-
41. Data: 2007-04-06 21:36:29
Temat: Re: Pracodawca nie może czytać e-maili pracownika
Od: "GrzegorzG" <grzegorzeg1@_usunto_tlen.pl>
"Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> wrote in message
news:ev6ccf$ri$1@news.dialog.net.pl...
>W wiadomości news:ev6aau$7e6$1@atlantis.news.tpi.pl GrzegorzG
> <grzegorzeg1@_usunto_tlen.pl> pisze:
>
>> Telefon sluzbowy sluzy do rozmow sluzbowych, w obie strony.
> Podstawę prawną tezy proszę.
> Dywagacje mnie nie interesują.
>
do tego ktoredy masz walic kupe tez potrzebujesz podstawe prawna?
Podpisujesz umowe z pracodawca, ze bedziesz uzywal telefonu do spraw
sluzbowych i koniec.
>> Nikt Ci nie
>> każe podawać numeru służbowego rodzinie.
> Proszę (jw.) podstawę prawną, która mi tego zabrania.
jakie zabrania?? czlowieku! Podajesz nr sluzbowy prywatnym osobom i z nimi
gadasz, to sie nie dziw, ze sie ktokolwiek przypieprza.
> Ale dobra.
> Powoli, bo powoli, ale zaczynasz łapać o co naprawdę chodzi.
> Otóż pracodawca monitoruje (wg niektórych zgodnie z prawem) łącze,
> monitoruje linię telefoniczną, monitoruje - bo i czemuż nie -
> pomieszczenie, w którym pracujesz, defekujesz itp..
> Jak ci się to podoba?
Mowimy o sluzbowym numerze telefonu, a to akceptuję.
> Już kapujesz do czego zmierzam, czy potrzebujesz jeszcze prościej?
No taaak, bo Tobie pewnie chodzi o to, ze jesli zgodzimy sie na
monitorowanie telefonow, to zaraz kazdy ciekawki szef bedzie chcial
wiedziec, czy dlubiemy w nosie lewą czy prawą ręką...
To sie nazywa Paranoja.
>
>>> Byłbyś zadowolony, gdyby na twój służbowy monitorowany telefon
>>> zadzwoniła twoja dziewczyna/żona/chłopak (wybrać właściwe) i
>>> wykrzyczy: "znów dziś przez ciebie nie miałam(em) orgazmu,
>>> impotencie!", po czym rzuci słuchawkę?
>> No tak, przykład z niezrównoważonymi członkami rodziny pominę.
> Czemu? Niewygodny i nie radzisz z nim sobie?
Do takich rozmow mam telefon prywatny. A Ty sobie nie potrafisz takiego
zorganizowac?
>> Normalny czlowiek wie, do czego sluzy telefon sluzbowy.
>> To raz.
> Normalny człowiek wie do czego służy telefon w ogóle.
>
>> Dwa, ze pracodawca zazwyczaj monitoruje telefon należący do niego po to,
>> zeby pracownik nie zalatwial prywatnych spraw przez telefon (np. dzwoniąc
>> 3 godziny dziennie w niezwiązanych z pracą sprawach).
> Skąd to wiesz? Potrafisz tę tezę udowodnić, czy tak sobie gadasz?
Co wiem? Szef monitoruje zeby uniknac takich sytuacji. Niekoniecznie w ogole
slucha nagran.. Jesli pracujesz a nie sie opierdalasz w robocie, to nie masz
sie czego obawiac.
>>>> Zapis raczej brzmialby tak, ze korzystajac z telefonu i komputera
>>>> sluzbowego godzisz sie na to, ze jest on monitorowany.
>>>> I koniec.
>>> Guzik, nie koniec. A jak zapisze, że korzystając ze służbowej toalety
>>> godzisz sie na to, że jest monitorowana?
>> To dwie rozne rzeczy.
> Bo?
"Bo" jest ponizej, czytaj ze zrozumieniem:
>> Pracownik raczej nie ma możliwości działać na
>> szkodę firmy korzystając ze służbowej toalety
> Ma.
np? uzywajac wiekszej ilosci papieru i narazajac firme na koszty?
> Nic nie kapujesz.
