eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Problem(y) w szkole
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 33

  • 21. Data: 2010-08-15 08:39:29
    Temat: Re: Problem(y) w szkole
    Od: "P.apa5.merf" <g...@o...pl>

    >> Szukam sposobu na to, żeby uniknąć
    >> konieczności ćwiczenia na zajęciach wychowania fizycznego. Interesują
    >> mnie metody legalne, czyli wszystkiego rodzaju korzyści majątkowe dla
    >> lekarzy w zamian za zwolnienie lekarskie nie wchodzą w grę.

    doczep się do braku zapewnienia ci bezpieczeństwa podczas takich zajęć, że
    podczas ćwiczeń możesz doznać wypadku i uszczerbku na zdrowiu a szkoła ci na
    tych zajęciach tego bezpiczeństwa nie zapewnia, albo zgłoś jakieś uchybienia
    w temacie bezpieczeństwa podczas zajęć jeśli takie występują i odmów
    uczestnictwa dopuki szkoła ci tych warunków nie zapewni:O)

    przyczep się do braku ubezpieczenia cię przez szkołę od nieszczęśliwych
    wypadków, a jeżeli jest to że jest za niskie:O)


  • 22. Data: 2010-08-15 08:59:49
    Temat: Re: Problem(y) w szkole
    Od: Jacek Drecz <e...@g...com>

    On 15 Sie, 10:39, "P.apa5.merf" <g...@o...pl> wrote:
    > >> Szukam sposobu na to, żeby uniknąć
    > >> konieczności ćwiczenia na zajęciach wychowania fizycznego. Interesują
    > >> mnie metody legalne, czyli wszystkiego rodzaju korzyści majątkowe dla
    > >> lekarzy w zamian za zwolnienie lekarskie nie wchodzą w grę.
    > doczep się do braku zapewnienia ci bezpieczeństwa podczas takich zajęć, że
    > podczas ćwiczeń możesz doznać wypadku i uszczerbku na zdrowiu a szkoła ci na
    > tych zajęciach tego bezpiczeństwa nie zapewnia, albo zgłoś jakieś uchybienia
    > w temacie bezpieczeństwa podczas zajęć jeśli takie występują i odmów
    > uczestnictwa dopuki szkoła ci tych warunków nie zapewni:O)

    Kogo mam się przyczepić? Dyrektora szkoły? Nauczyciela WF? Urzędnika?

    > przyczep się do braku ubezpieczenia cię przez szkołę od nieszczęśliwych
    > wypadków, a jeżeli jest to że jest za niskie:O)

    Rozważę to.


  • 23. Data: 2010-08-15 13:52:15
    Temat: Re: Problem(y) w szkole
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości
    news:debc4069-5229-4c51-bb24-00b136fea408@t2g2000yqe
    .googlegroups.com Jacek
    Drecz <e...@g...com> pisze:

    >>> Zatem powróćmy proszę do zasadniczego, wcześniej zadanego pytania: co
    >>> mogłoby przekonać organy?
    >> Przekonać do czego?
    > Do tego, że nie kłamię i żeby zajęły się tą sprawą.
    Z treści tego co napisałeś wynika, że jesteś niepełnoletni. W takim razie
    lepiej, aby czynności zmierzające do zbadania sprawy i ew. zdyscyplinowania
    wuefmena podjęli twoi rodzice. Na początek może stawiając kwestię na
    zebraniu rady rodziców?
    Poza tym jeśli on popełnia jakieś istotne zaniedbania, to pewnie twój głos
    nie jest odosobniony (sam to raczej wiele nie zdziałasz). Oczywiście
    pierwszą instancją jest dyrektor szkoły jako bezpośredni zwierzchnik
    nauczyciela.

