-
41. Data: 2010-06-14 12:31:18
Temat: Re: Prawo do mieszkania
Od: VoyteG <V...@h...com>
On 14 Cze, 13:39, Michal Jankowski <m...@f...edu.pl> wrote:
>
> "Kwaterunek" to tez jest umowa? Nawet jesli, to z panstwem/gmina i
> smierc wlasciciela nic tu nie zmienia. A mam glebokie podejrzenia, ze
> ten lokator to z kwaterunku wlasnie...
>
> MJ
Też tak myślę, a masz może pomysł jak formalnie to wykazać?
Lokator nic nie wie, a urzad nie wie na jakiej podstawie jest
zameldowany, bo ma dane za ostatnie 5 lat...
-
42. Data: 2010-06-14 12:33:57
Temat: Re: Prawo do mieszkania
Od: VoyteG <V...@h...com>
On 14 Cze, 13:36, "szerszen" <s...@t...pl> wrote:
> Użytkownik "Jan" <j...@w...pl> napisał w wiadomości grup
ego, miesięcznego terminu do zapłaty zaległych i
> > bieżących należności.
>
> brawo jasiu, ale aby do tej eksmisji doszlo, najpierw musi byc sprawa
> zakonczona wyrokiem, wyrok do komornika, a komornik eksmituje tylko do
> lokalu zastepczego, gmina na 99% odpowie ze go nie ma, wiec bedzie musial
> sam mu taki lokal zastepczy skolowac, bledne kolo jednym slowem i kupa
> zmarnowanych pieniedzy, czasu i nerwow
Tyle, że aby zacząć jakąkolwiek sprawe, to niezbędna jest umowa, bo
jak inaczej udać sie do sądu?
"w odziedziczonej kamienicy spotkałem kogoś, kto mówi że mieszka i
jest lokatorem"?
-
43. Data: 2010-06-14 12:37:07
Temat: Re: Prawo do mieszkania
Od: VoyteG <V...@h...com>
On 14 Cze, 13:03, Jan <j...@w...pl> wrote:
> VoyteG pisze:> On 14 Cze, 12:12, Jan <j...@w...pl> wrote:
> >> VoyteG pisze:> On 14 Cze, 11:32, Jan <j...@w...pl> wrote:
>
> >> Dos'c' nietypowa odpowiedz'...
> >> Komu w takim razie p?aca; czynsz i na jakiej podstawie?
> >> J
>
> > Właśnie to właściciel chciałby ustalić...
> > Dowiedział sie jedynie, ze wujek z dalszej rodziny pobieral czynsz w
> > wysokosci ok 80 zl i nie wiecej , bo "lokatorow wsadzila tam Komuna"
> > Wujek ten wiecej nic nie wie i nie ma dokumentów.
>
> > W tej sytuacji jak ma nowy wlasciciel ustalic to wszystko. Moze masz
> > jakis pomysl?
>
> Uważam, że w tej sytuacji, właściciel powinien wysłać do lokatora pismo,
> w którym przedstawia swój tytuł prawny i na nowo reguluje stosunki
> najmu. Ustalenie czynszu na poziomie rynkowym może załatwiać sprawę, lub
> w przypadku niepłacenia zaproponowanych stawek, uzyskania podstaw do
> eksmisji. Poza tym, pismo przerywa bieg zasiedzenia (w razie czego).
> J
Tak jak pisałem, wujek twierdzi, ze ta osoba była zakwaterowana przez
Gminę i nie mógł przez lata pobierać od niej więcej niz 80zl na
miesiąc. Stad tu bardziej chodzi o ustalenie podstaw tej umowy, a nie
o wywalenie lokatora...
-
44. Data: 2010-06-14 13:02:03
Temat: Re: Prawo do mieszkania
Od: "szerszen" <s...@t...pl>
Użytkownik "Jan" <j...@w...pl> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:4c161a64$0$2585$6...@n...neostrada
.pl...
> Nie eksmituje się "na bruk" w szczególnych wypadkach, więc nie przesadzaj.
> Nie powiedziałem, że to potrwa tydzień, ale jest to lepsze rozwiązanie od
> biadolenia.
ale nikt nie biadoli, tylko mowi ze to droga przez meke jak sie lokator
uprze, a przy okazji, to z tego co mi sie o uszy obilo nie ma eksmisji na
bruk od jakiegos czasu, wiec lokal zastepczy musi byc, ale moze zle
slyszalem
-
45. Data: 2010-06-14 13:04:46
Temat: Re: Prawo do mieszkania
Od: "szerszen" <s...@t...pl>
Użytkownik "VoyteG" <V...@h...com> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:cc916dc7-0ec2-490b-bc49-675254d1645e@b3
5g2000yqi.googlegroups.com...
> Tyle, że aby zacząć jakąkolwiek sprawe, to niezbędna jest umowa, bo
> jak inaczej udać sie do sądu?
> "w odziedziczonej kamienicy spotkałem kogoś, kto mówi że mieszka i
> jest lokatorem"?
nie musisz miec zadnej umowy, bo i po co niby, stales sie nowym
wlascicielem, nie chcesz lokatora, on nie chce sie dobrowolnie wyprowadzic i
niech sad teraz sie martwi co dalej
ale jak pisalem i jak pisal jan, lepiej probowac po dobroci, czyli
podpisanie umowy pomiedzy lokatorem a nowym wlascicielem na zasadach
wolnorynkowych
a i dobrze wszystkie rozm owy z nowym lokatorem sobie nagrywac, wiele to nie
pomoze, ale zawsze w razie czego jakies swiatlo moze sadowi rzucic na to,
jaki lokator mial stosunek do polubownego zalatwienia sprawy
-
46. Data: 2010-06-14 13:12:48
Temat: Re: Prawo do mieszkania
Od: VoyteG <V...@h...com>
On 14 Cze, 15:04, "szerszen" <s...@t...pl> wrote:
>
> nie musisz miec zadnej umowy, bo i po co niby, stales sie nowym
> wlascicielem, nie chcesz lokatora, on nie chce sie dobrowolnie wyprowadzic i
> niech sad teraz sie martwi co dalej
>
na razie wlasciel nie chce lokatora eksmitować, tylko ustalić na
jakiej podstawie on tam jest
jak to zrobić w tych okolicznościach?
w jaki sposób ustalić, czy nie została ta osoba zakwaterowana przez
gmine pół wieku temu???
