-
1. Data: 2007-01-06 15:01:51
Temat: Przykra sprawa kolegi (narkotyki)
Od: "Karolll" <K...@k...pl>
Dzień dobry.
Mam problem, a raczej problem ma mój bliski przyjaciel, mianowicie został on
oskarżony o posiadanie 0,36 grama marihuany które policjanci znaleźli w
szufladzie jego biurka, pytam was o poradę gdyż w sprawie jestem niejako
współwinny (co prawda formalnie występuje jako świadek lecz strasznie mnie
sumienie gryzie, zaraz napiszę za co konkretnie). Krótka charakterystyka
kolegi: Piotrek ma 23 lata, jest raczej typem mola książkowego (nic w tym
złego), zarabia na zycie jako pracownik agencji pr, chłopak nie pije, nie
pali i zdecydowanie nie bierze narkotyków (ale nudziażem nie jest, raz ze
jest bardzo mądry a dwa ze to porządny i dobry człowiek), nigdy nie był
karany. Pewnego dnia zaprosił mnie wraz z kolegą z którym biegam, niejakim
Rafałem, do siebie aby obejrzeć film.
Podczas oglądania filmu Piotrek wkurzył się na Rafała (bo ten zachowywał sie
jakby był u siebie) i w koncu, wywaliliśmy go za drzwi. Zostawił swoją
kurtkę oraz plecak, wcześniej prosił Piotrka zeby wrzucił ją do pralki razem
z praniem, bo mu się oblała sosem do hot doga. Dodam że w chwili całego
zdarzenia oboje byliśmy pijani. Piotrek podczas sprawdzania kieszeni znalazł
w nim marihuanę, którą przesypał do woreczka gdyż strasznie śmierdziała i
(tutaj mnie sumienie gryzie najbardziej ) za moją radą nie wyrzucił go tylko
zostawił do rana, aby jakby Rafał przyszedł po rzeczy nadal je miał, wiecie,
Piotrek do najsilniejszych nie nalezy a ja w sumie zdałem sobie sprwe ze
moze go próbować straszyć ten Rafał. Albo mu wybije szybe czy coś, ludzie
bywają różni... A ja go w sumie znałem tylko z bierzni, na którą nawiasem
mówiąc już nie przychodzi.
Na drugi dzien miał przeszukanie, w związku z grozbami jakie ktos na jego
urodzinach pisał na gg z jego komputera (ale był jedynie świadkiem, nie
postawiono mu żadnych zarzutów, generalnie sprawa była banalna, znajoma
wygrażała swojemu byłemu a on chciał sie odegrać i wysłał to na policje,
myslac ze dziewczyna pisze ze swojego komputera). Teraz dostał akt
oskarżenia, w którym wszystko się nie zgadza z naszymi zeznaniami! Tam
pisze, ze myśmy powiedzieli ze ten facet nazywał się Rafał Bączek, czego
żaden z nas nie zeznał!! (ja jedynie kiedy zapytano mnie skąd ta ksywka
powiedziałem że nie wiem, może od nazwiska, może bączkowski albo coś)
Po 1: pisze ze piotrek przyznał się do winy, czego nie zrobił, powiedział ze
moze przyznac sie do nieumyslnego posiadania, jesli jest taki przepis, bo
fakt faktem ze pewnosci nie miał ze to marihuana. Dwa, pisze tam ze ja
zenznałem ze jedynie słyszałem od piotrka o zajściu, a nie ze bylem jego
swiadkiem (ewidentnie tak nie zeznałem), trzy, pisze ze wskazaliśmy osobę o
nazwisku "Bączek" (!!!) A nie Rafała o przezwisku Bączek (!!!) Czy policja a
tym bardziej prokurator mogą być aż tak tępi? A może ktoś zeznania źle
spisał? Przyznaje ze nie czytaliśmy ich po przed podpisaniem... (zaufanie do
wymiaru sprawiedliwości się mści ). Przesłuchano jakiegoś "Rafała Bączka" i
stwierdzono ze nie zna on Piotrka, nie wiem jakim cudem oni sobie z
przezwiska nazwisko zrobili... (jaja będą jak na sprawe przyjdzie jakiś w
ogóle obcy człowiek)
Piotrek ma wezwanie na sprawę w połowie lutego jako oskarżony, ja i ten cały
Bączek jako świadkowie.
