie trzeba pukać. istnieje jeszcze kilka
pośrednich metod. Trochę pokombinować trzeba.
>
>>> Toteż właśnie. I żaden specjalista nie powinien brać się do pracy, do
>>> której nie jest odpowiednio wyposażony.
>> Tu jest pewien szkopół. Policja ma obowiazek zabezpieczenia dowodów. Nie
>> zostawia to furtki dla odmowy z powodu braku możliwości technicznych.
> A lekarz ma obowiązek ratować życie. Co nie znaczy, że zabierze się za
> usuwanie guza mózgu mając do dyspozycji tylko młotek, scyzoryk i piłkę
> do metalu.
W wypadku lekarza to zadziała. Moze się powołać na klauzule "po peiwrsze nie
szkodzić". Policjant nie.
>> \Trochę mi to mitami pachnie. Co Microsoftowi przyjdzie ze zdobycia bazy
>> danych nabywców Linuxa?
> Nie chodzi o zdobycie bazy danych tylko wyrżnięcie konkurencji.
Przez kontrole legalnych użytkowników? Bez sensu moim zdaniem.
>
> Ludzie odruchowo unikają kontrahentów, którym robi "kociołek" policja.
Aaa! Ale policja żadko publikuje w mediach listy osób, do których zagląda.
>
> I jeszcze wystarczy odpowiednio rozpowszechnić mity o tym, że dany
> program zawiera jakieś fragmenty, do których prawa ma mikrosyf...
Ale co do tego ma przybieranie do przeszukania przedstawiciela pokrzywdzonego.
Bo ogólnie masz rachje. Generalnie jest to nieuczciwa konkurencja i tyle.
>
> Dyktat jednej korporacji. To się musi skończyć.
Oby.
-
54. Data: 2006-12-03 19:09:31
Temat: Re: REWIZJA -w nawiązaniu do poprzedniego posta
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "mundurek" <w...@w...pl> napisał w wiadomości
news:72Dch.1704$5D1.435@trnddc06...
>> BSA jest stowarzyszeniem. Pewnie mają jakieś władze statuitowe, W każdym
>> arzie nie podlegają MS.
>
> czyzby?
> http://www.bsa.org/usa/about/BSA-Members.cfm
Czego niby dowodem ma być ta strona?
>> Aaaa! Dosć ciekawa konstrukcja prawna. U Was w Ameryce, to ścigacie ludzi za
>> cos atkiego? To musi być straszne.
> Taka konstrukcja jest na calym swiecie.
Conajmniej nie w tej znienawidzonej przez Ciebie Polsce, wieć jak widać nie na
całym świecie. Z tego co wiem, to jeszcze conajmniej w kilku innych krajach mają
podobnie. :-)
>
> O nazwisku Gutnick slyszales?
> http://www.austlii.edu.au/au/cases/cth/high_ct/2002/
56.html
>
Nie. Mój angilki nie jest najlepszy, ale zupełnie nei wiem, co ma do rzeczy
zacytowana przez Ciebie trona. To jakaś sprawa o zniesławienie z Australii.
Sądzisz, że polacy zaczną poozywać w Austarlii?
>>> Tak samo jak mozna popelnic pranie pieniedzy za granica scigane polsim
>>> bezprawiem, nie stawiajac nogi w Polsce.
>>> Dziwne?
>> Dość. Bo to parni musi być ścigane w miejscu popełnienia czynu. Dopiero
>> wówczas podlega ściganiu na podstawie polskiego prawa.
> Czyli jednak sie kreci?
Co się kręci?
>>>> Bowiem w Polsce jest tak, że w Konstytucji masz delegację ustawową do
>>>> uchylania niektórych jej ustaleń poprzez wydawane ustawy. KPK jest ustawą.
>> I nie narusza w żadnej częśći. Konstytucja upoważnia do wydania ustawy
>> ograniczajacej wolności obywatelskie.
> Tylko do minimum. Cala reszta jest niewazna.
