-
81. Data: 2013-03-02 13:28:29
Temat: Re: Przejście na czerwonym świetle a zasada wyższej konieczności
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Sat, 2 Mar 2013, Liwiusz wrote:
> W dniu 2013-03-02 00:33, Daniel Pyra pisze:
>> Nie od rzeczy jest dodać, że w tym czasie nie przejechał żaden pociąg,
>> był środek dnia, a widoczność była wyborna.
>
> "Rzucałem siekierą, ale akurat nikt nie przechodził" :)
Wiesz ile razy to robiłem podczas rąbania drewna?
Chcesz mnie wsadzić? ;)
pzdr, Gotfryd
-
82. Data: 2013-03-02 18:02:13
Temat: Re: Przejście na czerwonym świetle a zasada wyższej konieczności
Od: Tomasz Myrdin <m...@o...onet.pl>
To nie chodzi o to żeby specjaliści decydowali. ;) Podzielam pogląd Hundert
Professoren und das Vaterland ist verloren.
Analizując spory specjalistów można jednak wyrobić sobie pogląd na dany temat. Jeżeli
np. jeden specjalista coś twierdzi i na dowód podaje wyniki jakichś badań to niewiele
to daje komuś kto nie siedzi w temacie. Jeśli jednak masz już dwóch i drugi wskaże
błędy metodologiczne w badaniach na wyniki których powoływał się pierwszy to już masz
szerszy ogląd. Przy kilku specjalistach i własnym zaangażowaniu istnieje
prawdopodobieństwo że dojdziesz do sensownych wniosków.
-
83. Data: 2013-03-02 21:35:10
Temat: Re: Przejście na czerwonym świetle a zasada wyższej konieczności
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Sat, 2 Mar 2013, Tomasz Myrdin wrote:
> To nie chodzi o to żeby specjaliści decydowali. ;)
:D
> Analizując spory specjalistów można jednak wyrobić sobie pogląd na dany temat.
A tu bym się zgodził.
Pytanie kto zostanie uznany za "specjalistę" (gosub flejmy na .pregierz)
Mam np. bardzo jasno wyrobione zdanie nt. przepisu *dopuszczającego*
skręt w lewo rowerem na dwa (w odróżnieniu od nakazującego taką formę :P,
a zdaje się obowiązującego w Danii), ale sprzeczne jest z opinią KG
Policji.
Tyle że ja rowerem po mieście jeżdżę dużo, a nie wiem jak komendant.
I co teraz?
;)
(i do tego obawiam się, że *jeśli*, to nastąpi *nakaz* zamiast
dopuszczenia, jak to zwykle u nas, od lewa do prawa i od sasa
do lasa).
> Przy kilku specjalistach i własnym zaangażowaniu
A, o, u, to ja przepraszam i wycofuję się rakiem :)
(znaczy idzie o to "własne zaangażowanie").
> istnieje prawdopodobieństwo że dojdziesz do sensownych wniosków.
Ano zgoda.
Wielokroć jednak o "wyniki badań" jest trudno albo bardzo trudno,
a wtedy owe "opinie specjalistów" są równie mocne co opinie
przeciętnych obywateli zainteresowanych daną sprawą (też widzą
plusy i minusy takiego lub innego postawienia sprawy).
Popatrz np. na sprawę świecenia samochodem w dzień.
Szczególnie w kontekście dopuszczalności braku świateł tylnych.
pzdr, Gotfryd
-
84. Data: 2013-03-03 12:33:00
Temat: Re: Przejście na czerwonym świetle a zasada wyższej konieczności
Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>
Daniel Pyra wrote:
> W dniu 02.03.2013 00:49, Liwiusz pisze:
>> W dniu 2013-03-02 00:33, Daniel Pyra pisze:
>>> Nie od rzeczy jest dodać, że w tym czasie nie przejechał żaden
>>> pociąg, był środek dnia, a widoczność była wyborna.
>>
>> "Rzucałem siekierą, ale akurat nikt nie przechodził" :)
>>
>
> Ja jednak widzę subtelną różnicę :D
> A ponadto, czy sugerujesz, że np. bohaterowie XVIII Międzynarodowych
> Zawodów Studentów Leśnictwa
> (http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,409
8193.html) powinni
> zgnić w więzieniu? :)
za samo posiadanie siekier...