> Jak będzie chciał zadziałać na szkodę firmy to nie zrobi tego przez
> służbowy monitorowany telefon ani przez monitorowane łącze.
"> Skąd to wiesz? Potrafisz tę tezę udowodnić, czy tak sobie gadasz?"
Dzialanie na szkode firmy, to miedzy innymi korzystanie z telefonu
sluzbowego w celach prywatnych.
>
>> Wysil się i choć na chwilę postaw się w roli pracodawcy, który dba o
>> dobro firmy i g. go obchodzi czy Twoja dziewucha miała orgazm czy nie.
> Nie dajesz sobie rady ze zrozumieniem kwestii. Nie chodzi o to, czy jego
> to obchodzi, tylko czy on ma prawo stosować środki i metody pozwalające
> się mu dowiedzieć bez twojej zgody kogo kiepsko posuwasz.
ale po co gadac o takich rzeczach przez telefon sluzbowy, ktory dostales,
zeby pracowac???
-
42. Data: 2007-04-07 04:56:09
Temat: Re: Pracodawca nie może czytać e-maili pracownika
Od: januszek <j...@p...irc.pl>
GrzegorzG napisał(a):
> Podpisujesz umowe z pracodawca, ze bedziesz uzywal telefonu do spraw
> sluzbowych i koniec.
Hmmm... Czy Ty aby czytasz ten watek od poczatku bo w uzasadnieniu
wyroku o ktorym tu dyskutujemy bylo napisane, ze te sprawy nie byly
uregulowane ani prawnie ani formalnie.
j.
--
http://www.BSGwTVP.info - Battlestar Galactica w TVP2
Najlepszy serial sci-fi ostatnich lat nareszcie w Polsce!
Nie przegap - powiadom przyjaciół o ataku Cylonów!
Jeszcze dziś podpisz apel do telewizji o zmianę pory emisji!
-
43. Data: 2007-04-07 07:27:20
Temat: Re: Pracodawca nie może czytać e-maili pracownika
Od: "GrzegorzG" <grzegorzeg1@_usunto_tlen.pl>
"januszek" <j...@p...irc.pl> wrote in message
news:slrnf1e938.ot1.januszek@lexx.eu.org...
> GrzegorzG napisał(a):
>
>> Podpisujesz umowe z pracodawca, ze bedziesz uzywal telefonu do spraw
>> sluzbowych i koniec.
>
> Hmmm... Czy Ty aby czytasz ten watek od poczatku bo w uzasadnieniu
> wyroku o ktorym tu dyskutujemy bylo napisane, ze te sprawy nie byly
> uregulowane ani prawnie ani formalnie.
>
Czytam, ale jak zawsze dyskusja zmienila tor. W pierwszym poscie nie ma
sprecyzowane co to jest "prywatna rozmowa telefoniczna" i "prywatny email".
Stanelo na tym, czy jesli pracodawca daje Ci telefon SLUZBOWY to czy masz
prawo rozmwiac za jego pomocą o sprawach prywatnych.
Nie wiadomo, czy w orzeczeniu chodzi o takie rozmowy, czy np. o rozmowy
prywatne przez telefon prywatny.
Wg mnie rozmowa prywatna przez telefon sluzbowy w godzinach pracy, to tak
jak nieuzasadnione wyjscie z pracy na 3 godzinny obiadek.
Zgadzam sie, ze jesli jest pilna rozmowa prywatna na linii prywatnej
pracownika, to pracodawca nie ma prawa tego sluchac/czytac maili.
Problem pojawia sie, jesli polowa wyslanej przez pracownika korespondencji w
ciagu dnia jest prywatna. Wtedy sie zaczyna psioczenie na pracodawce.. ech..
-
44. Data: 2007-04-07 07:42:54
Temat: Re: Pracodawca nie może czytać e-maili pracownika
Od: januszek <j...@p...irc.pl>
GrzegorzG napisał(a):
> Stanelo na tym, czy jesli pracodawca daje Ci telefon SLUZBOWY to czy masz
> prawo rozmwiac za jego pomocą o sprawach prywatnych.
> Nie wiadomo, czy w orzeczeniu chodzi o takie rozmowy, czy np. o rozmowy
> prywatne przez telefon prywatny.