Ba! tylko kto ma w tej sytuacji stwierdzać, które minimum jest niezbędne :-)
-
55. Data: 2006-12-03 20:25:36
Temat: Re: REWIZJA -w nawiązaniu do poprzedniego posta
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Robert Tomasik wrote:
>> Jak to nie dziala?
>> Pod czyja _kontrola_ pozostaje BSA? Krasnoludkow?
>
> BSA jest stowarzyszeniem. Pewnie mają jakieś władze statuitowe, W każdym
> arzie nie podlegają MS.
Bujać to my ale nie nas ;->
M$ jest jednym z "kontrolerów" BSA.
-
56. Data: 2006-12-03 20:53:18
Temat: Re: REWIZJA -w nawiązaniu do poprzedniego posta
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Robert Tomasik wrote:
>>> A o zatrzymaniu samochodu, w którym znaleziono narkotyki? Poza tym, to
>> Ale tutaj mówimy o sytuacji, że ktoś się skarży, że w danym
>> komputerze/samochodzie rzekomo jest coś, co zostało mu skradzione...
>
> I co to zmienia?
Jest chyba "drobna" różnica pomiędzy zabraniem samochodu w celu
znalezienia w nim rzekomo znajdującego się tam skradzionego telefonu, a
zabraniem samochodu w celu dokładnego zbadania po znalezieniu paczki np.
kokainy.
>> Ale w przypadku np. odmowy temu "przybranemu" okazania tajnych danych
>> sam pisałeś, że człowiek naraża się na zatrzymanie sprzętu.
>
> Nic na to nie poradzę, że tak jest.
I jest źle. Tylko pytanie, co zrobić, żeby to zmienić...
>>> Oprogramowania niekoniecznie. Wydaje mi się mozliwe takie skonstruowanie
>>> urządzenia, że kopia będzie wykonywana za naciśnięciem jakiegoś
>>> przycisku na obudowie.
>> Telepatycznie? ;-> Bo przez USB nie przejmiesz kontroli nad pracującym
>> komputerem - o ile nie został uruchomiony jakiś program, który celowo by
>> to umożliwił.
>
> No ale można skonstruować nagrywarkę opartą o mechanizm stosowany w
> pendrivie. Tyle, że nanoszącą dane na nośnik CD.
Nie trzeba nic konstruować. Nagrywarki podłączane przez USB już są. Ale
co to da? Dokładnej kopii zawartości dysku (bajt po bajcie) i tak nie
zrobisz bez uruchomienia jakiegoś programu, który te bajty przerzuci.
Na linuxie to pół biedy - da się to zrobić standardowymi mechanizmami
systemowymi (tylko hasło root'a musisz zdobyć ;)). A pod wingrozą - bez
uruchomienia jakiegoś specjalnego programu ni dudu. Zresztą za chiny
ludowe nie zmusisz wingrozy do przemontowania partycji systemowej na
tylko-do-odczytu.
>>> Nie pozwolił bym Ci na wyrywanie czegokolwiek z komputera. To jest
>>> podstawa sukcesu.
>> Wyjąłbym _zanim_ jeszcze byś wszedł. W końcu nie będziesz wchodził "z
>> drzwiami" tylko najpierw będzie "puk-puk: policja".
>
> Niekoniecznie. Nie trzeba z drzwiami i nie trzeba pukać. istnieje
> jeszcze kilka pośrednich metod. Trochę pokombinować trzeba.
Póki mieszkałem w mieszkaniu zawsze patrzyłem przez wizjer i pytałem kto
i w jakiej sprawie. Teraz wyglądam przez okno i pytam się, kto i w
jakiej sprawie stoi przed furtką. Po czym - żeby wpuścić - muszę udać
się po klucz do rzeczonej furtki...
>>>> Toteż właśnie. I żaden specjalista nie powinien brać się do pracy, do
>>>> której nie jest odpowiednio wyposażony.
>>> Tu jest pewien szkopół. Policja ma obowiazek zabezpieczenia dowodów. Nie
>>> zostawia to furtki dla odmowy z powodu braku możliwości technicznych.
