-
121. Data: 2006-05-06 16:06:54
Temat: Re: Pułapki na złodzieji - co można ?
Od: "Henry (k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>
Dnia Sat, 6 May 2006 13:30:16 +0000 (UTC), Zbigniew B. napisał(a):
>> No skoro tak to zerknąłem w pierszy link z googli:
>>
>> http://www.policja.dzierzoniow.dsw.pl/statystyka.htm
>
> Aha, czyli nie tylko w Słupsku, ale nawet w Dzierżoniowie też "spadło"?
>
> A jak z tymi sprawami w Pacanowie i Pcimiu? ;)
To że spadło to wiadomo z
http://www.policja.pl/index_wai.php?dzial=6&id=2
Grunt że rozbojów nie jest tak dużo jak kradzieży.
>> Zastanów się - ja jutro spędzam cały dzień w sadzie (nie moim)
>> fotografując. Mam nadzieję że mnie właściciel nie zastrzeli - bo nie
>> wiem czyj to sad i nie mogę zapytać o zgodę (co normalnie bym zrobił).
>
> Skoro to nie Twój sad - to jakim właściwie prawem wdzierasz się tam bez
> pozwolenia? Ja nie rozumiem takiego podejścia. Świadomie wchodzisz na cudzy
> teren, nie pytając nikogo o zgodę.
Tak. Wprawdzie nie wdzieram się tylko po prostu wchodzę - ale
świadomie i bez zgody właściciela.
> To, że "nie wiesz, czyj to sad", nie jest ŻADNYM usprawiedliwieniem do
> naruszania cudzej własności. Złodzieje samochodów też najczęściej chyba nie
> wiedzą, czyj samochód kradną; domyślam się, że według Ciebie to ich
> usprawiedliwia?
Złodziej pozbawia właściciela władania rzeczą (te terminy prawnicze zawsze
jakoś głupio brzmią) - i za to idzie siedzieć. A jak ja naruszam
prawo własności? Wiem że wg prawa, które Ty byś chciał żeby obowiązywało,
powinienem się zaopatrzyć w kamizelkę kuloodporna i modlić się żeby
właściciel miał zeza ;-) Ale póki nie obowiązuje idę pofotografować
i wiem że nic mi za to nie grozi :-)
Pozdrawiam,
Henry
-
122. Data: 2006-05-06 16:10:18
Temat: Re: Pułapki na złodzieji - co można ?
Od: "Henry (k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>
Dnia Sat, 06 May 2006 13:17:03 +0200, Przemek R. napisał(a):
> Masz bron? masz, mierzysz w drzwi ? mierzysz. Mowisz kolesiowi zeby nie
> wchodzil bo bedziesz strzelac, ten otwiera drzwi, i pach, nie musisz
> w takiej sytuacji czekac na policje. W takim wypadku zachowal bys max
> ostroznosci. W momencie gdyby nie mial zadnej przeszkody poniewaz bylbys
> realnie zagrozony. Bylo by w 100 % strach usprawiedliwiony
> okolicznosciami
A co by było gdyby (uwielbiam to) wszedł do Ciebie złodziej
(akurat zapomniałeś zamknąć drzwi) i mówi "przyszedłem ukraść
forsę - gdzie sejf?" - i co wtedy? Przecież nie byłbyś realnie
zagrożony, więc co byś zrobił?
Pozdrawiam weekendowo,
Henry
-
123. Data: 2006-05-06 16:16:54
Temat: Re: Pułapki na złodzieji - co można ?
Od: "Przemysław Rokicki" <p...@N...gazeta.pl>
> Nie tłumacz się; nie "bywam" tylko "jestem".
nie tlumacze sie tylko prostuje bzdury, potrafisz wskazac posty w ktorych
kogokowliek - w chamski sposob, czyt wulgarny - zaatakowalem bez sprowokowania
glupota ? Oczywiscie ze nie znajdziesz takich
> Zgłoś się, jak rodzice dokończą procesu wychowawczego - a póki-co żegnam
> ozięble.
mnie juz skonczono wychowywac.
