-
11. Data: 2008-08-11 19:49:37
Temat: Re: Pracodawcy nękanie pracownika na urlopie
Od: "cef" <c...@i...pl>
Jotte wrote:
> czasie wolnym (i nie tylko) nie odbieram niezidentyfikowanych
> telefonów, a jeśli już to zrobię a rozmówcy nie akceptuję, to mam na
> telefonie taki przycisk... i naciskam.
Żebyś czegoś nie wysadził :-)
-
12. Data: 2008-08-11 20:07:31
Temat: Re: Pracodawcy nękanie pracownika na urlopie
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:g7q51f$5am$1@inews.gazeta.pl basti78 <b...@o...pl>
pisze:
> odrywajac sie od prawa na chwile - nie dajesz komorki na czas urlopu, ok
Ja nie daję numeru prywatnej komórki prostu wcale i z zasady, a nie na czas
urlopu.
Dlaczego mam za własne pieniądze opłacać możliwość nękania mnie?
> - ale pokazuje to tez zly stosunek do firmy, bo masz ją w dupie - i
> kolko sie zamyka. moze wogole nie byłoby potrzeby ale pracodawca od
> razu wie, ze masz w dupie.
Wcale nie. Nie mam pracodawców tak całkiem w dupie - szczególnie w czasie
pracy, bo podpisałem umowę i mam obowiązki, za które mi płacą i które staram
się wykonywać z jakością adekwatną do wynagrodzenia.
Ale jak wychodzę to nic pracodawcy do tego gdzie go mam, a w każdym razie ja
mam gdzieś to, co on o tym sądzi.
> ja rozwiazuje to w inny sposob - moi powiedzmy współpracownicy, ktorzy
> mają numer i mnie powiedzmy zastępują jak mnie nie ma, sa takimi
> przekaźnikami. jesli ktos sie chce kontaktowac - ok, ale przez nich -
> to mocny weryfikator waznosci sprawy, z reguły potrzeba mija ;) sami
> rozwiązują sprawy, a te ktorych nie mogą czekają jak wrócę - widocznie
> nie są tak wazne ;))) --
Ja też mam ze 2, 3 takie osoby. Ale łączą nas przede wszystkim prywatne
stosunki i one wiedzą, że jeden niewłaściwy strzał i już się do mnie nie
dodzwonią, choćby nie wiem co się działo.
Mogą zadzwonić w razie poważnych kłopotów _własnych_ , w których jedynie ja
mogę im pomóc.
Nigdy nie nadużyły. Mam do nich zaufanie.
--
Jotte
-
13. Data: 2008-08-11 20:13:53
Temat: Re: Pracodawcy nękanie pracownika na urlopie
Od: "basti78" <b...@o...pl>
Nigdy nie nadużyły. Mam do nich zaufanie.
--
WIDZISZ - i tym sposobem i wilk (prac) syty i owca (Ty) cała
u mnie to tez tak działa
--
--
Sebastian
-
14. Data: 2008-08-11 20:20:13
Temat: Re: Pracodawcy nękanie pracownika na urlopie
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:g7q6ip$bl9$1@inews.gazeta.pl basti78 <b...@o...pl>
pisze:
> Nigdy nie nadużyły. Mam do nich zaufanie.
>> WIDZISZ - i tym sposobem i wilk (prac) syty i owca (Ty) cała
>> u mnie to tez tak działa
Pracodawca nie ma nic do rzeczy, to są moi bliscy koledzy.
Ja dla kolegów bardzo wiele zrobię.
Nagnę nawet swoje zasady.
Dopóki się nie zawiodę, rzecz jasna.
--
Jotte
-
15. Data: 2008-08-11 20:30:25
Temat: Re: Pracodawcy nękanie pracownika na urlopie
Od: "basti78" <b...@o...pl>
Pracodawca nie ma nic do rzeczy, to są moi bliscy koledzy.
Ja dla kolegów bardzo wiele zrobię.
Nagnę nawet swoje zasady.
Dopóki się nie zawiodę, rzecz jasna.
--
Jotte
mówimy o tym samym ale od dwóch stron ;)
--
--
Sebastian
-
16. Data: 2008-08-11 20:36:24
Temat: Re: Pracodawcy nękanie pracownika na urlopie
Od: Dykus <d...@s...wp.pl>
Witam,
Dnia 11.08.08 (poniedziałek), 'Johnson' napisał(a):
>> No i komu tu wierzyć?
> Mi :)
Nie "mi" tylko "mnie"... :)
--
Pozdrawiam,
Dykus.
-
17. Data: 2008-08-11 20:41:49
Temat: Re: Pracodawcy nękanie pracownika na urlopie
Od: "szomiz" <s...@k...dostawac.reklamy.przez.net>
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
news:g7q353$kql$1@news.dialog.net.pl...
