-
101. Data: 2006-05-05 23:03:47
Temat: Re: Pułapki na złodzieji - co można ?
Od: "Zbigniew B." <Z...@...co.komu.do.tego>
Dnia 05.05.2006 Przemuś napisał/a:
> osoba 13 letnia ma prawo sie pobwaic z kolegami,
Ma prawo - w miejscu publicznym, lub na swoim terenie.
> nie ma tu zaniedbania opieki, czlowieku czy ty sie dobrze czujesz? Nie
> mowimy o noworodku przy ktorym ktos musi byc 24 godziny na dobe.
Skoro 13-latek włazi na cudzy teren - mimo wyraźnych znaków zabraniających
tego - to jest zaniedbanie. Albo w jego wychowaniu, albo - jeśli to osobnik
niedorozwinięty - w opiece nad nim.
--
pozdrowienia
Z.
-
102. Data: 2006-05-05 23:06:36
Temat: Re: Pułapki na złodzieji - co można ?
Od: "Zbigniew B." <Z...@...co.komu.do.tego>
Dnia 05.05.2006 Przemuś napisał/a:
> nie, jakby zaczal te drzwi wbrew twojej woli otwierac czy przez okno
> wchodzic to wowczas moglbys juz zalzoyc najgorsze rzeczy, w przeciwnym
> wypadku masz zadzwonic na policje i czekac
...a policja albo zdąży, zanim zostaniesz zabity - albo i nie.
Ale to już Twój problem - nie Przemka... :]
--
pozdrowienia
Z.
-
103. Data: 2006-05-06 08:40:49
Temat: Re: Pułapki na złodzieji - co można ?
Od: "Henry (k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>
Dnia Fri, 5 May 2006 20:35:56 +0000 (UTC), Zbigniew B. napisał(a):
>> Ty to chyba dzieci nie masz...
>
> No, chwilowo nie mam. Tylko co z tego?
Poznasz wtedy praktyczną różnicę między "chcieć" upilnować
dziecko a "móc" upilnować dziecko ;-)
Pozdrawiam,
Henry
-
104. Data: 2006-05-06 08:47:36
Temat: Re: Pułapki na złodzieji - co można ?
Od: Maddy <m...@e...com.pl>
Zbigniew B. napisał(a):
> Dnia 05.05.2006 Przemuś napisał/a:
>
>> nie, jakby zaczal te drzwi wbrew twojej woli otwierac czy przez okno
>> wchodzic to wowczas moglbys juz zalzoyc najgorsze rzeczy, w przeciwnym
>> wypadku masz zadzwonic na policje i czekac
>
> ...a policja albo zdąży, zanim zostaniesz zabity - albo i nie.
>
> Ale to już Twój problem - nie Przemka... :]
Może podać parę przykładów z ostatnich miesięcy śmiertelnego dla
mieszkańców dobijania się kogoś do drzwi?
Musiało być w prasie, zaraz obok zelżenia kogoś na śmierć.
Może czytaj zanim odpowiesz. Jak natarczywie by się ktoś do tych drzwi
nie dobijał, bo dokładnie o tym mówimy (za słownikiem j. polskiego
"Dobijać się do kogoś, do czegoś - stukać mocno, chcąc się gdzieś
dostać) to nie jest powód by do niego np. strzelać.
Swoja drogą, żeby strzelać musisz te drzwi najpierw otworzyć, chyba że
masz otwory strzelnicze w drzwiach albo zdalnie sterowany karabin
wycelowany w wycieraczkę.
A jak otworzysz, pomimo tego że czujesz się zagrożony a policja jeszcze
nie przyjechała, to już sam sobie jesteś winny.
Człowiek, który uważa że może strzelać do kogoś kto natarczywie dobija
mu sie do drzwi (może być pijany sąsiad który pomylił piętra), bo dla
niego to to samo co np. tych drzwi wyważenie, powinien zostać
ubezwłasnowolniony dla dobra społeczeństwa.
Maddy
--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***
Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID m...@e...com.pl
GG: 5303813
-
105. Data: 2006-05-06 09:01:16
Temat: Re: Pułapki na złodzieji - co można ?