    >>>>> Z doświadczenia, w gimnazjum miałem podobnego nauczyciela.
    >>>> To na razie dwóch. Za mało do uogólnień, nie sądzisz?
    >>> Trzecia, z którą miałem przyjemność, również budziła pewne (aczkolwiek
    >>> minimalne zastrzeżenia
    >> Czyje?
    > Moje.
    Zatem byłeś w swych zastrzeżeniach jakby samotny?

    >>> Czwarty nauczyciel
    >>> WF, z którym się spotkałem wyznaje podobne wartości i zachowuje się
    >>> podobnie do tego, o którym mówię od dłuższego czasu.
    >> Może masz po prostu pecha?
    > Może. A może to świadczy o pewnym poziomie nauczycieli WF? Jakoś to
    > jedyni nauczyciele, co do pracy których mam wątpliwości - jakoś żaden
    > inny nauczyciel w przeciągu 10 lat mojej edukacji tak się nie
    > zachowywał.
    Może, ja z kolei jakichś szczególnych wad wuefistów podczas mojej znacznie
    dłuższej i bogatszej edukacji nie zauważyłem.
    Dziwne by było, bo w sumie oni mają znacznie lepsze warunki pracy niż np.
    poloniści czy matematycy (nie muszą się specjalnie przygotowywać do lekcji,
    nie sprawdzają kartkówek, klasówek, prac itp.). Choć z drugiej strony ryzyko
    odpowiedzialności zawodowej (a także karnej) większe, bo ryzyko złamania
    nogi na lekcji historii oceniam jako mniejsze niż na lekcji wf-u.
    Natomiast uogólniając - nauczyciele słabo w Polsce zarabiają. Wystarczy
    znaleźć dowolne opracowanie tabelaryczne zestawiające płace polskich belfrów
    i innych eropejskich uwzględniając siłę nabywczą. A przecież nasi nie uczą
    na poziomie o tyle niższym, jaki byłby warunkami pracy i płacy
    usprawiedliwiony. Jak chcesz mieć dobrej jakości usługę np. medyczną, to
    choć jesteś ubezpieczony, idziesz prywatnie, bo państwy np. dentysta jest
    tak wynagradzany, że ci szczękę spieprzy. Dlaczego z usługą edukacyjną
    miałoby być inaczej?

    >>>>> Na WF zapisać na tablicy?
    >>>> Co w tym cię dziwi?
    >>> To, że WF odbywa się na sali gimnastycznej albo na podwórku, w skład
    >>> wyposażenia których nie wchodzi tablica.
    >> Tobie się pewnie wydaje, że tablica to musi być takie duże coś, co
    >> wisi na ścianie w klasie i się po tym kredą bazgra.
    >> Już dawno tak nie jest.
    > To ja wiem jak wyposażona jest sala gimnastyczna, w której odbywają
    > się zwykle zajęcia WF. Zatem w przeciwieństwie do Ciebie, mogę się
    > nieco pewniej na ten temat wypowiadać.
    Znacznie dłużej od ciebie uczęszczałem na WF (na studiach też), więc raczej
    więcej widziałem od ciebie.
    Zwyczajna lekka przenośna tablica na trójnogu, parę suchościeralnych pisaków
    to normalne wyposażenie. Na niej notuje się punkty w czasie jakichś
    rozgrywek, na nich wyjaśnia graficznie zasady taktyki w grach zespołowych,
    pracę poszczególnych części ciała podczas ćwiczeń gimnastycznych, itp. itd.
    Do jakich szkół ty chodziłeś, do Urszulanek? ;)

