eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Prawo do kodu źródłowego programu po rozwiązaniu umowy o pracę
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 79

  • 51. Data: 2009-03-27 17:39:34
    Temat: Re: Prawo do kodu źródłowego programu po rozwiązaniu umowy o prac
    Od: "Krystian Zaczyk" <z...@s...etan.pl>

    Użytkownik "KRZYZAK" <k...@g...com> napisał:

    >> Gdyby w regulaminie było że od 8 do 16 masz być w pracy, a Ty akurat
    >> jesteś w knajpie naprzeciwko i jesz obiad to knajpa staje się miejscem
    >> pracy?

    > Ale ten pracownik nie byl w knajpie na przeciwko tylko w firmie i
    > robil program na polecenie szefa.

    Nie twierdzę, że tak nie było -- ale skąd wiesz, że był wtedy w firmie
    i że pisał go w godzinach pracy?

    Krystian




  • 52. Data: 2009-03-27 17:55:57
    Temat: Re: Prawo do kodu źródłowego programu po rozwiązan=?iso-8859-2?Q?iu_umowy_o_prac=EA?=
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:4b3kc4aunvc7.1sk28lv6hwqh2.dlg@40tude.net Jacek
    Krzyzanowski <k...@k...pl> pisze:

    >> bzdury!!! nie ma żadnego prawa,
    >> skoro takich obowiązków nie miał w umowie i regulaminie!!!
    > Nie musi miec w umowie. W umowie ma wykonywanie polecen szefa.
    Taki zapis nic nie znaczy. Było o tym.

    --
    Jotte


  • 53. Data: 2009-03-27 18:29:01
    Temat: Re: Prawo do kodu źródłowego programu po rozwiązaniu umowy o prac
    Od: Jacek Krzyzanowski <k...@k...pl>

    Dnia Fri, 27 Mar 2009 18:39:34 +0100, Krystian Zaczyk napisał(a):

    > Nie twierdzę, że tak nie było -- ale skąd wiesz, że był wtedy w firmie
    > i że pisał go w godzinach pracy?

    To nie ma znaczenia. Dostal polecenie sluzbowe i mial zapewnione warunki do
    zrealizowania go.

    --
    usenet jest dla mieczakow
    #pregierz - najlepszy kanal wsrod mezczyzn
    (irc.freenode.net)


  • 54. Data: 2009-03-27 18:40:26
    Temat: Re: Prawo do kodu źródłowego programu po rozwiązan=?iso-8859-2?Q?iu_umowy_o_prac=EA?=
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:gqi54s$lh9$1@news3.onet Cavallino
    <c...@k...pl> pisze:

    >>> Jeśli pracownik wykonał to zadanie, to oznacza, że nie jego
    >>> kwalifikacje były wystarczające.
    >> Nieprawda.
    > Bo?
    Pojęcia "niezgodnego z kwalifikacjami" nie należy rozumieć potocznie, to
    język prawa. Np. programista dostaje polecenie umycia podłogi (do czego
    raczej każdy w sensie potocznym ma kwalifikacje). Nie można mu tego nakazać.

    >>> A jeśli wykraczało poza jego obowiązki, wynikające z umowy o pracę
    >>> (napisał że tak było) to czy z tego powodu jest z automatu niezgodne z
    >>> prawem pracy, zwłaszcza jeśli pracownik sam zaproponował że coś takiego
    >>> wykona i nie wnosił sprzeciwu wobec polecenia?
    >> Nie, z automatu nie.
    >> Także jeśli pracownik nie wniósł sprzeciwu to nie znaczy, że wszysko OK.
    > Możesz rozwinąć?
    Po pierwsze to co napisałem powyżej.
    Po drugie polecenie może być sprzeczne z prawem i jest takim także w
    przypadku braku odmowy jego wykonania (w naszym temacie poleceniem takim
    byłoby np. zlecenie wykonania programu bez zapewnienia legalnych narzędzi,
    albo wyznaczenie terminu powodującego przekroczenie norm dotyczących czasu
    pracy).
    Po trzecie (bezpośrednio odnosząc się do topicu) - pracownik może być
    oddelegowany do innych zadań niż określone w umowie na okres nie dłuższy niż
    łącznie 3 m-ce, ale przy zastrzeżeniu art. 42 §4 KP (diabli wiedzą ile on
    ten program pisał).
    W innym wypadku konieczne jest wypowiedzenie/porozumienie zmieniające.
    Po czwarte pracownik do wykonywania określonej pracy nie może posiadać
    przeciwskazań zdrowotnych (bada się to podczas badań wstępnych, a następnie
    okresowych, ew. kontrolnych). Przy zmianie charakteru wykonywanej pracy
    należy przeprowadzić odpowiednie badania.

