-
51. Data: 2013-02-24 18:28:20
Temat: Re: Przejście na czerwonym świetle a zasada wyższej konieczności
Od: RadoslawF <radoslawfl@spam_wp.pl>
Dnia 2013-02-24 18:14, Użytkownik Marek Dyjor napisał:
> Tomasz Myrdin wrote:
>> W dniu niedziela, 24 lutego 2013 16:55:26 UTC+1 użytkownik Marek
>> Dyjor napisał:
>>> ale wiesz �e wg wielu teoretyk�w prawa, t�pe stosowanie prawa
>>> jest jeszcze bardziej szkodliwe dla jego poszanowania? trzeba sie
>>> zawsze zastanawia� jaki ma cel PRAWO... czemu s�u�y prawo.
>>
>> Wielu teoretyków prawa to znaczy którzy i gdzie (publikacja, rocznik,
>> strona itd.) o tym mówili?
>>
>> Co się zaś tyczy tępego stosowania prawa - oczywiście, w
>> nadzwyczajnych sytuacjach wręcz zbrodnią byłoby stosowanie złego
>> prawa. Tu jednak nie mamy do czynienia z takim przypadkiem. Ani
>> sytuacja nie jest nadzwyczajna (wręcz przeciwnie) ani prawo nie jest
>> złe.
>>
>> A o duchu (celu) prawa to mówił Gowin i tymczasem jednego takiego aż
>> nadto wystarczy.
>
> nie tylko Gowin...
>
> duch prawa, praca sędziów... to są sprawy któymi powinniśmy sie
> interesować...
>
> Bo niestety ale odziedziczyliśmy po latach komuny i zaborach bardzo zły
> model stosowania prawa.
A wyjaśnisz dlaczego wchodzenie na trawnik było społecznie
szkodliwe tylko u demoludów ? W cywilizowanych krajach trawniki
są robione dla ludzi, coby sobie weszli, pochodzili, usiedli.
Pojazdami mechanicznymi nie wolno po nich jeździć.
Pozdrawiam
-
52. Data: 2013-02-24 18:53:54
Temat: Re: Przejście na czerwonym świetle a zasada wyższej konieczności
Od: Maruda <m...@n...com>
W dniu 2013-02-24 15:26, Marcin N pisze:
> Jeśli policja chce mi wdupić mandat za taką duperelę - to niech się przy
> tym napracuje. Nie piszą raporty, pozwy sądowe, niech zeznają w czasie
> rozprawy. I tak jestem przekonany, że sąd złagodzi karę.
Tu akurat jesteś w błędzie. Żaden pies z kulawą nogą się na rozprawę nie
pofatyguje.
Sąd nie zawsze złagodzi, ale można próbować.
--
Dziękuję. Pozdrawiam. Ten Maruda.
-
53. Data: 2013-02-24 18:57:27
Temat: Re: Przejście na czerwonym świetle a zasada wyższej konieczności
Od: Maruda <m...@n...com>
W dniu 2013-02-24 16:19, Tomasz Myrdin pisze:
> No i należy pamiętać że sąd nie jest związany taryfikatorem. Mandat mógłbyś dostać
np. 250 zł a grzywnę możesz dostać 5000zł. Niekiedy sąd daje wyraźnie więcej żeby
ludzie gdy oczywiście nie mają racji nie zajmowali czasu innym.
Być może, ale uczestniczyłem w sprawie z ruchu drogowego, gdzie po 3 (!)
rozprawach sąd zasądził grzywnę chyba 100zł i 50zł zryczałtowanych
kosztów postępowania. Może niedokładnie przytaczam, ale z błędem <50zł.
--
Dziękuję. Pozdrawiam. Ten Maruda.
-
54. Data: 2013-02-24 19:01:18
Temat: Re: Przejście na czerwonym świetle a zasada wyższej konieczności
Od: Maruda <m...@n...com>
W dniu 2013-02-24 16:39, Marek Dyjor pisze:
> PRAWO to nie młotek, celem prawa jest zapewnianie bezpieczeństwa a nie
> tepę masakrowanie obywateli.
Gdzie-żeś Ty (i kiedy) się takich pierdół naczytał? W XIX wieku?
;)
--
Dziękuję. Pozdrawiam. Ten Maruda.