Moim zdaniem tu chodzi o to, ze jezeli pracodawca wyraznie, w sposob
zgodny z obowiazujacym prawem, nie zabronil pracownikowi, ktoremu
powierzono telefon uzywania tegoz w celach prywatnych to jak najbardziej
pracownik moze sobie z tego telefonu korzystac a pracodawcy nie wolno
monitorowac zadnych rozmow.
> Wg mnie rozmowa prywatna przez telefon sluzbowy w godzinach pracy, to tak
> jak nieuzasadnione wyjscie z pracy na 3 godzinny obiadek.
J.w.
> Zgadzam sie, ze jesli jest pilna rozmowa prywatna na linii prywatnej
> pracownika, to pracodawca nie ma prawa tego sluchac/czytac maili.
> Problem pojawia sie, jesli polowa wyslanej przez pracownika korespondencji w
> ciagu dnia jest prywatna. Wtedy sie zaczyna psioczenie na pracodawce.. ech..
J.w.
j.
--
http://www.BSGwTVP.info - Battlestar Galactica w TVP2
Najlepszy serial sci-fi ostatnich lat nareszcie w Polsce!
Nie przegap - powiadom przyjaciół o ataku Cylonów!
Jeszcze dziś podpisz apel do telewizji o zmianę pory emisji!
-
45. Data: 2007-04-07 07:52:27
Temat: Re: Pracodawca nie może czytać e-maili pracownika
Od: "GrzegorzG" <grzegorzeg1@_usunto_tlen.pl>
"januszek" <j...@p...irc.pl> wrote in message
news:slrnf1eiru.t9h.januszek@lexx.eu.org...
> GrzegorzG napisał(a):
>
>> Stanelo na tym, czy jesli pracodawca daje Ci telefon SLUZBOWY to czy masz
>> prawo rozmwiac za jego pomocą o sprawach prywatnych.
>> Nie wiadomo, czy w orzeczeniu chodzi o takie rozmowy, czy np. o rozmowy
>> prywatne przez telefon prywatny.
>
> Moim zdaniem tu chodzi o to, ze jezeli pracodawca wyraznie, w sposob
> zgodny z obowiazujacym prawem, nie zabronil pracownikowi, ktoremu
> powierzono telefon uzywania tegoz w celach prywatnych to jak najbardziej
> pracownik moze sobie z tego telefonu korzystac a pracodawcy nie wolno
> monitorowac zadnych rozmow.
hehe, wyraznie nie zabronil. A czemu nie w druga strone, czyli wyraznie nie
powiedzial, ze moze?
Czemu stanem wyjsciowym nie jest to, ze telefon sluzbowy sluzy celom
sluzbowym, a w wyjatkowych sytuacjach (umowa pisemna/ustna, sytuacje
krytyczne) moze uzywac w celach prywatnych?
-
46. Data: 2007-04-07 07:57:09
Temat: Re: Pracodawca nie może czytać e-maili pracownika
Od: januszek <j...@p...irc.pl>
GrzegorzG napisał(a):
> hehe, wyraznie nie zabronil. A czemu nie w druga strone, czyli wyraznie nie
> powiedzial, ze moze?
Bo takie jest prawo - co wlasnie orzekl Sad - i o czym my tu wlasnie
debatujemy :)
> Czemu stanem wyjsciowym nie jest to, ze telefon sluzbowy sluzy celom
> sluzbowym, a w wyjatkowych sytuacjach (umowa pisemna/ustna, sytuacje
> krytyczne) moze uzywac w celach prywatnych?
Hmm... Musze przyznac, ze moje doswiadczenia z praca sa takie, ze
porownywalnie czesto zdarza mi sie uzywac sluzbowych zasobow do celow
prywatnych jak i prywatnych zasobow do celow sluzbowych :) I wcale nie
mam tu na mysli np ubran w jakich chodze do pracy tylko np domowy
komputer, prywatna komorke etc :)
j.
--
http://www.BSGwTVP.info - Battlestar Galactica w TVP2
Najlepszy serial sci-fi ostatnich lat nareszcie w Polsce!
Nie przegap - powiadom przyjaciół o ataku Cylonów!