>> A lekarz ma obowiązek ratować życie. Co nie znaczy, że zabierze się za
>> usuwanie guza mózgu mając do dyspozycji tylko młotek, scyzoryk i piłkę
>> do metalu.
>
> W wypadku lekarza to zadziała. Moze się powołać na klauzule "po peiwrsze
> nie szkodzić". Policjant nie.
Polemizowałbym. Zasada "po pierwsze nie szkodzić" jest pośrednio
sformułowana i wobec policjantów.
Zauważ że w przypadku zabrania sprzętu "do ekspertyzy" podejrzany jest
de facto KARANY _bez_wyroku_sądowego_!
>>> \Trochę mi to mitami pachnie. Co Microsoftowi przyjdzie ze zdobycia bazy
>>> danych nabywców Linuxa?
>> Nie chodzi o zdobycie bazy danych tylko wyrżnięcie konkurencji.
>
> Przez kontrole legalnych użytkowników? Bez sensu moim zdaniem.
Novella w kwestii SuSE już groźbami do uległości zmusili.
>> Ludzie odruchowo unikają kontrahentów, którym robi "kociołek" policja.
>
> Aaa! Ale policja żadko publikuje w mediach listy osób, do których zagląda.
Myślisz, że to się nie rozejdzie? Przychodzi interesant - a tam
przeszukanie...
>> I jeszcze wystarczy odpowiednio rozpowszechnić mity o tym, że dany
>> program zawiera jakieś fragmenty, do których prawa ma mikrosyf...
>
> Ale co do tego ma przybieranie do przeszukania przedstawiciela
> pokrzywdzonego. Bo ogólnie masz rachje. Generalnie jest to nieuczciwa
> konkurencja i tyle.
Bo samo rzucanie oskarżeń to jedno, a jak już konkurencja pa policyjny
"kociołek" to ludzie mają tendencję do myślenia w kierunku "ooo, to na
pewno coś w tym było!".
-
57. Data: 2006-12-03 22:45:57
Temat: Re: REWIZJA -w nawiązaniu do poprzedniego posta
Od: poreba <d...@p...com>
Dnia Sun, 3 Dec 2006 20:09:31 +0100, Robert Tomasik napisał(a):
>>> Dość. Bo to parni musi być ścigane w miejscu popełnienia czynu. Dopiero
>>> wówczas podlega ściganiu na podstawie polskiego prawa.
>> Czyli jednak sie kreci?
> Co się kręci?
Po prostu nasz Kameleo paralelnie chce za Galileo-wizjonera uchodzić
(e pur si muove) gdy mu do G.Bruno bliżej.
--
pozdro
poreba
-
58. Data: 2006-12-03 23:49:53
Temat: Re: REWIZJA -w nawiązaniu do poprzedniego posta
Od: grazyna <g...@i...pl>
Robert Tomasik wrote:
> Użytkownik "mundurek" <w...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:72Dch.1704$5D1.435@trnddc06...
>
>>> BSA jest stowarzyszeniem. Pewnie mają jakieś władze statuitowe, W
>>> każdym arzie nie podlegają MS.
>>
>> czyzby?
>> http://www.bsa.org/usa/about/BSA-Members.cfm
>
> Czego niby dowodem ma być ta strona?
tego, ze MSyf kontroluje dzialalnosc BSA, co automatycznie powoduje
odpowiedzialnosc cywilna po stronie MSyfu.
>>> Aaaa! Dosć ciekawa konstrukcja prawna. U Was w Ameryce, to ścigacie
>>> ludzi za cos atkiego? To musi być straszne.
>> Taka konstrukcja jest na calym swiecie.
>
> Conajmniej nie w tej znienawidzonej przez Ciebie Polsce, wieć jak widać
> nie na całym świecie. Z tego co wiem, to jeszcze conajmniej w kilku
> innych krajach mają podobnie. :-)
>>
>> O nazwisku Gutnick slyszales?
