eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPrzewód energetyczny nad działką - odszkodowanie?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 17

  • 11. Data: 2006-06-14 08:18:38
    Temat: Re: Przewód energetyczny nad działką - odszkodowanie?
    Od: Herbi <z...@o...pl>

    Dnia 13 cze o godzinie 15:48, na pl.soc.prawo, scream napisał(a):


    > No i wiosło. Co innego paragrafy, a co innego życie.

    Ot choćby tutaj:
    Message-ID: <6yyzu3tbwcek$.1n4fdltsrgrev$.dlg@40tude.net>

    I wieeele więcej podobnych tematów na tej grupie w ostatnim czasie - ale
    chyba potrafisz już sobie to odszukać - co? Czy wskazać ci kolejne? :P


    --
    Herbi
    14-06-2006 10:18:31


  • 12. Data: 2006-06-14 12:20:31
    Temat: Re: Przewód energetyczny nad działką - odszkodowanie?
    Od: "HaNkA ReDhUnTeR" <h...@i...pl>


    Użytkownik "Herbi" <z...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:1ohuhs6er0rvi.dlg@onet.pl...

    > i to est jego psim obowiązkiem.

    Jak rozumiem drogą radiową ?

    HaNkA



  • 13. Data: 2006-06-14 14:58:33
    Temat: Re: Przewód energetyczny nad działką - odszkodowanie?
    Od: scream <n...@p...pl>

    Dnia Wed, 14 Jun 2006 10:18:38 +0200, Herbi napisał(a):

    > I wieeele więcej podobnych tematów na tej grupie w ostatnim czasie - ale
    > chyba potrafisz już sobie to odszukać - co? Czy wskazać ci kolejne? :P

    Sorry :) Naczytałem sie dosyć o takich sprawach na forum Muratora... Ludzie
    mają naprawde poważne problemy z walką z takimi firmami i rzadko kiedy
    udaje się wygrać. Niektóre sprawy trwają od 5-6 lat i nadal nie zapadł
    żaden wyrok.

    --
    best regards,
    scream (at)w.pl
    Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.


  • 14. Data: 2006-06-14 20:06:24
    Temat: Re: Przewód energetyczny nad działką - odszkodowanie?
    Od: Paweł Sakowski <p...@s...pl>

    HaNkA ReDhUnTeR napisała:
    > > i to est jego psim obowiązkiem.
    >
    > Jak rozumiem drogą radiową ?

    Bo jak rozumiem to tą linią 15kV jest dostarczany prąd do nieruchomości?

    Nie słyszałem, żeby ktoś miał obiekcje co do linii 230V zasilającej jego
    dom.

    --
    +---------------------------------------------------
    -------------------+
    | Paweł Sakowski <p...@s...pl> Never trust a man |
    | who can count up to 1023 on his fingers. |
    +---------------------------------------------------
    -------------------+


  • 15. Data: 2006-06-20 18:41:44
    Temat: Re: Przewód energetyczny nad działką - odszkodowanie?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Wed, 14 Jun 2006, Herbi wrote:

    > Dnia 13 cze o godzinie 18:21, na pl.soc.prawo, MAYDAY napisał(a):
    >> Ale czy kupiłeś działkę, na której już były przewody? Jeśli tak to nie
    >> masz najmniejszych szans na jakieś odszkodowanie.
    >
    > Że co proszę?
    > Hint:
    > - bezumowne korzystanie z części nieruchomości (jeżeli nie było umowy
    > pomiędzy właścicielem z energetyką)

    Że co proszę?
    Hint:
    Korzystanie przez okres 30 lat (w złej wierze) albo 20 lat (w dobrej
    wierze). Zasiedzenie się nazywa, dotyczy w tym przypadku "prawa do
    korzystania przez powieszenie przewodow nad działką" - zaraz napiszą
    jak to mądrze się po prawniczemu nazywa ;), jest prawem nabytym i można
    wpisać je wręcz do księgi wieczystej.
    Coś pomyliłem? ;)

