eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPsy.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 109

  • 91. Data: 2005-11-02 22:58:58
    Temat: Re: Psy.
    Od: "Tiger" <c...@c...pl>

    > Gdzie wiec Pańskim zdaniem ma załatwiać się pies?

    Na trawniku, po czym wlasciciel ma psi obowiazek sprzatnac po psie.

    > Psie odchody rozkładają się, to tylko kwestia czasu.

    Oraz smrodu i ... przetrwalnikow (?) przez ktore 50% dzieci w szkolach
    podstawowych ma owsiki, itd.

    > Przeszkadza to Panu, że w trawie jest psia kupa? Dlaczego? Po trawie
    > się nie chodzi, nie niszczy się zieleni, a kulturalni ludzie chodzą po
    > chodnikach.

    Rozumiem, ze wedle Panskiego rozumowania:

    a) psia kupa ma budzic pozytywne wrazenia estetyczne i zapachowe;
    b) nikt poza psami nie ma prawa chodzic po trawie;
    c) pies, orajac pazurami trawe podczas czynnosci zasypywania kupy
    nie niszczy trawnika;
    d) jezeli przejde po trawie, to jestem chamem.

    Prosze mi wybaczyc, ale jest Pan z ksiezyca, albo z Marsa. Na ziemi
    wystepuje duza ilosc roslinnosci przyziemnej i bieganie po niej jest
    immanentnym prawem naszych mlodych osobnikow, ktorych nie da sie ograniczac
    do wydzielonych ciagow komunikacyjnych. Zwierzeta, nazywane psami, czesto
    przenosza pasozyty i choroby w swoich odchodach, co powoduje ryzyko
    rozprzestrzeniania sie rzeczonych wsrod mlodych osobnikow rodzaju ludzkiego.
    O estetyce nie wspomne, bowiem jest to zbyt abstrakcyjne dla Panskiej rasy
    pojecie.

    Przekazmy sobie blysk pokoju,

    Tiger; Planeta Ziemia



  • 92. Data: 2005-11-02 23:54:52
    Temat: Re: Psy.
    Od: "Zbigniew B." <Z...@...co.komu.do.tego>

    Dnia 02.11.2005 DaniTo <d...@b...pl> napisał/a:

    >> Nie sądzę, żeby pieniądze z "psich podatków" szły na moją emeryturę. Ani,
    >> żeby w ogóle stanowiły znaczącą kwotę w budżecie państwa (czy gmin).

    > W skali kraju jest to znacząca kwota.

    To znaczy jaka konkretnie? Tak tylko pytam, z ciekawości, czy adwersarz
    w ogóle wie, o czym mówi...

    >> Tak, ja dobrze się czuję. Dziękuję za troskę. A to pytanie a'propos czego?

    > Pytam ogólnie ...

    Po co? Czemu to Szanownego Pana interesuje?

    >> Jak sam Pan dalej uzasadnił - to nie ma nic do rzeczy, bo podobno psie
    >> odchody "szybko wysychają i nie śmierdzą". Więc wchłanianie przez dywan
    > nie
    >> jest tu do niczego potrzebne.
    >>
    >
    > Owszem jest, gdyż po jakimś czasie psie odchody znikają w naturalny sposób z
    > trawnika, a z dywanu nie.

    Znaczy, problem w tym, że nie chce się Panu sprzątać - na trawniku można ten
    kłopot zostawić innym, a z dywanu samo "nie zniknie w sposób naturalny"?

    No cóż, jak wobec kogoś rodzice zaniedbali swoje obowiązki - skutkiem czego
    wyrósł taki brudas - to faktycznie pojawia się niejaki problem.

    >> No to czemu nie mogą sobie schnąć na Pańskim dywanie? Przecież "szybciutko
    >> wyschną, i wcale nie śmierdzą"...
    >>
    >
    > j.w.

    j.w.

    >> Może Pan przedstawić wszystkim tu obecnym jakieś prawo własności?
    >>
    >
    > A Pan ma prawo własności to tych trawników skoro "nie życzy sobie Pan ..." ?