Jeszcze dziś podpisz apel do telewizji o zmianę pory emisji!
-
47. Data: 2007-04-07 13:49:22
Temat: Re: Pracodawca nie może czytać e-maili pracownika
Od: poreba <d...@p...com>
Dnia Fri, 6 Apr 2007 23:36:29 +0200, GrzegorzG napisał(a):
> jakie zabrania?? czlowieku! Podajesz nr sluzbowy
> prywatnym osobom i z nimi gadasz, to sie nie
> dziw, ze sie ktokolwiek przypieprza.
Wyobraź sobie, że znalezienie służbowego nr
telefonu do mnie nie jest zadaniem szczególnie
trudnym. I nie wymaga jakichkolwiek zabiegów z
mojej strony aby np. urząd, policja,
stowarzyszenie, sąsiad, zarządca budynku, w którym
mieszkam taki numer poznał/a/o i zadzwonił do mnie
w godzinach pracy w sprawie zupełnie nie związanej
z moimi obowiązkami służbowymi - prywatnej.
>> Już kapujesz do czego zmierzam, czy
>> potrzebujesz jeszcze prościej?
> No taaak, bo Tobie pewnie chodzi o to, ze jesli
> zgodzimy sie na monitorowanie telefonow, to
> zaraz kazdy ciekawki szef bedzie chcial
> wiedziec, czy dlubiemy w nosie lewą czy prawą
> ręką... To sie nazywa Paranoja.
Zbyt wiele przykładów nadużyć w tej mierze było
aby ostrożność w tym zakresie nazwać paranoją, już
bardziej paranoiczny jest pracodawca, który chce
mieć AŻ taką kontrolę nad pracownikiem. Jeśli nie
ufa - nie ma obowiązku prawnego zatrudniania
określonych osób.
> ale po co gadac o takich rzeczach przez telefon
> sluzbowy, ktory dostales, zeby pracowac???
Ależ przecież nie o tym dyskutujemy. Mówimy o
możliwościach pracodawcy do wyegzekwowania tegoż,
w zgodzie z prawem.
--
pozdro
poreba
-
48. Data: 2007-04-07 14:07:36
Temat: Re: Pracodawca nie może czytać e-maili pracownika
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:ev6eou$7cj$1@nemesis.news.tpi.pl GrzegorzG
<grzegorzeg1@_usunto_tlen.pl> pisze:
>>> Telefon sluzbowy sluzy do rozmow sluzbowych, w obie strony.
>> Podstawę prawną tezy proszę.
>> Dywagacje mnie nie interesują.
> do tego ktoredy masz walic kupe tez potrzebujesz podstawe prawna?
A ty byś tak chciał byle jak, jak się komu podoba??! U nas jest w tej
kwestii żenujące bezhołowie. Potrzebna pilnie jest ustawa w sprawie sposobu,
trybu i dopuszczalnej częstości defekacji. A także unormowania w postaci
aktów wykonawczych regulujące masę, ciężar właściwy, konsystencję, walory
zapachowe i smakowe obiektu defekacji, oraz liczne inne technikalia.
To nie może być tak, aby każdy walił kiedy, jak i gdzie mu się podoba.
> Podpisujesz umowe z pracodawca, ze bedziesz uzywal telefonu do spraw
> sluzbowych i koniec.
Umowa jest zgodnym oświadczeniem woli umawiających się stron. Jak,
zakładając bycie człowiekiem w miarę sprawnie używającym mózgu, można mieć
wolę umawiania się co do niezdefiniowanej kwestii?
Raz jeszcze pytam: co to jest rozmowa służbowa albo co to jest rozmowa
niesłużbowa?
>>> Nikt Ci nie
>>> każe podawać numeru służbowego rodzinie.
>> Proszę (jw.) podstawę prawną, która mi tego zabrania.
> jakie zabrania?? czlowieku!
Normalnie - czego nie rozumiesz? Podaj podstawę prawną, która zabrania mi
podać komuś telefon do mnie do pracy.
> Podajesz nr sluzbowy prywatnym osobom i z
> nimi gadasz, to sie nie dziw, ze sie ktokolwiek przypieprza.
