eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoProszę! pomóż!Alimenty dla byłej żony?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 30

  • 21. Data: 2005-01-25 08:52:23
    Temat: Re: Proszę! pomóż!Alimenty dla byłej żony?
    Od: "sandra" <n...@n...e-wro.pl>


    Użytkownik "Rodrig Falkenstein" <r...@g...pl> napisał w
    wiadomości news:opsk5gk1lemg13b0@kura4m98.it-net.pl...
    > Dnia Tue, 25 Jan 2005 07:42:37 +0100, Johnson <J...@n...pl> napisał:

    > 1. alimenty nalezne od wyłącznie winnego nie wygasają nigdy a należą się
    > gdy obnizył się poziom zycia
    > 2. alimenty od uznanego za współwinnego nie wygasają nigdy, ale nalezą się
    > tylko gdy drugi małzonek jest w niedostatku
    > 3. alimenty od małżonka zasądzone, gdy nie orzekano o winie albo ustalono,
    > że nikt nie ponosi winy wygasają po 5 latach i nalezą się tylko gdy drugi
    > jest w niedostatku.

    i zgadzam sie z Tobą nalezy przeanalizowac pojecie " wylącznej winy " i "
    winy" oraz uprawnien z tego wynikajacych

    Sandra



  • 22. Data: 2005-01-25 10:02:28
    Temat: Re: Proszę! pomóż!Alimenty dla byłej żony?
    Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>

    > Celem jakiej matki, gdzie, kiedy?

    matki dziecka, ktora - dam glowe - w takim przypadku walczyla by o
    pieniadze nie
    dla dziecka a na swoj luksus. (przy zalozeniu ze sa tak wysokie zarobki)



    > Przyjmując ten sam punkt widzenia, pałacem jest polskie mieszkanie w
    > bloku (bo z prawdziwym szkłem w oknach, i do tego z prywatnym wodospadem
    > z możliwością regulowania ciepłoty wody...)
    > Oceniasz subiektywnie wg siebie. Dziecko milionera, przyzwyczajone do
    > danego poziomu życia nie może nagle trafić o kilkanaście poziomów niżej
    > (niezależnie od tego, że dla nas ten niższy poziom jest normą) A przy
    > okazji ponoć w naszym kraju 22 mln ludzi żyje na granicy ubóstwa. Ich
    > pogląd na temat tego, co wystarczy dziecku też jest inny niż Twój, tylko
    > że w drugą stronę.

    alimenty sa na dziecko nie na matke, jezeli byklo by zagwarantowane
    spowiadanie sie z akazdego wydanego grosza przez matke (patrz nizej),
    to moj punkt widzenia bylby nieco inny, bo co innego zapewnic przyszlosc
    dziecku swojemu
    a co innego matce dziecka (po rozwodzie)


    > > Jezeli nie pasuje dziecku zycie z matka moze mieszkac z ojcem czyz
    nie?
    > Wszystko może. Tylko że ustalenie, z kim jest dziecko, to jedno, a
    > ustalenie, w jakiej wysokości alimenty płaci druga strona, to drugie.
    > Problem w tym, że w dzisiejszych czasach dziecko milionera ma
    > zagwarantowany odpowiedni poziom życia nawet jeśli nie wychowuje się z
    > ojcem.

    ale z jakiej racji matka ma zyc w luksusach, dajmy na to ze rozwod jest z
    jej winy
    (zdrada), czy jest szansa aby sie rozliczala z alimentow, tzn zeby nie
    bylo tak
    jak z ta kwoka co przyszla do wisniewskiego po pieniadze na wanienke dla
    dziecka..
    .. a za chwile, "a jakies buty po zonie by sie znalzazly bo Pan zobaczy w
    czym chodze"


    >
    > > Nie widzialbym uzaadnienia np aliomentow w wysokosci 100 tys, zl
    > > miesiecznie przy zarobkach
    > > 2 mln miesiecznie u ojca, jezeli ty widzisz to mnie oswiec.
    >
    > Równie dobrze mógłbyś powiedzieć - nie widzę uzasadnienia dla
    > dziedziczenia milionów, skoro ludziom do życia wystarcza znacznie mniej.

    dziedziczenie to jedno alimenty to drugie


    > Albo - nie widzę uzasadnienia, żeby ktoś zarabiał 100 tyś. miesięcznie,
    > jak są tacy, którzy zarabiają 800 zł i żyją.
    >
    > A takie alimenty mają to uzasadnienie, że zapewnią dziecku poziom życia,
    > który nie będzie drastycznie niższy od tego, do którego dziecko się
    > przyzwyczaiło.

    gdyby te pieniadze byly przezoczone tylko i wylacznie na dziecko nie byl
    by halo.