Czy w świetle moich zeznań uniewinnią Piotrka? Jeśli nie to jaką karę
dostanie i jak szybko ulegnie ona zatarciu ? (piotrek chce kiedys zostac
prawnikiem, strasznie sie tym przejmuje, strasznie sie stresuje a ja mam
wyrzut sumienia ze go w to jakby nie było pośrednio wpakowałem, to strasznie
dobry przyjaciel i cholernie mi wstyd, stąd proszę Was o jakąś poradę )
Czemu tak dziwnie zinterpretowano nasze zeznania? W akcie oskarżenia nie ma
mowy o żadnej karze, ale pisze ze rozprawa będzie w trybie przyśpieszonym co
to znaczy? Czy Piotrek powinien szukać obrońcy? Strasznie zalezy mu zeby o
sprawie nie dowiedziała sie jego rodzinka ani znajomi (szczególnie jego
dziewczyna, wstydzi sie, wiecie on jest z tego wymierającego gatunku, co sie
faktycznie wstydzi jak jest o cos oskarżany). Rozmawiał przez telefon z
panią prokurator która powiedziałą ze wyjasnienia bedziemy mogli złożyć na
sprawie, jeśłi tak to jaka jest wasza ocena sytuacji?
Dodam że Piotrek to osoba niekarana, studiująca 2 kierunki (politologia oraz
prawo), mająca bardzo dobrą opinię, zaś w posiadanie "narkotyku" wszedł (na
co jestem świadkiem) nieświadomie, i nie będąc w stanie stwierdzić, że ma do
czynienia z marihuaną (ja szczeże mówiąc to zioło ostatnim razem widziałem w
liceum (8 lat temu), i nie odróżniłbym go od majeranku już dzisiaj, jako
sportowiec zawodowy mam niestety regularne testy, więc musze być chemicznie
czysty jak łza).
Czy w świetle moich zeznań na sprawie sąd uniewinni Piotrka? Jest on
zainteresowany kiedyś wykonywaniem zawodu prawnika, i wyrok skazujący to dla
niego praktycznie najgorsze co może być...
Będę wdzięczny za wszelkie opinie!
Z góry dziękuje.
Karol
-
2. Data: 2007-01-06 15:18:26
Temat: Re: Przykra sprawa kolegi (narkotyki)
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Karolll" <K...@k...pl> napisał w wiadomości
news:enodkk$lbu$1@news.onet.pl...
Po prostu zeznawajcie przed sadem dokładnie tak, jak było bez mataczenia. Na
rozprawie tego Bączka będziecie widzieć. Jeśli to nie on będzie, to powiecie to
sądowi i tyle. Inna sprawa, ze większego znaczenia to mieć nie obędzie, bo
przecież narkotyk znaleziono u Twojego kolegi, a nie u tego Bączka. Na resztę
pytań trudno odpowiedzieć, bo sprawa zbyt zakręcona i nie wiadomo co zrobi sąd.
ja bym wziął jednak w takim wypadku adwokata.
-
3. Data: 2007-01-06 15:37:07
Temat: Re: Przykra sprawa kolegi (narkotyki)
Od: "Karolll" <K...@k...pl>
> Po prostu zeznawajcie przed sadem dokładnie tak, jak było bez mataczenia.
> Na rozprawie tego Bączka będziecie widzieć. Jeśli to nie on będzie, to
> powiecie to sądowi i tyle. Inna sprawa, ze większego znaczenia to mieć nie
> obędzie, bo przecież narkotyk znaleziono u Twojego kolegi, a nie u tego
> Bączka. Na resztę pytań trudno odpowiedzieć, bo sprawa zbyt zakręcona i
> nie wiadomo co zrobi sąd. ja bym wziął jednak w takim wypadku adwokata.
Piotrek na 100% weźmie adwokata, ale chciałbym mieć chociaż jakieś prognozy,
zanim z nim porozmawia (mówił że idzie do niego we środe). Ja czuje sie
naprawdę mega podle, ale skąd ja miałem wiedzieć że ten cały Rafał to ćpun?
No skąd?