P.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
124. Data: 2006-05-09 00:25:23
Temat: Re: Pułapki na złodzieji - co można ?
Od: "JohnBMW" <j...@w...pl>
Szanowny panie Przemysławie.
Pomimo braku czasu czuję się zobligowany do wypowiedzi prezentującej
skrajnie odmienny niż pański punkt widzenia. Własność prywatna, jej
nienaruszalność i prawo do jej bezwzględnej obrony jest cechą
charakterystyczną dla każdego wysoko rozwiniętego kraju, czy to w czasach
dzisiejszych, czy też na przestrzeni dziejów już historycznych.
"Jeśli historia mogłaby nas czegokolwiek nauczyć, to niewątpliwie tego, że
żaden naród nie stworzył wyższej cywilizacji bez poszanowania prawa do
posiadania własności prywatnej."
Mój stosunek do własności prywatnej jest dość radykalny, radykalny do tego
stopnia, że nawet znajomi widząc otwartą bramy mojej poseji nie wchodzą bez
uprzednij telefonicznej zapowiedzi. Pańskie wypowiedzi nie zawierają
konkretnych wskazówek i rozwiązań problemu tego wątku tylko, sprowadzają się
do dokonania oceny pewnych postaw, m.in. postawy obecnego ministra
sprawiedliwości, oraz grupowiczów broniących prawa do wlasności. Z tymi
ocenami pragnę polemizować... W jednej z wypowiedzi teoretyzował pan na
temet dzieci wchodzących "po jabłko" i natykająchy się na pułapkę powodującą
uszczerbek zdrowia / utratę życia. Podam przykład nie teoretyczny lecz
prawdziwy: Właściciel posesji wykonał ogrodzenie z cegły, posiadające łuk
nad furtką do posesji, dzieci okolicznych alkoholików upodobały sobie
wspinaczkę na w/w ogrodzenie i skakanie po tym sklepieniu. Pragnę zaznaczyć
iż ogrodzenia było zaprojektowane przez architekta, oraz wykonane zgodnie z
zatwierdzonym planem i zasadami sztuki budowlanej. Jednakże ludzka
wytrwałość w dążeniu do osiągania coraz to nowszych szczytów głupoty i
bezczelności nie zna granic. Pewnego dnia łuk ten pękł i jedno z dzieci
odniosło obrażenia. Sąd w państwie prawa za jakie ma czelność podawać się
Rzeczpospolita Polska zasądził odszkodowanie na rzecz pokrzywdzonego
dziecka, które to uiścić musiał "zły posiadacz" uchodzący w swojej okolicy
za osobę majętną. Moim zdaniem odszkodowanie powinien dostać od rodziców
dzieci ten komu szkodę materialną pozbawione opieki dziecko wyrządziło, ale
sad zadecydował inaczej. Kolejny przykład z "doświadczeń własnych". Pewnego
razu zachorowałem, skutkiem tego była moja absencja w pracy. W każdy piątek,
zawsze o tej samej porze moi rodzice udawali się na zakupy. Dom pozostawał
bez opieki. Tego dnia jednak ja byłem w nim z powodu choroby. Gdy wszedłem
do kuchni popić pastylkę zauważyłem na parapecie włamywacza wyważającego
okno. Złodziej spłoszył się i uciekł. Zawiadomiłem policję, patrol
poinformował mnie że skoro nie doszło do strat w mieniu, to sprawy wogóle
nie ma nawet jak bym przestępcę złapał pozostał by bezkarny. Poradzono mi
abym, zanim następny raz zadzwonię miał już złodzieja 'oporządzonego", bo
inaczej to nie ma podstaw do działań z ich strony. Przejdę teraz do moich
przemyśleń na temat w/w zajścia. Dla mnie prawo do zabicia podobnego typa na
moim terenie podczas gdy dopuszcza się wtargnięcia jest moim niezbywalnym
prawem, niestety część naszych ustawodawców nie podziela tego zdania.