    P.



  • 23. Data: 2005-01-25 10:05:05
    Temat: Re: Proszę! pomóż!Alimenty dla byłej żony?
    Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>

    >
    > Nie rozumiem. To chyba jest pytanie retoryczne? Dla mnie wszystko jest
    jasne.
    > Mija 5 lat i do widzenia, chyba że sąd przedłuży.

    a jakie warbuki musza byc spelnione do przedluzenia?

    P.


  • 24. Data: 2005-01-25 13:23:25
    Temat: Re: Proszę! pomóż!Alimenty dla byłej żony?
    Od: Johnson <J...@n...pl>

    Rodrig Falkenstein napisał(a):

    >>>
    >>> Przepis mówi o małżonku, który nie został uznany za "winnego", a
    >>> nie za "wyłaącznie winnego" a zatem po 5 latach wygasają alimenty
    >>> w przypadku nieorzekania o winie albo orzeczenia, że nikt winy nie
    >>> ponosi. Bo wyłącznie winny od niewinnego żądać nie może.
    >>>

    Masz rację. Mój błąd (logiczny).


    --
    :) Johnson


  • 25. Data: 2005-01-25 17:02:59
    Temat: Re: Proszę! pomóż!Alimenty dla byłej żony?
    Od: Marta Wieszczycka <m...@N...pl>

    Przemek R. wrote:
    >>Celem jakiej matki, gdzie, kiedy?
    >
    >
    > matki dziecka, ktora - dam glowe - w takim przypadku walczyla by o
    > pieniadze nie
    > dla dziecka a na swoj luksus. (przy zalozeniu ze sa tak wysokie zarobki)

    Przecież niektóre rzeczy można zapewnić w naturze. Oczywiście jeśli
    dziecko mieszkałoby w luksusowym domu, a mieszkałoby z matką, to wybacz,
    ale trudno się spodziewać, żeby matka rozbiła się obok namiotem. Wyobraź
    sobie siebie, mającego wszystko, ale Twojej matce nie wolno niczego
    ruszyć. Pomyśl, jak Ty jako dziecko byś się wtedy czuł. A niestety dla
    sądu najważniejsze jest to jak się czuje dziecko, a nie ojciec. Matka
    też się w tej kwestii dla sądu nie liczy. Jeśli jej los się przy okazji
    znacząco nie pogorszy, to tylko dlatego, że inaczej dziecko czułoby się
    nieswojo. Zacznij oceniać patrząc tylko na dziecko, wtedy zobaczysz to,
    co widzi sąd.

    > alimenty sa na dziecko nie na matke, jezeli byklo by zagwarantowane
    > spowiadanie sie z akazdego wydanego grosza przez matke (patrz nizej),
    > to moj punkt widzenia bylby nieco inny, bo co innego zapewnic przyszlosc
    > dziecku swojemu
    > a co innego matce dziecka (po rozwodzie)

    Przy takiej kwocie byłaby kontrola wydatków, ale spowiadanie się z
    każdego grosza? Wyobraź sobie, że Ty nagle musisz się (komukolwiek)
    spowiadać z każdego grosza. To robiąc zakupy na targu robiłbyś je 5
    godzin, bo od każdego sprzedawcy zbierałbyś potwierdzenia itp.? A potem
    jeszcze ustalałbyś, jaką część zupy zjadłeś Ty, a jaką dziecko? Wybacz,
    ale to by już było niszczenie życia dziecka z powodu nienawiści do matki.

    >>>Jezeli nie pasuje dziecku zycie z matka moze mieszkac z ojcem czyz
    >
    > nie?

    Tu jeszcze 1 uwaga. Dziecko ma prawo mieszkać z matką. I ma też prawo
    nie stracić swojego poziomu życia. Nie można go stawiać przed wyborem.
    Cały czas widzisz tylko nienawidzących się dorosłych. A sąd ma obowiązek
    widzieć dziecko.