Jak to ktokolwiek? To i sprzątaczka też może się o to przyczepić?
I kto powiedział, że gadam? Może tylko słucham.
Coś albo z logiką, albo z precyzja formułowania myśli, albo z jednym i
drugim, człowieku, u ciebie nietęgo...
>> Ale dobra.
>> Powoli, bo powoli, ale zaczynasz łapać o co naprawdę chodzi.
>> Otóż pracodawca monitoruje (wg niektórych zgodnie z prawem) łącze,
>> monitoruje linię telefoniczną, monitoruje - bo i czemuż nie -
>> pomieszczenie, w którym pracujesz, defekujesz itp..
>> Jak ci się to podoba?
> Mowimy o sluzbowym numerze telefonu, a to akceptuję.
OK, jak pisałem poprzednio - zaczynasz chwytać. Ty kontrolę telefonu
_jeszcze_ akceptujesz, a monitorowania defekacji _już_ nie. Teraz uczyń
następny krok ku zrozumieniu i przyjmij, że nie jesteś pępkiem świata i
twoje akceptacje nie są żadną wykładnią i wielu może mieć granice
umieszczone gdzie indziej. To jest jednak grupa poświęcona prawu, a nie
wolnym wnioskom.
>> Już kapujesz do czego zmierzam, czy potrzebujesz jeszcze prościej?
> No taaak, bo Tobie pewnie chodzi o to, ze jesli zgodzimy sie na
> monitorowanie telefonow, to zaraz kazdy ciekawki szef bedzie chcial
> wiedziec, czy dlubiemy w nosie lewą czy prawą ręką...
> To sie nazywa Paranoja.
Witam znawcę chorób psychicznych. A jak się nazywa takie schorzenie, jak
ktoś przypisuje interlokutorowi twierdzenia, których ten wcale nie wygłosił,
a następnie dyskutuje z nimi celem ich obalenia?
Schizofrenia?
>>>> Byłbyś zadowolony, gdyby na twój służbowy monitorowany telefon
>>>> zadzwoniła twoja dziewczyna/żona/chłopak (wybrać właściwe) i
>>>> wykrzyczy: "znów dziś przez ciebie nie miałam(em) orgazmu,
>>>> impotencie!", po czym rzuci słuchawkę?
>>> No tak, przykład z niezrównoważonymi członkami rodziny pominę.
>> Czemu? Niewygodny i nie radzisz z nim sobie?
> Do takich rozmow mam telefon prywatny. A Ty sobie nie potrafisz takiego
> zorganizowac?
To niewiele da. Jeśli będziesz rozmawiał przez telefon prywatny (czyli
komórkę) to i tak uczynisz to w pomieszczeniu lub na terenie monitorowanym
przez pracodawcę. On wtedy usłyszy przynajmniej to, co ty mówisz. Co będzie
jak powiesz: "kochanie, dziś nie mogę wyjść wcześniej, ten kutas mnie nie
puści"?
>>> Normalny czlowiek wie, do czego sluzy telefon sluzbowy.
>>> To raz.
>> Normalny człowiek wie do czego służy telefon w ogóle.
>>> Dwa, ze pracodawca zazwyczaj monitoruje telefon należący do niego po
>>> to, zeby pracownik nie zalatwial prywatnych spraw przez telefon
>>> (np. dzwoniąc 3 godziny dziennie w niezwiązanych z pracą sprawach).
>> Skąd to wiesz? Potrafisz tę tezę udowodnić, czy tak sobie gadasz?
> Co wiem?
Że pracodawca zazwyczaj monitoruje telefon (pomijając kwestię celu).
Skąd takie dane?
> Szef monitoruje zeby uniknac takich sytuacji. Niekoniecznie w
> ogole slucha nagran.
To jak ma stwierdzić czy pracownik prowadzi tylko rozmowy służbowe czy inne
też?
Znowu jakiś brak logiki.
>>>> Guzik, nie koniec. A jak zapisze, że korzystając ze służbowej toalety
>>>> godzisz sie na to, że jest monitorowana?
>>> To dwie rozne rzeczy.
>> Bo?