Dlaczego? Należę do ludzi dużo pracujących, zdażało mi się że po 20 godzin
na dobę. Świadom jestem negatywnego wpływu takiego postępowania na moje
zdrowie i długość mojego życia. Poświęcam więc pewną część swego
życia,chwilowo możliwość założenia rodziny, oraz czas który większość ludzi
przeznacza na rozrywki, poświęcam to wszystko aby osiągnąć pewien cel, w tym
przypadku zysk. Ktoś kradnąc moje pieniądze, moją biżuterie, okrada mnie z
części mojego życia, ponadto powoduje mój stres, a jak wiadomo stres jest
jednym z najbardziej wpływających na długość życia czynników. Taka osoba
musi się liczyć z tym że poniesie konsekwencje, włącznie z fizyczną
eliminacją. Nie mam zamiaru wdawać się w dywagacje czy ów bandyta był głodny
i chciał mi bułka z kuchni ukraść, czy kradł na nowe alufelgi do samochodu,
dla mnie to wszystko jedno. W pańskich wypowiedziach wyrażnie zarysowuje się
tendencja do stwierdzenia "to też człowiek i ma prawo żyć". Tak zgodze
się,ale tylko wtedy gdy jest wystarczająco dobry w swoim fachu... Ciekawi
mnie czy zdaje pan sobię sprawę z isnienia jednej z kluczowych filozofii
półświatka, a bazującej na haśle "litość to zbrodnia". Zapewniam pana że
jest ono wręcz swoistą religią dla każdego "gita", w tym wypadku wiem co
piszę bo znam bardzo dużo "ludzi". Przyznam zresztą że hasło to uważam
również za swoje motto, a muszę nadmienić że nigdy nie byłem karany, po
prosu jest ono bardzo logiczne. Proponuję więc troszkę poznać "ten świat"
zanim pan stanie w obronie jego przedstawicieli i znów zrobi to kosztem
ludzi, którzy pragną tyko bronić tego co im się słusznie należy...
Pozdrawiam.
Z poważaniem JohnBMW.
P.S. Liczę na odpowiedź i zażartą polemikę ;).
-
125. Data: 2006-05-09 08:03:28
Temat: Re: Pułapki na złodzieji - co można ?
Od: "Artur M. Piwko" <p...@p...kielce.pl>
In the darkest hour on Fri, 5 May 2006 15:30:43 +0200,
Henry (k) <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl> screamed:
>>> Bo Ty piszesz o prawie a ja o ludzkim życiu i zdrowiu - mamy
>>> inne priorytety. Co z tego że ktoś tam jest winny skoro dziecko
>>> lub nawet dorosły nie żyje - wygrawerujesz mu na nagrobku że
>>> sam był sobie winny?
>> To sie nazywa selekcja naturalna
>> Po paru latach nie byloby tlumaczacych "ja tylko po jablko", "ja tylko
>> chcialem sie przejechac" "a myslalem ze to kolega i tak zazartowalem"
>
> Selekcja naturalna - proszę bardzo o ile złodziej będzie miał takie samo
> prawo zastrzelić Ciebie jak Ty jego - wtedy zobaczymy czy przeżyjesz ;-)
Ale na swojej posesji...
> Bo jeśli masz zna myśli zasady, że Tobie wolno wszystko, a innym nie,
Jw.
--
[ Artur M. Piwko : Pipen : AMP29-RIPE : RLU:100918 : From == Trap! : SIG:209B ]
[ 10:02:44 user up 10971 days, 21:57, 1 user, load average: 0.06, 0.06, 0.06 ]
You are here: X
-
126. Data: 2006-05-09 08:18:09
Temat: Re: Pułapki na złodzieji - co można ?