    > ale z jakiej racji matka ma zyc w luksusach, dajmy na to ze rozwod jest z
    > jej winy
    > (zdrada), czy jest szansa aby sie rozliczala z alimentow,

    Ależ przy takiej kwocie z pewnością kontrola byłaby uzasadniona.
    Kontrola, a nie zrobienie im z życia wiecznej inspekcji.


    > dziedziczenie to jedno alimenty to drugie
    Przyczyna otrzymywania większej niż przeciętna ilości pieniędzy jest ta
    sama. Bo jesteś dzieckiem bogatego, a nie biednego.

    > gdyby te pieniadze byly przezoczone tylko i wylacznie na dziecko nie byl
    > by halo.
    No i znowu nie można popadać w paranoję - bo to by oznaczało, że jak np.
    dziecko

    ma limuzynę z kierowcą, to nie może jechać nią gdzieś z matką, tylko
    matka musi jechać autobusem.
    Nie wiem, jak Ty, ale ja nie chciałabym mieć takiego dzieciństwa.

    Oczywiście czym innym jest to, ze matka mieszka razem z dzieckiem, a
    czym innym jest to, że pieniądze z alimentów na dziecko wydaje na jakieś
    luksusowe rzeczy dla siebie. To zgodnie z naszym prawem musiałoby być
    kontrolowane przez sąd.

    Pozdrawiam,

    --
    MArta
    m...@N...pl
    Odpowiadając usuń NOSPAM z adresu


  • 26. Data: 2005-01-25 19:09:20
    Temat: Re: Proszę! pomóż!Alimenty dla byłej żony?
    Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>


    >
    > Przy takiej kwocie byłaby kontrola wydatków, ale spowiadanie się z
    > każdego grosza? Wyobraź sobie, że Ty nagle musisz się (komukolwiek)
    > spowiadać z każdego grosza. To robiąc zakupy na targu robiłbyś je 5
    > godzin, bo od każdego sprzedawcy zbierałbyś potwierdzenia itp.? A potem
    > jeszcze ustalałbyś, jaką część zupy zjadłeś Ty, a jaką dziecko? Wybacz,
    > ale to by już było niszczenie życia dziecka z powodu nienawiści do
    matki.

    Wiesz co, ja mysle ze wiesz o co mi chodzilo jedak co innego piszesz.
    Nie mam na mysli jedzenia itp niezbednych pierdol, ale zycie w luksusie,
    futerko, drugie futerko, trzecie futerko , itd. a dziecko na bok


    >
    > Tu jeszcze 1 uwaga. Dziecko ma prawo mieszkać z matką.

    zapedzilas sie troszke,


    > > gdyby te pieniadze byly przezoczone tylko i wylacznie na dziecko nie
    byl
    > > by halo.
    > No i znowu nie można popadać w paranoję - bo to by oznaczało, że jak np.
    > dziecko
    >
    > ma limuzynę z kierowcą, to nie może jechać nią gdzieś z matką, tylko
    > matka musi jechać autobusem.
    > Nie wiem, jak Ty, ale ja nie chciałabym mieć takiego dzieciństwa.


    my sie nie rozumiemy, gdyby matka sobie wynajmowala limuzyny a nie dziecko
    za te pieniadze
    wtedy mowie STOP, kasa na dziecko nie na Ciebie,


    >
    > Oczywiście czym innym jest to, ze matka mieszka razem z dzieckiem, a
    > czym innym jest to, że pieniądze z alimentów na dziecko wydaje na jakieś
    > luksusowe rzeczy dla siebie.

    ooo, wlasnie o to mi chodzi

    To zgodnie z naszym prawem musiałoby być
    > kontrolowane przez sąd.

    no i juz wszystko wiadomo :-)

    P.

    ps.
    czy gdy rozwow jest z winy matki badz z niczyjej to po 5 latach
    gdy rodzina nie zyje w nedzy (ma na niezbedne do zycia rzeczy)
    sad moze i na jakiej podstawie przedluzyc alimenty?