> "Bo" jest ponizej, czytaj ze zrozumieniem:
Ciężko się czyta ze zrozumieniem chaotyczne, nielogiczne treści.
>>> Pracownik raczej nie ma możliwości działać na
>>> szkodę firmy korzystając ze służbowej toalety
>> Ma.
> np? uzywajac wiekszej ilosci papieru i narazajac firme na koszty?
Oraz przesiadując tam często i długo. Istnieje wysoce prawdopodobne
domniemanie, że może to być kamuflaż. Częste i długotrwałe sedesowanie może
być tylko przykrywką np. do korzystania z prywatnego telefonu celem
przeprowadzania niesłużbowych rozmów w godzinach pracy. To bez wątpienia
działanie na szkodę firmy. Nie ma rady - trzeba monitorować toalety.
>> Nic nie kapujesz.
>> Jak będzie chciał zadziałać na szkodę firmy to nie zrobi tego przez
>> służbowy monitorowany telefon ani przez monitorowane łącze.
> "> Skąd to wiesz? Potrafisz tę tezę udowodnić, czy tak sobie gadasz?"
> Dzialanie na szkode firmy, to miedzy innymi korzystanie z telefonu
> sluzbowego w celach prywatnych.
To czcza gadanina dopóki brak kryteriów pozwalających jasno i bez
wątpliwości określić co jest celem służbowym, a co prywatnym. Skoncentruj
się więc na tym, miast gadać komunały.
>>> Wysil się i choć na chwilę postaw się w roli pracodawcy, który dba o
>>> dobro firmy i g. go obchodzi czy Twoja dziewucha miała orgazm czy nie.
>> Nie dajesz sobie rady ze zrozumieniem kwestii. Nie chodzi o to, czy jego
>> to obchodzi, tylko czy on ma prawo stosować środki i metody pozwalające
>> się mu dowiedzieć bez twojej zgody kogo kiepsko posuwasz.
> ale po co gadac o takich rzeczach przez telefon sluzbowy, ktory dostales,
> zeby pracowac???
Jak już usiłujesz z jakichś przyczyn odejść od meritum i zwekslować na
pozornie bezpieczniejsze tory, to postaraj się uczynić to jakoś zręczniej,
co?
--
Jotte
-
49. Data: 2007-04-07 14:38:17
Temat: Re: Pracodawca nie może czytać e-maili pracownika
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:ev88lg$2os$1@news.dialog.net.pl Jotte
<t...@w...spam.wypad.polska> pisze:
Opinie są różne, temat ciągle otwarty. Można poczytać:
http://prawo.vagla.pl/node/7197
http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_070407/p
rawo/prawo_a_7.html
--
Jotte
-
50. Data: 2007-04-07 14:45:22
Temat: Re: Pracodawca nie może czytać e-maili pracownika
Od: "GrzegorzG" <grzegorzeg1@_usunto_tlen.pl>
"Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> wrote in message
news:ev88lg$2os$1@news.dialog.net.pl...
>W wiadomości news:ev6eou$7cj$1@nemesis.news.tpi.pl GrzegorzG
> <grzegorzeg1@_usunto_tlen.pl> pisze:
>
>
>> Podpisujesz umowe z pracodawca, ze bedziesz uzywal telefonu do spraw
>> sluzbowych i koniec.
> Umowa jest zgodnym oświadczeniem woli umawiających się stron. Jak,
> zakładając bycie człowiekiem w miarę sprawnie używającym mózgu, można mieć
> wolę umawiania się co do niezdefiniowanej kwestii?
> Raz jeszcze pytam: co to jest rozmowa służbowa albo co to jest rozmowa
> niesłużbowa?
To trzeba sprawdzic w orzeczeniu.
>
>>>> Nikt Ci nie
>>>> każe podawać numeru służbowego rodzinie.
>>> Proszę (jw.) podstawę prawną, która mi tego zabrania.
>> jakie zabrania?? czlowieku!
> Normalnie - czego nie rozumiesz? Podaj podstawę prawną, która zabrania mi
> podać komuś telefon do mnie do pracy.
No tak, co nie jest zabronione to jest dozwolone. Dla takich jak Ty powinno
byc ustalane nawet ilosc dozwolonych wyjsc do sracza dziennie.
