-
41. Data: 2002-06-11 14:03:47
Temat: Re: Prawo autorskie do wypowiedzi prawnych
Od: Gotfryd Smolik - listy dyskusyjne <s...@s...com.pl>
On 11 Jun 2002, Adam Urban wrote:
[...]
>+ Po otwarciu jakiegokolwiek dokumantu w formacie *.pdf prezentowanego na
>+ stronach rządowych w lewym górnym rogu widzimy C w kółecznu i napis
>+ Kancelaria Sejmu. Ale mniejsza o drobiazgi. Akty na stronach rządowych
Nie taki drobiazg skoro go wałkujemy :)
IMHO jednak .PDF (jako sformatowany) może być niezależnie chroniony,
jak ktoś się bardzo uprze. Byłby to chyba przerost formy nad treścią,
ale skoro sformatowanie *może* być przedmiotem prawa autorskiego
to trzeba by się z tym liczyć.
Inna sprawa że (C) Kancelaria może być ... niebezpieczne: rok
czy dwa temu jakiś nadgorliwy kancelista estetyk amator łaskaw
był dopisać (czy wyciąć) przecinek w tekście uchwalonym przez Sejm;
prezydent podpisał ze zmianą i tak poszłooooo !
(aż w wyszło w sądzie, a chodziło o ubezpieczenia, więc rzecz
niebłahą !)
>+ również są prezentowane w postaci ujednoliconej - dotyczy to napewno
>+ wszystkich ustaw. Więc jak rozumiem, te opracowania też są opracowaniami
>+ autorskim i podlegają ochronie. Zresztą kopiować ich treści normalnie nie
>+ można (bez cracków nie pójdzie).
Z czystej ciekawości: masz na myśli Adobe Readera czy jakiś
"pełny" pakiet do obróbki .PDF ?
I przy okazji: jakbyś miał namiar na ustawę która została uchwalona
jako nowelizacja (tylko) a jest prezentowana jako treść jednolita
(na stronach urzędowych) to zapodaj *link* ! (konkrety przemawiają :))
>+ Cały czas nurtuje mnie właśnie problem - jak należy postępować w obróbce
>+ aktów prawnych, aby postępować całkowicie legalnie. Czy należałoby
>+ przepisywać treści aktów wprost z Dz. U. i dokonywać samodzielnie
>+ ujednoliceń. Czy to by było całkowicie legalne?
No, wtedy chyba by już się NIJAK przyczepić nie dało :)
Sądzę że infor, hoga i reszta właśnie tak robi !
Pozdrowienia, Gotfryd
-
42. Data: 2002-06-11 21:11:54
Temat: Re: Prawo autorskie do wypowiedzi na newsach
Od: "Depilator" <m...@p...onet.pl>
Użytkownik "Bax" <b...@n...pl> napisał w wiadomości
news:ae475m$d1i$1@news.tpi.pl...
> Użytkownik <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> Ja mam następujące pytania, które pomogą skanałować dyskusję. Chwilowo
> pomijam kwestię ochrony danych osobowych oraz odpowiedzialności za
> publikowane treści.
>
> 1. Czy wypowiedź na newsach jest utworem w rozumieniu Ustawy o prawie
> autorskim i prawach pokrewnych?
Według mnie na pewno tak. Pytanie jednak - czyim? Czy mamy tu współautorów?
Czy każdy swego? Jak to rozdzielić?
>
> 2. Czy autor wysyłając post na grupę dyskusyjną godzi się jednocześnie
> na przetwarzanie i udostępnianie publiczne jego wypowiedzi przez
> wyszukiwarki i inne zwyczajowo przyjęte sposoby udostepniania wiadomości
> z grup dyskusyjnych? Czy można w tym wypadku powołać się na zgodę
> dorozumianą?
>
Według mnie bezsprzecznie tak. Jestem zwolennikiem wręcz poglądu, że to jest
"podanie do publicznej wiadomości" czy jakoś tak ( public domain - jak to
się mówi? ) i wyczerpuje prawa autorskie - fruuuuu...poleciało w eter i
koniec.
