-
141. Data: 2010-05-17 10:30:58
Temat: Re: Przychodze do sklepu - karta drozej
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
mvoicem pisze:
> Wiele kosztów się uśrednia po klientach. Np. w sklepie koszt prądu -
> jeden weźmie napój z lodówki, drugi taki sam napój z półki - nie
> spotkałem się nigdy żeby napój z lodówki (obciążony przecież kosztem
> schłodzenia) był droższy od tego z półki.
To zastanów się, dlaczego zazwyczaj w lodówce są drogie napoje
coca-coli, a na półkach tanie oranżady za 1zł. Z piwem tak samo.
> Mimo tego że jedni zużywają takich kosztów więcej niż inni, nie
> spotkałem się (i mam nadzieję że się nie spotkam) ze sklepem gdzie do
> ceny z półki muszę doliczyć: 10gr za napój z lodówki, 30 gr za
> kasowanie, 50gr za długie wybieranie produktów. Te koszty są uśrednione
> i zawarte w cenie produktów. Nie widzę powodu dlaczego koszt zapłaty
> kartą miałby być inaczej traktowany.
Podobnie: wchodzisz i brudzisz w EuroRTVAGD, płacisz za odkurzacz
400zł, idziesz do sklepu internetowego, płacisz za niego 280zł (np.
odkurzacz Zelmer Galaxy).
To, że nie widzisz pewnych kosztów, nie znaczy, że ich nie ma.
--
Liwiusz
-
142. Data: 2010-05-17 10:33:19
Temat: [OT]Re: Przychodze do sklepu - karta drozej
Od: mvoicem <m...@g...com>
(17.05.2010 11:59), mi wrote:
> mvoicem wrote:
>> Ba, dla JKMa to spółki akcyjne i giełda to też czysty socjalizm :).
>
> Obawiam się, że nie zrozumiałeś lub nie chciałeś zrozumieć jego argumentów.
>
> 1. nie "czysty socjalizm" a wielka analogia i podobne skutki jak w
> socjaliźmie
> 2. odnosił się nie do każdej spółki giełdowej a do tych, gdzie
> rozdrobnienie akcjonariatu uniemożliwia sprawny nadzór właścicielski.
> Czyli nic nie ma do tego giełda, spółka pozagiełdowa także może być w
> takiej sytuacji.
> 3. Argumentował, że nie ma wielkiej różnicy w skutkach między podmiotem
> państwowym (należącym do wszystkich czyli do nikogo, gdzie wielka lub
> mała polityka odciska swoje piętno) a podmiotem prywatnym bez realnego
> nadzoru właścicielskiego, gdzie zarząd prowadzi swoją politykę. Dość
> często nawet szkodliwą dla wszystkich akcjonariuszy.
Wybacz, ale stwierdzenie że >>,,Spółka akcyjna" to krok w stronę
komunizmu zwanego ,,kapitalizmem społecznym".<< jest kuriozalne w ustach
wolnorynkowca.
(http://korwinmikke.blogbank.pl/2008/08/05/kruk-w-bi
eliznie/)
Albo z tego samego linku : "Nie ukrywam: jestem zdecydowanym wrogiem
spółek akcyjnych - a to dlatego, że właściciel powinien ponosić
konsekwencje (również karne!) za swoje działania."
Czyli inaczej mówiąc, wolnorynkowiec jest wrogiem spółek kapitałowych.
Czyli rollback do XVII wieku i wszyscy mają jednoosobowe DG/spółki
osobowe. Czy to nie jest kuriozalne?
>
> W pełni się z tym poglądem zgodzę. Ostatnie przypadki spółek typu AIG
> udowodniły, że podmiot taki może być fatalnie zarządzany a spółce grozić
> upadek... gdy zarząd rozdaje miliardowe premie.
So what? Przecież na tym polega wolny rynek - jedne podmioty są dobrze
zarządzane a inne nie. One bankrutują, ich rynek przejmują inne - z tych
innych te które są dobrze zarządzane przetrwają, te które są źle
zarządzane bankrutują itd....
p. m.
-
143. Data: 2010-05-17 10:34:33
Temat: Re: Przychodze do sklepu - karta drozej
Od: Maddy <m...@e...com.pl>
W dniu 17-05-2010 12:24, mvoicem pisze:
> Wiele kosztów się uśrednia po klientach. Np. w sklepie koszt prądu -
> jeden weźmie napój z lodówki, drugi taki sam napój z półki - nie
> spotkałem się nigdy żeby napój z lodówki (obciążony przecież kosztem
> schłodzenia) był droższy od tego z półki.
Tak dla sprostowania - spotkałam się z taką praktyką w Włoszech i w
Grecji. Napój schłodzony sporo droższy od takiego z półki.
Tak że może nie uogólniajmy :-)
Co w Polsce nie do pomyślenia, to w innych kraja owszem i nie wzbudza
protestów.
--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***
Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID m...@e...com.pl
GG: 5303813
-
144. Data: 2010-05-17 10:57:56
Temat: Re: Przychodze do sklepu - karta drozej
Od: mvoicem <m...@g...com>
(17.05.2010 12:30), Liwiusz wrote:
> mvoicem pisze:
>
>
>> Wiele kosztów się uśrednia po klientach. Np. w sklepie koszt prądu -
>> jeden weźmie napój z lodówki, drugi taki sam napój z półki - nie
>> spotkałem się nigdy żeby napój z lodówki (obciążony przecież kosztem
>> schłodzenia) był droższy od tego z półki.
>
> To zastanów się, dlaczego zazwyczaj w lodówce są drogie napoje
> coca-coli, a na półkach tanie oranżady za 1zł. Z piwem tak samo.