Podstawy prawnej dot. podawania telefonu do pracy nie ma, ale
Art. 100, paragraf 2, pkt. 4.
Art. 116
Kwestia tego, czy pracodawca uzna, ze dzialales na szkodę czy nie.
Jakos to musi sprawdzic. Jesli Ci sie nie podoba, to nie gadaj o rzeczach
prywatnych przez tel. sluzbowy. Nie mowiac juz o straconym czasie, za ktory
pracodawca Ci placi (umowa o pracę).
>
>> Podajesz nr sluzbowy prywatnym osobom i z
>> nimi gadasz, to sie nie dziw, ze sie ktokolwiek przypieprza.
> Jak to ktokolwiek? To i sprzątaczka też może się o to przyczepić?
> I kto powiedział, że gadam? Może tylko słucham.
no tu juz argumentow Ci zabraklo.
Gadasz czy sluchasz, marnujesz czas i pieniądze pracodawcy.
>
>>> Ale dobra.
>>> Powoli, bo powoli, ale zaczynasz łapać o co naprawdę chodzi.
>>> Otóż pracodawca monitoruje (wg niektórych zgodnie z prawem) łącze,
>>> monitoruje linię telefoniczną, monitoruje - bo i czemuż nie -
>>> pomieszczenie, w którym pracujesz, defekujesz itp..
>>> Jak ci się to podoba?
>> Mowimy o sluzbowym numerze telefonu, a to akceptuję.
> OK, jak pisałem poprzednio - zaczynasz chwytać. Ty kontrolę telefonu
> _jeszcze_ akceptujesz, a monitorowania defekacji _już_ nie. Teraz uczyń
> następny krok ku zrozumieniu i przyjmij, że nie jesteś pępkiem świata i
> twoje akceptacje nie są żadną wykładnią i wielu może mieć granice
> umieszczone gdzie indziej. To jest jednak grupa poświęcona prawu, a nie
> wolnym wnioskom.
Pepkiem swiata nie jest tez pracownik-roszczeniowiec, ktoremu "sie nalezy".
Pracuj zamiast sie opieprzac to nie bedzie konfliktów w pracy.
>>>>> Byłbyś zadowolony, gdyby na twój służbowy monitorowany telefon
>>>>> zadzwoniła twoja dziewczyna/żona/chłopak (wybrać właściwe) i
>>>>> wykrzyczy: "znów dziś przez ciebie nie miałam(em) orgazmu,
>>>>> impotencie!", po czym rzuci słuchawkę?
>>>> No tak, przykład z niezrównoważonymi członkami rodziny pominę.
>>> Czemu? Niewygodny i nie radzisz z nim sobie?
>> Do takich rozmow mam telefon prywatny. A Ty sobie nie potrafisz takiego
>> zorganizowac?
> To niewiele da. Jeśli będziesz rozmawiał przez telefon prywatny (czyli
> komórkę) to i tak uczynisz to w pomieszczeniu lub na terenie monitorowanym
> przez pracodawcę. On wtedy usłyszy przynajmniej to, co ty mówisz. Co
> będzie jak powiesz: "kochanie, dziś nie mogę wyjść wcześniej, ten kutas
> mnie nie puści"?
ROTFL. I to ja wymyslam?
Jak jestes u znajomych i chcesz na nich nabluzgac dziewczynie, to tez masz
do nich pretensje, ze slyszą?
Jestes w pracy i obowiazuje Cie regulamin pracy wiec nie bluzgasz na szefa.
Chyba, ze inaczej nie potrafisz :P
>
>>>> Normalny czlowiek wie, do czego sluzy telefon sluzbowy.
>>>> To raz.
>>> Normalny człowiek wie do czego służy telefon w ogóle.
>>>> Dwa, ze pracodawca zazwyczaj monitoruje telefon należący do niego po
>>>> to, zeby pracownik nie zalatwial prywatnych spraw przez telefon
>>>> (np. dzwoniąc 3 godziny dziennie w niezwiązanych z pracą sprawach).
>>> Skąd to wiesz? Potrafisz tę tezę udowodnić, czy tak sobie gadasz?
>> Co wiem?