Od: Herbi <z...@o...pl>
Dnia 9 maj o godzinie 02:25, na pl.soc.prawo, JohnBMW napisał(a):
> P.S. Liczę na odpowiedź i zażartą polemikę ;).
Dżony - podpisuję się obiema ręcami i nogami pod tym co napisałeś!!!
Zasłużyłeś na browar ;)
--
Herbi
09-05-2006 10:17:55
-
127. Data: 2006-05-09 08:48:19
Temat: Re: Pułapki na złodzieji - co można ?
Od: "Henry (k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>
Dnia Tue, 9 May 2006 08:03:28 +0000 (UTC), Artur M. Piwko napisał(a):
>> Selekcja naturalna - proszę bardzo o ile złodziej będzie miał takie samo
>> prawo zastrzelić Ciebie jak Ty jego - wtedy zobaczymy czy przeżyjesz ;-)
>
> Ale na swojej posesji...
W przyrodzie selekcja naturalna nie jest ograniczona do "posesji"
- jednym z jej elementów jest właśnie zajmowanie nowych obszarów.
Nie sądzisz chyba że złodziej wejdzie na Twoją posesję i stanie
na środku czekając aż go zastrzelisz. Powiedz wprost że chciałbyś
kogoś zamordować i szukasz pretekstu.
Pozdrawiam,
Henry
-
128. Data: 2006-05-09 10:02:22
Temat: Re: Pułapki na złodzieji - co można ?
Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>
> Szanowny panie Przemysławie.
> Pomimo braku czasu czuję się zobligowany do wypowiedzi prezentującej
> skrajnie odmienny niż pański punkt widzenia. Własność prywatna, jej
> nienaruszalność i prawo do jej bezwzględnej obrony jest cechą
> charakterystyczną dla każdego wysoko rozwiniętego kraju, czy to w czasach
> dzisiejszych, czy też na przestrzeni dziejów już historycznych.
zgadza sie
> "Jeśli historia mogłaby nas czegokolwiek nauczyć, to niewątpliwie tego, że
> żaden naród nie stworzył wyższej cywilizacji bez poszanowania prawa do
> posiadania własności prywatnej."
> Mój stosunek do własności prywatnej jest dość radykalny, radykalny do tego
> stopnia, że nawet znajomi widząc otwartą bramy mojej poseji nie wchodzą bez
> uprzednij telefonicznej zapowiedzi. Pańskie wypowiedzi nie zawierają
> konkretnych wskazówek i rozwiązań problemu tego wątku tylko, sprowadzają się
> do dokonania oceny pewnych postaw, m.in. postawy obecnego ministra
> sprawiedliwości, oraz grupowiczów broniących prawa do wlasności.
podawałem rozwiaznie w innych watkach, jestem w stanie dopuscic
samowolke na posesji
(w mieszkaniu w ogole dyskusji nie ma, tutaj
mieszkaniec ma prawo nawet zabic)
o ile bedzie bardzo dobrze ogrodzona.
(ogrodzenie np RAPMEN-BENT http://www.rapmet.pl/pdf/pl_ogrodzenia.pdf
strona 4, idealne, takie moze byc bez siatki, nie ma szans na wejscie
przez byle gowniarza)
Jezlei taki wymog bylby postawiony w kodeksie karnym wowczas zgodzilbym
sie na poszerzenie samowolki z usparwiedliwionego strachu dodatkowa na
cala posesje przyjmujac ze nawet gdy nie ma atakowania czlowieka tylko
przedmiotu- jezlei dzieje sie to na tak zabezpieczonym i oznakowanym
terenie - mozna zabic.
Dodatkowo powinno sie edukowac ludzi co robic w przypadku gdy
zostaniemy oskarzeni a obrona byla sluszna. A nie zmniejszac zakres
odpowiedzialnosci co w rezultacie doprowadzi do tego ze procz broniacych
sie bezkarnych pozostanie wiele osob ktore pod pretekstem obrony
koniecznej zabily drugiego czlowieka (lacznie z grupami przestepczymi)
oraz (grrr) wpieprzac ludziom ewidentne klamstwa w telewizji przez
czlowieka ktorego duzo ludzi darzy zaufaniem.
