-
1. Data: 2007-08-10 12:19:41
Temat: Prywatne narzedzia do celow sluzbowych i szantaz
Od: "GalAnonim" <g...@a...com>
Mamy niezbyt "ciekawego" pracodawcę. Facet jest chory, jeżeli dziennie
przynajmniej 2-3 pracownikom nie powie, że "nie widzi dalszej możliwości
współpracy" z nim", a bywa i forma jak wpropst spod budki z piwem, niezbyt
wyszukanym językiem... Czasem jest to zastraszanie, ale doprowadza też do
tego, że ludzie sami odchodzą. To tak tytułem wstępu. Mnie się trafiła
ostatnia podobna rozmowa. Przy czym z winy "kolegi", który poszedł się
poskarżyć. Kilka dni wcześniej rozmawiałem z nim dosyć luźno na temat
pewnego programu komputerowego, powiedziałem mu, że jako jestem w stanie
napisać coś bardzo podobnego, ale dopasowanego do naszych potrzeb.
Wspomniałem oczywiście, że ponieważ to nie ma żadnego związku z moją pracą
(w ogóle nie mam tego typu rzeczy w obowiązkach) - to po pierwsze, a po
drugie firma nie dysponuje oprogramowaniem, w którym mógłbym stworzyć taki
program, że mógłbym to napisać na zlecenie - prowadzę działalność, posiadam
legalne narzędzia itd. No i ta sirota Bóg wie co naopowiadała pracodawcy,
ale na pewno to, że "chcę pieniądzę i za darmo nie zamierzam pracować" - tak
usłyszałem. A tenże uznał, że "kolejny raz żądam zapłaty za coś, za co on
nie zamierza płacić, wolałby już zlecić to obcej firmie". Skwitował, że "w
ogóle nie zamierza płacić za prace prywatne czy po godzinach". Sugestia, że
w takiej sytuacji powinien przynajmniej kupić legalne do firmy środowisko, w
którym można stworzyć potrzebne oprogramowanie, została bez odzewu - w
domyśle: proszę sobie przynieść z domu. Mało tego, to oprogramowanie miałoby
być rozdawane jako freeware przez firmę. Oczywiście więcej na ten temat nie
chce rozmawiać no i usłyszałem stały tekst o zwolnieniu, jeżeli będę żądać
zapłaty za tę pracę. To państwowa firma, facet ma kilka spraw w sądach -
wytoczonych przez pracowników, dwa wyroki nakazujące przywrócić do pracy
niesłusznie zwolnionych pracowników. I okazuje się, że nie ma na niego bata.
Radę nadzorczą nie interesuje sytuacja w firmie jeżeli chodzi o stosunki z
pracownikami, związki zawodowe są przez niego ignorowane. Asekuruje się tym,
że żadnych z tych decyzji nie chce wydać na papierze, tylko "na gębę". Na
papierze wydaje tylko upomnienia i nagany... Nie chcę używać epitetów na
jego temat, dość powiedzieć, że jak odszedł z poprzedniej dużej firmy, gdzie
był przez jakiś czas prezesem, to ponoć tydzień trwała impreza z radości....
Do nas dzwonili z kondolencjami. Poradźcie - co w takiej sytuacji powinienem
zrobić? Nie mam zamiaru dać się pomiatać i przymuszać do używania prywatnych
narzędzi do pisania programu, po godzinach, i oddawać tego za darmo. A na
pracy zależy mi. Wiem od znajomych, że zwykła wizyta w PIP niczego nie
załatwi, a jedynie może pogorszyć, bo dziwnym trafem takie wieści o
odwiedzinach szybko się rozchodzą...
?
GA
-
2. Data: 2007-08-10 12:25:47
Temat: Re: Prywatne narzedzia do celow sluzbowych i szantaz
Od: SzalonyKapelusznik <s...@g...com>
On Aug 10, 2:19 pm, "GalAnonim" <g...@a...com> wrote:
Wiem od znajomych, że zwykła wizyta w PIP niczego nie
> załatwi, a jedynie może pogorszyć, bo dziwnym trafem takie wieści o
> odwiedzinach szybko się rozchodzą...
>
> ?
>
> GA
Mobbing, sad pracy, zeznania pracownikow i odwaga zeby powiedziec "no
to nara cwoku"
-
3. Data: 2007-08-10 13:08:14
Temat: Re: Prywatne narzedzia do celow sluzbowych i szantaz
Od: Marchefkowy <s...@g...com>
On 10 Sie, 14:25, SzalonyKapelusznik <s...@g...com>
wrote:
>
> Mobbing, sad pracy, zeznania pracownikow i odwaga zeby powiedziec "no
> to nara cwoku"
Zdanie powinno sie zaczynac od Dyktafon :)
pozdrawiam.