  • 27. Data: 2005-01-25 20:24:45
    Temat: Re: Proszę! pomóż!Alimenty dla byłej żony?
    Od: "Roman Durlak" <j...@o...pl>

    sprobuje Wam wszystkim odpowiedzieć, to moje pierwsze kroki w poczcie, i
    stąd niepewność w poruszaniu się . Wszystkim wielkie dzięki. Wyjaśnienia:
    alimenty płacę na byłą żonę, całkowita winę wziąłem na własne życzenie.
    Chodziło mi o tak zwane,,Pranie brudów" nie bedąc świadomy konsekwencji, a i
    też kroku mojej dawnej Pani, wychowywaliśmy Jej syna, na którego nie miała
    alimentów. Liczyłem na honorowe rozwiązanie. Pozwała mnie do sądu po prawie
    trzech latach, po rozwodzie, a 7 lat po naszym rozstaniu. Nie płacę za dużo,
    ale to bardziej, ze tak powiem boli gdzieś w środku, jako pewna
    niesprawiedliwość. Popeostu spakowałem się w starego poloneza i
    wyprowadziłem się, po1.5 roku poznałem obecną żonę i po pewnym czasie
    zamieszkaliśmy razem. Jak w końcu pozbyłem się z dawnego małżeństwa długów,
    po rozwodzie pobraliśmy się.Dzisiaj nawet ta niewielka kwota, przy mojej
    rencie 1200 złotych, na trzy osoby niestety stanowi problem. Dlatego szukam
    rozwiązania korzystnego dla mojej rodziny. Dalej czekam na konkretne
    podpowiedzi. Jeszcze raz wielkie dzięki. Roman.
    Użytkownik "Rodrig Falkenstein" <r...@g...pl> napisał w
    wiadomości news:opsk5gk1lemg13b0@kura4m98.it-net.pl...
    > Dnia Tue, 25 Jan 2005 07:42:37 +0100, Johnson <J...@n...pl> napisał:
    >
    >> Rodrig Falkenstein napisał(a):
    >>
    >>>> Jeśli w czasie poprzedniego rozwodu nie byłeś uznany za wyłącznie
    >>>> winnego rozkładu pożycia małżeńskiego to alimenty na rzecz byłej żony
    >>>> wygasają po 5 latach.
    >>> Przepis mówi o małżonku, który nie został uznany za "winnego", a nie
    >>> za "wyłaącznie winnego" a zatem po 5 latach wygasają alimenty w
    >>> przypadku nieorzekania o winie albo orzeczenia, że nikt winy nie
    >>> ponosi. Bo wyłącznie winny od niewinnego żądać nie może.
    >>>
    >>
    >> Kolego, a co ja napisałem? Nie rozumiem po co ta twoja uwaga, która nic
    >> nie wnosi.
    >> Jeżeli został uznany za wyłącznie winnego to nie wygasają - po 5 latach.
    >> W każdym innym wypadku - a skoro zostały zasądzone - mógł być uznany za
    >> współwinnego lub rozwód bez orzekania o winie - co do zasady alimenty
    >> wygasają po 5 latach.
    >
    > Obowiązek alimentacyjny wygasa po pięciu latach, gdy małżonek zobowiązany
    > "nie został uznany za winnego" To nie to samo co "nie został uznany za
    > wyłącznie winnego". Nie jest zatem prawdziwe stwierdzenie, że w każdym
    > przypadku, gdy nie uznano za wyłaćznie winnego alimenty wygasają po 5
    > latach.
    >
    > 1. alimenty nalezne od wyłącznie winnego nie wygasają nigdy a należą się
    > gdy obnizył się poziom zycia
    > 2. alimenty od uznanego za współwinnego nie wygasają nigdy, ale nalezą się
    > tylko gdy drugi małzonek jest w niedostatku
    > 3. alimenty od małżonka zasądzone, gdy nie orzekano o winie albo ustalono,
    > że nikt nie ponosi winy wygasają po 5 latach i nalezą się tylko gdy drugi
    > jest w niedostatku.
    >
    > --
    > Falkenstein
    > Okoliczności obciążające przy wymiarze kary są następujące:
    > 1. idiotyzm oskarżonego; 2. zawracanie d... sądowi; 3. utrudnianie
    > skazania.