-
47. Data: 2010-06-14 13:20:46
Temat: Re: Prawo do mieszkania
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
VoyteG pisze:
> Też tak myślę, a masz może pomysł jak formalnie to wykazać?
> Lokator nic nie wie, a urzad nie wie na jakiej podstawie jest
> zameldowany, bo ma dane za ostatnie 5 lat...
Zameldowany jest na tej podstawie, że tam mieszka i w związku z tym
przepisy tego meldunku wymagają.
-
48. Data: 2010-06-14 13:20:56
Temat: Re: Prawo do mieszkania
Od: Jan <j...@w...pl>
VoyteG pisze:
> On 14 Cze, 13:36, "szerszen" <s...@t...pl> wrote:
>> Użytkownik "Jan" <j...@w...pl> napisał w wiadomości grup
> ego, miesięcznego terminu do zapłaty zaległych i
>>> bieżących należności.
>> brawo jasiu, ale aby do tej eksmisji doszlo, najpierw musi byc sprawa
>> zakonczona wyrokiem, wyrok do komornika, a komornik eksmituje tylko do
>> lokalu zastepczego, gmina na 99% odpowie ze go nie ma, wiec bedzie musial
>> sam mu taki lokal zastepczy skolowac, bledne kolo jednym slowem i kupa
>> zmarnowanych pieniedzy, czasu i nerwow
>
> Tyle, że aby zacząć jakąkolwiek sprawe, to niezbędna jest umowa, bo
> jak inaczej udać sie do sądu?
> "w odziedziczonej kamienicy spotkałem kogoś, kto mówi że mieszka i
> jest lokatorem"?
Sąd sam może na wniosek ustalić stosunek najmu.
J
-
49. Data: 2010-06-14 13:25:05
Temat: Re: Prawo do mieszkania
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
VoyteG pisze:
> On 14 Cze, 11:51, Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
> wrote:
>> VoyteG pisze:
>>
>
>> Eeeemmmm.... Lokator jest matką zmarłego właściciela, ale nie ma co do
>> tego pewności??
>>
>> Weź pisz jaśniej.
>
> Matka osoby podajacej sie za wlasciciela wedlug slow tej osoby,
> zaczela mieszkac w tym miejscu.
A, matka tego nowego właściciela (spadkobiercy)? W tym mieszkaniu z
lokatorem? Na siłę mu się wprowadziła?
>>> Obecnie ta osoba podajaca sie za lokatora chce ugrac na tym wiecej i
>>> wszczyna przerozne sprawy wobec wlasciciela.
>> Jakie? I którego? Aktualnego? Zmarłego?
>
> Wobec aktualnego. Nie chce wnikac w detale tych spraw, bo watek
> ucieknie w tamta strone.
Jak nie udzielasz kompletnej informacji to nie licz na kompletną odpowiedź.
>>> Zatem przyznaje sie do tego, ze jest lokatorem i byla wczesniej, ale
>>> nowemu wlascicielowi nic wiecej nie mowi.
>> Trudno, żeby osoba mieszkająca w danym lokalu nie była lokatorem....
>>
> A nie moze przebywac tam bezprawnie? Ponizej pisales cos o
> wlamywaczu...
Przez ponad 30 lat??? Zlituj się...
>>> Jakto - przecież posiadam i zamieszkuje.. i twierdze ze jestem
>>> lokatorem....
>> Ale jesteś włamywaczem. Nie dostrzegasz różnicy pomiędzy zamieszkaniem
>> za zgodą osoby uprawnionej a włamaniem?
>
> Skad wiadomo, ze ktokolwiek wyrazil zgode?
Istnieje takie domniemanie, skoro stan trwa kilkadziesiąt lat.
Swoją szosą - stąd też instytucja zasiedzenia: jeśli właściciel się
mieniem nie interesuje, to sytuacja własnościowa naprawi się "sama"
zgodnie ze stanem faktycznym.
-
50. Data: 2010-06-14 13:36:54
Temat: Re: Prawo do mieszkania
Od: VoyteG <V...@h...com>
On 14 Cze, 15:25, Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
wrote:
>
> A, matka tego nowego w a ciciela (spadkobiercy)? W tym mieszkaniu z
> lokatorem? Na si mu si wprowadzi a?
matka osoby obecnie mieszkajacej tzw. lokatora
lokator nie wie, jaka byla umowa, czy byla
nowy wlasciciel chce te informacje uzyskac
>
> > A nie moze przebywac tam bezprawnie? Ponizej pisales cos o
> > wlamywaczu...
>
> Przez ponad 30 lat??? Zlituj si ...
A niemożliwe, ze ta osoba zamieszkała bezprawnie i potem otoczenie sie
przyzwyczaiło, wiec nikt nie reagował?
>
> > Skad wiadomo, ze ktokolwiek wyrazil zgode?
>
> Istnieje takie domniemanie, skoro stan trwa kilkadziesi t lat.
>
Jak zweryfikować, czy domniemanie jest prawdziwe w tej sytuacji?