> Barykada stoi od zawsze co nie znaczy, że wszyscy ją są wstanie zobaczyć
> zanim sobie nosa o nią nie rozwalą (a i potem nie każdy).
Barykada od jakiegos czasu nie stoi. Czego nie sa w stanie zobaczyc osoby
zyjace z utrzymywania mitow, ze istnieje.
> Ale zostawmy to na boku tymczasem, dałem to celowo na pl.soc.prawo a nie
> pl.praca.dyskusje, bom ciekaw opinii na gruncie _prawnym_ .
Prawo sankcjonuje zwyczaj. Jezeli jest na odwrot, to znaczy, ze wiekszosc
(tyle ze z mniejsza sila przebicia) dostanie po dupie.
Przyklad z zycia: pracujac jeszcze na etacie nie mialem najmniejszych
problemow, z przedluzeniem urlopu o tydzien (a zdazylo sie ze dwa razy po
tygogodniu pod rzad), bo pracodawca wiedzial, ze odbiore telefon, a nawet (o
zgrozo!) przysiade ewentualnie wieczorem na godzine do nooteboka, zeby zajac
sie rzeczami nie cierpiacymi zwloki.
I wracalem sobie do firmy na biezaco, bez stresow, z obopolnym zadowoleniem.
sz.
-
18. Data: 2008-08-11 20:45:40
Temat: Re: Pracodawcy nękanie pracownika na urlopie
Od: "basti78" <b...@o...pl>
Nie "mi" tylko "mnie"... :)
Tobie też ? ;))))))))
--
--
Sebastian
-
19. Data: 2008-08-11 20:50:46
Temat: Re: Pracodawcy nękanie pracownika na urlopie
Od: "Rafał \"SP\" Gil" <u...@m...pl>
Dykus pisze:
>>> No i komu tu wierzyć?
>> Mi :)
> Nie "mi" tylko "mnie"... :)
To zależy czy wierzyć Ci po środku wypowiedzi, czy na początku.
--
Rafał "SP" Gil - http://www.rafalgil.pl/
Naprawa skuterów i motocykli MOTOPOWER http://www.motopower.pl/
Części do skuterów Kaski z homologacją Części do motocykli
http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=535
6008
-
20. Data: 2008-08-11 20:57:24
Temat: Re: Pracodawcy nękanie pracownika na urlopie
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:g7q8kg$6pb$1@nemesis.news.neostrada.pl szomiz
<s...@k...dostawac.reklamy.przez.net> pisze:
>> Barykada stoi od zawsze co nie znaczy, że wszyscy ją są wstanie zobaczyć
>> zanim sobie nosa o nią nie rozwalą (a i potem nie każdy).
> Barykada od jakiegos czasu nie stoi. Czego nie sa w stanie zobaczyc osoby
> zyjace z utrzymywania mitow, ze istnieje.
Przecież pisałem, że sa tacy, co nie widzą aż łbem nie walną.
A i tacy sa, co jak walną to nie wiedzą o co...
>> Ale zostawmy to na boku tymczasem, dałem to celowo na pl.soc.prawo a nie
>> pl.praca.dyskusje, bom ciekaw opinii na gruncie _prawnym_ .
> Prawo sankcjonuje zwyczaj. Jezeli jest na odwrot, to znaczy, ze wiekszosc
> (tyle ze z mniejsza sila przebicia) dostanie po dupie.
Dziwne stwierdzenie, no ale mamy wolność głoszenia poglądów...
> Przyklad z zycia: pracujac jeszcze na etacie nie mialem najmniejszych
> problemow, z przedluzeniem urlopu o tydzien (a zdazylo sie ze dwa razy po
> tygogodniu pod rzad), bo pracodawca wiedzial, ze odbiore telefon, a
> nawet (o zgrozo!) przysiade ewentualnie wieczorem na godzine do
> nooteboka, zeby zajac sie rzeczami nie cierpiacymi zwloki.
> I wracalem sobie do firmy na biezaco, bez stresow, z obopolnym
> zadowoleniem.
Ja ci nawet wierzę w to zadowolenie, ale - wybacz - twoje "sukcesy" z
przedłużeniem 2 razy urlopu jakoś mnie nie ekscytują. Równie dobrze mógłbyś
zapodać, że jak pryncypał zadzwoni, to siądziesz na 3 godziny do laptoka.
Tylko nie wszyscy pracują z laptokiem.
No i ponownie chciałbym ci zwrócić uwagę, że chodzi mi nie o opowieści i
zwierzenia, lecz o opinie prawne.
PRAWNE.
P R A W N E.
--
Jotte