Na stronie o ktorej pisalem (tej co zamierzam zrobic w najblizszym
czasie) znajdzie sie dokladna informacja na temat prawa i obrony
koneicznej jak tez o tym w jaki sposob powinna sie taka osoab bronic
jezlei zostanie nieslusznie oskarzona. Jak napisac apelacje, jak wniesc
kasacje, zostana opublikowane orzeczenia z tego zakresu, a wszystko
poparte bedzie wiedza wiaryogdna opublikowana przez nznaych profesorow
prawa. Co odo obrony koneicznej bedzie to wiedza glownie z podrecznika
I prezesa sadu najwyzszego a to daltego by Pan mnister jak to zrobil w
programie dotycacym obrony koniecznej na polsat pochamowal sie przed
niesprawiedliwym bezczelnym stwierdzeniem ze Ci ktorzy sa przeciwni
poszerzenia granic to teoretycy (wielu prokuratorow tez jest
przeciwnych) a on wielki praktyk wie lepiej praktyk ktory mial problemy
z egzaminami ale z kpinami z wiedzy profesorow juz nie. Albo Ci ktorzy
sa przeciw chca chronic bandytow.
[a w podeczniku jest jak byk naoisane kiedy przekroczenie obrony jest
usprawieliwione, jest tam razaca sprzecznosc z tym co twierdzi publcznie
Ziobro]
Zdecydowanie lepiej jest by to niezawisly sad decydowal o tym
przekroczenie granic obrony bylo usprawidliwione niz prokurator
podlegajacy jednemu z poslow rządzacej partii.
Trzeba ludzi przygotowac na stres jaki moga w zwiazku z tym przezywac.
jezlei chodzi o stosowanie aresztu w takim przypadku to nie zawsze jest
konieczny - jezlei prokurator wie ze przekroczenie bylo usparweidliwione
nie musi stosowac i nawet nie powinien tego srodka. A sad uniewinni taka
osobe bo innego wyjscia nie ma. Natomiast co bedzie jak to Pan ziobro
bedzie decydowac
o winie?
Nie wiem czy czytasz regularnie grupe ale wypowiadaja sie tutaj rowniez
osoby ktore widzialy zarzadzenia Pana ministra, w jednym znich
dotyczacym maltretowania dzieci bylo napisane by prokuratorzy oskarzali
o usilowanie zabiojstwa osoby ktore potrzeasaja dziecmi nie precyzujac
czym jest to potrzesanie, a to juz niezbyt madre.
teraz wyorbaz sobie jakby wygladalo zarzadzeie w sprawie obrony
koneicznej? Oceniane by byly fakty czy to kim jest czlowiek zabity lub
broniacy sie ? Dresiarz - winny, wzorowy obywtael z dziecmi i placzaca
przed kamerami zona - niewinny . ? Tak jak to bylo w przypadku wlodawy
(wlodowy?) akcentowal fakt ze czlowiek byl recydywista - co nie ma
znaczenia - a biedni ludzie ktorzy go zlinczowali to biedni pokrzywdzeni
prawi obywatele.
Z tymi
> ocenami pragnę polemizować... W jednej z wypowiedzi teoretyzował pan na
> temet dzieci wchodzących "po jabłko" i natykająchy się na pułapkę powodującą
> uszczerbek zdrowia / utratę życia. Podam przykład nie teoretyczny lecz
> prawdziwy: Właściciel posesji wykonał ogrodzenie z cegły, posiadające łuk
> nad furtką do posesji, dzieci okolicznych alkoholików upodobały sobie
> wspinaczkę na w/w ogrodzenie i skakanie po tym sklepieniu.
w rozmowie ze mna prosze nie dolaczac tekstow w rodzjau dzieci
alkohololikow bo czyimi byli dziecmi nie ma najmniejszego znaczenia
a pokazuje tylko ze ma Pan ich za gorszych od dzieci osob nie bedacych
alkoholikami a to o Tobie zle swiadczy
Pragnę zaznaczyć
> iż ogrodzenia było zaprojektowane przez architekta, oraz wykonane zgodnie z
> zatwierdzonym planem i zasadami sztuki budowlanej.