> 3. Czy naruszeniem prawa autorskiego będzie upublicznienie wypowiedzi z
> grup dyskusyjnych w formie innej niż zwyczajowo przyjęta (bez uzyskania
> wyrazonej wprost zgody autorów)?
Dla mnie nie. To tak, jakby pan X po dyskusji w studio telewizyjnym albo na
wiecu/konferencji kazał wszystkim zapomnieć o tym, co właśnie powiedział (
celowo upraszczam )/
Jak to się ma do:
> - prawa autora do nadzoru nad sposobem wykorzystania utworu
> - pojęcia pola eksploatacji utworu (art.50)
>
"exhaustion of rights" - po polsku nie wiem
Jak już mówiłem, nie chcę kategorycznie obstawać przy tej wersji - otwarty
jestem na argumenty. Dla mnie lepiej oddaje ideę usenetu właśnie ogólna
dostępność postów, szczególnie ze względu na ich "wieloautorowość".
Ewentualne zgranie i udostępnienie na nośniku jest dla mnie OK - co za
róznica, czy ktoś zgra sobie sam ( a przecie na tym polega sciąganie
postów ), czy kupi to od kogoś? Ktos podał analogie z ISP - dla mnie trafną.
Jest to jednak tylko moja opinia. Prawo expressis verbis o tym milczy a
orzecznictwa nie ma, czyli kwestia jest otwarta.
Pozdrawiam
--
Depi.
>
-
43. Data: 2002-06-11 22:11:33
Temat: Re: Prawo autorskie do wypowiedzi na newsach
Od: "BaLab" <b...@p...com>
> Jak już mówiłem, nie chcę kategorycznie obstawać przy tej wersji - otwarty
> jestem na argumenty. Dla mnie lepiej oddaje ideę usenetu właśnie ogólna
> dostępność postów, szczególnie ze względu na ich "wieloautorowość".
> Ewentualne zgranie i udostępnienie na nośniku jest dla mnie OK - co za
> róznica, czy ktoś zgra sobie sam ( a przecie na tym polega sciąganie
> postów ), czy kupi to od kogoś? Ktos podał analogie z ISP - dla mnie
trafną.
> Jest to jednak tylko moja opinia. Prawo expressis verbis o tym milczy a
> orzecznictwa nie ma, czyli kwestia jest otwarta.
Pozwole sobie odniesc sie do porownania z ISP - moim zdaniem nietrafnego.
IMHO mozna przyjac, ze autorzy postow znaja zasady funkcjonowania Internetu
i wysylajac post na grupe zgadzaja sie, ze ich wiadomosc zostanie
umieszczona na serwerze, rozpropagowana na inne serwery i zindeksowana przez
wyszukiwarki. Natomiast wszystkie pozostale sposoby wykorzystania tych
wiadomosci - cytowanie w ksiazkach, publikowanie na CD (niewazne czy darmowo
czy odplatnie) to juz IMHO przekroczenie tych ogolnie przyjetych zasad. To
tak jak z prawem do wykladu - to, ze uczestniczymy w jakims wykladzie nie
oznacza, ze mozemy ten wyklad nagrywac i dowolnie rozpowszechniac. Autor
chcial sie wypowiedziec na wykladzie i kropka. Nie mozna przyjmowac, ze od
teraz - poniewaz powiedzial to publicznie - mozna to wykorzystywac w dowolny
sposob, jaki przyjdzie nam do glowy.
BaLab
Znajac zasady funkcjonowania in
-
44. Data: 2002-06-11 22:59:52
Temat: Re: Prawo autorskie do wypowiedzi na newsach
Od: Jacek <g...@p...onet.pl>
BaLab wrote:
>
> > Jak już mówiłem, nie chcę kategorycznie obstawać przy tej wersji - otwarty
> > jestem na argumenty. Dla mnie lepiej oddaje ideę usenetu właśnie ogólna
> > dostępność postów, szczególnie ze względu na ich "wieloautorowość".