Od: "Henry (k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>
Dnia Fri, 5 May 2006 23:00:04 +0000 (UTC), Zbigniew B. napisał(a):
>> Selekcja naturalna - proszę bardzo o ile złodziej będzie miał takie samo
>> prawo zastrzelić Ciebie jak Ty jego - wtedy zobaczymy czy przeżyjesz ;-)
>
> A od kiedy-to złodzieje przejmują się tym, do czego mają prawo - a do czego
> nie? Jakby się tym przejmowali, nie byliby złodziejami... ;)
Jakoś dziwnie mało jest złodziei którzy chodzą z bronią i są gotowi
zastrzelić właściciela posesji - wolą to robić pod jego nieobecność
choćby z powodu innej kwalifikacji napadu z bronią. Widać że jednak
większość się przejmuje.
> Ech, gadasz jak mały Kazio... mały Heniu. :]
Gadam jak osoba prospołeczna i jako osoba dla której rzeczy materialne
nie są ważniejsze niż ludzie (przypominam że wątek jest o złodziejach
a nie mordercach).
Pozdrawiam,
Henry
-
106. Data: 2006-05-06 10:01:15
Temat: Re: Pułapki na złodzieji - co można ?
Od: "Zbigniew B." <Z...@...co.komu.do.tego>
Dnia 06.05.2006 Henry (k) napisał/a:
>>> Ty to chyba dzieci nie masz...
>>
>> No, chwilowo nie mam. Tylko co z tego?
>
> Poznasz wtedy praktyczną różnicę między "chcieć" upilnować
> dziecko a "móc" upilnować dziecko ;-)
No sorry - jeśli nie jesteś w stanie zajmować się dziećmi, to najmij sobie
jakąś pomoc, albo w ogóle trzeba było się WCZEŚNIEJ zastanowić, czy jesteś
w stanie swoje dzieci wychować.
To, że TY nie umiesz ich wychować - to niech Twoim problemem pozostanie, a
nie moim.
--
pozdrowienia
Z.
-
107. Data: 2006-05-06 10:11:43
Temat: Re: Pułapki na złodzieji - co można ?
Od: "Zbigniew B." <Z...@...co.komu.do.tego>
Dnia 06.05.2006 Maddy <m...@e...com.pl> napisał/a:
>> ...a policja albo zdąży, zanim zostaniesz zabity - albo i nie.
>>
>> Ale to już Twój problem - nie Przemka... :]
>
> Może podać parę przykładów z ostatnich miesięcy śmiertelnego dla
> mieszkańców dobijania się kogoś do drzwi?
> Musiało być w prasie, zaraz obok zelżenia kogoś na śmierć.
Możesz mi podać parę przykładów z ostatnich miesięcy spadania szybowców na
teren zaminowany (i to takich, gdzie pilot potem wlazł na minę)? Na pewno
było w prasie...
No, bo jak już mamy się przerzucać wzajemnie tak surrealistycznymi
"argumentami"... :]
> Może czytaj zanim odpowiesz. Jak natarczywie by się ktoś do tych drzwi
> nie dobijał, bo dokładnie o tym mówimy (za słownikiem j. polskiego
> "Dobijać się do kogoś, do czegoś - stukać mocno, chcąc się gdzieś
> dostać) to nie jest powód by do niego np. strzelać.
Może czytaj, zanim odpowiesz, albo nieproszony zaczniesz przepisywać
słowniki: nie zalecam nikomu strzelania do osób dobijających się do drzwi,
niemniej jednak uważam, że na swoim terenie (odpowiednio oznakowanym, itd. -
tego dotyczy wątek), właściciel - tudzież osoba upoważniona - ma do tego
prawo. Ot, i wszystko. Może to się nam nie podobać - ale ja tu mówię o
prawnym aspekcie sprawy.