  • 28. Data: 2005-01-26 00:55:06
    Temat: Re: Proszę! pomóż!Alimenty dla byłej żony?
    Od: Marta Wieszczycka <m...@N...pl>

    Przemek R. wrote:

    > Wiesz co, ja mysle ze wiesz o co mi chodzilo jedak co innego piszesz.
    Twoim zdaniem mam za normę uznać, używając najdelikatniejszego
    określenia, mariaż młodości z pieniędzmi?
    Wybacz, ale problemy ludzi takiego pokroju mnie nie interesują.
    > Nie mam na mysli jedzenia itp niezbednych pierdol, ale zycie w luksusie,
    > futerko, drugie futerko, trzecie futerko , itd. a dziecko na bok

    Zaczynam się poważnie zastanawiać, z kim Ty się zadajesz? ;)

    >>Tu jeszcze 1 uwaga. Dziecko ma prawo mieszkać z matką.
    >
    >
    > zapedzilas sie troszke,
    No widzisz i znowu nie potrafisz patrzeć z punktu widzenia dziecka.

    Widzisz tylko konflikt dorosłych. To z kim mieszka dziecko uzależnia się
    od potrzeb dziecka. I dziecko ma pełne prawo być z tym, z kim się lepiej
    czuje. Jeśli to będzie osoba biedniejsza, to trudno.

    > no i juz wszystko wiadomo :-)
    No przecież Twój przykład to była jakaś patologia.

    > ps.
    > czy gdy rozwow jest z winy matki badz z niczyjej to po 5 latach
    > gdy rodzina nie zyje w nedzy (ma na niezbedne do zycia rzeczy)
    > sad moze i na jakiej podstawie przedluzyc alimenty?

    No nie. I znowu mylisz pojęcia. Oddziel wreszcie matkę od dziecka.
    Jeszcze raz:
    1) Alimenty na dziecko są całkowicie niezależne od tego, z jakiego
    powodu jego rodzice się rozwiedli i kto z nich jest winien. Alimenty na
    dziecko należą się dziecku i już. Należą mu się generalnie do
    dorosłości, a jak się dalej uczy, to do zakończenia nauki (oczywiście
    30-latek na piątej uczelni już ich nie dostaje).

    2)Alimenty na współmałżonka (męża lub żonę) są czymś zupełnie innym. To
    całkiem osobne alimenty, które też czasem (ale o wiele rzadziej) się
    zdarzają. I dopiero te alimenty są zależne od tego, z czyjej winy był
    rozwód.

    Przekopiuję Ci moją odpowiedź na post z dokładnie takim problemem, żeby
    Cię już nie odsyłać do innych wątków. Tam akurat dziewczyna pytała, czy
    musi płacić mężowi alimenty po 6 latach od rozwodu.
    A to moja odpowiedź:

    "Reguluje to art. 60 KRiO.
    Generalnie nie musisz płacić, jeśli:
    -Twój ex zawarł nowe małżeństwo
    -po 5 latach od rozwodu, jeśli nie zostałaś w ogóle uznana za winną
    rozkładu pożycia (bo rozwiedliście się bez orzekania o winie)
    Ten 5-letni termin może ostatecznie, w naprawdę wyjątkowych sytuacjach
    zostać przedłużony.

    Oprócz tego nigdy nie musisz płacić, jeśli mąż został uznany za
    *wyłącznie* winnego. (§ 1)

    Co jeszcze? Żebyś musiała płacić, to mąż musiałby się znaleźć w
    *niedostatku*. Chyba, że to ty byłabyś *wyłącznie* winna (bo wtedy
    wystarcza, że rozwód pociąga istotne pogorszenie sytuacji majątkowej -
    ale to raczej kiepski argument po 6 latach od rozwodu).


    Cytat z ustawy:
    Art. 60.
    § 1. Małżonek rozwiedziony, który nie został uznany za wyłącznie winnego
    rozkładu
    pożycia i który znajduje się w niedostatku, może żądać od drugiego
    małżonka rozwiedzionego dostarczania środków utrzymania w zakresie
    odpowiadającym
    usprawiedliwionym potrzebom uprawnionego oraz możliwościom
    zarobkowym i majątkowym zobowiązanego.
    § 2. Jeżeli jeden z małżonków został uznany za wyłącznie winnego
    rozkładu pożycia,
    a rozwód pociąga za sobą istotne pogorszenie sytuacji materialnej
    małżonka niewinnego, sąd na żądanie małżonka niewinnego może orzec, że
    małżonek wyłącznie winny obowiązany jest przyczyniać się w odpowiednim
    zakresie do zaspokajania usprawiedliwionych potrzeb małżonka niewinnego,
    chociażby ten nie znajdował się w niedostatku.
    § 3. Obowiązek dostarczania środków utrzymania małżonkowi rozwiedzionemu
    wygasa w razie zawarcia przez tego małżonka nowego małżeństwa. Jednakże
    gdy zobowiązanym jest małżonek rozwiedziony, który nie został uznany za
    winnego rozkładu pożycia, obowiązek ten wygasa także z upływem pięciu
    lat od orzeczenia rozwodu, chyba że ze względu na wyjątkowe okoliczności
    sąd, na żądanie uprawnionego, przedłuży wymieniony termin pięcioletni."