    >>>>> Poza tym przyznasz, że co innego jedno
    >>>>> wyjście na kilka minut, a co innego systematyczne wychodzenie na
    >>>>> kilkanaście minut i to nie z powodu problemów natury fizjologicznej.
    >>>> Biegałeś za nim żeby sprawdzić powód?
    >>> Nie. Często robił to samo (telefon/spotkania ze znajomymi) również na
    >>> lekcji.
    >> Pisałeś, że chcesz zdać maturę, a nie kupić. No to wyrażaj się
    >> precyzyjnie. Co to znaczy "na lekcji"?
    > Podczas trwania zajęć lekcyjnych wychowania fizycznego. Tak dobrze?
    Chodziło mi o to, czy on to robił kosztem wykonywania _swoich_ obowiązków
    służbowych.
    Jeśli tak, to przecież masz od groma świadków - swoich kolegów.
    Natomiast ocena sytuacji należy w pierwszym rzędzie do dyrektora szkoły.
    Przygotuj się na to, że on zawsze będzie chciał sprawę załagodzić i
    zatuszować tak, aby nie wyszła poza szkolne mury. Bo jeśli dojdzie do
    kuratorium to tak czy inaczej dyro weźmie po łbie za brak nadzoru. Dyrektor
    nie został dyrektorem przymusowo. On chciał nim zostać, bo lubi mieć choć
    trochę władzy. Osiągnął to w drodze fasadowego konkursu i lizidupstwa (o tym
    co się dzieje na "konkursach" i jakiego typu ludzie je "wygrywają" dużo mogę
    powiedzieć, ale nie miejsce tu). O wiele łatwiej pogonić go ze stanowiska
    niż zwolnić nauczyciela zatrudnionego przez mianowanie.
    W wielu szkołach obowiązuje zakaz używania komórek przez uczniów w czasie
    lekcji. Czasem nawet umocowany statutowo, choć IMO wystarczyłby zwykły zakaz
    administracyjny. Kwestią kultury nauczyciela byłoby dobrowolne stosowanie
    się do tego samego. Osobiście niegdy nie zabraniałem swoim uczniom (o
    słuchaczach nie wspominając) incydentalnego korzystania z komór. Tylko
    prosiłem o wyłaczenie dźwięków, a jak musi odebrać to niech nie czyniąc
    nadmiernego zamieszania przeprosi i wyjdzie na chwilę za drzwi przeprowadzić
    rozmowę.
    Przeanalizuj czy nie przesadzasz trochę.

    A najlepiej zastanów się, czego właściwie chcesz? Dokopać belfrowi od
    nielubianego przez ciebie przedmiotu czy załatwić dla siebie legalną (jak
    twierdzisz) możliwość zwolnienia z uczęszczania na zajęcia WF? A może jedno
    i drugie?
    W pierwszej sprawie szukaj haków, dowodów i sojuszników.
    W drugim - twierdzisz, że nie jesteś (fizycznie) kaleką, rzeczywistych
    przeciwwskazań zdrowotnych nie masz, więc raczej 100k podpisów i obywatelska
    inicjatywa ustawodawcza. WF jest bowiem ujęty jako przedmiot obwiązkowy w
    rozporządzeniu ministra edukacji narodowej w sprawie podstaw programowych
    itd.

    --
    Jotte


  • 24. Data: 2010-08-15 14:31:26
    Temat: Re: Problem(y) w szkole
    Od: Jacek Drecz <e...@g...com>

    On 15 Sie, 15:52, "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> wrote:
    > W wiadomościnews:debc4069-5229-4c51-bb24-00b136fea408@
    t2g2000yqe.googlegroups.comJacek
    > Drecz <e...@g...com> pisze:
    > >>> Zatem powróćmy proszę do zasadniczego, wcześniej zadanego pytania: co
    > >>> mogłoby przekonać organy?
    > >> Przekonać do czego?
    > > Do tego, że nie kłamię i żeby zajęły się tą sprawą.
    > Z treści tego co napisałeś wynika, że jesteś niepełnoletni. W takim razie
    > lepiej, aby czynności zmierzające do zbadania sprawy i ew. zdyscyplinowania
    > wuefmena podjęli twoi rodzice. Na początek może stawiając kwestię na
    > zebraniu rady rodziców?

    Tak się składa, że do końca tego miesiąca ukończę 18 lat.