> > Ewentualne zgranie i udostępnienie na nośniku jest dla mnie OK - co za
> > róznica, czy ktoś zgra sobie sam ( a przecie na tym polega sciąganie
> > postów ), czy kupi to od kogoś? Ktos podał analogie z ISP - dla mnie
> trafną.
> > Jest to jednak tylko moja opinia. Prawo expressis verbis o tym milczy a
> > orzecznictwa nie ma, czyli kwestia jest otwarta.
>
> Pozwole sobie odniesc sie do porownania z ISP - moim zdaniem nietrafnego.
> IMHO mozna przyjac, ze autorzy postow znaja zasady funkcjonowania Internetu
> i wysylajac post na grupe zgadzaja sie, ze ich wiadomosc zostanie
> umieszczona na serwerze, rozpropagowana na inne serwery i zindeksowana przez
> wyszukiwarki. Natomiast wszystkie pozostale sposoby wykorzystania tych
> wiadomosci - cytowanie w ksiazkach, publikowanie na CD (niewazne czy darmowo
> czy odplatnie) to juz IMHO przekroczenie tych ogolnie przyjetych zasad. To
> tak jak z prawem do wykladu - to, ze uczestniczymy w jakims wykladzie nie
> oznacza, ze mozemy ten wyklad nagrywac i dowolnie rozpowszechniac. Autor
> chcial sie wypowiedziec na wykladzie i kropka. Nie mozna przyjmowac, ze od
> teraz - poniewaz powiedzial to publicznie - mozna to wykorzystywac w dowolny
> sposob, jaki przyjdzie nam do glowy.
>
> BaLab
Brawo BaLab
Dokladnie taka wykladnia obowiazuje w stanach
i opiera sie na prostej zasadzie, ze piszacy do usenetu tworza wartosci
intelektualne, a lurkerzy je wykradaja.
Ale poniewaz to piszacy sa kreatywni, to oni tak kreuja prawo,
interpretacje przepisow, orzecznictwo, aby chronic nalezace do nich
wartosci intelektualne przez kradzieza przez lurkerow.
Dodatkowo to piszacy i tworzacy kontent usenetu dysponuja dostatecznymi
katapitalami, ze potrafi obronic w sadach swoja wlasnosc.
I nie ma co w Polsce z tym czekac.
Jezeli tylko pojawiaja sie publicznie ujawniane zamiary i pragnienia
lurkerow do kradziezy wlasnosci intelektualnej i robienia na tym duzej
kasy to kazda taka probe nalezy zglaszac do prokuratury i tak czesto,
az system ochrony wlasnosci intelektualnej i procedury tej ochrony sie
dotra i ulegna czasowej optymalizacji.
Jest sejm, senat i doprawdy brak jest podstaw dla trwania w biernym
oczekiwaniu na bycie okradzionym przez lurkerow.
Kazdy ma swojego posla, senatora i moze kazdy przypadek kradziezy
wlasnosci intelektualnej (tutaj postow wyslanych do usenetu)
opisac , udokumentowac i wyslac pod adres e-mail sejmu, senatu, swojego
posla czy senatora.
Jeden post znaczy niewiele, ale gdy wszystkie zdarzenia naruszen praw
autorskich, kradziezy wlasnosci intelektualnej beda monitorowane i
dokumentowane to znajda sie chetni prawnicy, adwokaci do wspolpracy
i ruszy machina ochrony tworcow przed lurkerami.
Internet to przyszlosc rozwoju gospodarczego Europy i Polski.
Jezeli dzialalnosc gospodarcza, intelektualna, tworcza ,
wykonywana za posrednictwem internetu nie bedzie miala codziennej
aktywnej ochrony, to zapoznienie gospodarcze sie jedynie poglebi.
W stanach 50% instytutow naukowych, konferencji jest zorganizowana
w formie elektronicznej komunikacji.
Na stronach www sa publikowane najnowsze prace, publikacje, wyniki badan
i tych stron sa miliony.
Ale nikt nie obawia sie publikowac swych prac w internecie, ani
prezentowac wynikow badan, zdjec, prezentacji multimedialnych,
gdyz kazda taka prezentacja w internecie jest objeta skuteczna i
natychmiastowa ochrona prawna.
