-
411. Data: 2008-05-25 20:42:47
Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
Od: Mikaichi <m...@v...pl>
Użytkownik Jotte napisał:
> W wiadomości news:g1cbp5$nkm$4@news.onet.pl Mikaichi <m...@v...pl>
> pisze:
>
>>>>> Kto powiedział, że niczym nie uzasadnioną??
>>>> Znow ja ;)
>>> No to wiesz, że to za mało.
>> Już ci tłumaczxyłem, ze mnie to wystarcza ;P
> A mnie to zwisa. Bez dodatkowych tłumaczeń; czasu szkoda.
>
>>>> No i lux. Ale przykl;adowa ksiegowa nie robi tego od razu jak
>>>> zauwazy, tylko zglasza, jak si ejej nadepnie na osdcisk. Znaczy jaby
>>>> sie jej nie nadepnelo to by nigdy tego nei zglosila.
>>>> Czaisz subtelna roznice?
>>> I bardzo dobrze. Kantowali by dalej, diabli wiedzą jak długo, a tak
>>> się szuje pogryzły między sobą i wzajemnie zniszczyły.
>> Albo by nie kantowali dalej, bo nowa ksiegowa bylaby uczciwa, i nie
>> pociagnelaby procederu, a wrecz zaczela "poprawiac" po poprzedniej
>> zanim sie sprawa rypnie.
> Naiwniak.
Pokazuje tylko, ze istnieje druga strona medalu ;)
-
412. Data: 2008-05-25 20:50:50
Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
Od: Mikaichi <m...@v...pl>
Użytkownik Jotte napisał:
> W wiadomości news:mvfts26647z6.2y6qyh0jyv0p.dlg@40tude.net Jacek
> Krzyzanowski <k...@o...pl> pisze:
>
>>> Jakiś inny pomysł?
>> Cale mnostwo. Mozna np. samemu byc pracodawca
> A jak wszyscy zechcą być pracodawcami?
W koncu w UE trynd jest taki, ze duza ilosc ludzi jest na
samoutrzymaniu, prowadza rodzinne biznesy zatrudniajac zony i czasem
jakichs pracownikow.
A taki uklad bardzo wygodny. Ludzie robia co lubią, pracuja na swoim,
wiec dbaja o to i rozwijają. Nie sa podatni na fochy pracodawców.
Do tego musza zarzadzac, gospodarowac, planowac - staja sie zaradni,
samowystarczalni.
Same plusy.
>> , grac na gieldzie,
> Albo w kasynie.
> Można też zostać kurwą.
> Także męską, choc to nie dla wszystkich.
Przykro mi, ze granie na gieldzie i zarabianie dzieki wiedzy, inwestycji
i podejmowaniu ryzyka kojarzy ci sie z kurwieneim i dawaniem dupy :(
No ale to chyba typowy obraz kapitalisty-przedsiebiorcy w oczach
postkomuszego socjalisty :(
>> byc rolnikiem
> Świetny pomysł. Tyle ziemi leży odłogiem i za grosze...
Nie wiem, ale chyba przespales ostatnie 10 lat, ziemia jest teraz wiecej
warta...
>> , prowadzic jednoosobowa dzialalnosc gospodarcza.
> Poradź to swojej babci.
Babcia juz swoje zrobila, i w niepatlogicznej rodzinei moze liczyc na
pomoc dzieci i wnuków.
>> A co do pracy na etacie, to wlasnie niepotrzebne kodeksy powoduja, ze
>> trudniej ja znalezc. A kogo chronia? Kiepskich pracownikow.
> Bzdury. Nie masz pojęcia o czym piszesz.
No to jest nas już trzech ;P
> Podobno to teraz trudniej
> pracownika niż pracę znaleźć.
Bie przesadzalbym. Ja tam nei mam problemów z pracownikami.