    A czemu mam mieć? Ja wychodzę z założenia, że jeżeli coś NIE JEST moją
    własnością - jak np. trawnik - to nie mam prawa naruszać stanu tego czegoś.
    Chyba, że mam stosowne upoważnienie od dysponenta - np. pracownicy służb
    miejskich są od czasu do czasu wysyłani do strzyżenia tychże trawników.

    >> A co mnie obchodzi psi metabolizm? Ja po prostu nie życzę sobie takich
    >> "prezentów" - nawet, gdyby naprawdę "użyźniały glebę" (jak to "Ania" była
    >> łaskawa wmawiać...), ani też, gdyby naprawdę "szybko schły i nie
    >> śmierdziały". Po prostu bądź Pan łaskaw zachować to sobie, na pamiątkę po
    >> swoim pupilu. Może Pan sobie z tego zrobić np. breloczek - wtedy Pański
    >> piesek będzie w pewnym sensie zawsze z Panem.
    >>
    >
    > Mój piesek? Mogę zapytać na jakiej podstawie wysnuwa Pan wnioski, że jestem
    > właścicielem psa? Czytajac Pana powyższą wypowiedź nie można mieć
    > wątpliwości, że do takich wniosków Pan doszedł.

    Wniosek ten wysnułem na podstawie podanych przez Pana wyników eksperymentów
    ze schnięciem psiego kału - zapewne również przez Pana przeprowadzanych.

    Choć może to być kolejny błędny wniosek - zapewne o tym "szybkim wysychaniu"
    tak sobie Pan Szanowny jedynie "chlapnął", bo już nie miał pojęcia, co
    właściwie napisać.

    > Nie są to jedyne błędne wysnute przez Pana wnioski.

    Czy wniosek - również przeze mnie wysnuty - że jest Pan osobnikiem o raczej
    umiarkowanym (że już tak delikatnie się wyrażę...) poziomie kultury, również
    jest błędny?

    >> "Jeśli"... "jeśli"... "jeśli"... a zaczęło się tak prosto: "skoro płaci
    >> podatek". A dlaczego właściciel psa jest z tego szeregu warunków
    > zwolniony?
    >>
    >
    > Mówimy o psie i jego odchodach? Zaczynam mieć wątpliwości czy czyta Pan moje
    > wypowiedzi. Jesli tak, to niestety muszę stwierdzić, ze bez zrozumienia
    > treści.

    Nie. Mówimy o właścielu psa - i odchodach jego pupila. Sam pies jest tu
    przedmiotem, nie podmiotem sprawy (zna Pan różnicę?).

    >> Dlaczego ja? Ja jestem - w przeciwieństwie do Szanownego Pana - przeciwny
    >> tego rodzaju praktykom.
    >> --
    >
    > Ponieważ to Pan zazdrości psom tego, ze załatwiają swopje potrzeby
    > fizjologiczne na trawniku. Jasno wynika to z Pańskich odpowiedzi. Czytając
    > Pańskie posty nieźle się ubawiłem.

    Natomiast dla mnie lektura Pańskich postów jest raczej przykra - świadczy
    ona wymownie o poziomie kultury (może raczej "kultury") tej tzw. "inteligencji
    w pierwszym pokoleniu".

    Niestety, takich osobników, jak Pan jest znacznie, znacznie więcej - i
    dlatego większość miejskich trawników przypomina raczej śmierdzące kloaki,
    niż trawniki.

    > Jeśłi tak bardzo Pan chce załatwiać się na trawniku, to proszę ... Jeśli
    > Pan chce, to może nawet uprawiać seks na trawniku - psy też to tam robią.

    "Zaczynam mieć wątpliwości czy czyta Pan moje wypowiedzi. Jesli tak, to
    niestety muszę stwierdzić, ze bez zrozumienia treści" - jak to ktoś napisał
    był już uprzednio (cytat dwadzieścia parę wierszy powyżej).

    Może Pan mi powie, kto?

    > Dalsza polemika jest chyba pozbawiona sensu, tym bardziej, że musiałbym
    > tłumaczyć Panu dlaczego gatunek homosapiens nie może załatwiać się na
    > trawniku jak pies ...