To ze ktos sobie kupil nagrywarke i opanowac technike nagrywania plytek
i sciagania contentu z wyszukiwarek,
wcale jeszcze nie oznacza ze ma na tym zarabiac, a inni maja tracic.
Tworcy internetowi/usenetowi dysponuja wieksza sila, gdyz reprezentuja
wspolny interes i maja zapewniona ochrone prawna,
jak i moga sie wzajemnie wspirac tak materialnie jak i niematerialnie.
Stan wahania i tolerancji jest rowniez niekorzystny dla lurkerow,
ktorzy odnosza wrazenie, ze tworcy internetowi sa takimi gamoniami,
ktorzy jedynie potrafia duzo gadac, a nie sa skuteczni, nie sa
zorganizowani i dlatego lurkerzy napadaja na archiwa
wlasnosci intelektualnej i je lupia bez opamietania, zarabiajac na tym
miliony.
Ale przeciez tworcy internetowi nie sa zadnymi gamoniami i nie musza
niczego uzgadniac z lurkerami, ani zawierac z nimi zadnych ukladow.
Tworcy musza zaczac dzialac na zasadzie korporacji, broniac swoich
interesow rekami i nogami i wykorzystujac w tym celu e-maile do
wlasciwych instytucji, urzedow.
Wystarcza 2-3 miesiace aktywnej dzialalnosci i zaden lurker nie osmieli
sie podjac dyskusji,
ze jak to byloby fajnie sciagnac z internetu iles tam tekstow, nagrac na
plytkach i zarobic na tym duza kase.
Ktos sie tam chwali, ze skanuje usenet, robi zestawienia z postow
i reklamuje tak swoja strone, generujac duzy traffic i kase z reklam.
Ok.
Statystyki ruchu za zapisane, kazdy klik mozna wycenic na okreslona
kwote, np. 1 zl.
1000 klikow = 1000 zl, 10.000 klikow = 10.000 zl
do zwrotu tworcy, ktorego materialy zostaly bezprawnie wykradzione.
Czyli prosta zasada odpowiedzialnosci finansowej.
Prosta, skuteczna i szybka.
Zaden hipermarket nie wstydzi sie lapac dzieci, ktore zabraly jeden
lizak do kieszeni za 50 groszy.
To dlaczego tworcy internetowi maja sie wstydzic , ze im skradziono
tysiace zlotych.
Hipermarkety chronia agencje ochrony.
Taka sama agencja ochrony musi chronic tworcow w internecie.
Skutecznie, sprawnie i dzialajac natychmiastowo,
jak agencja ochrony w hipermarkecie.
Jacek
--
World's First Holographic Computer incorporating Self(EGO) Technology
fit to solve NP problems (knapsack algorithm) at light speed in n**@
time. Presentation at Ig Nobel Prize Ceremony (October, 2002 Harvard)
-
45. Data: 2002-06-11 23:05:16
Temat: Re: Prawo autorskie do wypowiedzi prawnych
Od: a...@w...pl (Adam Urban)
Gotfryd Smolik napisał:
> Z czystej ciekawości: masz na myśli Adobe Readera czy jakiś
> "pełny" pakiet do obróbki .PDF ?
Mam na myśli pakiet podstawowy, nie dający możliwości jakiejkolwiek obróbki.
> I przy okazji: jakbyś miał namiar na ustawę która została uchwalona
> jako nowelizacja (tylko) a jest prezentowana jako treść jednolita
> (na stronach urzędowych) to zapodaj *link* ! (konkrety przemawiają :))
Nie wiem czy dobrze Cie rozumię.
