-
61. Data: 2008-05-20 16:02:58
Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
Od: "gargamel" <s...@d...na>
> ""Jeżeli ustawa lub umowa o pracę nie stanowią inaczej, pracodawca którego
> pracownik stworzył utwór w wyniku wykonywania obowiązków ze stosunku
> pracy, nabywa z chwilą przyjęcia utworu autorskie prawa majątkowe w
> granicach wynikających z celu umowy o pracę i zgodnego zamiaru stron". "
wprawdzie to nie KP, a pewnie ustawa o prawie autorskim, ale zobaczmy:
widzę ze cos przeczytałeś ale mało co zrozumiałeś, więc pomogę ci popracować
nad zrozumieniem, wiec:
piszą tam o wykonywaniu czegoś w ramach stosunku pracy, czyli czegoś
zgodnego z umową pracy, czyli jeśli architekt (zatrudniony do tworzenia
projektów budynków) stworzy w pracy projekt budynku to ten projekt jest
własnoscią pracodawcy (pracodawca jest włąścicielem majątkowych prawa
autorskich), teraz coś kumasz?
> Nie bedzi enic przywlaszczal. Bo kod i program jest wlasnoscia
> prracodawcy.
ani program, ani kod nie należą do pracodawcy w podanym przypadku.
-
62. Data: 2008-05-20 16:12:38
Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
Od: "gargamel" <s...@d...na>
> Ale moze Pracodawca kumaty a i watkotworca nieglupi. Jeden drugiemu
> potrzebny. NA dalszej wspolpracy i jeden i drugi moze zyskac - jesli sie
> beda traktowac w formie partnerskiej - ja ci place ty mi robisz cos
> uzytecznego, on mi placi ja mu robie cos uzytecznego.
na tym polega praca:O)
> Nasz serwisant zadebiutowal z softem, moze firmie potrzebny jest inny
> soft? Nowe funkcje? Czemu tyego nei zrobic? Ale tym razem doprecyzowac
> warunki.
tak, nasz serwisant zadebiutował, pokazał ze jest firmie potrzebny, ale
pracodawca okazał się zwykłym gnojem i chce okraść/wykorzystać tego
potrzebengo pracownika,
bo w przeciwnym razie zaproponował by pracownikowi jakąś choćby symbiliczną
premię za pracę, a dla formalności jakąś umowę przenoszącą prawa autorskie
na pracodawcę, a tak sie nie stało,
więc, moim zdaniem to niezdrowa sytuacja i należy ja zmienić na zdrową:O)
> To moze byc poczatek wielkiej przyjazni ;)
przyjaźń w pracy może być potraktowana jako molestowanie seksualne, wszelkie
stosunki poza pracą (poza stosunkiem pracy:O)
-
63. Data: 2008-05-20 16:26:09
Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
Od: januszek <j...@p...irc.pl>
gargamel napisał(a):
>> Ale napisał też, że programował bo wcześniej uzgodnił z pracodawcą, że
>> będzie programował... Mało tego, napisał też, że "moj szef zlecil mi
>> napisanie przydatnego w calej firmie programu". W czasie tej zleconej
>> przez szefa pracy (co trwało 2 miesiące) nasz serwisant-programista
>> został także zwolniony z wykonywania dotychczasowych obowiązków...
> wybacz, ale jak szef zleci zatrudnionej sekretarce coś co jest niezgodne z
> jej rodzajem pracy (np: zleci jej naprawę niesprawnej instalacji
> elektrycznej), nie ma znaczenia czy ta sekretarka się na to zgodziła i czy
> potrafiła to zrobić, czy miała do tego uprawnienia i takie tam,
Zwróć uwagę na słowa: "uzgodnił z pracodawcą". Wróć też do pierwszego
postu, z którego wynika, że to pracownik zwrócił się do szefa pierwszy.
Dlatego też muszę odrzucić Twój przykład z sekretarką ;)
> bez podpisania wcześniej oddzielnej umowy zlecenie/pracy/dzieło czy tzw.
> umowy wypowiadającej jest to po prostu ciężkie naruszenie przez pracodawcę
> praw pracowniczych i tyle, albo inaczej jest to ukryte zatrudnienie na
> czarno, czy to takie trudne do zrozumienia?
"Ciężkie naruszenie przez pracodawcę praw pracowniczych"? Czy ja dobrze
przeczytałem?
> w podanym przypadku pracodawca żadnych praw nie posiada, tylko próbuje
> wyłudzić od pracownika kod programu w celu kradzieży jego praw autorskich o
> programu
Pomijając już sensowność: to osobistych czy majątkowych? ;P
j.
-
64. Data: 2008-05-20 16:51:25
Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Mikaichi pisze:
>> Znaczy się jak kupuję jakiś program, to powinienem dostać też źródła? A
>> to paskudny i niedobry ten Sid Meyers - kupiłem Cywilizację, a źródeł
>> nie dostałem!
>
> A ty zatrudniles Sida Meyera, zeby ci napisale ten program?
Przepraszam bardzo, ale to ty napisałeś "program bez kod źródłowego nie
istnieje".