    Nie, nie musi Pan. Nie wymagam tego od Pana - natomiast prosiłem, aby
    wytłumaczył mi Pan, dlaczego właściwie pies (mówimy o tych psach mających
    jakiegoś konkretnego właściciela) jednak MOŻE - według Szanownego Pana -
    załatwiać się właśnie na publicznym trawniku. A nie gdziekolwiek (wszystko
    mi jedno, gdzie - jeśli dywan nie odpowiada) w obrębie posesji bądź
    zabudowań należących do jego Pana.

    Jak na razie dowiedziałem się: "bo podatek". Aha, jeszcze jeden "argument
    nie do odparcia": "bo samo wyschnie" (podobno). Niestety, nie są to żadne
    argumenty "za".

    > Pozdrawiam i zarazem żegnam

    A ja na (nomen-omen) odchodne - podobnie, jak i Leszkowi - smacznego życzę
    --
    pozdrowienia

    Z.


  • 93. Data: 2005-11-03 01:04:52
    Temat: Re: Psy.
    Od: "Zbigniew B." <Z...@...co.komu.do.tego>

    Dnia 02.11.2005 Tiger <c...@c...pl> napisał/a:

    > c) pies, orajac pazurami trawe podczas czynnosci zasypywania kupy
    > nie niszczy trawnika;

    Żeby to jeszcze naprawdę zasypał - toby nie było może aż takiego problemu...
    to psie "zasypywanie kupy" to przypomina raczej "odbębnienie formalności" po
    prostu... :)))
    --
    pozdrowienia

    Z.


  • 94. Data: 2005-11-03 07:53:45
    Temat: Re: Psy.
    Od: "Artur M. Piwko" <p...@p...kielce.pl>

    In the darkest hour on Wed, 2 Nov 2005 16:39:28 +0100,
    DaniTo <d...@b...pl> screamed:
    >> 2. Wszak piesek na taki trawnik jest przecież przez KOGOŚ wypuszczany,
    >> nieprawdaż? Nie mówimy o bezpańskich.
    >> --
    >
    > Przez właściciela ... który płaci podatki za psa. Pan płaci podatki i może
    > się załatwiać w ubikacji, a dla psów niestety nie ma w Polsce ubikacji.
    > Jeśli więc właściciel płaci podatek za psa, a nie ma ubikacji więc niecg się
    > Pan nie dziwi, ze sytuacja jest taka jaka jest.
    >

    Czyli jak rozumiem jak Cię nagle sytuacja do tego zmusi - kucasz pod
    drzewem i toczysz co nieco. Wskaż mi punkt, który głosi, że opłata za psa
    pokrywa jego defekację w dowolnym miejscu.

    --
    [ Artur M. Piwko : Pipen : AMP29-RIPE : RLU:100918 : From == Trap! : SIG:227B ]
    [ 08:52:11 user up 10784 days, 20:47, 1 user, load average: 0.06, 0.06, 0.06 ]

    Kennedy family favorite sexual position -- defendant.


  • 95. Data: 2009-12-17 16:20:09
    Temat: Re: Psy.
    Od: SlawcioD <s...@p...onet.pl>

    Tiger pisze:
    >> Gdzie wiec Pańskim zdaniem ma załatwiać się pies?
    >
    > Na trawniku, po czym wlasciciel ma psi obowiazek sprzatnac po psie.
    >
    >> Psie odchody rozkładają się, to tylko kwestia czasu.
    >
    > Oraz smrodu i ... przetrwalnikow (?) przez ktore 50% dzieci w szkolach
    > podstawowych ma owsiki, itd.

    to wynik spuszczania bochorow ze smyczy i braku wychowania a to wina
    rodzicow a nie wlasciciela czworonoga

    >
    >> Przeszkadza to Panu, że w trawie jest psia kupa? Dlaczego? Po trawie
    >> się nie chodzi, nie niszczy się zieleni, a kulturalni ludzie chodzą po
    >> chodnikach.
    >
    > Rozumiem, ze wedle Panskiego rozumowania:
    >
    > a) psia kupa ma budzic pozytywne wrazenia estetyczne i zapachowe;

    nie

    > b) nikt poza psami nie ma prawa chodzic po trawie;

    trawa jest dla zwierzat dla ludzi jest chodnik jak ktos chce bawic sie w
    sapera to tylko jego indywidualna sprawa (zakladam ze osobnik jest
    dojrzaly i wie po co jest chodnik)

    > c) pies, orajac pazurami trawe podczas czynnosci zasypywania kupy
    > nie niszczy trawnika;

    pies jest znacznie lzejszy niz czlowiek - wiec nie niszczy jej tak jak
    robi to czlowiek.