    Pozdrawiam,
    --
    MArta
    m...@N...pl
    Odpowiadając usuń NOSPAM z adresu


  • 29. Data: 2005-01-26 10:23:04
    Temat: Re: Proszę! pomóż!Alimenty dla byłej żony?
    Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>


    > Zaczynam się poważnie zastanawiać, z kim Ty się zadajesz? ;)

    zeby wszystko bylo jasne nie pisze o sobie :-)


    >
    > >>Tu jeszcze 1 uwaga. Dziecko ma prawo mieszkać z matką.
    > >
    > >
    > > zapedzilas sie troszke,
    > No widzisz i znowu nie potrafisz patrzeć z punktu widzenia dziecka.

    hola, moment, to mi zalatuje watkiem "prawo matki do dzcieka" czy jakos
    tak.
    Jezeli uwazasz ze Matka ma wieksze prawo do dzicecka niz ojciec to moze
    rozwin te mysl.



    > 1) Alimenty na dziecko są całkowicie niezależne od tego, z jakiego
    > powodu jego rodzice się rozwiedli i kto z nich jest winien. Alimenty na
    > dziecko należą się dziecku i już. Należą mu się generalnie do
    > dorosłości, a jak się dalej uczy, to do zakończenia nauki (oczywiście
    > 30-latek na piątej uczelni już ich nie dostaje).


    acham


    >
    >
    > Cytat z ustawy:
    > Art. 60.
    > § 1. Małżonek rozwiedziony, który nie został uznany za wyłącznie winnego
    > rozkładu
    > pożycia i który znajduje się w niedostatku, może żądać od drugiego
    > małżonka rozwiedzionego dostarczania środków utrzymania w zakresie
    > odpowiadającym
    > usprawiedliwionym potrzebom uprawnionego oraz możliwościom
    > zarobkowym i majątkowym zobowiązanego.
    > § 2. Jeżeli jeden z małżonków został uznany za wyłącznie winnego
    > rozkładu pożycia,
    > a rozwód pociąga za sobą istotne pogorszenie sytuacji materialnej
    > małżonka niewinnego, sąd na żądanie małżonka niewinnego może orzec, że
    > małżonek wyłącznie winny obowiązany jest przyczyniać się w odpowiednim
    > zakresie do zaspokajania usprawiedliwionych potrzeb małżonka niewinnego,
    > chociażby ten nie znajdował się w niedostatku.
    > § 3. Obowiązek dostarczania środków utrzymania małżonkowi rozwiedzionemu
    > wygasa w razie zawarcia przez tego małżonka nowego małżeństwa. Jednakże
    > gdy zobowiązanym jest małżonek rozwiedziony, który nie został uznany za
    > winnego rozkładu pożycia, obowiązek ten wygasa także z upływem pięciu
    > lat od orzeczenia rozwodu, chyba że ze względu na wyjątkowe okoliczności
    > sąd, na żądanie uprawnionego, przedłuży wymieniony termin pięcioletni."


    ok dzieki. mam nadzieje ze nigdy mi sie to nie przyda, ale warto wiedziec
    :-)
    P.



  • 30. Data: 2005-01-26 13:14:58
    Temat: Re: Proszę! pomóż!Alimenty dla byłej żony?
    Od: "edi" <t...@g...pl>

    Odpowiedź została już udzielona w powyższych postach.

    Rozwód z orzeczeniem wyłącznie Pana winy? Tak. /I nie ma znaczenia, czy Pan
    nie chciał prać brudów czy cokolwiek innego./ Wiec alimenty nie wygasają po
    5 latach. Może Pan wystąpić z wnioskiem o obniżenie. A od dobrej woli sądu
    zależy, czy uzna te argumenty, czy nie. Spróbować można.
    I to tyle w temacie.