Przychodził na stadion zawsze o 8 rano wtedy kiedy i ja biegam, wydawał się
normalnym kolesiem, a Piotrek nie ma zbyt wielu kolegów więc go zaprosił
(niestety, żyjemy w takim chorym kraju gdzie za niski wzrost i okulary i
nieśmiałość alienuje sie człowieka jakby to był jakiś grzech). Mi jest
naprawdę strasznie głupio, mam mega wyrzuty sumienia, Piotrek pomagał mi w
ostatnich latach bardzo, a ja go w zamian w takie coś wpakowałem :/ Chłopak
odchodzi od zmysłów, nie śpi, nie je, generalnie jest w olbrzymim stresie, a
ja nie wiem jak mogę go chociaż troche uspokojić, boje sie że może mu
przyjść do głowy coś głupiego (wiem że to brzmi śmiesznie, ale proszę mi
zaufać, Piotrek to osoba która do swojej praworządności podchodzi BARDZO
POWAŻNIE, już sam fakt że będzie pierwszą osobą w rodzinie jaka stanie przed
sądem sprawia że chłopak pali się ze wstydu). Ja nawet sugerowałem mu,
żebyśmy zeznali że narkotyki należały do mnie, bo mi jakaś grzywna czy wyrok
w zawieszeniu nie będzie przeszkadzał w karierze, ale on się na to nie
zgodził, rozumie Pan? Jest to człowiek który nie skłamie, nawet jeśli prawda
go pogrąża (jak już pisałem, gatunek na wymarciu).
A ja czuje sie jak skończony sukinsyn :/ Jak Pan myśli, czy uniewinnią
Piotrka? Bardzo bym tego chciał, on sie tak tym prawem interesuje, tyle
czyta itp. Aby dostać się na państwowe studia musiał bardzo ciężko pracować
(nie wiem czy nawet nie pisze na tą grupe bo często go widze jak na jakieś
fora o prawie pisze) nie wiem co zrobie jeśli przekreślą jego przyszłą
kariere prawniczą.
A wie Pan, Piotrek to naprawdę świetna osoba jak już się go lepiej pozna,
taki co nigdy w życiu w łape nie weźmie, myśle że byłby z niego świetny
prokurator, wiem że marzy o zawodzie prawnika, i nie wiem kompletnie co mam
mu doradzić :/
No i nie mam pojęcia, dlaczego tak zmieniono nasze zeznania. Pamiętam
jedynie, że policja zapytała się mnie czy mam jakiekolwiek podejrzenia co do
nazwiska tego człowieka, powiedziałem że może jego przezwisko pochodzi od
nazwiska, ale zaznaczyłem że nie znam tego człowieka bliżej, nie wiem jak ma
na nazwisko ani gdzie mieszka (co było w 100% zgodne z prawdą). Czy ma Pan
jakieś doświadczenie w kwestii orzecznictwa w takich sprawach?
Będę wdzięczny za wszelkie informacje, ponownie z góry dziękuje.
Karol
-
4. Data: 2007-01-06 16:22:17
Temat: Re: Przykra sprawa kolegi (narkotyki)
Od: "Dr.Devil" <d...@c...org>
Karolll napisał(a):
cut
ten prawdziwy Bączek jest z Witawy??
-
5. Data: 2007-01-06 17:11:25
Temat: Re: Przykra sprawa kolegi (narkotyki)
Od: "Karolll" <K...@k...pl>
Nie wiem, nigdy w życiu go nie widziałem (tzn. jesli ten wezwany do sądu to
rzeczywiście on to widziałem, ale nie sądze aby był to ten). Ten Rafał na
którego mówili bączek nie wiem skąd jest, wiem ze nie z naszego miasta, gdyż
kiedyś w obecności mojej i Piotrka narzekał, że za każdym razem musi pranie
wysyłać do domu, bo mieszkanie ktore wynajmuje nie ma pralki.
Jeśli chodzi o nazwisko "Bączek" to wiem ze kiedyś, Rafał przyszedł na
stadion jak zwykle rano, i było z nim 2 kolegów, ja byłem razem z Piotrkiem
i moim trenerem (Piotrek chciał zeby spojrzał on na jego problem ze stopami,
ma on przykórcz ścięgien achillesa, i w czerwcu przejdzie operacje, ma
orzeczoną niepełnosprawność) wtedy Piotrek zapytał się Rafała, czemu na
niego mówią bączek, Rafał wzruszył ramionami i powiedział "Bo tak się
nazywam".....