    >>> No chyba że się NIE CHCE dyskutować merytorycznie, wtedy właśnie
    >>> wykorzystuje się personalne ataki, mające zniechęcić interlokutora do
    >>> kontynuacji.
    >> A ja jestem innego zdania.
    > Możesz sobie być
    Dzięki łaskawco, będzie mi teraz dużo lżej.
    Bałem się, że mam swoje zdanie bez twego zezwolenia.

    > Tobie może coś nie przeszkadzać, ale już otoczeniu jak najbardziej.
    Społeczny dowód słuszności jakoś do mnie nie przemawia.
    Może nie jestem demokratą?

    > Ja Ci tylko sygnalizuję że w moim odbiorze próba zmiany tematu dyskusji z
    > merytorycznej na próbę dyskredytowania interlokutora jest zachowaniem
    > niestosownym i jednocześnie proszę Cię abyś przyjął to do wiadomości i
    > tego typu działań zaprzestał.
    W innej optyce może to wyglądać w ten sposób, że interlokutor sam się
    dyskredytuje, a ktoś to jedynie ujawnia/opisuje.

    >> To jest właśnie to, co robił będę.
    > PLONK WARNING !!!
    Zastanów się czy ty jesteś poważny?
    Grozisz, że sobie jakoś tam skonfigurujesz czytnik? I jeszcze wali
    wersalikami, bo ważność wielka...
    Nie bądź śmieszny, mnie to zwisa.

    > Spróbuj jeszcze raz i pozostanie Ci ocenianie tylko siebie.
    Znów dziecinada...
    Ocenię każdego, kogo mi się spodoba i jak mi się spodoba.

    >>>> To nie jest atak personalny, to stwiedzenie faktu.
    >>> Nie - to Twoja ocena.
    >> I bardzo dobrze.
    >> Właśnie o wyrażenie mojej oceny mi chodzi.
    > A mi chodzi o to, że moja ocena Ciebie jest taka sama, za to jak będę Ci
    > co post pisać że jesteś niekompetentnym nieukiem to do niczego dobrego
    > to nie doprowadzi.
    Ale i do niczego specjalnie złego - świat będzie spokojnie istniał dalej,
    nikt z tego powodu nie umrze, nie przeceniaj się, chcesz to wal.
    Tym bardziej, że świetnie wiesz iż to nieprawda.

    >>> Jak w pracy ktoś się z Tobą nie zgadza, to t zamiast argumentów na
    >>> obronę swojego zdania, też wyjeżdżasz z "a bo Ty jesteś taki i owaki"
    >> A skąd, co też ci przychodzi do głowy.
    >> Mówię: nie masz racji, nie znasz się, brak ci wiedzy
    > No to współczuję Twoim współpracownikom.
    > I cieszę się że funkcjonuję w innych realiach, gdzie takie zadufane w
    > sobie typy jak Ty są traktowane jak odszczepieńcy.
    Ja też się cieszę, że funkcjonuję w realiach odmiennych od twoich.
    Długo bym z obrażalskimi, dętymi dupkami jak ty nie wytrzymał.

    >> Najpierw sprawa zasadnicza - czy program został stworzony w ramach
    >> stosunku pracy.
    > Uciekłeś od zadanego pytania, a dokładniej od założenia na jakim zostało
    > wydane.
    > O tym czy założenie jest słuszne, dyskutujemy na początku postu, tutaj na
    > nieco inny temat.
    Żadna tam ucieczka. Wskazuję podstawową kwestię, nie rozumiem czemu tego nie
    rozumiesz.
    Bez ustalenia tego dalej się wg mnie nie da ruszyć. W każdym razie ja nie
    mam pomysłu.