>> http://www.austlii.edu.au/au/cases/cth/high_ct/2002/
56.html
>>
> Nie. Mój angilki nie jest najlepszy,
mozna zauwazyc. Od milicjantow nie wymaga sie intelektu. Wystaczy dobry
biceps do awlenia palka.
> ale zupełnie nei wiem, co ma do
> rzeczy zacytowana przez Ciebie trona. To jakaś sprawa o zniesławienie z
> Australii. Sądzisz, że polacy zaczną poozywać w Austarlii?
To punkt zwrotny w wykladni jurysdykcji w sprawach miedzynarodowych.
Gutnick pozwal wydawce The Wall Street Journal u siebie za rzekome
znieslawienie w Barrons, ktore ukazalo sie drukiem i internetowo.
Mogl to zrobic w USA, ale jego pozew zostalby odrzucony jako
niedopuszczalny. Wykorzystal drakonskie prawo u siebie.
Argumentacja sadu apelacyjnego jest ciekawa bez wzgledu na kraj. Daje
wiele do myslenia. Polecam koncowe punkty.
>>>> Tak samo jak mozna popelnic pranie pieniedzy za granica scigane
>>>> polsim bezprawiem, nie stawiajac nogi w Polsce.
>>>> Dziwne?
>>> Dość. Bo to parni musi być ścigane w miejscu popełnienia czynu.
>>> Dopiero wówczas podlega ściganiu na podstawie polskiego prawa.
>> Czyli jednak sie kreci?
>
> Co się kręci?
O!
Nie bylo na kursach w Szczytnie? :-P
"E pur si muove!"
>>>>> Bowiem w Polsce jest tak, że w Konstytucji masz delegację ustawową
>>>>> do uchylania niektórych jej ustaleń poprzez wydawane ustawy. KPK
>>>>> jest ustawą.
>>> I nie narusza w żadnej częśći. Konstytucja upoważnia do wydania
>>> ustawy ograniczajacej wolności obywatelskie.
>> Tylko do minimum. Cala reszta jest niewazna.
>
> Ba! tylko kto ma w tej sytuacji stwierdzać, które minimum jest niezbędne
> :-)
z pewnoscia nie Microsyf ze swoimi panienkami w milicyjnych mundurkach.
-
59. Data: 2006-12-04 00:50:18
Temat: Re: REWIZJA -w nawiązaniu do poprzedniego posta
Od: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net>
Dnia 03.12.2006 Robert Tomasik <r...@g...pl> napisał/a:
> Użytkownik "Marcin Debowski" <a...@I...ml1.net> napisał w wiadomości
> news:r5o944-5r6.ln1@ziutka.router...
>
>> Ale to jest niejako dodatkowa czynność, która nie stoi MZ w żadnej
>> sprzeczności ani z podejściem które Ty proponujesz, ani też z moim, chyba,
>> że chcesz się ograniczyć wyłącznie do przekopiowania "jawnych" zasobów.
>
> W wielu wypadkach to w zupełności wystarcza. W czasie pracy komputera rejestry
> WINDOW's muszą być jawne dla systemu. Z rejestrów odczytam w zasadzie wszystko,
> co mi potrzeba do ścigana naruszenia praw autorskich. Dodatkowo z struktury
> zainstalowanych bibliotek. Tajne dane firmy nie są mi do tego w zupełności
> potrzebne.
Tajne dane firmy nie, ale ukryta partycja ze zbiorem obrazów
instalacyjnych płyt zapewne będą i to bardzo. Pomijam już fakt, że na MS
świat się nie kończy ale to chyba rzeczywiście marginalne przypadki. Z
drugiej takie oprogramowanie jest zwykle mocno kosztowne.
--
Marcin
-
60. Data: 2006-12-04 18:08:03
Temat: Re: REWIZJA -w nawiązaniu do poprzedniego posta
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości news:aaqb44-taj.ln1@ncc1701.lechistan.com...
>>> Ale w przypadku np. odmowy temu "przybranemu" okazania tajnych danych
>>> sam pisałeś, że człowiek naraża się na zatrzymanie sprzętu.
>> Nic na to nie poradzę, że tak jest.
