-
41. Data: 2005-11-03 12:51:12
Temat: Re: Prawo squatersów
Od: Goomich <g...@u...to.wp.pl>
"castrol" <j...@w...blumen.pl> naskrobał/a w
news:436a13b0@news.home.net.pl:
> Tak, jesli ty chcesz tam zamieszkac. Ale sady nie sa takie glupie i
> to dokladnie beda sprawdzac.
Jesli chcesz zamieszakać, wystarcza pół roku.
-
42. Data: 2005-11-03 13:42:09
Temat: Re: Prawo squatersów
Od: "castrol" <j...@w...blumen.pl>
Użytkownik "Goomich" <g...@u...to.wp.pl> napisał w wiadomości
> To proste - trzy lata wcześniej trzeba wypowiedzieć umowę. :]
Tak, jesli ty chcesz tam zamieszkac. Ale sady nie sa takie glupie i to
dokladnie beda sprawdzac.
Na rozprawie pytali mojego brata - dlaczego chce pan tam zamieszkac, po co,
ile pan zarabia i takie rozne bzdety
--
Pozdrawiam
Jacek
-
43. Data: 2005-11-03 13:45:53
Temat: Re: Prawo squatersów
Od: "castrol" <j...@w...blumen.pl>
Użytkownik "SzerszeN" <s...@t...pl> napisał w wiadomości
news:dkcgq9$472$2@opal.futuro.pl...
> po prostu nie dziwie sie, ze jak ktos sie nie interesuje swoja wlasnoscia,
> to zaczyna sie ktos inny nia interesowac, i tak szczerze powiedziawszy, to
> w wymienionym przypadku jestem po stronie squatersow, i uwazam ze
> wlasciciel powinien ich przeprosic i zaplacic za wykonane remonty
ale co ich to obchodzi ze pustostan?? ich pustostan?? Mieli zgode
wlasciciela na wykonanie remontow??
Czy ty idac po ulicy, widzac otwarty samochod, otwierasz go i najnormalniej
w swiecie kradniesz, potem wstawiasz mu szyberdach, alufelgi itp itd i
uwazasz ze wlasciciel powinien Cie jeszcze przeprosci i zaplacic za wykonane
przerobki??
Smieszne jest to co piszesz, gdzie tu jest prawo do wlasnosci??
--
Pozdrawiam
Jacek
-
44. Data: 2005-11-03 15:27:00
Temat: Re: Prawo squatersów
Od: SzerszeN <s...@t...pl>
castrol wrote:
> Smieszne jest to co piszesz, gdzie tu jest prawo do wlasnosci??
smieszne jest to ze latami stala chalupa wolna, popadala w ruine, byla
schroniskiem dla narkomanow i pies z kulawa noga sie nia nie
interesowal, a nagle jak ktos doprowadzil ja do takiego stanu ze mozna w
niej zamieszkac, wlasciciel sie budzi ze to jego
ok skoro ich wywala niech zaplaci za remont, albo niech im pozwoli
doprowadzic ja do stanu sprzed remontu czyli do poprzedniej ruiny
ja nie wierze ze to byl przypadek, wlasciciel doskonale wiedzial co sie
dzieje i pozwala na to, do momentu az osiagnal porzadany przez niego
stan i "remontujaca ekipe" wywalil
squatersi sie sfrajerzyli a z wlasciciela kawal wuja
-
45. Data: 2005-11-03 15:35:51
Temat: Re: Prawo squatersów
Od: "castrol" <j...@w...blumen.pl>
Użytkownik "SzerszeN" <s...@t...pl> napisał w wiadomości
news:dkda73$fa2$1@opal.futuro.pl...
> smieszne jest to ze latami stala chalupa wolna, popadala w ruine, byla
> schroniskiem dla narkomanow i pies z kulawa noga sie nia nie
zaraz zaraz, co to kogo obchodzi??
> interesowal, a nagle jak ktos doprowadzil ja do takiego stanu ze mozna w
> niej zamieszkac, wlasciciel sie budzi ze to jego
Wlasciciela chalupa tak?? To sie moze interesowac kiedy chce i jak chce.
Mnie smieszy jedynie idiotyzm ludzi ktorzy wlezli do nie swojej wlasnosci,
robili tam jakies remonty a teraz maja pretensje.
Pytam sie jeszcze raz, prosil ich wlasciciel o to??
> ok skoro ich wywala niech zaplaci za remont, albo niech im pozwoli
> doprowadzic ja do stanu sprzed remontu czyli do poprzedniej ruiny
Zrozum ze to oni bezprawnie zajeli ten lokal, i oni bezprawnie prowadzili
tam jakies prace remontowe.
Na jakiej podstawie wlasciciel ma im za cos oddawac pieniadze. Moze
wlasciciel lubil taka rudere, tymczasem ktos przyjechal i to zmienil
> ja nie wierze ze to byl przypadek, wlasciciel doskonale wiedzial co sie
> dzieje i pozwala na to, do momentu az osiagnal porzadany przez niego stan
> i "remontujaca ekipe" wywalil
Ma do tego prawo, to jego wlasnosc.
I prawda jest taka ze gdyby w moim mieszkaniu/baraku/domu ktos sie zadomowil
bez mojej zgody to tez bym sie wsciekl, nie wazne czy zamontowalby tam zlote
klamki czy kible.