> Że pracodawca zazwyczaj monitoruje telefon (pomijając kwestię celu).
> Skąd takie dane?
Jakie dane? rozmawiamy o sytuacjach hipotetycznych. A Ty masz jakiekolwiek
dane, ze jakikolwiek pracodawca podsluchiwal prywatne rozmowy z telefonu
sluzbowego przeznaczonego (umowa) tylko do rozmow sluzbowych?
>
>> Szef monitoruje zeby uniknac takich sytuacji. Niekoniecznie w
>> ogole slucha nagran.
> To jak ma stwierdzić czy pracownik prowadzi tylko rozmowy służbowe czy
> inne też?
> Znowu jakiś brak logiki.
Slyszales o czyms takim jak prewencja?
>
>>>>> Guzik, nie koniec. A jak zapisze, że korzystając ze służbowej toalety
>>>>> godzisz sie na to, że jest monitorowana?
>>>> To dwie rozne rzeczy.
>>> Bo?
>> "Bo" jest ponizej, czytaj ze zrozumieniem:
> Ciężko się czyta ze zrozumieniem chaotyczne, nielogiczne treści.
prosze o dowod i definicje tresci logicznej :P
>
>>>> Pracownik raczej nie ma możliwości działać na
>>>> szkodę firmy korzystając ze służbowej toalety
>>> Ma.
>> np? uzywajac wiekszej ilosci papieru i narazajac firme na koszty?
> Oraz przesiadując tam często i długo. Istnieje wysoce prawdopodobne
> domniemanie, że może to być kamuflaż. Częste i długotrwałe sedesowanie
> może być tylko przykrywką np. do korzystania z prywatnego telefonu celem
> przeprowadzania niesłużbowych rozmów w godzinach pracy. To bez wątpienia
> działanie na szkodę firmy. Nie ma rady - trzeba monitorować toalety.
Jesli są podstawy aby tak twierdzic, trzeba zebrac dowody. :P
>
>>> Nic nie kapujesz.
>>> Jak będzie chciał zadziałać na szkodę firmy to nie zrobi tego przez
>>> służbowy monitorowany telefon ani przez monitorowane łącze.
>> "> Skąd to wiesz? Potrafisz tę tezę udowodnić, czy tak sobie gadasz?"
>> Dzialanie na szkode firmy, to miedzy innymi korzystanie z telefonu
>> sluzbowego w celach prywatnych.
> To czcza gadanina dopóki brak kryteriów pozwalających jasno i bez
> wątpliwości określić co jest celem służbowym, a co prywatnym. Skoncentruj
> się więc na tym, miast gadać komunały.
Chyba zartujesz. Nie bede tu terminow wymyslal. Orzeczenie, regulamin pracy
lub kodeks powien to okreslic.
>
>>>> Wysil się i choć na chwilę postaw się w roli pracodawcy, który dba o
>>>> dobro firmy i g. go obchodzi czy Twoja dziewucha miała orgazem czy
>>>> nie.
>>> Nie dajesz sobie rady ze zrozumieniem kwestii. Nie chodzi o to, czy jego
>>> to obchodzi, tylko czy on ma prawo stosować środki i metody pozwalające
>>> się mu dowiedzieć bez twojej zgody kogo kiepsko posuwasz.
>> ale po co gadac o takich rzeczach przez telefon sluzbowy, ktory dostales,
>> zeby pracowac???
> Jak już usiłujesz z jakichś przyczyn odejść od meritum i zwekslować na
> pozornie bezpieczniejsze tory, to postaraj się uczynić to jakoś zręczniej,
> co?
A Ty nie uciekaj od prostego pytania. Po co gadac o prywatnych sprawach
przez tel. sluzbowy.
A pracodawca jak bedzie chcial, to i tak sie dowie, ze gadasz prywatnie
podczas pracy.
Ludzie sobie jakos radza w pracy bez pieprzenia o byle czym zamiast pracowac
i nie kazdy wylatuje po jednej prywatnej rozmowie.
A jesli pracodawca sie przypieprza po 5 min rozmowy nie zwiazanej z praca,
to zamiast sie szamotac, zmienic pracodawce proponuje, bo z takim zawsze
jakies problemy beda.