    > - jeżeli była umowa - to KAŻDĄ umowę można wypowiedzieć przecież -
    > oczywiście z okresem np. wypowiedzenia przewidzianym przez ta umowę - tym
    > bardziej jak nie otrzymywało się czynszu, dzierżawy, wynagrodzenia z tytułu
    > udostępniania części nieruchomości) :)

    Jak się nie otrzymywało to właśnie *dlatego* ma się przechlapane...
    Właśnie otrzymywanie wynagrodzenia w wysokości 10 gr rocznie (z tego
    4 gr na VAT i 2 gr na podatek dochodowy :>) IMO znaczenie by polepszyło
    rokowania w sprawie "istnienia umowy". A jak umowa istniała to można
    dojść do wniosku o "rażącym zaniżeniu wynagrodzenia" i dowodzić że
    albo należy się wzrost czynszu albo zapłata na zakup prawa do
    użytkowania!
    Mylę się? (a jeśli tak - to dlaczego!)

    pozdrowienia, Gotfryd


  • 16. Data: 2006-06-21 09:20:44
    Temat: Re: Przewód energetyczny nad działką - odszkodowanie?
    Od: Herbi <z...@o...pl>

    Dnia 20 cze o godzinie 20:41, na pl.soc.prawo, Gotfryd Smolik news
    napisał(a):


    > Korzystanie przez okres 30 lat (w złej wierze) albo 20 lat (w dobrej
    > wierze). Zasiedzenie się nazywa, dotyczy w tym przypadku "prawa do
    > korzystania przez powieszenie przewodow nad działką" - zaraz napiszą
    > jak to mądrze się po prawniczemu nazywa ;), jest prawem nabytym i można
    > wpisać je wręcz do księgi wieczystej.
    > Coś pomyliłem? ;)

    Zasiedzenie jest jedną z najstarszych form nabycia własności. Legalizacja
    tego stanu prowadzi do usunięcia długo trwającej sprzeczności między
    faktycznym władaniem nieruchomością przez daną osobę a istniejącym stanem
    prawnym własności. Nierzadko bowiem w praktyce występuje sytuacja, gdy
    osoba, która nieruchomością włada, de facto nie jest jej formalnym
    właścicielem lub nie jest w stanie swojej własności wykazać. Ten stan
    prawny wynika głównie z zaniedbań osoby władającej lub jej poprzedników
    prawnych i powstaje najczęściej poprzez nabycie nieruchomości bez
    sporządzenia aktu notarialnego. Wówczas jedyną szansą dla osoby, która
    włada daną nieruchomością, jest sądowe uregulowanie własności przez
    zasiedzenie.