Zazwyczaj jest tak na stronach rządowych sejmu, iż jest prezentowana
nowelizacja jakiejś ustawy np. ostatnia nowelizacja kc znajduje się pod
adresem http://isip.sejm.gov.pl/PRAWO.nsf/Main/WDU2000074085
7 . Natomiast
ujednolicony akt dostępny jest pod adresem pozycju Dz. U. z 1964.16.93 r,
zawierający między innymi tę ostatnią nowelizację i wszelkie poprzednie,
mianowicie http://isip.sejm.gov.pl/PRAWO.nsf/Wszystkie/WDU19640
160093 . Ktoś
dokonał tego ujednolicenia. Ja jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. W
końcu widzę, na co idą moje podatki. Teraz również rozumię - dzięki Twoim
wypowiedziom - iż właściwie prawu autorskiemu w tym przypadku podlega nie
tyle treść aktu co jego forma (formatowania, etc.). Stąd zapewnie wynika
ograniczona dostępność do kopiowania jego treści.
> >+ Czy należałoby
> >+ przepisywać treści aktów wprost z Dz. U. i dokonywać samodzielnie
> >+ ujednoliceń. Czy to by było całkowicie legalne?
> No, wtedy chyba by już się NIJAK przyczepić nie dało :)
> Sądzę że infor, hoga i reszta właśnie tak robi !
Dzięki za info - ten niuans własnie mnie interesował.
Pozdrawiam.
Adam.
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.prawo
-
46. Data: 2002-06-11 23:29:44
Temat: Re: Prawo autorskie do wypowiedzi na newsach
Od: Jacek <g...@p...onet.pl>
Tomasz Pyra wrote:
>
> BaLab wrote:
>
> >
> > Pozwole sobie odniesc sie do porownania z ISP - moim zdaniem nietrafnego.
> [ciach]
>
> Z internetem to zawsze jest problem bo tu sie szybko wszystko moze
> "rozlezc" we wszystkie strony i nikt nie wie gdzie co jest tak na prawde :-)
>
> Mysle ze jezeli ktos cos wysyla na grupe usenetu, to jak juz napisales
> liczy sie z tym ze kazdy sciagnie to na swoj twardy dysk, ze artykul trafi
> do wyszukiwarek. Rowniez ze trafi do archiwum grupy.
> Takie archiwum mozna co miesiac ladowac do jednego duzego pliku (zeby
> latwiej sie trzymalo), co roku rowniez mozna ladowac je do pliku.
> No i mamy takie pliki na jakms tam serwerze - w tym momecie co komu za
> roznica czy jego artykul znajduje sie w pliku pl.soc.prawo-marzec-2002 ma
> serwerze, czy u kogos na CD?
> Roznica tylko taka ze przed uzyciem jeden sciaga go z internetu na twardy
> dysk, a drugi zgrywa go z plyty na twardy dysk.
> Plik obojetnie czy znajduje sie na serwerze wyszukiwarki, czy na jakiejs
> plycie kompaktowej.
> A skoro tak to w zasadzie juz mozna by go spokojnie nawet wydrukowac... :-)
> No ale moze sie zagalopowalem, chodzilo mi tylko o to ze nalezy miec
> swiadomosc ( i prawnie nalezy domniemywac ze wszsycy uzytkownicy taka
> swiadomosc maja ) ze post wyslany na jakakolwiek grupe usenetowa juz tu (w
> internecie) zostanie na zawsze, bedzie mogl byc odnaleziony w archiwach. I
> na prawde nie ma znaczenia czy ktos to archiwum bedzie sobie trzymal na
> CD-eku, czy bedzie za kazdym razem sciagal z internetu, czy trzymal na
> twardym dysku.
Mylisz sie.
Roznica polega na komunikacji peer-to-peer
czyli sciagasz sobie na wlasne potrzeby, a nieuprawnionym
broadcastingiem, czyli produkcja CD z kon tentem chronionym prawem
autorskim.
Poczytaj prawo autorskie to zrozumiesz na czym polega roznica
w sciagnieciu artykulu na wlasne potrzeby - niekomercyjne
a na czym sciagniecie artykulu w celu rozpowszechniania i komercyjnego
powielania w celu uzyskania zysku.
Mialem znajomego Dzeka z firmy , ktora wlasnie wydawala kontent z
usenetu na CD. I przez wiele lat produkowal CD z FAQami grup
ale potem autorzy FAQow powiedzieli stop
i albo placisz albo bedzieszmy cie ciagali po sadach i Dzek zaniechal
tego typu wydawnictw.