    >> Druga rzecz - warsztat pracy. Jego zorganizowanie i wyposażenie to
    >> obowiązek pracodawcy.
    > Nie widzę związku, który z racji złego zorganizowania warsztatu, mógłby
    > pozwolić pracownikowi zawłaszczyć sobie kod źródłowy.
    A ja widzę. Jeśli bowiem pracodawca nie zapewnił pracownikowi odpowiednio
    wyposażonego i przygotowanego stanowiska pracy zaś pracownik wykonał pracę w
    innych warunkach (nie powinien, a już na pewno nie bez pisemnego polecenia,
    bo sam sobie szkodzi) to można dowodzić, że nie działał w ramach stosunku
    pracy.

    >>> Albo czy pracownik może odmówić mu oddania tego kodu?
    >> Odmówić zawsze może. Kwestia czy zgodnie z prawem.
    > No o to było pytanie.
    I tu wracamy do tego, co napisałem na początku. Jeśli wykonał program w
    ramach stosunku pracy to kod źródłowy jest własnością pracodawcy. Jeśli nie
    i nie było konkretnej, regulującej te kwestie umowy (najlepiej pisemnej) to
    nie ma obowiązku przekazania kodu.
    Takie jest moje zdanie.

    --
    Jotte


  • 55. Data: 2009-03-27 18:44:49
    Temat: Re: Prawo do kodu źródłowego programu po rozwiązan=?iso-8859-2?Q?iu_umowy_o_prac=EA?=
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:1ewomgqsi3mg$.phqg2k2u84l0$.dlg@40tude.net Jacek
    Krzyzanowski <k...@k...pl> pisze:

    >> Pozwolę sobie się z Kolegą nie zgodzić. W przypadku języków
    >> kompilowanych kod źródłowy jest co najwyżej wsadem do kompilatora.
    > Mozna to odwrocic.
    > Binarka nie jest programem, bo mi nie dziala na sparcu:)
    A gwóźdź do papy nie jest gwoźdżiem, bo w beton nie wchodzi.
    Binaria są kompilowane na określoną platformę.

    --
    Jotte


  • 56. Data: 2009-03-27 19:06:30
    Temat: Re: Prawo do kodu źródłowego programu po rozwiązan=?iso-8859-2?Q?iu_umowy_o_prac=EA?=
    Od: "Cavallino" <c...@k...pl>

    Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
    news:gqj6j6$858$1@news.dialog.net.pl...
    >W wiadomości news:gqi54s$lh9$1@news3.onet Cavallino
    > <c...@k...pl> pisze:
    >
    >>>> Jeśli pracownik wykonał to zadanie, to oznacza, że nie jego
    >>>> kwalifikacje były wystarczające.
    >>> Nieprawda.
    >> Bo?
    > Pojęcia "niezgodnego z kwalifikacjami" nie należy rozumieć potocznie, to
    > język prawa. Np. programista dostaje polecenie umycia podłogi (do czego
    > raczej każdy w sensie potocznym ma kwalifikacje). Nie można mu tego
    > nakazać.

    Jasne.
    Ale zauważ że ja pisałem "wystarczające".

    > Po czwarte pracownik do wykonywania określonej pracy nie może posiadać
    > przeciwskazań zdrowotnych (bada się to podczas badań wstępnych, a
    > następnie okresowych, ew. kontrolnych). Przy zmianie charakteru
    > wykonywanej pracy należy przeprowadzić odpowiednie badania.

    Wszystko co napisałeś to prawda, jednak zakładam, że żadna z tych przeszkód
    tu nie wystąpiła.

    >>> To jest właśnie to, co robił będę.
    >> PLONK WARNING !!!
    > Zastanów się czy ty jesteś poważny?
    > Grozisz, że sobie jakoś tam skonfigurujesz czytnik?

    Tylko ostrzegam.
    Skoro nie chcesz dać się ucywilizować, to nie muszę przecież Twoich napaści
    czytać, prawda?
    Może Cię będzie bawić tworzenie ich w powietrze, ale wtedy radziłbym się nad
    własną powagą zastanowić.

    > Ocenię każdego, kogo mi się spodoba i jak mi się spodoba.

    Twój wybór.
    Możesz nawet sam do siebie pisać, sam sobie odpowiadać i sam z siebie być
    zawowolonym.