Doskonale zdaję sobie sprawę, że ludzie przyzwyczajeni życiem w PRL-u - i
w jego obecnej kontynuacji - do nieposzanowania własności prywatnej, reagują
oburzeniem np. w stylu: "no przecież ja tylko po jabłko!" gdy im zwrócić
uwagę, że cudzego ruszać po prostu NIE WOLNO. Nie chcesz ryzykować, że ktoś
Cię kulką poczęstuje? Nie dobijaj się po nocy do cudzych drzwi (za
słownikiem j. polskiego: "Dobijać się do kogoś, do czegoś - stukać mocno,
chcąc się gdzieś dostać). Zostaw ludzi na ich terenie - skoro napisali:
"wstęp wzbroniony" - w spokoju.
Może jeszcze coś doradzę w związku z powyższym: nie tylko czytaj, zanim
odpowiesz - ale staraj się czytać ze zrozumieniem. A dopóki nie zrozumiesz -
nie odpisuj.
> Swoja drogą, żeby strzelać musisz te drzwi najpierw otworzyć, chyba że
> masz otwory strzelnicze w drzwiach albo zdalnie sterowany karabin
> wycelowany w wycieraczkę.
> A jak otworzysz, pomimo tego że czujesz się zagrożony a policja jeszcze
> nie przyjechała, to już sam sobie jesteś winny.
>
> Człowiek, który uważa że może strzelać do kogoś kto natarczywie dobija
> mu sie do drzwi (może być pijany sąsiad który pomylił piętra), bo dla
> niego to to samo co np. tych drzwi wyważenie, powinien zostać
> ubezwłasnowolniony dla dobra społeczeństwa.
No i po co mi to wszystko piszesz? _KOMU_ odpowiadasz?
--
pozdrowienia
Z.
-
108. Data: 2006-05-06 10:22:55
Temat: Re: Pułapki na złodzieji - co można ?
Od: "Zbigniew B." <Z...@...co.komu.do.tego>
Dnia 06.05.2006 Henry (k) napisał/a:
>>> Selekcja naturalna - proszę bardzo o ile złodziej będzie miał takie samo
>>> prawo zastrzelić Ciebie jak Ty jego - wtedy zobaczymy czy przeżyjesz ;-)
>>
>> A od kiedy-to złodzieje przejmują się tym, do czego mają prawo - a do czego
>> nie? Jakby się tym przejmowali, nie byliby złodziejami... ;)
>
> Jakoś dziwnie mało jest złodziei którzy chodzą z bronią i są gotowi
> zastrzelić właściciela posesji - wolą to robić pod jego nieobecność
> choćby z powodu innej kwalifikacji napadu z bronią. Widać że jednak
> większość się przejmuje.
Ja nie wiem, czy tak dziwnie mało. Skąd niby takie akurat dane? Bo ja
czytałem zupełnie co innego - ilość rozbojów w naszym kraju raczej rośnie,
niż spada. A czymże innym jest rozbój?
Przytocz dokładne statystyki (z podaniem ich źródła) - to przekonamy się,
czy tak "dziwnie mało". A potem dopiero możemy się zastanowić, czy to jest
dziwne, że mało (jeśli naprawdę mało) - czy wcale nie takie znowu dziwne.
Jeśli już NAPRAWDĘ ze statystyk wyniknie, że "mało" - to potem zastanowimy
się, czy to jest w ogóle jakikolwiek argument, żeby zabraniać właścicielom
posesji bronić siebie, swojej rodziny i swego mienia z pistoletem w ręku.
Osobna sprawa: przy okazji dyskusji o karze śmierci wielu podobnych Tobie
"humanistów" bardziej przejmujących się zdrowiem (czy wręcz dobrym
samopoczuciem) raczej przestępcy, niż jego ofiar, zapewniało, że w chwili
popełniania przestępstwa bandyta w ogóle nie myśli o konsekwencjach. Więc
czemu twierdzisz, że w ogóle "złodziej myśli o innej kwalifikacji napadu
z bronią"? Jak złodziej "myśli" - to pewnie i bandyta... a zatam karę
śmierci co rychlej należy przywrócić.
>> Ech, gadasz jak mały Kazio... mały Heniu. :]
>
> Gadam jak osoba prospołeczna i jako osoba dla której rzeczy materialne
> nie są ważniejsze niż ludzie (przypominam że wątek jest o złodziejach
> a nie mordercach).