> A przepisy? One chronią (w każdym razie
> powinny) przede wszystkim przed patologiami na rynku pracy. Przed
> sytuacjami gdy wysokie bezrobocie umożliwia wykorzystywanie pracownika,
Ale nie ma wysokiego bezrobocia.
Sam napisales, ze trudno o pracownika.
A przepisy dalej sa jak byly.
> wywieranie presji itp. Nie wszystko da się ująć w artykuły.
> Co to jest dobry pracownik? Pracownik bezwzględnie robiący wszystko, co
> Pan-Pracodawca każe? Bo jak nie to go wywali od jutra?
Dobry pracownik to kura znoszaca złote jajka ;)
Choc obecnie tez jakby taki potrafil wysiedziec beczke ropy to moze
nawet bylby cenniejszy ;)
> Może jeszcze prawo do zrzeszania w związkach zawodowych znieść?
TAK ZDECYDOWANIE!
Zwiazki zawodowe powoduja tylko paraliz zakladow pracy, terroryzuja
pracodawcow, i narazaja ich na koszty, wielomiliardowe, jak np. ostatni
dlugi strajk w kopalni, gdzie "przestrajkowali" w miesiac zeszloroczny
zysk tej kopalni.
> Ja wiem, że istnieje hołota, której się taki wilczy rynek pracy marzy,
> ale nic z tego.
Z drugiej strony pracowniko to sie marzy dostawac kase za nic. I zeby go
si enie dalo zwolnic. I zeby dostal trzynastke. I wczesniejsza
emeryture. I zeby mogl zabrac z roboty herbate, kawe i papier toaletowy.
> Gdyby nie istniejące prawo, to dopiero by się działo.
Co by sie dzialo?
-
413. Data: 2008-05-25 20:55:10
Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
Od: Mikaichi <m...@v...pl>
Użytkownik Jotte napisał:
> Ano m.in. do tego do tego, żeby byle
> kutas nie mógł pozbawić kogoś z dnia na dzień podstaw utrzymania jego i
> rodziny.
Dlaczego?
Ustawodawca troskliwy, tak? Bo kosztem wykladajacych wlasne pieniadze
przedsiebiorcow-pracodawcow zalatwia sprawe w ten sposob, zeby sie nei
daj boze nei dalo szybko zwolnic pracownika.
> Aby nie mógł narzucić mu warunków pracy wg własnego widzimisię.
Drugie dlaczego? Umowa miedzy jednym a drugim to ich sprawa!
Jesli pracownik chce i godzi sie pracowac za 100 zlotych to czemu
ustawodawca chce tego zabronic?
>> To jest sprawa wylacznie moja i mojego pracodawcy.
> Ale ty nie jesteś pępkiem świata.
Ale podobno teraz to prtacownicy dyktują warunki. Skoro ktos dyktuje
warunki to chyba nie jest "slabsza strona", tylko silniejsza. Dlaczego
wiec _dalej_ prawo go chroni?
-
414. Data: 2008-05-25 20:56:01
Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
Od: Mikaichi <m...@v...pl>
Użytkownik Jotte napisał:
> Prawo nie jest robione pod twoje potrzeby!
No a wlasnie powinno. Prawo powinno byc robione "pod potrzeby obywateli".
-
415. Data: 2008-05-25 20:57:49
Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
Od: Mikaichi <m...@v...pl>
Użytkownik Jotte napisał:
>>>>> W czasie wypowiedzenia pooglądałbym sobie jak trzepie cię PIPa,
>>>>> sanepid, skarbówka, BSA, a może ABW, CBŚ i co tam by mi do głowy
>>>>> przyszło.
>>>> Ale za co?
>>> Coś by sie znalazło. Zawsze.
>>> Albo i za nic. Kontrolnie.
>> Czyli c*ujabytam zdzialali.
> A może i nie. Ostatnio był mandacik za przeterminowane gaśnice i
> niewłaściwy poziom oświetlenia.
I jak tam u Ciebie?