Moim zdaniem odszkodowanie powinien dostać od rodziców
> dzieci ten komu szkodę materialną pozbawione opieki dziecko wyrządziło, ale
> sad zadecydował inaczej.
ja sie z Toba zgadzam , ale sprawa nie ma zwiazku bo nie dotyczy ani
pulapek ani obrony
Kolejny przykład z "doświadczeń własnych". Pewnego
> razu zachorowałem, skutkiem tego była moja absencja w pracy. W każdy piątek,
> zawsze o tej samej porze moi rodzice udawali się na zakupy. Dom pozostawał
> bez opieki.
(...)
awiadomiłem policję, patrol
> poinformował mnie że skoro nie doszło do strat w mieniu, to sprawy wogóle
> nie ma nawet jak bym przestępcę złapał pozostał by bezkarny. Poradzono mi
> abym, zanim następny raz zadzwonię miał już złodzieja 'oporządzonego", bo
> inaczej to nie ma podstaw do działań z ich strony.
jest to proba wlamania, a pan policjant niedopelnil obowiazku,
niekompetencja wladzy wykonawczej nie swiadczy w cale o tym ze prawo
jest zle
Przejdę teraz do moich
> przemyśleń na temat w/w zajścia. Dla mnie prawo do zabicia podobnego typa na
> moim terenie podczas gdy dopuszcza się wtargnięcia jest moim niezbywalnym
> prawem, niestety część naszych ustawodawców nie podziela tego zdania.
bardzo sie mylisz, on wchodzil do twojego mieszkania, a to jest
usparwidliwionym strachem, ty juz nie masz gdzie uciekac, ustawodawca
podzielil twoj poglad stad ust 3 art 25 kk
Ktoś kradnąc moje pieniądze, moją biżuterie, okrada mnie z
> części mojego życia, ponadto powoduje mój stres, a jak wiadomo stres jest
> jednym z najbardziej wpływających na długość życia czynników. Taka osoba
> musi się liczyć z tym że poniesie konsekwencje, włącznie z fizyczną
> eliminacją. Nie mam zamiaru wdawać się w dywagacje czy ów bandyta był głodny
> i chciał mi bułka z kuchni ukraść, czy kradł na nowe alufelgi do samochodu,
> dla mnie to wszystko jedno. W pańskich wypowiedziach wyrażnie zarysowuje się
> tendencja do stwierdzenia "to też człowiek i ma prawo żyć".
nie, to nieprawda w moich wypowiedziach wyraznie zarysowuje sie pogald
"czlowieka nalezy ukarac wspolmiernie do wyrzadzonej przez niego krzywdy"
Tak zgodze
> się,ale tylko wtedy gdy jest wystarczająco dobry w swoim fachu... Ciekawi
> mnie czy zdaje pan sobię sprawę z isnienia jednej z kluczowych filozofii
> półświatka, a bazującej na haśle "litość to zbrodnia". Zapewniam pana że
> jest ono wręcz swoistą religią dla każdego "gita", w tym wypadku wiem co
> piszę bo znam bardzo dużo "ludzi".
powiedzmy ze mialem bezposredni styk ze "zlodziejmai" i nie sa to wcale
tacy ludzie jak to sie w mediach ostanimi czasy utrwalilo (bezwgledni
mordercy, potwory itp, bez prawa do zycia)
Mialem tez do czynienia z osoab ktora zostala skazana za rozboj mimo iz
w tym czasie pila piwo - bo swiadek tak zeznal, - stad przeciwny jestem
sadom 24 godzinnym bo sedziami beda nie sedziowie a polijacni wsrod
ktorych chwasty tez sie zdarzaja. Chyba ze bedzie ustawowy obowiazek
dolaczania w takich sprawach dowodw materialnych wtedy mozna
podystkutowac, teraz bedzie odebraniem mozliwosci obrony i na pewno
trybunal sie przeciwi ustawie.