    > >>>>> Z doświadczenia, w gimnazjum miałem podobnego nauczyciela.
    > >>>> To na razie dwóch. Za mało do uogólnień, nie sądzisz?
    > >>> Trzecia, z którą miałem przyjemność, również budziła pewne (aczkolwiek
    > >>> minimalne zastrzeżenia
    > >> Czyje?
    > > Moje.
    > Zatem byłeś w swych zastrzeżeniach jakby samotny?

    A który uczeń powie coś złego na nauczyciela, który daje im co
    najmniej godzinę, czasami dwie tygodniowo na co tylko zechcę właśnie
    poprzez brak zajęć lekcyjnych wychowania fizycznego? W dodatku, gdy są
    z nim na Ty a nawet bywało, że umawiali się razem na kielicha. W
    zasadzie jedyną osobą, dla której ta cała sytuacja się nie podoba
    jestem ...ja.

    > >>> Czwarty nauczyciel
    > >>> WF, z którym się spotkałem wyznaje podobne wartości i zachowuje się
    > >>> podobnie do tego, o którym mówię od dłuższego czasu.
    > >> Może masz po prostu pecha?
    > > Może. A może to świadczy o pewnym poziomie nauczycieli WF? Jakoś to
    > > jedyni nauczyciele, co do pracy których mam wątpliwości - jakoś żaden
    > > inny nauczyciel w przeciągu 10 lat mojej edukacji tak się nie
    > > zachowywał.
    > Może, ja z kolei jakichś szczególnych wad wuefistów podczas mojej znacznie
    > dłuższej i bogatszej edukacji nie zauważyłem.

    Widać miałeś szczęście. Ja z całą pewnością dwóch z pięciu, z którymi
    miałem do czynienia mogę nazwać 'elementem'. Uzasadnienie co do mojej
    opinii przewija się w poprzednich wiadomościach.

    > Dziwne by było, bo w sumie oni mają znacznie lepsze warunki pracy niż np.
    > poloniści czy matematycy (nie muszą się specjalnie przygotowywać do lekcji,
    > nie sprawdzają kartkówek, klasówek, prac itp.). Choć z drugiej strony ryzyko
    > odpowiedzialności zawodowej (a także karnej) większe, bo ryzyko złamania
    > nogi na lekcji historii oceniam jako mniejsze niż na lekcji wf-u.

    Zgoda.

    > >>>>> Na WF zapisać na tablicy?
    > >>>> Co w tym cię dziwi?
    > >>> To, że WF odbywa się na sali gimnastycznej albo na podwórku, w skład
    > >>> wyposażenia których nie wchodzi tablica.
    > >> Tobie się pewnie wydaje, że tablica to musi być takie duże coś, co
    > >> wisi na ścianie w klasie i się po tym kredą bazgra.
    > >> Już dawno tak nie jest.
    > > To ja wiem jak wyposażona jest sala gimnastyczna, w której odbywają
    > > się zwykle zajęcia WF. Zatem w przeciwieństwie do Ciebie, mogę się
    > > nieco pewniej na ten temat wypowiadać.
    > Znacznie dłużej od ciebie uczęszczałem na WF (na studiach też), więc raczej
    > więcej widziałem od ciebie.
    > Zwyczajna lekka przenośna tablica na trójnogu, parę suchościeralnych pisaków
    > to normalne wyposażenie. Na niej notuje się punkty w czasie jakichś
    > rozgrywek, na nich wyjaśnia graficznie zasady taktyki w grach zespołowych,
    > pracę poszczególnych części ciała podczas ćwiczeń gimnastycznych, itp. itd.
    > Do jakich szkół ty chodziłeś, do Urszulanek? ;)

    Opisywałem sale gimnastyczne i zajęcia WF, na których miałem okazję
    uczestniczyć. Może na studiach faktycznie jest inaczej. Zresztą,
    wydaje mi się to mało istotne.