--
Pozdrawiam
Jacek
-
46. Data: 2005-11-03 16:40:42
Temat: Re: Prawo squatersów
Od: Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl>
In article <dkcgq9$472$2@opal.futuro.pl>, SzerszeN wrote:
> po prostu nie dziwie sie, ze jak ktos sie nie interesuje swoja
> wlasnoscia, to zaczyna sie ktos inny nia interesowac, i tak szczerze
> powiedziawszy, to w wymienionym przypadku jestem po stronie squatersow,
> i uwazam ze wlasciciel powinien ich przeprosic i zaplacic za wykonane
> remonty
Myślałeś o emigracji na Kubę? Bo nawet PiS może nie sprostać twoim
wymaganiom.
Renata
-
47. Data: 2005-11-03 16:43:09
Temat: Re: Prawo squatersów
Od: Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl>
In article <s...@a...V-LO.krakow.pl>, Tomasz Trystula wrote:
> Dnia 02.11.2005 Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl> napisał/a:
>
>>> wez tylko pod uwage, ze oni nie wlamali sie do cudzego domu, tylko
>>> weszli to jakiegos pustostanu ktorym sie pies z kulawa noga nie
>>> interesowal,
>>
>> I to jest zgodne z prawem?
>>
>> Czyli wracam w męskim rosłym towarzystwie do własnego pustostanu,
>> którym pies z kulawą nogą się nie interesował i zastaję sqatującą
>> parę i nie mogę ich wyprosić i/lub wyszturchać za drzwi wraz
>> z tobołkami?
>
> Nie, nie mozesz ich "wyszturchac" za drzwi sila. Zostalo Ci to napisane
> kilka razy, czego jeszcze nie rozumiesz?
Że ktoś mógł nie zrozumieć komentarza Szerszenia. A przecież był
prosty, krótki, nieskomplikowany.
Renata
-
48. Data: 2005-11-03 18:32:07
Temat: Re: Prawo squatersów
Od: Kira <c...@W...pl>
SzerszeN wrote:
> smieszne jest to ze latami stala chalupa wolna, popadala
> w ruine
Mam rozpoczętą budowę, na której skończenie chwilowo mnie
nie stać, więc tak sobie stoi wolna. Mówisz, że może mi ją
z tego powodu ktoś ukraść?
> a nagle jak ktos doprowadzil ja do takiego stanu ze mozna
> w niej zamieszkac, wlasciciel sie budzi ze to jego
No, jakby mi to ktoś skończył to bym się nie obraziła. Lubię
jak mi ktoś prezenty robi, zwłaszcza takiego kalibru. A jak
ktoś kończy nie swój dom, to chyba zdaje sobie sprawę, że
właścicielowi prezent robi, no nie?
> ok skoro ich wywala niech zaplaci za remont
Niby czemu? Pytali go o zdanie? Umowę jakąś mieli? Zgodził się
że im to zwróci? Jak nie, to było nie ruszać.
> albo niech im pozwoli doprowadzic ja do stanu sprzed
> remontu czyli do poprzedniej ruiny
To się w drugą stronę tak łatwo nie da. Jak ma ich pilnować,
żeby mu nie zrujnowali tak, że już się z tym nic nie da?
> squatersi sie sfrajerzyli
I to jest clow imprezy.
Kira
-
49. Data: 2005-11-04 00:13:46
Temat: Re: Prawo squatersów
Od: Tomasz Trystula <t...@t...pl>
Dnia 03.11.2005 Kira <c...@W...pl> napisa?/a:
> Mam rozpocz?t? budow?, na której sko?czenie chwilowo mnie
> nie staae, wi?c tak sobie stoi wolna. Mówisz, ?e mo?e mi j?
> z tego powodu kto? ukra?ae?
Jak mozna ukrasc nieruchomosc? Nikt niczego nie ukradl.
>> squatersi sie sfrajerzyli
>
> I to jest clow imprezy.
Ta, wyszedl z tego prawie "clown" imprezy. Chyba raczej clou.
--
Tomasz Trystula
-
50. Data: 2005-11-04 07:54:15
Temat: Re: Prawo squatersów
Od: SzerszeN <s...@t...pl>
Kira wrote:
> Mam rozpoczętą budowę, na której skończenie chwilowo mnie
> nie stać, więc tak sobie stoi wolna. Mówisz, że może mi ją
> z tego powodu ktoś ukraść?
juz to pytanie padlo, jak mozna ukrasc dom :)
poza tym jak mniemam, dosc czesto tam zagladasz i pilnujesz swojego
> ktoś kończy nie swój dom, to chyba zdaje sobie sprawę, że
> właścicielowi prezent robi, no nie?
nie zaprzeczam, zaryzykowali i przegrali
> Niby czemu? Pytali go o zdanie? Umowę jakąś mieli? Zgodził się
> że im to zwróci? Jak nie, to było nie ruszać.
to w takim razie dzialajac zgodnie z prawem (glupim wedlug mnie) musi
cierpliwie czekac i nie moze ich wywalic, musi sie postarac o lokum
zastepcze itd takie zycie, oni dzialali niezgodnie z prawem ale i on nie
mial prawa ich wywalic i krasc ich rzeczy
> To się w drugą stronę tak łatwo nie da. Jak ma ich pilnować,
> żeby mu nie zrujnowali tak, że już się z tym nic nie da?
tak samo jak pilnowal swojej wlasnosci, a co to mnie czy ich obchodzi :)
> I to jest clow imprezy.
dokladnie, ale jak dorwa dobrego papuge to cwaniaka naucza pilnowania
swojej wlasnosci tak ze mu w piety pojdzie, i dobrze mu tak