    Roman Durlak <j...@o...pl> napisał(a):

    > sprobuje Wam wszystkim odpowiedzieć, to moje pierwsze kroki w poczcie, i
    > stąd niepewność w poruszaniu się . Wszystkim wielkie dzięki. Wyjaśnienia:
    > alimenty płacę na byłą żonę, całkowita winę wziąłem na własne życzenie.
    > Chodziło mi o tak zwane,,Pranie brudów" nie bedąc świadomy konsekwencji, a
    i
    > też kroku mojej dawnej Pani, wychowywaliśmy Jej syna, na którego nie miała
    > alimentów. Liczyłem na honorowe rozwiązanie. Pozwała mnie do sądu po
    prawie
    > trzech latach, po rozwodzie, a 7 lat po naszym rozstaniu. Nie płacę za
    dużo,
    > ale to bardziej, ze tak powiem boli gdzieś w środku, jako pewna
    > niesprawiedliwość. Popeostu spakowałem się w starego poloneza i
    > wyprowadziłem się, po1.5 roku poznałem obecną żonę i po pewnym czasie
    > zamieszkaliśmy razem. Jak w końcu pozbyłem się z dawnego małżeństwa
    długów,
    > po rozwodzie pobraliśmy się.Dzisiaj nawet ta niewielka kwota, przy mojej
    > rencie 1200 złotych, na trzy osoby niestety stanowi problem. Dlatego
    szukam
    > rozwiązania korzystnego dla mojej rodziny. Dalej czekam na konkretne
    > podpowiedzi. Jeszcze raz wielkie dzięki. Roman.
    > Użytkownik "Rodrig Falkenstein" <r...@g...pl> napisał
    w
    > wiadomości news:opsk5gk1lemg13b0@kura4m98.it-net.pl...
    > > Dnia Tue, 25 Jan 2005 07:42:37 +0100, Johnson <J...@n...pl>
    napisał:
    > >
    > >> Rodrig Falkenstein napisał(a):
    > >>
    > >>>> Jeśli w czasie poprzedniego rozwodu nie byłeś uznany za wyłącznie
    > >>>> winnego rozkładu pożycia małżeńskiego to alimenty na rzecz byłej żony
    > >>>> wygasają po 5 latach.
    > >>> Przepis mówi o małżonku, który nie został uznany za "winnego", a nie
    > >>> za "wyłaącznie winnego" a zatem po 5 latach wygasają alimenty w
    > >>> przypadku nieorzekania o winie albo orzeczenia, że nikt winy nie
    > >>> ponosi. Bo wyłącznie winny od niewinnego żądać nie może.
    > >>>
    > >>
    > >> Kolego, a co ja napisałem? Nie rozumiem po co ta twoja uwaga, która nic
    > >> nie wnosi.
    > >> Jeżeli został uznany za wyłącznie winnego to nie wygasają - po 5 latach.
    > >> W każdym innym wypadku - a skoro zostały zasądzone - mógł być uznany za
    > >> współwinnego lub rozwód bez orzekania o winie - co do zasady alimenty
    > >> wygasają po 5 latach.
    > >
    > > Obowiązek alimentacyjny wygasa po pięciu latach, gdy małżonek
    zobowiązany
    > > "nie został uznany za winnego" To nie to samo co "nie został uznany za
    > > wyłącznie winnego". Nie jest zatem prawdziwe stwierdzenie, że w każdym
    > > przypadku, gdy nie uznano za wyłaćznie winnego alimenty wygasają po 5
    > > latach.
    > >
    > > 1. alimenty nalezne od wyłącznie winnego nie wygasają nigdy a należą się
    > > gdy obnizył się poziom zycia
    > > 2. alimenty od uznanego za współwinnego nie wygasają nigdy, ale nalezą
    się
    > > tylko gdy drugi małzonek jest w niedostatku
    > > 3. alimenty od małżonka zasądzone, gdy nie orzekano o winie albo
    ustalono,
    > > że nikt nie ponosi winy wygasają po 5 latach i nalezą się tylko gdy
    drugi
    > > jest w niedostatku.
    > >
    > > --
    > > Falkenstein
    > > Okoliczności obciążające przy wymiarze kary są następujące:
    > > 1. idiotyzm oskarżonego; 2. zawracanie d... sądowi; 3. utrudnianie
    > > skazania.
    >
    >


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

strony : 1 . 2 . [ 3 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1