    > >>>>> Poza tym przyznasz, że co innego jedno
    > >>>>> wyjście na kilka minut, a co innego systematyczne wychodzenie na
    > >>>>> kilkanaście minut i to nie z powodu problemów natury fizjologicznej.
    > >>>> Biegałeś za nim żeby sprawdzić powód?
    > >>> Nie. Często robił to samo (telefon/spotkania ze znajomymi) również na
    > >>> lekcji.
    > >> Pisałeś, że chcesz zdać maturę, a nie kupić. No to wyrażaj się
    > >> precyzyjnie. Co to znaczy "na lekcji"?
    > > Podczas trwania zajęć lekcyjnych wychowania fizycznego. Tak dobrze?
    > Chodziło mi o to, czy on to robił kosztem wykonywania _swoich_ obowiązków
    > służbowych.
    > Jeśli tak, to przecież masz od groma świadków - swoich kolegów.

    Spójrz proszę na początek tej wiadomości. Wtedy zrozumiesz, dlaczego
    nikt raczej nie zechciałby tego potwierdzić.

    > Natomiast ocena sytuacji należy w pierwszym rzędzie do dyrektora szkoły.
    > Przygotuj się na to, że on zawsze będzie chciał sprawę załagodzić i
    > zatuszować tak, aby nie wyszła poza szkolne mury. Bo jeśli dojdzie do
    > kuratorium to tak czy inaczej dyro weźmie po łbie za brak nadzoru. Dyrektor
    > nie został dyrektorem przymusowo. On chciał nim zostać, bo lubi mieć choć
    > trochę władzy. Osiągnął to w drodze fasadowego konkursu i lizidupstwa (o tym
    > co się dzieje na "konkursach" i jakiego typu ludzie je "wygrywają" dużo mogę
    > powiedzieć, ale nie miejsce tu). O wiele łatwiej pogonić go ze stanowiska
    > niż zwolnić nauczyciela zatrudnionego przez mianowanie.

    Tego akurat jestem świadom.

    > W wielu szkołach obowiązuje zakaz używania komórek przez uczniów w czasie
    > lekcji. Czasem nawet umocowany statutowo, choć IMO wystarczyłby zwykły zakaz
    > administracyjny. Kwestią kultury nauczyciela byłoby dobrowolne stosowanie
    > się do tego samego. Osobiście niegdy nie zabraniałem swoim uczniom (o
    > słuchaczach nie wspominając) incydentalnego korzystania z komór. Tylko
    > prosiłem o wyłaczenie dźwięków, a jak musi odebrać to niech nie czyniąc
    > nadmiernego zamieszania przeprosi i wyjdzie na chwilę za drzwi przeprowadzić
    > rozmowę.
    > Przeanalizuj czy nie przesadzasz trochę.

    Co do komórek zgadzam się. Sam staram się wyłączać dźwięk, ale patrząc
    na rówieśników/rówieśniczki, którzy chowają telefon na lekcji do
    piórnika itp. tylko po to żeby poesemesować z dziewczyną, nie popieram
    tego. Co innego jakiś ważny telefon, ale nie systematyczne rozmowy/
    smsy co lekcję - zarówno po stronie nauczyciela, jak i uczniów. Potem
    uczniowie zachodzą na inną lekcję i robią tak samo, bo przecież inny
    nauczyciel tak robił.

    > A najlepiej zastanów się, czego właściwie chcesz? Dokopać belfrowi od
    > nielubianego przez ciebie przedmiotu czy załatwić dla siebie legalną (jak
    > twierdzisz) możliwość zwolnienia z uczęszczania na zajęcia WF? A może jedno
    > i drugie?

    W pierwszej kolejności zwolnienie z WF. W drugiej, opcjonalnie, także
    zaprzestanie tego, co do tej pory czyni ten nauczyciel, a najlepiej
    także wyciągnięcie konsekwencji (nagana dyrektora, zwolnienie, a
    przynajmniej kontrola).