Zostalem tez napadniety dwukrotnie, raz z bronia , raz wraz z udrzeniem,
w pierwsym przpadku stracilem dyktafon, kurtke, w drugim telefon na
ktory sam zarobilem .
Zostalem tez okradziony (bez przemocy) jeden lub dwa razy - teraz nie
pamietam.
Probowano w mojej rodzinie ukrasc dwukrotnie samochod. (dwa rozne)
Probowano podstepem dowporwadzic do sprzedania naszego mieszkania wbrew
naszej woli i wiedzy.
wiec wiem doskonale o czym pisze.
Przyznam zresztą że hasło to uważam
> również za swoje motto, a muszę nadmienić że nigdy nie byłem karany, po
> prosu jest ono bardzo logiczne.
tez nie bylem karany. I mam pozytywna opinie psychologiczna - znajac
reotyke PISu bede musial zamiescic te dokumenty na stronie.
>Proponuję więc troszkę poznać "ten świat"
> zanim pan stanie w obronie jego przedstawicieli i znów zrobi to kosztem
> ludzi, którzy pragną tyko bronić tego co im się słusznie należy...
> Pozdrawiam.
nie ten adres, wiem o czym pisze
>
> Z poważaniem JohnBMW.
>
> P.S. Liczę na odpowiedź i zażartą polemikę ;).
sluze uprzejmie :P
P.
-
129. Data: 2006-05-09 13:50:27
Temat: Re: Pułapki na złodzieji - co można ?
Od: "Artur M. Piwko" <p...@p...kielce.pl>
In the darkest hour on Tue, 9 May 2006 10:48:19 +0200,
Henry (k) <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl> screamed:
>>> Selekcja naturalna - proszę bardzo o ile złodziej będzie miał takie samo
>>> prawo zastrzelić Ciebie jak Ty jego - wtedy zobaczymy czy przeżyjesz ;-)
>>
>> Ale na swojej posesji...
>
> W przyrodzie selekcja naturalna nie jest ograniczona do "posesji"
> - jednym z jej elementów jest właśnie zajmowanie nowych obszarów.
To Ty nazwałeś to selekcją naturalną. Ja tylko napisałem o skutkach
pewnych działań (wtargnięcie na posesję), które mogą grozić intruzowi,
nie właścicielowi.
> Nie sądzisz chyba że złodziej wejdzie na Twoją posesję i stanie
> na środku czekając aż go zastrzelisz. Powiedz wprost że chciałbyś
> kogoś zamordować i szukasz pretekstu.
>
Nie stanie. Ale ja też nie powinienem go o opuszczenie błagać.
Najpierw ostrzeżenie, potem (zwłaszcza w sytuacji zagrożenia) środki
tzw. przymusu.
--
[ Artur M. Piwko : Pipen : AMP29-RIPE : RLU:100918 : From == Trap! : SIG:231B ]
[ 15:48:18 user up 10971 days, 3:43, 1 user, load average: 0.06, 0.06, 0.06 ]
Windows: the ultimate triumph of marketing over technology.
-
130. Data: 2006-05-09 14:40:14
Temat: Re: Pułapki na złodzieji - co można ?
Od: "Henry (k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>
Dnia Tue, 9 May 2006 02:25:23 +0200, JohnBMW napisał(a):
> Pomimo braku czasu czuję się zobligowany do wypowiedzi prezentującej
> skrajnie odmienny niż pański punkt widzenia. Własność prywatna, jej
> nienaruszalność i prawo do jej bezwzględnej obrony jest cechą
> charakterystyczną dla każdego wysoko rozwiniętego kraju, czy to w czasach
> dzisiejszych, czy też na przestrzeni dziejów już historycznych.