Ale to jest właściwe podejście - skłonić klienta do tego żeby kupił
droższy produkt jeżeli korzysta z lodówki. Jednak jeżeli weźmie ten sam
napój (np. Colę) to czy to będzie z lodówki czy z półki - zapłaci tak samo.
>
>
>> Mimo tego że jedni zużywają takich kosztów więcej niż inni, nie
>> spotkałem się (i mam nadzieję że się nie spotkam) ze sklepem gdzie do
>> ceny z półki muszę doliczyć: 10gr za napój z lodówki, 30 gr za
>> kasowanie, 50gr za długie wybieranie produktów. Te koszty są uśrednione
>> i zawarte w cenie produktów. Nie widzę powodu dlaczego koszt zapłaty
>> kartą miałby być inaczej traktowany.
>
> Podobnie: wchodzisz i brudzisz w EuroRTVAGD, płacisz za odkurzacz
> 400zł, idziesz do sklepu internetowego, płacisz za niego 280zł (np.
> odkurzacz Zelmer Galaxy).
>
> To, że nie widzisz pewnych kosztów, nie znaczy, że ich nie ma.
Nie twierdzę że ich nie ma. Tylko stanowczo się sprzeciwiam tezie że
uśrednianie kosztów jest myśleniem na krótka metę.
Wyobraź sobie że w EuroRTVAGD na półce odkurzacz kosztuje 280zł, a po
dojściu do kasy (lub nawet przed wejściem do sklepu) byś się dowiedział
że jeszcze dochodzi za magazynowanie, ekspozycję, prezentację,
sprzątanie, to , tamto, co innego i wychodzi dla jednego 380zł dla
drugiego 420zł? Raczej nie zdobyłoby to uznania klientów.
p. m.
-
145. Data: 2010-05-17 11:05:32
Temat: Re: Przychodze do sklepu - karta drozej
Od: mi <m...@o...pl>
mvoicem wrote:
> Nie twierdzę że ich nie ma. Tylko stanowczo się sprzeciwiam tezie że
> uśrednianie kosztów jest myśleniem na krótka metę.
*Przymus* uśredniania i tym samym ukrywania kosztów jest myśleniem na
krótka metę.
Jest to przymus bezwzględnie korzystny tylko dla pośredników (banku i
centrum rozliczeniowego). Dla pozostałych uczestników może być korzystny
lub szkodliwy.
mi
-
146. Data: 2010-05-17 11:09:47
Temat: Re: [OT]Re: Przychodze do sklepu - karta drozej
Od: mi <m...@o...pl>
mvoicem wrote:
> Wybacz, ale stwierdzenie że >>,,Spółka akcyjna" to krok w stronę
> komunizmu zwanego ,,kapitalizmem społecznym".<< jest kuriozalne w ustach
> wolnorynkowca.
> (http://korwinmikke.blogbank.pl/2008/08/05/kruk-w-bi
eliznie/)
Nie mam zamiaru robić za rzecznika JKM-a, więc powoli będę kończył
dyskusję na ten temat. JKM-a nie raz głosił ten pogląd a zdarza mu się
klapnać coś w sposób nie do końca dobrze ujęty.
Drugą sprawą jest to, że komunizm to pojęcie wieloznaczne i przeróżnie
definiowane. Hipisi wszak też są komunistami wg. jednej z wczesnych
definicji życia w dużych wspólnotach.
mi
-
147. Data: 2010-05-17 12:23:13
Temat: Re: Przychodze do sklepu - karta drozej
Od: "cef" <c...@i...pl>
mvoicem wrote:
> nie
> spotkałem się nigdy żeby napój z lodówki (obciążony przecież kosztem
> schłodzenia) był droższy od tego z półki.
Może nie sprawdzasz tego jakoś dokładnie.
Ja się z tym często spotykam też w Polsce.
-
148. Data: 2010-05-17 12:58:19
Temat: Re: Przychodze do sklepu - karta drozej
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Fri, 14 May 2010, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
> Nie jest. Sprzedać ma za ceny jakie podał w ofercie. Klient nie może
> nagle przy kasie mieć doliczanego napiwku.
Ja tam wiem że nie dasz się przekonać, ale zawsze sugeruję że równie
dobrze można płacić wekslami.
Przecież zapłata kartą to właśnie zapłata takim "wekslem" - prywatnym
zobowiązaniem podmiotu trzeciego.
Chcesz wygody - a proszę, płać za nią.
(FYI nie, nie prowadzę sprzedaży detalicznej, za to tych "kartą
o 2% drożej" wybieram :P)
pzdr, Gotfryd
-
149. Data: 2010-05-17 13:01:42
Temat: Re: Przychodze do sklepu - karta drozej
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Fri, 14 May 2010, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
> prowizjami, to skąd ma wiedzieć? Ten sam problem co z Pocztą Polską,
> która przyjmuje płatności kartami, ale działa jak bankomat. Sam się
> naciąłem na to i zapłaciłem kupę kasy prowizji.
W sumie to mnie dziwi dlaczego nie robisz awantury o ten bankomat
właśnie. Znaczy taki "zwykły", nie tylko pocztowy.
Twoje własne pieniądze, a tu sobie prowizję bezczelnie ciągną ;)
pzdr, Gotfryd
-
150. Data: 2010-05-17 13:03:02
Temat: Re: Przychodze do sklepu - karta drozej
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Fri, 14 May 2010, zly wrote:
> Dnia Fri, 14 May 2010 12:35:03 +0200, Liwiusz napisał(a):
>
>> a nie dolicza prowizję do ceny dla klienta.
>
> Ależ niech dolicza, podobnie, jak koszty czynszu, transportu i pracowników.
> I niech podaje to jako końcową cenę detaliczną
A z jakiej paki płacąc gotówką mam dopłacać do "karcianych"? :O
pzdr, Gotfryd