    > d) jezeli przejde po trawie, to jestem chamem.

    tak, zgadza sie

    >
    > Prosze mi wybaczyc, ale jest Pan z ksiezyca, albo z Marsa. Na ziemi
    > wystepuje duza ilosc roslinnosci przyziemnej i bieganie po niej jest
    > immanentnym prawem naszych mlodych osobnikow, ktorych nie da sie ograniczac
    > do wydzielonych ciagow komunikacyjnych. Zwierzeta, nazywane psami, czesto
    > przenosza pasozyty i choroby w swoich odchodach, co powoduje ryzyko
    > rozprzestrzeniania sie rzeczonych wsrod mlodych osobnikow rodzaju ludzkiego.
    > O estetyce nie wspomne, bowiem jest to zbyt abstrakcyjne dla Panskiej rasy
    > pojecie.

    gdzie jest to prawo zapisane? i w takim razie dlaczego dostalem mandat
    za parkowanie na trawie?

    osobniki ludzkie same tez przenosza pasozyty (generalnie same sa pasozytami.

    >
    > Przekazmy sobie blysk pokoju,
    >
    > Tiger; Planeta Ziemia
    >
    >

    Pozdrawiam
    Slawciod
    Planeta Ziemia


  • 96. Data: 2009-12-17 16:42:59
    Temat: Re: Psy.
    Od: SlawcioD <s...@p...onet.pl>

    Alek pisze:
    > Użytkownik "FlashT" <n...@w...com> napisał w wiadomości
    > news:dju4m9$fm6$1@nemesis.news.tpi.pl...
    >>> A przepisy, w tym te o kagańcach, są po to aby bezpieczeństwo
    > postronnych
    >>> osób nie było zalezne od IQ i kultury właściciela psa.
    >>>
    >> No jesli te przepisy mowia, ze "jesli pies jest agresywny to ma miec
    >> kaganiec", to raczej zalezy to od IQ wlasciciela...
    >
    > W przytoczonym przepisie kaganiec jest opcją gdy pies jest na smyczy a gdy
    > biega wolno kaganiec jest obowiązkowy.
    > Ale oczywiście wszystko i tak zależy od inteligencji i KULTURY właściciela
    > psa. Niestety są to dobra deficytowe.
    >
    >
    dokladnie.

    trzeba swojego zwierzaka obserwowac i zareagowac wczesniej.

    moj pies biega wolno bez kaganca tylko w "wyznaczonym" miejscu (pies
    generalnie nie zwraca na nic uwagi, nie interesuja go ludzie i psy ktore
    na okolo sie szwendaja. interesuje go tylko patyk), kaganiec zakladam
    gdy jade gdzies gdzie istnije prawdopodobienstwo ze moj pies moze komus
    zrobic krzywde. psa nauczylem ze nie wolno mu wbiegac na teren
    pobliskiego placu zabaw.

    zwracam uwage na osoby ktore zblizaja sie do mnie lub do psa (pies sie
    slucha i przybiega bez problemu na kazde wezwanie).

    uwazam ze wszystko jest kwestia zdrowego rozsadku i oceny wlasnego
    postepowania w stosunku do innych. niestety mam wrazenie ze jestem w
    znacznej mniejszosci...

    pozdrawiam
    SlawcioD


  • 97. Data: 2009-12-17 16:54:51
    Temat: Re: Psy.
    Od: SlawcioD <s...@p...onet.pl>