-
4. Data: 2007-08-10 13:38:06
Temat: Re: Prywatne narzedzia do celow sluzbowych i szantaz
Od: SzalonyKapelusznik <s...@g...com>
On Aug 10, 3:08 pm, Marchefkowy <s...@g...com> wrote:
> On 10 Sie, 14:25, SzalonyKapelusznik <s...@g...com>
> wrote:
>
>
>
> > Mobbing, sad pracy, zeznania pracownikow i odwaga zeby powiedziec "no
> > to nara cwoku"
>
> Zdanie powinno sie zaczynac od Dyktafon :)
>
> pozdrawiam.
firma panstwowa, uzycie dyktafonu bez wiedzy szefa moze sie skonczyc
tym ze pozwa jego za ujawnianie bardoz tajnych informacji.
-
5. Data: 2007-08-10 13:58:41
Temat: Re: Prywatne narzedzia do celow sluzbowych i szantaz
Od: castrol <j...@b...pl>
On 10 Sie, 15:38, SzalonyKapelusznik <s...@g...com>
wrote:
> firma panstwowa, uzycie dyktafonu bez wiedzy szefa moze sie skonczyc
> tym ze pozwa jego za ujawnianie bardoz tajnych informacji.
Co za bzdura. Kazda swoja rozmowe mamy prawo nagrywac. Nikt przeciez
nie kaze mu potem tego publikowac, a trudno aby w sadzie cos takiego
nazwac ujawnianiem informacji
-
6. Data: 2007-08-10 14:05:40
Temat: Re: Prywatne narzedzia do celow sluzbowych i szantaz
Od: "GalAnonim" <g...@a...com>
Użytkownik "castrol" <j...@b...pl> napisał w wiadomości
news:1186754321.917677.315640@x40g2000prg.googlegrou
ps.com...
> Co za bzdura. Kazda swoja rozmowe mamy prawo nagrywac. Nikt przeciez
> nie kaze mu potem tego publikowac, a trudno aby w sadzie cos takiego
> nazwac ujawnianiem informacji
Tyle, że rozmówcę chyba trzeba poinformować o tym, że rozmowa jest
nagrywana... W międzyczasie znalazłem:
http://www.nowebiuro.pl/Praca_dla_Ciebie/Toksyczny;s
zef;toksyczny;pracownik,artykul-980-20.html i
akapit "Jaki jest toksyczny szef" - wierzcie mi, jakbym czytała
charakterystykę postaci naszego, z wyjątkiem jednego punktu - to właściwie
dyktatura, bo on jest jedenym prezesem firmy. Obawiam się, że zbiorowy pozew
byłby ciężką sprawą, bo wiele osób jest zbyt zastraszonych, żeby odważyły
powiedzieć się, jaka jest prawda...
GA
-
7. Data: 2007-08-10 14:06:32
Temat: Re: Prywatne narzedzia do celow sluzbowych i szantaz
Od: "GalAnonim" <g...@a...com>
Użytkownik "GalAnonim" <g...@a...com> napisał w wiadomości
news:f9hrkj$45u$1@nemesis.news.tpi.pl...
> jakbym czytała
;) jakbym czytał - miało być.
GA
-
8. Data: 2007-08-10 14:13:56
Temat: Re: Prywatne narzedzia do celow sluzbowych i szantaz
Od: Liwiusz <l...@p...onet.pl>
GalAnonim pisze:
> Użytkownik "castrol" <j...@b...pl> napisał w wiadomości
> news:1186754321.917677.315640@x40g2000prg.googlegrou
ps.com...
>> Co za bzdura. Kazda swoja rozmowe mamy prawo nagrywac. Nikt przeciez
>> nie kaze mu potem tego publikowac, a trudno aby w sadzie cos takiego
>> nazwac ujawnianiem informacji
>
> Tyle, że rozmówcę chyba trzeba poinformować o tym, że rozmowa jest
> nagrywana... W międzyczasie znalazłem:
Nie trzeba.
--
Pozdrawiam!
Liwiusz
www.liwiusz.republika.pl
-
9. Data: 2007-08-10 14:53:33
Temat: Re: Prywatne narzedzia do celow sluzbowych i szantaz
Od: "andrzej" <u...@o...eu>
Użytkownik "GalAnonim" <g...@a...com> napisał w wiadomości
news:f9hlds$g2f$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Poradźcie - co w takiej sytuacji powinienem zrobić? Nie mam zamiaru dać
> się pomiatać i przymuszać do używania prywatnych narzędzi do pisania
> programu, po godzinach, i oddawać tego za darmo. A na pracy zależy mi.
Praca to nie jest przechowalnia do emerytury, tylko biznes dla obydwóch
stron. Jak druga strona nie wywiązuje się z umowy to sąd a jak się
wywiązuje, ale jest wnerwiająca to musisz się na coś zdecydować.
--
andrzej
-
10. Data: 2007-08-10 15:44:04
Temat: Re: Prywatne narzedzia do celow sluzbowych i szantaz
Od: "Henry (k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>
Dnia Fri, 10 Aug 2007 13:38:06 -0000, SzalonyKapelusznik napisał(a):
> firma panstwowa, uzycie dyktafonu bez wiedzy szefa moze sie skonczyc
> tym ze pozwa jego za ujawnianie bardoz tajnych informacji.
Tylko jeśli podpisał papierek o ochronie informacji poufnych. Bez tego
odpowiada ten kto poufne dane ujawnił, a nie ten kto je zarejestrował.
Pozdrawiam,
Henry