> I jest źle. Tylko pytanie, co zrobić, żeby to zmienić...
Trzeba by było zmienić ustawę. Moimzdaniem zresztą niekoniecznie w tym miejscu,
bo sam zapis o prawie udziału pokrzydzonego mi nie przestrzega. Osobiście jestem
zdania, że wobec powszechnej akceptacji użytkowania do celów prywatnych
pirackich kopii należało by odstąpić od ściganai tego na drodze karnej.
>> No ale można skonstruować nagrywarkę opartą o mechanizm stosowany w
>> pendrivie. Tyle, że nanoszącą dane na nośnik CD.
> Nie trzeba nic konstruować. Nagrywarki podłączane przez USB już są. Ale
> co to da? Dokładnej kopii zawartości dysku (bajt po bajcie) i tak nie
> zrobisz bez uruchomienia jakiegoś programu, który te bajty przerzuci.
>
> Na linuxie to pół biedy - da się to zrobić standardowymi mechanizmami
> systemowymi (tylko hasło root'a musisz zdobyć ;)). A pod wingrozą - bez
> uruchomienia jakiegoś specjalnego programu ni dudu. Zresztą za chiny
> ludowe nie zmusisz wingrozy do przemontowania partycji systemowej na
> tylko-do-odczytu.
Ale można uruchomić taki program choćby z dyskietki. Przeważnie komputery mają
stację 1,44".
> Póki mieszkałem w mieszkaniu zawsze patrzyłem przez wizjer i pytałem kto
> i w jakiej sprawie. Teraz wyglądam przez okno i pytam się, kto i w
> jakiej sprawie stoi przed furtką. Po czym - żeby wpuścić - muszę udać
> się po klucz do rzeczonej furtki...
Jest na to sposób. Uwierz, że nawet kilka.
>> W wypadku lekarza to zadziała. Moze się powołać na klauzule "po peiwrsze
>> nie szkodzić". Policjant nie.
> Polemizowałbym. Zasada "po pierwsze nie szkodzić" jest pośrednio
> sformułowana i wobec policjantów.
Znajdź, gdzie. Ja znam jedynie zapis o prawie odmowy wykonania polecenia
popełnienia przestępstwa. A więc teoretycznie na polecenie przełożonego
policjant ma nawet obowiazek popełnienia wykroczenia.
>
> Zauważ że w przypadku zabrania sprzętu "do ekspertyzy" podejrzany jest
> de facto KARANY _bez_wyroku_sądowego_!
Taż od początku o tym piszę, że mi sie to nie podoba..
>> Przez kontrole legalnych użytkowników? Bez sensu moim zdaniem.
> Novella w kwestii SuSE już groźbami do uległości zmusili.
Nie znam tematu, więć nie podejmuję się polemiki.
>
>>> Ludzie odruchowo unikają kontrahentów, którym robi "kociołek" policja.
>> Aaa! Ale policja żadko publikuje w mediach listy osób, do których zagląda.
> Myślisz, że to się nie rozejdzie? Przychodzi interesant - a tam
> przeszukanie...
To zależy od policjantów. Z reguły są po cywilnemu. Nie muszą latać ze
sztandarami.
>
>>> I jeszcze wystarczy odpowiednio rozpowszechnić mity o tym, że dany
>>> program zawiera jakieś fragmenty, do których prawa ma mikrosyf...
>> Ale co do tego ma przybieranie do przeszukania przedstawiciela
>> pokrzywdzonego. Bo ogólnie masz rachje. Generalnie jest to nieuczciwa
>> konkurencja i tyle.
> Bo samo rzucanie oskarżeń to jedno, a jak już konkurencja pa policyjny
> "kociołek" to ludzie mają tendencję do myślenia w kierunku "ooo, to na
> pewno coś w tym było!".
Trudno mi z tym polemizować. Osobiście mogę mieć wypatrzony pogląd na to
zagadnienie. Osobiście widok policjanta mnie nie rajcuje i doskonale zdaję sobie
sprawę, że równie dobrze może to być coś poważnego jak i bzdet.