+ 3 do satysfakcji,
+7 do bycia ..... :>
>>>>> Nie mówiąc o tym, że polecenia służbowe na piśmie to byś w tomach
>>>>> układał. ;)
>>>> Aj tam, jeszcze sie taki nie trafił ;)
>>> Zawsze jest pierwszy raz i wówczas zaskoczony paszczę otwiera ze
>>> zdumienia. ;)))
>> ...i zatrudnia jakiesgos ucisnionego etatowca za minimalna krajnowa,
>> zeby ukladal te papierrki. No a jego pensje robi z poprzycinanych
>> premii reszty zalogi :D
> Która znajduje lepszego pracodawcę i zostawia frajera idąc w okresie
> wypowiedzeń na zwolnienia.
To znajde kolejnego. Jeju. Ty na prawde nie masz bladego pojecia jak
swiat jest urzadzony.
-
416. Data: 2008-05-25 21:07:06
Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
Od: Olgierd <n...@r...org>
Dnia Sun, 25 May 2008 22:02:15 +0200, Jotte napisał(a):
>> No jakże? Podstawową zasadą prawa pracy jest stosowanie *zawsze*
>> postanowień korzystniejszych *dla pracownika*. To jest czysta definicja
>> nierówności.
> Podam ci drugą.
> Art. 100 KP.
Otóż nie, ponieważ prawa i obowiązki mają obie strony stosunku pracy. A
że wyglądają one różnie -- to nie jest od razu nierówność.
>>> Bo takich to ja mogę masę wyszukać w rozlicznych uregulowaniach prawa
>>> (wcale nie pracy).
>> Bardzo możliwe, aczkolwiek nieczęsto się zdarza, aby w ramach stosunku
>> cywilnoprawnego tak jawnie i jednoznacznie *z definicji* preferowano
>> jedną ze stron.
> Ja to nazywam ochroną strony słabszej. Takich przykładów jest masa.
Można to nazywać jak się chce. Faktem jest, że art. 18 par. 2 kp jest
dość rażący. No i widzisz -- takich przykładów jest masa...
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
czytej Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl/ <==
-
417. Data: 2008-05-25 21:32:40
Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:g1cjev$i4d$1@news.onet.pl Mikaichi <m...@v...pl>
pisze:
>>> Cale mnostwo. Mozna np. samemu byc pracodawca
>> A jak wszyscy zechcą być pracodawcami?
> W koncu w UE trynd jest taki, ze duza ilosc ludzi jest na samoutrzymaniu,
> prowadza rodzinne biznesy zatrudniajac zony i czasem jakichs pracownikow.
Poproszę o jakieś źródła, statystyki, dowody, a nie niewiadomo skąd
pochodzące opowieści
>>> , grac na gieldzie,
>> Albo w kasynie.
>> Można też zostać kurwą.
>> Także męską, choc to nie dla wszystkich.
> Przykro mi, ze granie na gieldzie i zarabianie dzieki wiedzy, inwestycji i
> podejmowaniu ryzyka kojarzy ci sie z kurwieneim i dawaniem dupy :(
> No ale to chyba typowy obraz kapitalisty-przedsiebiorcy w oczach
> postkomuszego socjalisty :(
Głupiś, to twoje skojarzenia, uprzedzenia i fobie.
Wskazałem inne możliwości i tyle.
>>> byc rolnikiem
>> Świetny pomysł. Tyle ziemi leży odłogiem i za grosze...
> Nie wiem, ale chyba przespales ostatnie 10 lat, ziemia jest teraz wiecej
> warta...
Jesteś tak inteligentny, że ironia musi cię w dupę kopnąć żebyś ją
dostrzegł.
>>> A co do pracy na etacie, to wlasnie niepotrzebne kodeksy powoduja, ze
>>> trudniej ja znalezc. A kogo chronia? Kiepskich pracownikow.
>> Bzdury. Nie masz pojęcia o czym piszesz.