[ciach]
>>> A co jesli ten program jest napisany w jezyku skryptowym (perl, php,
>>> python)?
>>
>> A jeśli autor kodował go bezpośrednio w formie binarnej?
>
> A kodował?
A udowodnij, że nie ;->
-
65. Data: 2008-05-20 16:55:33
Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Mikaichi pisze:
>> Jaką własność? Pracodawca zlecił tylko napisanie działającego programu
>> - nic nie wspominał o źródłach.
>
> A jak powie "wez samochod i zawiez to i tamto do klienta" to sie
> bedziesz buszyl, ze ci nei powiedzial nic o kluczykach i ze trzeba
"buszył"? Co to za słowo?
> uruchomic silnik?
Ale on kluczyki u sposób uruchamiania programu dostarczył.
Przy twojej samochodowej analogii szef wysyłający pracownika samochodem
powinien mu dostarczyć też plany konstrukcyjne pojazdu ;->
> Andrzeju, to nei byla umowa o dzielo na stworzenie dziela. To byla praca
> na etacie. Jesli pracownik zniszczy kod programu, to zniszczy prace,
> ktora byla wykonana i zaplacona przez pracodawce.
Ponownie: pracodawca nie wydał polecenia stworzenia kodu źródłowego,
planu ani projektu. Równie dobrze mógłby się domagać, żeby pracownik
dostarczył też film pokazujący, jak pracuje.
-
66. Data: 2008-05-20 17:18:32
Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:xn0fqdm21ah6r9001@news.onet.pl Marcin <mcin@....pl>
pisze:
> Sprawa jest nastepujaca: pracuje w firmie jako serwisant urzadzen
> biurowych. Pokazalem pracodawcy, ze potrafie pisac programy komputerowe
> (co nie jest wpisane w zakres obowiazkow na moim stanowisku), wiec moj
> szef zlecil mi napisanie przydatnego w calej firmie programu. Pisalem go
> przez 2 miesiace w godzinach pracy i robilem tylko to, a moje
> dotychczasowe obowiazki zostaly przez szefa powierzone na ten czas
> koledze. Program jest juz gotowy, szef zadowolony. Nie chcialbym jednak
> (tak po prostu) dac do reki wszystkim zainteresowanym kodow zrodlowych,
> bo wypracowalem w nich swoje nietypowe rozwiazania, tricki, 'patenty':),
> wyliczenia, itp. Jest pare osob z firmy, ktore zapewne chcialyby moje
> pomysly (bardzo delikatnie mowiac) wykorzystac, wiec nie usmiecha mi
> sie dawac im gotowca, ktory potem mogliby po drobnych modyfikacjach
> podpisac swoim nazwiskiem. Nie zostala sporzadzona zadna umowa zwiazana
> z tym projektem programu, ktora po jego wykonaniu okreslalaby prawa
> pracodawcy do jego 'skladnikow' (kod zrodlowy, dokumentacja, algorytmy,
> komentarze, sposoby pobierania danych, obliczenia, itd.)
Nie sporządzono _pisemnej_ umowy - no i tu właśnie obaj (ty i pracodawca)
spieprzyliście.
Opiniowanie czy kod źródłowy jest czy nie jest własnością pracodawcy jest
zabawą jałową, bo to kwestia dowodowa. Czy da się udowodnić (dowodem może
być zeznanie świadka, zaznaczam), że taka umowa w ogóle istniała (mogła być
ustna), jaka była jej treść, jak rozwiązano zmianę zakresu obowiązków i
sporo podobnych niewiadomych?
Skąd mamy wiedzieć, jak wyście się dogadywali i na co?
Teraz to się sądźcie, jak się dogadać nie umieliście i nie umiecie.
--
Jotte
-
67. Data: 2008-05-20 17:29:39
Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
Od: bungo <b...@g...pl>
Mikaichi pisze:
> Użytkownik Olgierd napisał:
>> Dnia Tue, 20 May 2008 12:43:35 +0200, Mikaichi napisał(a):
>>
>>>> Obowiazkiem serwisanta nie jest pisanie programow.
>>>
>>> Podstawa prawna?
>>
>> Jaka znów podstawa prawna?
>
> No ze obowiazkiem serwisanta nie jest pisanie programow.
>
>>> Bo widzisz - Pracodawca i pracownik zgodzili sie, ze tymczasowo
>>> Serwisant bedzie programista i zamiast prracowac w serwisie napisze
>>> program. Jak uchwalili, tak zrobili. Serwisant zostal zwolniony ze
>>> stanowiska w serwisie, tam poszlo zastepstwo i zaczal pisdac program
>>> tylko tym sie zajmujac.
>>
>> No i super, mogli tak zrobić. Nawet ja mogę (mógłbym) napisać program
>> komputerowy. I co z tego?
>
> No i to, ze gdybys go napisal w godzinach pracy, za obopolna zgoda
> ciebie, pracownika, i pracodawcy, przyjmujac na 2 miesiace do obowiazkow
> "pisanie programu" - to prawa do tego softu naleza sie pracodawcy.