Zatem odroznil uzytek prywatny, na wlasne potrzeby od komercyjnego
rozpowszechniania.
Nikt nie twierdzi ze wyszukiwarki internetowe stanowi czesc systemu
Usenet i dzialaja legalnie skanujac usenet i indeksujac postu.
I z tak dlugo korespondowalem z DejaNews, az wprowadzila opcje
kasowania postow autora ze swych archiwow, na jego wniosek.
I taki standard obowiazuje.
Ale nie ma problemu aby wprowadzic taki standard ze wyszukiwarka
internetowa najpierw sie zapyta autora, czy wyraza zgode na indeksowanie
kontentu i udostepnianie.
Przeciez nikt nie twierdzi ze internetowe wyszukiwarki dzialaja
legalnie, gdy indeksuja strony/ posty, bez pytania autora o zgode.
Jest to jedynie forma tolerancji i biernego dozwolenia.
Ale nikt nie twierdzi ze tak musi byc, albo bedzie za rok czy pozniej.
Przeciez jest to oczywiste, ze skoro ja generuje ruch dla wyszukiwarki
i efekt wyszukiwania to takze odslona banerow reklamowych
to moj udzial w zyskach z tej reklamy jest bezsporny, a nawet wymierny a
pieniadzu.
Czy wyszukiwarka sie kiedys mnie pytala, czy wyrazam zgode na
indeksowanie moich postow ?
Nigdy.
A zatem dziala bez mojej zgody i upowaznienia.
Zatem to jedynie kwestia czasu, ze wyszukiwarki zobowiaza sie do
przestrzegania obowiazujacego prawa autorskiego i beda udostepnialy
linki, indeksowaly jedynie wtedy, gdy uzyskaja uprzednia zgode
zainteresowanego.
Jak mozna mowic o ochronie praw autorskich w internecie, gdy najwieksze
twory internetowe - wyszukiwarki
tych praw nie chronia,
a wrecz je codziennie naruszaja,
uczestniczac pomocniczo w procesie rozpowszechniania materialow
chronionych prawami autorskimi.
Zatem obecna dzialalnosc wyszukiwarek internetowych to jedynie
tolerowanie i domniemane przyzwolenie , a nie stan prawny znajdujace
podstawe w obowiazujacym ustawodawstwie.
Wyszukiwarki nie realizuja juz pierwotnego celu edukacyjnego i nie
dzialaja jako organizacje non-for-profit.
To sa wrecz glownie komercyjne przedsiewziecia, ktore opieraja swoja
dzialalnosc na przetwarzaniu materialow chronionych prawami autorskimi.
Zrozumiale ze kazde takie przetwarzanie , a w tym takze przetwarzanie
danych osobowych autorow, wymaga zgody zainteresowanych.
Przypadek domniemanej zgody jest generalnie znany jedynie w niewielu
krajach, a dotyczy pobierania organow.
Ogolnie przewodzi zasada pytania o zgode.
Czemu wyszukiwarki internetowe tej zasady nie przestrzegaja ?
To sa zaszlosci z internetowe uczelnianego, niekomercyjnego.
Ale dzisiaj , gdy jest w 99% komercyjny to wszystkich musza obowiazywac
te same zasady.
Czyli zapytanie autora o zgode na archiwizowanie postow, przetwarzanie,
indeksowanie.
Wyszukiwarki www nigdy nie byly czescia systemu usenet.
Jacek
--
World's First Holographic Computer incorporating Self(EGO) Technology
fit to solve NP problems (knapsack algorithm) at light speed in n**@
time. Presentation at Ig Nobel Prize Ceremony (October, 2002 Harvard)
-
47. Data: 2002-06-11 23:34:04
Temat: Re: Prawo autorskie do wypowiedzi na newsach
Od: Tomasz Pyra <h...@s...iq.pl>
BaLab wrote:
>
> Pozwole sobie odniesc sie do porownania z ISP - moim zdaniem nietrafnego.