Karol
-
6. Data: 2007-01-06 19:36:54
Temat: Re: Przykra sprawa kolegi (narkotyki)
Od: "mirekk" <m...@a...pl>
Użytkownik "Karolll" <K...@k...pl> napisał w wiadomości
news:enofmp$r6o$1@news.onet.pl...
> mu doradzić :/
> No i nie mam pojęcia, dlaczego tak zmieniono nasze zeznania. Pamiętam
> jedynie, że policja zapytała się mnie czy mam jakiekolwiek podejrzenia co
> do nazwiska tego człowieka, powiedziałem że może jego przezwisko pochodzi
> od nazwiska, ale zaznaczyłem że nie znam tego człowieka bliżej, nie wiem
> jak ma na nazwisko ani gdzie mieszka (co było w 100% zgodne z prawdą). Czy
> ma Pan jakieś doświadczenie w kwestii orzecznictwa w takich sprawach?
> Będę wdzięczny za wszelkie informacje, ponownie z góry dziękuje.
Jeśli poczuwasz się do winy za całą sytuację, to weż to na siebie i powiedz
przed sądem, ze jest to twoje zioło, a kolega nic do tego nie ma. poddaj się
samoukaraniu, dostaniesz za posiadanie wyrok w zawieszeniu i po ptokach:)
mk
-
7. Data: 2007-01-06 22:49:21
Temat: Re: Przykra sprawa kolegi (narkotyki)
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "mirekk" <m...@a...pl> napisał w wiadomości
news:enotpr$fk9$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Jeśli poczuwasz się do winy za całą sytuację, to weż to na siebie i powiedz
> przed sądem, ze jest to twoje zioło, a kolega nic do tego nie ma. poddaj się
> samoukaraniu, dostaniesz za posiadanie wyrok w zawieszeniu i po ptokach:)
Tylko jaki to ma sens, skoro zioło nie było ani pytającego ani jego kolegi?
-
8. Data: 2007-01-06 23:10:34
Temat: Re: Przykra sprawa kolegi (narkotyki)
Od: "Karolll" <K...@k...pl>
Miałem taki zamiar, ale po Piotr na takie coś nie pójdzie, on jest strasznie
uczulony na kłamstwa, nie chce zeby zrobił jakąś kiche na sali sądowej,
myślę że scena nam raczej nie pomoże...
Jakie są zwykle wyroki w takich sprawach? Jest szansa że jak się papuga
postara to wyrok będzie uniewinniający bądź też zarządzona zostanie np.
grzywna w zawiasach?
Karol
-
9. Data: 2007-01-06 23:30:57
Temat: Re: Przykra sprawa kolegi (narkotyki)
Od: "mirekk" <m...@a...pl>
Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:enp9i1$ab7$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Tylko jaki to ma sens, skoro zioło nie było ani pytającego ani jego
> kolegi?
Podałem tylko jedną z możliwośći uratowania kolegi o , którego tak bardzo
się martwi. Mogą też powiedzieć prawdę, ale sprawa może ciągnąć się dlugo i
tak naprawdę nikt nie wie jak to się skończy i co wtedy, kolega prawa nie
skończy? To co zaproponowałem jest szybkim i skutecznym sposobem na
zakończenie sprawy.
mk
-
10. Data: 2007-01-06 23:37:59
Temat: Re: Przykra sprawa kolegi (narkotyki)
Od: "mirekk" <m...@a...pl>
Użytkownik "Karolll" <K...@k...pl> napisał w wiadomości
news:enpa8r$bpg$1@news.onet.pl...
> Miałem taki zamiar, ale po Piotr na takie coś nie pójdzie, on jest
> strasznie uczulony na kłamstwa, nie chce zeby zrobił jakąś kiche na sali
> sądowej, myślę że scena nam raczej nie pomoże...
> Jakie są zwykle wyroki w takich sprawach? Jest szansa że jak się papuga
> postara to wyrok będzie uniewinniający bądź też zarządzona zostanie np.
> grzywna w zawiasach?
Jeśli nikt nie przyzna się do tego zielska i Piotra nie wyciągnie z
posiadania narkotyku, to dostanie z pól roku w zawieszeniu + koszta sądowe.
Nie sądzę by uniewinniony został przy tym nastawieniu wymiaru
sprawiedliwości do narkotyków!!
mk