> No to jest nas już trzech ;P
A co? Masz dwóch kumpli? ;)
>> Podobno to teraz trudniej pracownika niż pracę znaleźć.
> Bie przesadzalbym. Ja tam nei mam problemów z pracownikami.
Kłamiesz. Sam pisałeś, że nie stosujesz umowy o pracę tylko cywilno-prawne.
Więc nie masz pracowników.
>> A przepisy? One chronią (w każdym razie powinny) przede wszystkim przed
>> patologiami na rynku pracy. Przed sytuacjami gdy wysokie bezrobocie
>> umożliwia wykorzystywanie pracownika,
> Ale nie ma wysokiego bezrobocia.
> Sam napisales, ze trudno o pracownika.
> A przepisy dalej sa jak byly.
Są niezłe. Ale tego nie wiesz, bo ich nie znasz.
>> wywieranie presji itp. Nie wszystko da się ująć w artykuły.
>> Co to jest dobry pracownik? Pracownik bezwzględnie robiący wszystko, co
>> Pan-Pracodawca każe? Bo jak nie to go wywali od jutra?
> Dobry pracownik to kura znoszaca złote jajka ;)
No proszę, proszę... coś tam zaczynasz kumać.. ;)
>> Może jeszcze prawo do zrzeszania w związkach zawodowych znieść?
> TAK ZDECYDOWANIE!
> Zwiazki zawodowe powoduja tylko paraliz zakladow pracy, terroryzuja
> pracodawcow, i narazaja ich na koszty
Trzymają chamów za mordę, mówiąc kolokwialnie. I tak ma być.
ZZ istnieją (z różnymi prerogatywami, ale ty nie masz o tym pojęcia) we
wszystkich cywilizowanych krajach, mających standard życia bez porównania
wyższy niż w Polsce. A tu jakiś byle dupek jeden z drugim będzie się
wymądrzał jak jest lepiej...
>> Ja wiem, że istnieje hołota, której się taki wilczy rynek pracy marzy,
>> ale nic z tego.
> Z drugiej strony pracowniko to sie marzy dostawac kase za nic. I zeby go
> si enie dalo zwolnic. I zeby dostal trzynastke. I wczesniejsza emeryture.
> I zeby mogl zabrac z roboty herbate, kawe i papier toaletowy.
Zawsze twierdziłem, że pracownik i pracodawca to strony zantagonizowane
przez podstawową różnicę intreresów, które bezustannie będą się ścierać.
>> Gdyby nie istniejące prawo, to dopiero by się działo.
> Co by sie dzialo?
Poczytaj historię i spróbuj wyciągnąć wnioski.
--
Jotte
-
418. Data: 2008-05-25 21:36:50
Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:pan.2008.05.25.21.06.36@rudak.org Olgierd
<n...@r...org> pisze:
>>> No jakże? Podstawową zasadą prawa pracy jest stosowanie *zawsze*
>>> postanowień korzystniejszych *dla pracownika*. To jest czysta definicja
>>> nierówności.
>> Podam ci drugą.
>> Art. 100 KP.
> Otóż nie, ponieważ prawa i obowiązki mają obie strony stosunku pracy. A
> że wyglądają one różnie -- to nie jest od razu nierówność.
Samobój.
No to właśnie pracownik ma prawo żeby zapisy umowy niekorzystne dla niego
były z mocy prawa nieważne, a pracodawca nie ma.
To nie nierówność, to RÓŻNICA.
>> Ja to nazywam ochroną strony słabszej. Takich przykładów jest masa.
> Można to nazywać jak się chce. Faktem jest, że art. 18 par. 2 kp jest
> dość rażący.
Jestem innego zdania.
--
Jotte
-
419. Data: 2008-05-25 21:46:55
Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
Od: Olgierd <n...@r...org>
Dnia Sun, 25 May 2008 23:36:50 +0200, Jotte napisał(a):
>> Otóż nie, ponieważ prawa i obowiązki mają obie strony stosunku pracy. A
>> że wyglądają one różnie -- to nie jest od razu nierówność.