>
> Koniec piesni.
>
NIEPRAWDA.
Chyba ze w miedczyczasie zmienilu autorowi programu umowe o prace i
zamiast stanowiska "serwisant" ma teraz stanowisko "programista"....
śpiewaj dalej ;)
-
68. Data: 2008-05-20 17:31:16
Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
Od: bungo <b...@g...pl>
gargamel pisze:
> ani program, ani kod nie należą do pracodawcy w podanym przypadku.
>
>
dokladnie tak!
-
69. Data: 2008-05-20 17:34:52
Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
Od: bungo <b...@g...pl>
Marcin pisze:
> Dnia 2008-05-20 bungo napisal co nastepuje:
>
>> Pisanie w godzinach pracy, a nawet na polecenie szefa nie wystarczy, aby autorskie
prawa majatkowe do programu byly wlasnoscia pracodawcy.
>>
>> rzecz w tym, ze sformulowanie *w wyniku wykonywania obowiązków ze stosunku pracy*
oznacza, ze pracownik musi miec obowiazek
>> pisania takich programow zdefiniowany w umowie o prace lub w poleceniach
sluzbowych, ale tylko tych, ktore wynikaja z obowiazkow
>> pracowniczych danego pracownika. Obowiazkiem serwisanta nie jest pisanie
programow.
>>
>> Marcin wyraznie napisal:
>> pracuje w firmie jako serwisant urzadzen biurowych.
>> Pokazalem pracodawcy, ze potrafie pisac programy komputerowe (co nie jest wpisane
w zakres obowiazkow na moim stanowisku)
>>
>> Nie wprowadzajcie wiec chlopaka w blad.....
>> Tresc polecenia szefa nmie ma tu zadnego znaczenia!
>
> Widze, ze dyskusja na moj temat "ciekawie sie rozrasta", ja natomiast znalazlem na
stronie http://www.prawnik.net.pl/pwi/art12.htm
> taki fragment z rozdzialu "IV. Gdy strony się nie umówiły" dotyczacy okreslenia,
czy wykonanie jakiegos dziela miesci sie w obowiazkach,
> czy jest poza nimi:
>
> "W literaturze przedmiotu przedstawia się szereg okoliczności pomocnych w
ustaleniu czy dany utwór powstał "w związku
> z wykonywaniem obowiązków ze stosunku pracy":
>
> - hipotetyczne zbadanie sytuacji kiedy sporny utwór nie został by wykonany,
czy można by pracownikowi przedstawić zarzut
> naruszenia obowiązków pracowniczych,
>
> - zbadanie czy w trakcie tworzenia utworu pracownik był podporządkowany
pracodawcy lub osobie wskazanej przez pracodawcę ,
> czy tworząc utwór stosował się do wskazówek pracodawcy, czy był
zobowiązany do uzgadniania i konsultowania z pracodawcą
> kolejnych wersji utworu,
>
> - odwołać można się również do zwyczajów i praktyk obowiązujących w danej
grupie zawodowej lub w danym zakładzie pracy.
>
> Co do pierwszego warunku, to czy godzac sie na napisanie programu (co nie jest w
moich obowiazkach wg opisu mojego stanowiska
> pracy) a potem hipotetycznie go nie wykonujac naruszylbym moje obowiazki
pracownicze, skoro bylo to polecenie szefa ?
>
> Co do drugiego warunku, to faktycznie w trakcie tworzenia projektu bylem
podporzadkowany pracodawcy, ktory monitorowal moje
> postepy w projekcie.
>
> Tak wiec co wynika z powyzszego ? Ma pracodawca te prawa do kodu zrodlowego, czy
jednak nie ?
>
> Pozdrawiam, Marcin
> ---
Nie ma.
Przede wszystkim nie mial prawa wydawac Ci zadnych polecen dotyczacych
tworzenia oprogramowania. Mogl co najwyzej wydawac polecenia zwiazane
z serwisowaniem.
Twoj blad, ze dales sie wpuscic w taki kanal ze po 2 miesiacach
oddelegowania od "normalnych" obowiazkow zastanawiasz sie, czy Twoj
program komputerowy jednak nie jest Twoj....
Napisz na priv, powiem Ci (gratis) co robic.
pozdrawiam
Bungo
-
70. Data: 2008-05-20 17:36:30
Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
Od: bungo <b...@g...pl>
Mikaichi pisze:
> Do odwaznych swiat nalezy, warto byc ponadprzecietnym,. Tylko ze wraz z
> tym trzeba dbac o wlasny tylek i interesy. I nie zgadzac sie na
> produkcje na takich warunkach, tylko podpisac np. umowe o dzielo na
> wyprodukowanie softu. Zawsze mozna wziac miesieczny urlop bezplatny i
> poswiecic go na napisanie programu, skoro ktos nei ma czasu po pracy na
> wykonanie dziela. Jest tyle mozliwosci rozegrania takiej sytuaji, ze az
> glowa boli.
No wlasnie, podzielam ten punkt widzenia :)