    >> A mi chodzi o to, że moja ocena Ciebie jest taka sama, za to jak będę Ci
    >> co post pisać że jesteś niekompetentnym nieukiem to do niczego dobrego
    >> to nie doprowadzi.
    > Ale i do niczego specjalnie złego

    Jeśli dla kogoś pyskówki i lejące się chamstwo nie są niczym złym, to ja już
    mu nie pomogę.

    >>>> Jak w pracy ktoś się z Tobą nie zgadza, to t zamiast argumentów na
    >>>> obronę swojego zdania, też wyjeżdżasz z "a bo Ty jesteś taki i owaki"
    >>> A skąd, co też ci przychodzi do głowy.
    >>> Mówię: nie masz racji, nie znasz się, brak ci wiedzy
    >> No to współczuję Twoim współpracownikom.
    >> I cieszę się że funkcjonuję w innych realiach, gdzie takie zadufane w
    >> sobie typy jak Ty są traktowane jak odszczepieńcy.
    > Ja też się cieszę, że funkcjonuję w realiach odmiennych od twoich.
    > Długo bym z obrażalskimi, dętymi dupkami jak ty nie wytrzymał.

    PLONK


  • 57. Data: 2009-03-27 19:23:36
    Temat: Re: Prawo do kodu źródłowego programu po rozwiązaniu umowy o prac
    Od: "Krystian Zaczyk" <z...@s...etan.pl>

    Użytkownik "Jacek Krzyzanowski" <k...@k...pl> napisał:

    > Dnia Fri, 27 Mar 2009 18:39:34 +0100, Krystian Zaczyk napisał(a):
    >
    >> Nie twierdzę, że tak nie było -- ale skąd wiesz, że był wtedy w firmie
    >> i że pisał go w godzinach pracy?
    >
    > To nie ma znaczenia. Dostal polecenie sluzbowe

    Program musi powstać "w wyniku wykonywania obowiązków ze stosunku pracy".
    Decyduje umowa o pracę i zakres obowiązków, a nie to, jak nazwiesz
    to co powiedział szef i kiedy/gdzie program był wykonywany.

    > i mial zapewnione warunki do zrealizowania go.

    J.w. -- to nie ma znaczenia. BTW, skąd wiesz, że miał zapewnione warunki?

    Krystian








  • 58. Data: 2009-03-27 20:17:55
    Temat: Re: Prawo do kodu źródłowego programu po rozwiązan=?iso-8859-2?Q?iu_umowy_o_prac=EA?=
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:gqj83u$3bu$1@news.onet.pl Cavallino
    <c...@k...pl> pisze:

    >>>>> Jeśli pracownik wykonał to zadanie, to oznacza, że nie jego
    >>>>> kwalifikacje były wystarczające.
    >>>> Nieprawda.
    >>> Bo?
    >> Pojęcia "niezgodnego z kwalifikacjami" nie należy rozumieć potocznie, to
    >> język prawa. Np. programista dostaje polecenie umycia podłogi (do czego
    >> raczej każdy w sensie potocznym ma kwalifikacje). Nie można mu tego
    >> nakazać.
    > Jasne.
    > Ale zauważ że ja pisałem "wystarczające".
    To nie ma znaczenia. Użyj googla, jest orzecznictwo SN w tej sprawie.

    >>> PLONK WARNING !!!
    >> Zastanów się czy ty jesteś poważny?
    >> Grozisz, że sobie jakoś tam skonfigurujesz czytnik?
    > Tylko ostrzegam.
    Przed czym? Ze sobie filtr we własnym programie założysz?
    To przecież gówniarstwo.
    A ostrzeż ty mnie jeszcze, że od jutra nie solisz frytek i masturbujesz się
    wyłącznie w piątki.

    > Skoro nie chcesz dać się ucywilizować, to nie muszę przecież Twoich
    > napaści czytać, prawda?
    Pewnie.
    A ja tam czytam wszystko. Czasem i dureń co mądrego napisze (bo gdzieś
    przeczytał).
    Czasem zaś pośmiać się można.
    Wiesz co? Tobie chyba brak dystansu.

    > Może Cię będzie bawić tworzenie ich w powietrze, ale wtedy radziłbym się
    > nad własną powagą zastanowić.
    W jakie powietrze, chłopie? Tobie się wydaje, że jesteś jedyny na grupie? Ty
    myślisz, że nikt w przyszłości googla nie użyje?
    Zrozum, że pisząc tu podpinasz się m.in. pod moje posty, gadasz ze mną, ale
    tak naprawdę wywieszasz ogłoszenie na publicznie dostępnej grupie - jak na
    słupie. I to wszystko tu parę latek powisi.
    Jak myślisz - ja się prędzej "ucywilizuję" (czyt. złagodnieje mi język
    wypowiedzi), czy ty dorośniesz i zmądrzejesz?