    W tym przypadku może zachodzić zasiedzenie służebności.
    Oprócz zasiedzenia nieruchomości istnieje możliwość zasiedzenia
    służebności. Zgodnie z art. 292 kodeksu cywilnego służebność gruntowa może
    być nabyta przez zasiedzenie tylko w wypadku, gdy polega na korzystaniu z
    trwałego i widocznego urządzenia, a nadto spełnione są wszystkie przesłanki
    standardowe przy zasiedzeniu, czyli samoistne posiadanie służebności i
    upływ trzydziestu lat w wypadku złej wiary, a dwudziestu lat w wypadku
    dobrej wiary. Posiadanie służebności polega na faktycznym korzystaniu z
    cudzego gruntu, w taki sposób, w jaki czyni to osoba, której przysługuje
    służebność. Zasiedzieć można jednak tylko taką służebność, która polega na
    korzystaniu z trwałego i widocznego urządzenia. Urządzeniem takim jest na
    przykład przeprowadzona przez nieruchomość sąsiada brukowana droga, rury,
    mostek, nasypy. Urządzenia tego rodzaju muszą być rezultatem świadomego i
    pozytywnego działania ludzkiego, mającego na celu przystosowanie gruntu, na
    przykład jako drogi. Dlatego nie można zasiedzieć służebności, jeśli
    korzysta się ze zwykłej polnej drogi. Ponadto owo widoczne i trwałe
    urządzenie musi zostać wykonane przez posiadacza służebności, a nie przez
    właściciela nieruchomości. Jeżeli więc droga została utwardzona przez
    właściciela i ewentualnie inne osoby z niej korzystające, nabycie
    służebności w drodze zasiedzenia przez przejeżdżające nią osoby jest
    niemożliwe. Nie można również zasiedzieć służebności, gdy właściciel
    nieruchomości grzecznościowo pozwala swoim sąsiadom (umowa ustna) na
    korzystanie z jego drogi. Warto zaznaczyć tutaj, że obowiązujący na
    terenach Galicji do 1 stycznia 1947 roku kodeks cywilny austriacki
    przewidywał możliwość zasiedzenia służebności bez potrzeby istnienia
    trwałego i widocznego urządzenia. Jeśli więc osoby zainteresowane w
    stwierdzeniu zasiedzenia służebności drogi nie wzniosły trwałego i
    widocznego urządzenia, a są w stanie udowodnić, że z drogi korzystali ich
    poprzednicy prawni co najmniej od 1917 roku, to jest szansa nabycia
    służebności bez potrzeby spełnienia warunku trwałego i widocznego
    urządzenia. Jednak w związku z upływem czasu jest to bardzo trudne, gdyż
    świadkowie musieliby mieć sporo lat i dobrą pamięć. Nie jest to jednak
    niemożliwe.
    Przed 1990 r. spod zasiedzenia wyłączone były nieruchomości stanowiące
    przedmiot własności państwowej. Od 1 października 1990 r., w związku z
    uchyleniem art. 177 kodeksu cywilnego, zakaz ten przestał obowiązywać.
    Obecnie przez zasiedzenie nie można nabyć jedynie własności nieruchomości,
    które służą użytkowi publicznemu, lub takich, które zostały ustawowo
    wyłączone z obrotu, jak np. grunty zajęte pod drogi publiczne, ulice,
    parki, pasy drogowe autostrad. Nie jest też możliwe nabycie przez
    zasiedzenie własności części lokalu mieszkalnego, ponieważ nieruchomością
    odrębną może być tylko samodzielny lokal (III CZP 14/89 OSN 1990, poz. 27).
    Możliwe jest natomiast zasiedzenie części nieruchomości gruntowej.
    Samo zasiedzenie, tak jak i dziedziczenie, następuje z mocy samego prawa.
    Natomiast stwierdzenie nabycia własności przez zasiedzenie następuje na
    podstawie orzeczenia sądowego wydawanego w trybie nieprocesowym na
    podstawie art. 609-610 kodeksu postępowania cywilnego. W celu stwierdzenia
    zasiedzenia należy wnieść do sądu rejonowego właściwego ze względu na
    miejsce położenia nieruchomości wniosek o stwierdzenie zasiedzenia
    własności. Z wnioskiem takim może wystąpić każdy zainteresowany. Jeżeli
    wnioskodawca nie wskaże innych zainteresowanych, sąd przed wydaniem
    orzeczenia musi wezwać innych zainteresowanych przez ogłoszenie. Ogłoszenie
    takie powinno zawierać dokładne określenie nieruchomości oraz imię i
    nazwisko jej posiadacza. Jeżeli w terminie 3 miesięcy od dnia ogłoszenia
    nikt się nie zgłosi albo zgłosiwszy się, własności nie wykaże, sąd wydaje
    postanowienie o stwierdzeniu nabycia własności nieruchomości przez
    zasiedzenie, pod warunkiem, że wnioskodawca wykazał wszystkie przesłanki
    zasiedzenia.

    >> - jeżeli była umowa - to KAŻDĄ umowę można wypowiedzieć przecież -
    >> oczywiście z okresem np. wypowiedzenia przewidzianym przez ta umowę - tym
    >> bardziej jak nie otrzymywało się czynszu, dzierżawy, wynagrodzenia z tytułu
    >> udostępniania części nieruchomości) :)
    >
    > Jak się nie otrzymywało to właśnie *dlatego* ma się przechlapane...
    > ..............
    > Mylę się? (a jeśli tak - to dlaczego!)