-
55. Data: 2013-02-24 19:03:58
Temat: Re: Przejście na czerwonym świetle a zasada wyższej konieczności
Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>
Użytkownik "Bydlę" <p...@g...com> napisał
> A z chirurgami, którzy uznają, że 25 gramow wódki tylko zmniejszy im
> drżenie rąk i nie wpłynie negatywnie na przebieg operacji?
Nie chodzi o to co on sobie uznaje tylko o obiektywną ocenę sytuacji.
Jeśli na pustej drodze jest tylko jedna osoba to cokolwiek by zrobiła
nie ma to wpływu na bezpieczeństwo innych, bo ich po prostu nie ma w
zasięgu. Zaś ów chirurg jest chory i nie powinien wykonywać zawodu.
-
56. Data: 2013-02-24 19:12:54
Temat: Re: Przejście na czerwonym świetle a zasada wyższej konieczności
Od: Tomasz Myrdin <m...@o...onet.pl>
W dniu niedziela, 24 lutego 2013 18:57:27 UTC+1 użytkownik Maruda napisał:
> By� mo�e, ale uczestniczy�em w sprawie z ruchu drogowego, gdzie po 3 (!)
rozprawach s�d zas�dzi� grzywn� chyba 100z� i 50z� zrycza�towanych
koszt�w post�powania. Mo�e niedok�adnie przytaczam, ale z b��dem <50z�.
-- Dzi�kuj�. Pozdrawiam. Ten Maruda.
Sam odmówiłem przyjęcia mandatu (tylko miałem znacznie mocniejsze podstawy) i liczę
że na zasadzie słuszności nawet koszty uda mi się przerzucić na skarb państwa.
Zobaczymy. Tymczasem lekko zirytowałem sąd stwierdzeniem "nie ośmieliłbym się
pouczać, ale...". ;) Usłyszałem że "pouczam, a sąd nie odważyłby się mnie pouczać"
(powiedzmy że) w zakresie mojej specjalizacji (jakby co chwilę tego nie robił).
-
57. Data: 2013-02-24 19:19:53
Temat: Re: Przejście na czerwonym świetle a zasada wyższej konieczności
Od: Tomasz Myrdin <m...@o...onet.pl>
W dniu niedziela, 24 lutego 2013 19:03:58 UTC+1 użytkownik Alek napisał:
> Nie chodzi o to co on sobie uznaje tylko o obiektywn� ocen� sytuacji. Je�li
na pustej drodze jest tylko jedna osoba to cokolwiek by zrobi�a nie ma to wp�ywu
na bezpiecze�stwo innych, bo ich po prostu nie ma w zasi�gu. Za� �w chirurg
jest chory i nie powinien wykonywaďż˝ zawodu.
I tu dochodzimy do bardzo niebezpiecznego poglądu. Jeśli bowiem pozostawimy
uczestnikowi ruchu aż taką swobodę w ocenie kiedy ma się stosować do przepisów ruchu
drogowego to co jeśli ten się pomyli? Mamy dla odmiany rozpatrywać kwestię błędu i
nieumyślności?
-
58. Data: 2013-02-24 20:01:05
Temat: Re: Przejście na czerwonym świetle a zasada wyższej konieczności
Od: Maruda <m...@n...com>
W dniu 2013-02-24 19:19, Tomasz Myrdin pisze:
> W dniu niedziela, 24 lutego 2013 19:03:58 UTC+1 użytkownik Alek napisał:
>> Nie chodzi o to co on sobie uznaje tylko o obiektywn� ocen� sytuacji. Je�li
na pustej drodze jest tylko jedna osoba to cokolwiek by zrobi�a nie ma to wp�ywu
na bezpiecze�stwo innych, bo ich po prostu nie ma w zasi�gu. Za� �w chirurg
jest chory i nie powinien wykonywaďż˝ zawodu.
>
> I tu dochodzimy do bardzo niebezpiecznego poglądu. Jeśli bowiem pozostawimy
uczestnikowi ruchu aż taką swobodę w ocenie kiedy ma się stosować do przepisów ruchu
drogowego to co jeśli ten się pomyli? Mamy dla odmiany rozpatrywać kwestię błędu i
nieumyślności?