Każdego kraju rozwiniętego gospodarczo czy kulturalnie?
> [...]Dla mnie prawo do zabicia podobnego typa na
> moim terenie podczas gdy dopuszcza się wtargnięcia jest moim niezbywalnym
> prawem, niestety część naszych ustawodawców nie podziela tego zdania.
> Dlaczego? Należę do ludzi dużo pracujących, zdażało mi się że po 20 godzin
> na dobę. Świadom jestem negatywnego wpływu takiego postępowania na moje
> zdrowie i długość mojego życia. Poświęcam więc pewną część swego
> życia,chwilowo możliwość założenia rodziny, oraz czas który większość ludzi
> przeznacza na rozrywki, poświęcam to wszystko aby osiągnąć pewien cel, w tym
> przypadku zysk. Ktoś kradnąc moje pieniądze, moją biżuterie, okrada mnie z
> części mojego życia, ponadto powoduje mój stres, a jak wiadomo stres jest
> jednym z najbardziej wpływających na długość życia czynników.
A ja myślałem że tylko długotrwały stres skraca życie... Ale mniejsza
z tym. Zróbmy sobie takie założenie - złodziej chciał Ci ukraść zegarek
za 200zł. Żeby na niego zarobić musiałeś pracować cały dzień. Jeśli masz
30 lat to 1 dzień to jakieś 0,0094% Twojego życia. Załóżmy że jesteś
strachliwy i stres skróci Ci zycie o tydzień - nie dożyjesz 50 - a więc
"stracisz" 0,037% swojego życia. I uważasz że to ok zastrzelić kogoś bo
straciłeś 0,037% swojego życia? Zakładając że on już przeżył połowę swojego
to i tak traci 1350x więcej niż Ty. Pojęcie sprawiedliwości jest Ci obce?
> Taka osoba
> musi się liczyć z tym że poniesie konsekwencje, włącznie z fizyczną
> eliminacją. Nie mam zamiaru wdawać się w dywagacje czy ów bandyta był głodny
> i chciał mi bułka z kuchni ukraść, czy kradł na nowe alufelgi do samochodu,
> dla mnie to wszystko jedno.
Sądzę że albo jesteś mordercą który nienawidzi innych ludzi i chce mieć
pretekst do pozbycia się ich, albo chcesz skorzystać z Art. 31. § 1 KK
> W pańskich wypowiedziach wyrażnie zarysowuje się
> tendencja do stwierdzenia "to też człowiek i ma prawo żyć". Tak zgodze
> się,ale tylko wtedy gdy jest wystarczająco dobry w swoim fachu... Ciekawi
> mnie czy zdaje pan sobię sprawę z isnienia jednej z kluczowych filozofii
> półświatka, a bazującej na haśle "litość to zbrodnia". Zapewniam pana że
> jest ono wręcz swoistą religią dla każdego "gita", w tym wypadku wiem co
> piszę bo znam bardzo dużo "ludzi". Przyznam zresztą że hasło to uważam
> również za swoje motto, a muszę nadmienić że nigdy nie byłem karany, po
> prosu jest ono bardzo logiczne.
No tak - masz gdzieś innych ludzi - a chcesz ustanowić prawo
które będzie obowiązywać innych. Znajdź sobie jakąś bezludną wyspę...
> [...]Proponuję więc troszkę poznać "ten świat"
> zanim pan stanie w obronie jego przedstawicieli i znów zrobi to kosztem
> ludzi, którzy pragną tyko bronić tego co im się słusznie należy...
"tego co im się słusznie należy" - znaczy należy Ci się prawo
do zabijania innych? Czy do obrony rzeczy na które zapracowałeś
pracując jak osioł po 20h dziennie. Bo do tego drugiego masz
prawo - ale "obrona" to nie to samo co "morderstwo".
Henry