> No to właśnie pracownik ma prawo żeby zapisy umowy niekorzystne dla
> niego były z mocy prawa nieważne, a pracodawca nie ma. To nie
> nierówność, to RÓŻNICA.
To różnica, która prowadzi to nierówności.
>>> Ja to nazywam ochroną strony słabszej. Takich przykładów jest masa.
>> Można to nazywać jak się chce. Faktem jest, że art. 18 par. 2 kp jest
>> dość rażący.
> Jestem innego zdania.
Zatem to kwestia poglądów na to, czy można uzasadnić taką nierówność.
Twoim zdanie można.
Zresztą -- to o tyle nieistotne, że prosiłeś (nie mnie, ale się
wtrąciłem) tylko o przykłady takiej nierówności. O ich istocie gadać
sensu nie ma.
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
czytej Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl/ <==
-
420. Data: 2008-05-25 21:52:51
Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:l962d3gno2rw$.16zhws60khzp6$.dlg@40tude.net Jacek
Krzyzanowski <k...@o...pl> pisze:
>> Najpierw odpowiem - kodeks nie jest dla ciebie, ty jesteś jednostkowo
>> nieistotny. Kodeks jest dla całej ogromnej grupy społecznej, ludzi pracy
>> najemnej.
> No wlasnie pisze, ze tym ludziom robi niedzwiedzia przysluge.
No to co, że tak piszesz?
Napisz sobie cokolwiek.
>> Do czego jest potrzebny? Ano m.in. do tego do tego, żeby byle
>> kutas nie mógł pozbawić kogoś z dnia na dzień podstaw utrzymania jego i
>> rodziny.
> Odpowiedznie gwarancje mozna zawrzec w umowie o prace. Kodeks jest do tego
> niepotrzebny. Albo obie strony zgadzaja sie na odprawe w wysokosci
> polrocznej pensji, albo tez zgadzaja sie na rozwiazanie umowy z dnia na
> dzien. Proste.
W sytuacji nadpodaży pracowników w stosunku do miejsc pracy lub rozpoznania
przez pracodawcę trudnej jednostkowej sytuacji pracownika oznaczało by to
dyktat pracowdawcy o zerowym okresie wypowiedzenia pod presją niezawarcia
umowy w ogóle.
Należy temu zapobiec z przyczyn oczywistych (no, może nie dla każdego).
>> Aby nie mógł narzucić mu warunków pracy wg własnego widzimisię.
>> A teraz skomentuję - a po co inne kodeksy? Prawo o ruchu drogowym - _ja_
>> sobie dam radę. KRiO - _ja_ nie mam dzieci. Itd.
> Od kiedy dzieci wybieraja sobie rodzicow?
No dobra, nie dałeś sobie rady ze zrozumieniem przykładu.
>> Domniemywać co chcą pracownicy możesz co chcesz
> Ja nie musze niczego dmomniemywac.
To po co bez sensu usiłujesz?
> Oczekiwania pracownika widnieja na
> umowie, ktora wlasnorecznie podpisal.
I chciałbyś żeby tam można było wpisać wszystko co się chce??
>> A może my, kierowcy, chcemy jeździć po miastach 120km/h? Co komu do tego?
> Na torze w Poznaniu jezdzilem nawet 260.
Ale ja chcę po mieście. Może zabiję twoją dziewczynę albo chłopaka, ale nie
martw się - mógł nie wychodzić na ulicę, jego wola.
Otóż widzisz w cywilizowanych społeczeństwach większość dziedzin życia
reguluje prawo. Reguluje, to znaczy ingeruje w nie. Czasem głębiej, czasem
płyciej.
My alurat gadamy o prawie pracy, tu regulacje są dość głębokie, ale słuszne.
--
Jotte