[ciach]
Z internetem to zawsze jest problem bo tu sie szybko wszystko moze
"rozlezc" we wszystkie strony i nikt nie wie gdzie co jest tak na prawde :-)
Mysle ze jezeli ktos cos wysyla na grupe usenetu, to jak juz napisales
liczy sie z tym ze kazdy sciagnie to na swoj twardy dysk, ze artykul trafi
do wyszukiwarek. Rowniez ze trafi do archiwum grupy.
Takie archiwum mozna co miesiac ladowac do jednego duzego pliku (zeby
latwiej sie trzymalo), co roku rowniez mozna ladowac je do pliku.
No i mamy takie pliki na jakms tam serwerze - w tym momecie co komu za
roznica czy jego artykul znajduje sie w pliku pl.soc.prawo-marzec-2002 ma
serwerze, czy u kogos na CD?
Roznica tylko taka ze przed uzyciem jeden sciaga go z internetu na twardy
dysk, a drugi zgrywa go z plyty na twardy dysk.
Plik obojetnie czy znajduje sie na serwerze wyszukiwarki, czy na jakiejs
plycie kompaktowej.
A skoro tak to w zasadzie juz mozna by go spokojnie nawet wydrukowac... :-)
No ale moze sie zagalopowalem, chodzilo mi tylko o to ze nalezy miec
swiadomosc ( i prawnie nalezy domniemywac ze wszsycy uzytkownicy taka
swiadomosc maja ) ze post wyslany na jakakolwiek grupe usenetowa juz tu (w
internecie) zostanie na zawsze, bedzie mogl byc odnaleziony w archiwach. I
na prawde nie ma znaczenia czy ktos to archiwum bedzie sobie trzymal na
CD-eku, czy bedzie za kazdym razem sciagal z internetu, czy trzymal na
twardym dysku.
-
48. Data: 2002-06-12 15:31:34
Temat: Re: Prawo autorskie do wypowiedzi na newsach
Od: "BaLab" <b...@p...com>
Użytkownik "Tomasz Pyra" <h...@s...iq.pl> napisał w wiadomości
news:19880-1023834435@as2-96.starogard.dialup.inetia
.pl...
> BaLab wrote:
>
> >
> > Pozwole sobie odniesc sie do porownania z ISP - moim zdaniem
nietrafnego.
> [ciach]
>
> Z internetem to zawsze jest problem bo tu sie szybko wszystko moze
> "rozlezc" we wszystkie strony i nikt nie wie gdzie co jest tak na
prawde :-)
>
> Mysle ze jezeli ktos cos wysyla na grupe usenetu, to jak juz napisales
> liczy sie z tym ze kazdy sciagnie to na swoj twardy dysk, ze artykul
trafi
> do wyszukiwarek. Rowniez ze trafi do archiwum grupy.
> Takie archiwum mozna co miesiac ladowac do jednego duzego pliku (zeby
> latwiej sie trzymalo), co roku rowniez mozna ladowac je do pliku.
> No i mamy takie pliki na jakms tam serwerze - w tym momecie co komu za
> roznica czy jego artykul znajduje sie w pliku
pl.soc.prawo-marzec-2002 ma
> serwerze, czy u kogos na CD?
Rożnica jest - zasadnicza. Autor ma prawo do nadzoru nad sposobem
korzystania z utworu. Dlatego dla sobie tylko znanych powodów może nie
chcieć, aby było to rozpowszechniane w inny sposób niż zwyczajowo posty
w usuenecie są rozpowszechniane. Powody - to już jego prywatna sprawa i
dochodzenie czy jest to dla niego różnica czy nie - jest
bezprzedmiotowe. Jego - nie wyrazona wprost wola - byla taka, ze
umiescil swoj post na grupie godzac sie, ze bedzie on rozpowszechniany w
sposob zwyczajowo przyjety dla tego typu wypowiedzi i kropka. Nie mozna
jego woli interpretowac rozszerzajaco. A zatem, post moze:
- byc kopiowany na inne serwery news
- podlegac indeksacji przez automaty indeksujace usenet i byc przez nie
udostepniany na www
- byc przetwarzany przez wszystkie automaty sprzezone z newsami (newsy
przez www)
Natomiast w moim przekonaniu nie ma udzielonej zgody autora np. na:
- przytaczanie wypowiedzi w prasie
- przytaczanie wypowiedzi w ksiazce
- przytaczanie wypowiedzi na plycie CD (niezaleznie od formy - czy
bedzie to cała aplikacja, czy tylko pliki tekstowe, oraz bezpłatności
lub płatnosci płyty)
Oczywiscie, to co wyzej napisałem nie stoi w sprzecznosci z prawem
do "dozwolonego uzytku" - czyli prawem do kopiowania i udostepniania
utworu na potrzeby własne, lub osób pozostajacych w związku towarzyskim.