  • 25. Data: 2010-08-15 15:15:03
    Temat: Re: Problem(y) w szkole
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości
    news:d2f585cb-c7f0-401a-86ea-82f129e91411@c10g2000yq
    i.googlegroups.com
    Jacek Drecz <e...@g...com> pisze:

    >> Z treści tego co napisałeś wynika, że jesteś niepełnoletni. W takim razie
    >> lepiej, aby czynności zmierzające do zbadania sprawy i ew.
    >> zdyscyplinowania wuefmena podjęli twoi rodzice. Na początek może
    >> stawiając kwestię na zebraniu rady rodziców?
    > Tak się składa, że do końca tego miesiąca ukończę 18 lat.
    Jeśli się uda to gratuluję i najlepsze życzenia. :)
    Ale i tak rodzice (nawet pojedynczo, a już zwłaszcza w kupie) to siła
    nacisku, z którą każdy dyrektor się liczy.

    >>>>>>> Z doświadczenia, w gimnazjum miałem podobnego nauczyciela.
    >>>>>> To na razie dwóch. Za mało do uogólnień, nie sądzisz?
    >>>>> Trzecia, z którą miałem przyjemność, również budziła pewne (aczkolwiek
    >>>>> minimalne zastrzeżenia
    >>>> Czyje?
    >>> Moje.
    >> Zatem byłeś w swych zastrzeżeniach jakby samotny?
    > A który uczeń powie coś złego na nauczyciela, który daje im co
    > najmniej godzinę, czasami dwie tygodniowo na co tylko zechcę właśnie
    > poprzez brak zajęć lekcyjnych wychowania fizycznego?
    > W dodatku, gdy są
    > z nim na Ty a nawet bywało, że umawiali się razem na kielicha.
    Jeśli to prawda, to ten nauczyciel to jakiś wariat.
    Samowolne odwołanie zajęć i wypuszczenie uczniów spod opieki to ciężkie
    naruszenie obowiązków pracowniczych. Spokojnie nagana, może komisja
    dyscyplinarna z zawieszeniem w pełnieniu obowiązków, ba! - nawet
    dyscyplinarka.
    Niech się w tym czasie zdarzy jakiś tragiczny wypadek to i kryminałem się
    może skończyć.
    A chlanie belfra ze _swoimi_ _niepełnoletnimi_ uczniami, nawet prywatnie, po
    zajęciach to się nie mieści w etyce jakiejkolwiek, o zawodowej nie
    wspominając.

    > W
    > zasadzie jedyną osobą, dla której ta cała sytuacja się nie podoba
    > jestem ...ja.
    Jeszcze raz - masz dowody czy tylko swoje słowa?

    >>>>> Czwarty nauczyciel
    >>>>> WF, z którym się spotkałem wyznaje podobne wartości i zachowuje się
    >>>>> podobnie do tego, o którym mówię od dłuższego czasu.
    >>>> Może masz po prostu pecha?
    >>> Może. A może to świadczy o pewnym poziomie nauczycieli WF? Jakoś to
    >>> jedyni nauczyciele, co do pracy których mam wątpliwości - jakoś żaden
    >>> inny nauczyciel w przeciągu 10 lat mojej edukacji tak się nie
    >>> zachowywał.
    >> Może, ja z kolei jakichś szczególnych wad wuefistów podczas mojej
    >> znacznie dłuższej i bogatszej edukacji nie zauważyłem.
    > Widać miałeś szczęście.
    Prędzej podejrzewam u ciebie pecha.
    Może trochę przewrażliwienia i młodzieńczo emocjonalnego podejścia
    zaburzającego obiektywizm - jesteś jednak w końcu w swej ocenie w
    przytłaczającej mniejszości, a właściwie samotności. Dlatego doradzałem
    przeanalizowanie sprawy dokładnie.
    Nie wykluczam, naturalnie, że możesz mieć sporo racji.