    Tiger pisze:
    >> Wykręcanie kota ogonem zaczęło się - jak widać powyżej - w tej uwadze o
    >> dzieciach.
    >
    > Wykrecanie kota ogonem? Wszystko, co powiedzialem, przydarzylo sie i nie
    > bylo zbyt mile. Nie mowiac o tym, ze od kilku lat nie musze chodzic po
    > osiedlu z wzrokiem wbitym w ziemie w poszukiwaniu "min", bo sasiedzi zaczeli
    > sie NORMALNIE zachowywac, sprzatajac po swoich pupilach. Jeszcze w kwestii
    > poprawnosci politycznej zakazu "wysadzania psa na trawniczek"... Dlaczego,
    > myslisz, wprowadzono zakaz wchodzenia na plaze nadmorskie z psami?
    >
    > Na koniec - nie postuluje wprowadzenia stanu rzeczy, bedacego natchnieniem
    > do montypythonowskich zartow w stylu "paniusia z piesiem na rekach,
    > szorujaca w trybie pilnym na wydzielony trawniczek kloaczny, celem
    > oproznienia zawartosci psa", tylko niech sie jedna z druga naucza, ze jak
    > pies sra, to naturalnym odruchem nie powinno byc odwracanie glowy i
    > udawanie, ze nic sie nie dzieje ("zeby sie piesio nie zestresowal, ze ktos
    > na niego patrzy"?), tylko wyciagniecie woreczka foliowego z kieszeni i
    > zabranie przy pomocy lopatki gustownego pakunku do kosza.
    >
    > Pozdrawiam,
    >
    > Tiger
    >
    >
    ja mam takie male pytanie:
    jak widzisz osobe niewidoma szukajaca kupy po swoim pupilu
    (pies-przewodnik tez musi sie odstresowac i chwile pobiegac)?

    pozdrawiam
    SlawcioD


  • 98. Data: 2009-12-17 17:43:24
    Temat: Re: Psy.
    Od: Roman Rumpel <r...@s...gazeta.pl>

    W dniu 2009-12-17 17:54, SlawcioD pisze:
    > Tiger pisze:
    >>> Wykręcanie kota ogonem zaczęło się - jak widać powyżej - w tej uwadze o
    >>> dzieciach.

    >>
    >>
    > ja mam takie male pytanie:
    > jak widzisz osobe niewidoma szukajaca kupy po swoim pupilu
    > (pies-przewodnik tez musi sie odstresowac i chwile pobiegac)?
    >
    > pozdrawiam
    > SlawcioD
    >


    Znowu wykręcanie psa ogonem. Jaki procent psów srających na trawnikach
    to psy przewodnicy niewidomych?

    RR- stanowczo uważający, że w normalnych krajach trawniki też są dla
    ludzi, a po psach się sprząta.

    --
    Roman Rumpel Skype: rumpel.roman www.rumpel.pl
    "Bo jakbyś czytał od przodu to byłby to najzwyklejszy pamiętnik a tak
    blog. To teraz taka moda. Piszesz od urodzenia do dzisiaj to życiorys,
    piszesz od dzisiaj do urodzenia to CV." (C) W. Kasprzak


  • 99. Data: 2009-12-18 00:18:19
    Temat: Re: Psy.
    Od: "Zygmunt" <...@o...eu>

    > ja mam takie male pytanie:
    > jak widzisz osobe niewidoma szukajaca kupy po swoim pupilu
    > (pies-przewodnik tez musi sie odstresowac i chwile pobiegac)?

    A co ma zrobić osoba niewidoma gdy pies zesra jej się w domu?
    Jak widzisz ją chodzącą na czworaka po domu i szukającą kupy?

    Można mnożyć tak absurdalne pytania - zostawmy je bezpośrednio
    zainteresowanym.



    z



  • 100. Data: 2009-12-18 11:11:34
    Temat: Re: Psy.
    Od: "zorka" <ciapka@.wp.pl>



    Psie smycze maja 5 metrow i wiecej. Pies aby zrobic KUPE musi sie ruszać,
    musi wiec biegac. Wyglada to mniej wiecej tak, że pan własciciel idzie sobie
    po chodniku (po chodniku wolno, po trawie nie wolno) a to niego za pomoca
    smyczy przytwierdzony jest pies, albo suka. Przy czym suka to tez pies.
    Pies biega po trawie w odległości np. 5 metrow od swojego opiekuna - do tej
    pory wszystko jest zgodnie z literą prawa, jest poprostu OKej.
    Uwaga - pies robi KUPE. Na trawniku. Juz zrobił.
    Jak na miłóść boską jego właściciel ma tą KUPE zabrac skoro nie wolno deptać
    tarwników? Jak ma ją zabrać skoro nie wolno mu tam wejść?
    Sytuacja patowa - moim zdaniem.


strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1