    >> Ocenię każdego, kogo mi się spodoba i jak mi się spodoba.
    > Twój wybór.
    A pisałeś, że mogę tylko siebie.
    Zawsze jakiś postęp. Gratuluję.

    > Możesz nawet sam do siebie pisać, sam sobie odpowiadać i sam z siebie być
    > zawowolonym.
    Nie zazdrość. Ty także.

    >>> A mi chodzi o to, że moja ocena Ciebie jest taka sama, za to jak będę Ci
    >>> co post pisać że jesteś niekompetentnym nieukiem to do niczego dobrego
    >>> to nie doprowadzi.
    >> Ale i do niczego specjalnie złego
    > Jeśli dla kogoś pyskówki i lejące się chamstwo nie są niczym złym, to ja
    > już mu nie pomogę.
    Ktoś cię o pomoc prosił?
    A definicję chamstwa to pewnie znasz? Czy podać?

    >>>>> Jak w pracy ktoś się z Tobą nie zgadza, to t zamiast argumentów na
    >>>>> obronę swojego zdania, też wyjeżdżasz z "a bo Ty jesteś taki i owaki"
    >>>> A skąd, co też ci przychodzi do głowy.
    >>>> Mówię: nie masz racji, nie znasz się, brak ci wiedzy
    >>> No to współczuję Twoim współpracownikom.
    >>> I cieszę się że funkcjonuję w innych realiach, gdzie takie zadufane w
    >>> sobie typy jak Ty są traktowane jak odszczepieńcy.
    >> Ja też się cieszę, że funkcjonuję w realiach odmiennych od twoich.
    >> Długo bym z obrażalskimi, dętymi dupkami jak ty nie wytrzymał.
    > PLONK
    Jak to idiota...

    --
    Jotte


  • 59. Data: 2009-03-27 20:19:28
    Temat: Re: Prawo do kodu źródłowego programu po rozwiązaniu umowy o prac
    Od: "Krystian Zaczyk" <z...@s...etan.pl>

    Użytkownik "Cavallino" <c...@k...pl> napisał:

    > Tylko ostrzegam.
    > Skoro nie chcesz dać się ucywilizować, to nie muszę przecież Twoich
    > napaści czytać, prawda?
    > Może Cię będzie bawić tworzenie ich w powietrze, ale wtedy radziłbym się
    > nad własną powagą zastanowić. [...]
    > Możesz nawet sam do siebie pisać, sam sobie odpowiadać i sam z siebie być
    > zawowolonym.

    Czemu sam do siebie? To grupa publiczna. Jego odpowiedzi/komentarze
    w dyskusji mogą czytać inni, odpowiadać na nie itp.

    >>> I cieszę się że funkcjonuję w innych realiach, gdzie takie zadufane w
    >>> sobie typy jak Ty są traktowane jak odszczepieńcy.

    >> Ja też się cieszę, że funkcjonuję w realiach odmiennych od twoich.
    >> Długo bym z obrażalskimi, dętymi dupkami jak ty nie wytrzymał.
    >
    > PLONK

    Nie sądzisz, że sam sobie dałeś "plonka"? Nazwałeś Jotte zadufanym w siebie
    typem, a on Ci pokazał lusterko... ;-)

    Krystian






  • 60. Data: 2009-03-27 20:22:00
    Temat: Re: Prawo do kodu źródłowego programu po rozwiązaniu umowy o pracę
    Od: Przemysław Bernat <p...@p...com>

    Dnia Fri, 27 Mar 2009 10:28:46 -0700 (PDT), KRZYZAK napisał(a):

    > Ale ten pracownik nie byl w knajpie na przeciwko tylko w firmie i
    > robil program na polecenie szefa.

    To, że pisząc to siedzisz w robocie to widać. Pochwal się czy pisanie na
    grupy dyskusyjne robisz na polecenie szefa? Zapłaci Ci za to nadgodziny?



    --
    Pozdrawiam,

    Przemek

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 . 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1