    > Ja z całą pewnością dwóch z pięciu, z którymi
    > miałem do czynienia mogę nazwać 'elementem'.
    O, to żaden problem. Każdy może sobie nazywać co i jak chce.

    > Uzasadnienie co do mojej
    > opinii przewija się w poprzednich wiadomościach.
    W każdym razie coś tam piszesz na ten temat.

    >> Jeśli tak, to przecież masz od groma świadków - swoich kolegów.
    > Spójrz proszę na początek tej wiadomości. Wtedy zrozumiesz, dlaczego
    > nikt raczej nie zechciałby tego potwierdzić.
    No to co ja poradzę?
    Może ci chociaż nicka nadam? Don Quichote może być? ;))
    Chłopie, to tylko szkoła. Pójdziesz do pracy to zobaczysz dopiero numery,
    tchórzostwo, świństwa, intrygi, upodlenie...

    >> A najlepiej zastanów się, czego właściwie chcesz? Dokopać belfrowi od
    >> nielubianego przez ciebie przedmiotu czy załatwić dla siebie legalną (jak
    >> twierdzisz) możliwość zwolnienia z uczęszczania na zajęcia WF? A może
    >> jedno i drugie?
    > W pierwszej kolejności zwolnienie z WF.
    Jeżeli jesteś faktycznie taki praworządny, uwielbiający prawo jak się
    przedstawiasz i nie chcesz niczego symulować, to ja szans w opisanych
    okolicznościach nie widzę.

    > W drugiej, opcjonalnie, także
    > zaprzestanie tego, co do tej pory czyni ten nauczyciel, a najlepiej
    > także wyciągnięcie konsekwencji (nagana dyrektora, zwolnienie, a
    > przynajmniej kontrola).
    Opisałem co można zrobić w sposób formalny z jaką taką nadzieja na efekt.
    A mniej formalnie to co - komórki z dyktafonem i aparatem nie masz?

    --
    Jotte


  • 26. Data: 2010-08-16 12:32:31
    Temat: Re: Problem(y) w szkole
    Od: "P.apa5.merf" <g...@o...pl>

    Órzytkownik "Jacek Drecz" napisał:
    >>> Szukam sposobu na to, żeby uniknąć
    >>> konieczności ćwiczenia na zajęciach wychowania fizycznego. Interesują
    >>> mnie metody legalne, czyli wszystkiego rodzaju korzyści majątkowe dla
    >>> lekarzy w zamian za zwolnienie lekarskie nie wchodzą w grę.
    >>
    >> doczep się do braku zapewnienia ci bezpieczeństwa podczas takich zajęć,
    >> że
    >> podczas ćwiczeń możesz doznać wypadku i uszczerbku na zdrowiu a szkoła ci
    >> na
    >> tych zajęciach tego bezpiczeństwa nie zapewnia, albo zgłoś jakieś
    >> uchybienia
    >> w temacie bezpieczeństwa podczas zajęć jeśli takie występują i odmów
    >> uczestnictwa dopuki szkoła ci tych warunków nie zapewni:O)
    >
    > Kogo mam się przyczepić? Dyrektora szkoły? Nauczyciela WF? Urzędnika?

    sam nie wiem, może zacznij od dyrektora:O0


    >> przyczep się do braku ubezpieczenia cię przez szkołę od nieszczęśliwych
    >> wypadków, a jeżeli jest to że jest za niskie:O)
    >
    > Rozważę to.

    z tego co wiem to zdaje się szkoły nie ubezpieczają żadnego ucznia, czasami
    naciągają rodziców na jakieś groszowe ubezpieczenia, a przecież jak doznasz
    wypadku i stracisz sprawność w ręce, czy nodze to zostajesz kaleką na całe
    życie, a te grosze nie pokryją ci nawet badań diagnostycznych, więc to jest
    poważny argument do niechodzienia na WFy:O)
    a niestety najpoważniejsze wypadki młodzieży przydażają się włąśnie na
    WFach:O(

    dodatkowo rozważ religię, język obcy (bo poziom jego nauki jest w szkołach
    żaden i to tylko strata czasu) i masz wolne 6hodzin tygodniowo, czyli prawie
    jeden dzień wolnego tygodniowo od nauki!:O)