Natomiast nie widzę szans, na legalne publiczne rozpowszechnianie
takiej płyty. Niestety :-(((.
BaLab
-
49. Data: 2002-06-12 16:06:39
Temat: Re: Prawo autorskie do wypowiedzi na newsach
Od: "BaLab" <b...@p...com>
Użytkownik "BaLab" <b...@p...com> napisał w wiadomości > - byc
przetwarzany
> przez wszystkie automaty sprzezone z newsami (newsy
> przez www
.. bramki news<>e-mail itp.
-
50. Data: 2002-06-13 16:18:22
Temat: Re: Prawo autorskie do wypowiedzi na newsach
Od: poreba <d...@p...com>
Jacek <g...@p...onet.pl> niebacznie popelnil
news:24-1023836371@pd57.katowice.sdi.tpnet.pl:
> Brawo BaLab
Dolaczam sie. Usenet=Tablica na korytarzu. Kazdy moze przeczytac.
Nie znaczy ze mozna kserowac, czy w inny NIE_ZAMIERZONY przez autora
sposob wykorzystywac.
> Dokladnie taka wykladnia obowiazuje w stanach
> i opiera sie na prostej zasadzie, ze piszacy do usenetu tworza
> wartosci intelektualne, a lurkerzy je wykradaja.
A to to juz bzdura. Chyba ze lurker to dla Ciebie nie jest osoba
biernie przegladajaca newsy sama nie piszaca lub piszaca b.zadko.
Ja tam u BaLaba teo nie wyczytalem. Zle czytalem?
[...]
> nich wartosci intelektualne przez kradzieza przez lurkerow.
Czyli jezeli odpowiem na post: "No nie jestem pewien co mysle"
to juz tworze wartosci intelektualne i nie naleze do kradziejow?
Od jakiej ilosci postow zalezy uznanie(lub nie) za lurkera?
Czy Instytut Bezpieczenstwa Internetowego podejmie sie zaszczytnej
roli oceny wartosci intelektualnej prezentowanej w postach?
Czy jezeli wykorzystam komercyjnie rady jednego aktywnie
udzielajacego sie na niektorych grupach tworcy dorobku
intelektualnego ludzkosci to dokonuje kradziezy wlasnosci
intelektualnej?
Co w przypadku gdy wiadomosci te znajduja sie w powszecnie dostepnych
innych zrodlach (helpy, poradniki, podreczniki uniwersyteckie-
"Przytrzymaj klawisz Ctrl przy przeciaganiu mysza")?
Co bedzie jezeli zastosuje sie do porad na news i zrobie sobie
krzywde?
Z niecierpliwoscia oczekuje Twojego stanowiska w powyzszych
kwestiach, widac ze problemy te sa Ci znane.
[ciach, ciach]
wszedles juz na wlasciwe dla siebie obroty jak widze, niestety
Aha, wyjasnij mi jeszcze prosze co oznaza obco brzmiace dla mnie
(przynajmniej po polsku) slowko:
"i reklamuje tak swoja strone, generujac duzy traffic"
Chodzi Ci o trafike-taki sklepik z tytoniem? Tak?
"Mialem znajomego Dzeka z firmy, ktora wlasnie wydawala kontent z
usenetu na CD."
Czyzby chodzilo Ci o wydawanie jakiegos zadowolenia,
usatysfakcjonowania? Tego juz zupelnie nie rozumiem. Nie powinno byc:
"wydala kontentna"?
pozdro
poreba