A ja gadam jako osoba, dla której pewne ZASADY są istotniejsze niż życie
złodzieja. Zasadą jest: "nie Twoje - nie ruszaj". A jeśli uparłeś się ruszać
- spodziewaj się mocnych przykrości.
--
pozdrowienia
Z.
-
109. Data: 2006-05-06 11:17:03
Temat: Re: Pułapki na złodzieji - co można ?
Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>
Zbigniew B. napisał(a):
> Dnia 05.05.2006 Przemuś napisał/a:
>
>> nie, jakby zaczal te drzwi wbrew twojej woli otwierac czy przez okno
>> wchodzic to wowczas moglbys juz zalzoyc najgorsze rzeczy, w przeciwnym
>> wypadku masz zadzwonic na policje i czekac
>
> ...a policja albo zdąży, zanim zostaniesz zabity - albo i nie.
>
> Ale to już Twój problem - nie Przemka... :]
Ty udajesz czy naprawde jestes tak p. ?
Masz bron? masz, mierzysz w drzwi ? mierzysz. Mowisz kolesiowi zeby nie
wchodzil bo bedziesz strzelac, ten otwiera drzwi, i pach, nie musisz
w takiej sytuacji czekac na policje. W takim wypadku zachowal bys max
ostroznosci. W momencie gdyby nie mial zadnej przeszkody poniewaz bylbys
realnie zagrozony. Bylo by w 100 % strach usprawiedliwiony
okolicznosciami, i jezlei go tam nie sciagnales podstepem to kazdy sad (
jak nie nizszy to wyzszej instancji) by cie uniewinnil, ale to pod
warunkiem ze prokurator wogole by kierowal akt o.przeciw Tobie.
Gdybym w takim przypadku napisal co wczesniej to wtoje pierdolenie typu:
" .a policja albo zdąży, zanim zostaniesz zabity - albo i nie." mialo b
sens.
P.
-
110. Data: 2006-05-06 11:27:25
Temat: Re: Pułapki na złodzieji - co można ?
Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>
>> "Biją u Was murzynów?"
>
> "Biją u Was konia?" :]
>
> Ot, dyskusja na poziomie Przemka... ;)
widzisz napisalem czasami padajace na grupie haslo gdy sie ma do
czyneinia conajmniej z dziwnym typem poniewaz powyzsza wypowiedz
skojarzyla mi sie z jakims frustratem ktory dla sportu , dla zasady
zabije drugiego czlowieka bo tak, bo nikt mu si enie bedzie paletal, mimo
iz zycie zagrozone nie jest. Sorry, ale kojarzysz mi sie z tymi co
murzynow bili, ponizali tylko dlatego ze byli murzynami. Ot dyskusja na
moim poziomie.
>
>> ps.
>> "chcącemu nie dzieje się krzywda"
>> jezlei to haslo oznacza ze skoro ktos poplenil przestepstwo to mozna
>> popelniac na jego szkode [..]
>
> "Nadaremnie szuka oparcia w prawie ten, kto je gwałci". Tego też nie wiesz?
>
> Skoro nie wiesz, co oznacza ta zasada ("chcącemu...") - to po co w ogóle
> udzielasz się na grupie "z prawem w nazwie"? To przynajmniej ogranicz się do
> pytań - a jak już zaczniesz chwytać "co i jak" - dopiero wtedy przejdź na
> tryb oznajmujący.
jak brakuje argumentow to zacyznamy atakowac.
FAktem jest ze nie studiuje prawa, studiuje matematyke, ale prawa a
dokladniej dziedziny prawa ktora ktora mnie interesuje ucze sie we
wlasnym zakresie poniewaz :
- na studiach mialbym to dopiero na 3 roku
- na studia sie zreguly idzie po paipier a nie po wiedze, te sie zdobywa
jezlei sie tego naprawde chce, jestem po 3 semetrach matematyki i g.
wiem, nie wiem nawet jak wyliczyc logarytm bo po egzaminach wszytsko
zapomnialem.
jezlei masz cos merytorycznego do zarzucenia mi w sprawie obrony
koniecznej to prosze konret a nie atak na poziomie Przemysława Edgara G.
P.