Ano - bo obowiązkiem uczestnika ruchu jest po pierwsze robić wszystko
tak, aby uniknąć kolizji. Jeśli do kolizji dojdzie, to wtedy są
przydatne przepisy, aby ustalić kto zawinił. (Np. jechał lewą stroną
jezdni i doprowadził do czołówki).
Przepisy mają tak organizować "ruch" (np drogowy), aby minimalizować
ryzyko szkody i ew. wskazać winnego spowodowania zdarzenia i
nierespektowania tychże, ale *TYLKO W RAZIE SZKODY* !
A u nas przepisy służą do zasilania przepastnej i nienasyconej kieszeni
Vincenta.
--
Dziękuję. Pozdrawiam. Ten Maruda.
-
59. Data: 2013-02-24 20:03:21
Temat: Re: Przejście na czerwonym świetle a zasada wyższej konieczności
Od: Marcin N <m...@o...pl>
W dniu 2013-02-24 19:19, Tomasz Myrdin pisze:
> W dniu niedziela, 24 lutego 2013 19:03:58 UTC+1 użytkownik Alek napisał:
>> Nie chodzi o to co on sobie uznaje tylko o obiektywn� ocen� sytuacji. Je�li
na pustej drodze jest tylko jedna osoba to cokolwiek by zrobi�a nie ma to wp�ywu
na bezpiecze�stwo innych, bo ich po prostu nie ma w zasi�gu. Za� �w chirurg
jest chory i nie powinien wykonywaďż˝ zawodu.
>
> I tu dochodzimy do bardzo niebezpiecznego poglądu. Jeśli bowiem pozostawimy
uczestnikowi ruchu aż taką swobodę w ocenie kiedy ma się stosować do przepisów ruchu
drogowego to co jeśli ten się pomyli? Mamy dla odmiany rozpatrywać kwestię błędu i
nieumyślności?
Ha, ha. "Aż taka swoboda" - to najnowszy trend na zachodzie. Policzyli,
że ludzie, którzy na ulicy sami muszą decydować, co jest bezpieczne -
jadą bezpieczniej, bo zaczynają myśleć. Stąd pomysły skrzyżowań
równorzędnych i inne tym podobne rewolucje.
Skoro to działa, to czemu myślącego pieszego karać mandatem?
Rozumiem, że obecnie w Polsce mamy odgórne wytyczne dla służb wlepiania
mandatów wbrew logice na każdym kroku. Stąd teraz ta dyskusja na tym
forum - jak tu bronić się przed chciwym państwem i jego urzędnikami.
Polskie prawo jest z tych opresyjnych: nie da się normalnie żyć, żeby
trochę nie naginać przepisów. Dlatego na każdego znajdą haka. Dopóki
państwo tych haków nie szukało - żyć się dało. Teraz jednak szukać
zaczyna. Ja więc na zapas szukam sposobów obrony mojej dobrze rozumianej
wolności.
--
MN
-
60. Data: 2013-02-24 20:03:46
Temat: Re: Przejście na czerwonym świetle a zasada wyższej konieczności
Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>
Użytkownik "Tomasz Myrdin" <m...@o...onet.pl> napisał w wiadomości
news:dfcf6436-91c5-4979-b1df-5e0e09b1d37b@googlegrou
ps.com...
W dniu niedziela, 24 lutego 2013 19:03:58 UTC+1 użytkownik Alek
napisał:
> Nie chodzi o to co on sobie uznaje tylko o obiektywnďż˝ ocenďż˝
> sytuacji. Je�li na pustej drodze jest tylko jedna osoba to
> cokolwiek by zrobi�a nie ma to wp�ywu na bezpiecze�stwo
> innych, bo ich po prostu nie ma w zasi�gu. Za� �w chirurg jest
> chory i nie powinien wykonywaďż˝ zawodu.
I tu dochodzimy do bardzo niebezpiecznego poglądu. Jeśli bowiem
pozostawimy uczestnikowi ruchu aż taką swobodę w ocenie kiedy ma się
stosować do przepisów ruchu drogowego to co jeśli ten się pomyli? Mamy
dla odmiany rozpatrywać kwestię błędu i nieumyślności?
Uważam, że co do zasady masz rację, ale w wątku mówimy o przypadku
oczywistym. Więc jeśli nawet z formalnego punktu widzenia nastąpiło
naruszenie prawa to reakcja organów państwa powinna być adekwatna do
sytuacji, czyli żadna.