    Ależ wypaczyłeś, albo żle zrozumiałeś drugą wersję którą przedstawiłem.
    Chodziło mi o to że JEŻELI UMOWA JEST - to można ją wypowiedzieć.
    Przesłanki związane z wynagrodzeniem akurat nie mają większego znaczenia.


    --
    Herbi
    21-06-2006 11:20:14


  • 17. Data: 2006-07-03 18:07:52
    Temat: Re: Przewód energetyczny nad działką - odszkodowanie?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Wed, 21 Jun 2006, Herbi wrote:

    >> Korzystanie przez okres 30 lat (w złej wierze) albo 20 lat (w dobrej
    >> wierze). Zasiedzenie się nazywa, dotyczy w tym przypadku "prawa do
    >> korzystania przez powieszenie przewodow nad działką" - zaraz napiszą
    >> jak to mądrze się po prawniczemu nazywa ;)
    [...]
    > Zasiedzenie jest jedną z najstarszych form nabycia własności.
    [...]
    > służebność. Zasiedzieć można jednak tylko taką służebność, która polega na
    > korzystaniu z trwałego i widocznego urządzenia. Urządzeniem takim jest na
    > przykład przeprowadzona przez nieruchomość sąsiada brukowana droga, rury,
    > mostek, nasypy. Urządzenia tego rodzaju muszą być rezultatem świadomego i
    > pozytywnego działania ludzkiego, mającego na celu przystosowanie gruntu, na
    > przykład jako drogi. Dlatego nie można zasiedzieć służebności, jeśli
    > korzysta się ze zwykłej polnej drogi. Ponadto owo widoczne i trwałe
    > urządzenie musi zostać wykonane przez posiadacza służebności, a nie przez
    > właściciela nieruchomości.


    Thx. za wykład :) - czy możesz skomentować czy wniosek że "druty"
    (jest widoczne "urządzenie"? Wykonała energetyka?) a raczej prawo
    do ich wiszenia można zasiedzieć i wniosek jest prawidłowy czy
    widzisz jakąś przeszkodę?

    >>> - jeżeli była umowa - to KAŻDĄ umowę można wypowiedzieć przecież -
    >>> oczywiście z okresem np. wypowiedzenia przewidzianym przez ta umowę - tym
    >>> bardziej jak nie otrzymywało się czynszu, dzierżawy, wynagrodzenia z tytułu
    >>> udostępniania części nieruchomości) :)
    >>
    >> Jak się nie otrzymywało to właśnie *dlatego* ma się przechlapane...
    >> ..............
    >> Mylę się? (a jeśli tak - to dlaczego!)
    >
    > Ależ wypaczyłeś, albo żle zrozumiałeś drugą wersję którą przedstawiłem.
    > Chodziło mi o to że JEŻELI UMOWA JEST - to można ją wypowiedzieć.

    Miałem na myśli fakt że umowa jest - ale jest nie wykonywana.

    > Przesłanki związane z wynagrodzeniem akurat nie mają większego znaczenia.

    Powiadasz że teza iż niewykonywana umowa pozwala na zasiedzienie (tak
    samo jakby umowy nie było) jest błędna?
    Oczywiście może być inny stan prawny jeśli umowa jest i właściciel
    zacznie się upominać o jej wykonywania (zapłatę) lub ją wypowie,
    a jeśli niewykonywana umowa jest a korzystający zacznie pierwszy
    wniosekiem o stwierdzenie zasiedzenia.
    Możesz skomentować - w szczególności dlaczego w drugim przypadku
    istnienie umowy (niewykonywanej, czyli korzystające de facto spełnia
    wszystkie wymogi do zasiedzenia) miałoby być przeszkodą w zasiedzeniu
    w złej wierze (30 lat)?

    pozdrowienia, Gotfryd

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1