  • 27. Data: 2010-08-16 19:52:12
    Temat: Re: Problem(y) w szkole
    Od: "Feromon" <f...@w...pl>


    Użytkownik "Jacek Drecz" <e...@g...com> napisał w wiadomości
    news:65910f16-fd67-403f-ab40-f0a3518d32c0@5g2000yqz.
    googlegroups.com...

    >Prywatnie interesuję się prawem, w szczególności prawem karnym. Sam
    >jednak nie jestem w stanie sobie poradzić, ale jak czytam różnego
    >rodzaju fora tematyczne, to bez wątpienia zauważyć można, że prawnicy
    >to bardzo mądrzy ludzie, którzy potrafią znaleźć wyjście z niejednej
    >trudnej sytuacji.

    >Uprzejmie proszę o radę.

    Mądrzy ludzie traktują ruch i umiarkowany wysiłek fizyczny za niezbędny
    składnik rozwoju zarówno ciała jak i ducha młodego człownika.
    Rozumiem, że prawnicy to nie ludzie, ale nie jestem rasistą i jestem
    za obowiązkowymi zajęciami WF oraz za wakacyjnymi obozami survival
    dla PRAWNIKÓW.

    Prawnik nie dbający o siebie przecież nie może dbać o klientów?

    Feromon


  • 28. Data: 2010-08-16 22:43:50
    Temat: Re: Problem(y) w szkole
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    (16.08.2010 21:52), Feromon wrote:
    [...]
    > Mądrzy ludzie traktują ruch i umiarkowany wysiłek fizyczny za niezbędny
    > składnik rozwoju zarówno ciała jak i ducha młodego człownika.
    > Rozumiem, że prawnicy to nie ludzie, ale nie jestem rasistą i jestem
    > za obowiązkowymi zajęciami WF oraz za wakacyjnymi obozami survival
    > dla PRAWNIKÓW.

    Znam takich którzy prywatnie byli bardzo aktywni fizycznie, zaś od WFu
    się migali jak mogli (zwolnienia i takie tam) tłumacząc to niechęcią do
    przebywania z niespełnionymi sportowcami, leczącymi swoje kompleksy
    kosztem uczniów.

    p. m.


  • 29. Data: 2010-08-17 06:51:40
    Temat: Re: Problem(y) w szkole
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Feromon pisze:

    > Rozumiem, że prawnicy to nie ludzie, ale nie jestem rasistą i jestem
    > za obowiązkowymi zajęciami WF oraz za wakacyjnymi obozami survival
    > dla PRAWNIKÓW.

    Czy ja wiem? Już i tak jest za dużo prawników, więc może lepiej zadbać o
    przetrzebienie stadka? ;->


  • 30. Data: 2010-08-17 10:23:38
    Temat: Re: Problem(y) w szkole
    Od: "Zbynek Ltd." <s...@p...onet.pl>

    Andrzej Lawa napisał(a) :
    > Feromon pisze:
    >
    >> Rozumiem, że prawnicy to nie ludzie, ale nie jestem rasistą i jestem
    >> za obowiązkowymi zajęciami WF oraz za wakacyjnymi obozami survival
    >> dla PRAWNIKÓW.
    >
    > Czy ja wiem? Już i tak jest za dużo prawników, więc może lepiej zadbać o
    > przetrzebienie stadka? ;->

    Po prostu niektórzy nie survive egzaminu końcowego ;-)

    --
    Pozdrawiam
    Zbyszek
    PGP key: 0x5351FDE3

    [Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się
    wszystkie możliwości.]

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1