eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPozew od stowarzyszenia ,,Executio Iuris
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 53

  • 41. Data: 2012-08-17 13:13:52
    Temat: Re: Pozew od stowarzyszenia ,,Executio Iuris
    Od: maruda <m...@n...com>

    W dniu 2012-08-17 10:49, Gotfryd Smolik news pisze:

    >
    > Przecież W TYM leży clou problemu, którego przyczepił się
    > "naciągacz na koszty".
    > Rzeczywiscie, przytoczony przez wątkotwórcę zapis regulaminu
    > jest nieprawidłowy, nie sposób się nie zgodzić, robi to samo


    A co sądzicie o "tarczy CWD" (chroń własną d.) w postaci zapisu w
    regulaminie:
    ... postanowienia Regulaminu sprzeczne z obowiązującymi przepisami prawa
    uznaje się za nieważne.
    ?




    --
    Dziękuję. Pozdrawiam. Ten Maruda.


  • 42. Data: 2012-08-17 23:56:20
    Temat: Re: Pozew od stowarzyszenia ,,Executio Iuris
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 17 Aug 2012, maruda wrote:

    > A co sądzicie o "tarczy CWD" (chroń własną d.) w postaci zapisu
    > w regulaminie:
    > ... postanowienia Regulaminu sprzeczne z obowiązującymi przepisami prawa
    > uznaje się za nieważne.
    > ?

    ...sądzisz, że "przepisywanie kodeksu" coś zmieni?
    ;)
    Przecież własnie takie jest znaczenie art.385[1]

    Problemem jest proces o samo brzmienie zapisu, nie o jego ważność!

    pzdr, Gotfryd


  • 43. Data: 2012-08-17 23:58:37
    Temat: Re: Pozew od stowarzyszenia ,,Executio Iuris
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 17 Aug 2012, maruda wrote:

    > No zara... ale czy zwrot kosztów tamtej hienie przypadkiem nie należy się
    > wyłącznie na podstawie postanowienia sądu (czy innej "ugody")?
    >
    > Czy na obecnym etapie żądanie ma jakiekolwiek podstawy?

    IMO oni ni mniej ni więcej, a "proponują ugodę" właśnie :P
    A do sądu pójdą, bo... bo "nie zaakceptowano ugody" :]

    > To jest coś w stylu "napracowałem się, żeby ci dokopać jak byłeś na moim
    > trawniku, ale ty w międzyczasie odszedłeś, to zwróć mi za fatygę"

    Coś w tym stylu.

    pzdr, Gotfryd


  • 44. Data: 2012-08-20 16:26:50
    Temat: Re: Pozew od stowarzyszenia ,,Executio Iuris
    Od: cyklista <c...@k...pl>

    Użytkownik Gotfryd Smolik news napisał:
    > On Fri, 17 Aug 2012, maruda wrote:
    >
    >> No zara... ale czy zwrot kosztów tamtej hienie przypadkiem nie należy
    >> się wyłącznie na podstawie postanowienia sądu (czy innej "ugody")?
    >>
    >> Czy na obecnym etapie żądanie ma jakiekolwiek podstawy?
    >
    > IMO oni ni mniej ni więcej, a "proponują ugodę" właśnie :P
    > A do sądu pójdą, bo... bo "nie zaakceptowano ugody" :]
    >
    >> To jest coś w stylu "napracowałem się, żeby ci dokopać jak byłeś na
    >> moim trawniku, ale ty w międzyczasie odszedłeś, to zwróć mi za fatygę"
    >
    > Coś w tym stylu.
    >
    > pzdr, Gotfryd

    Czy to jest propozycja ugody czy jednak szantaż? "Nie pójdziemy do sądu
    jak nam zapłacisz"


  • 45. Data: 2012-08-22 10:34:02
    Temat: Re: Pozew od stowarzyszenia ,,Executio Iuris
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Mon, 20 Aug 2012, cyklista wrote:

    > Czy to jest propozycja ugody czy jednak szantaż? "Nie pójdziemy do sądu jak
    > nam zapłacisz"

    Uważasz za szantaż większość wezwań do zapłaty, czy liczysz na pozytywny
    wynik oskarżenia (o ten szantaż) Sejmu RP?

    Zapis art.115.12 KK jest wydaje się czytelny, zrozumiały i oczywisty
    (inaczej na wzmiankę uczynioną dłużnikowi, że jak nie zapłaci to pójdziesz
    do sądu, poszedłbyś siedzieć).

    Zastrzegam, że możliwość żądania zwrotu kosztów powstałych przed
    wniesieniem pozwu tudzież mimo dostosowania się pozwanego do
    "zachowania zgodnego z prawem" nie jest dla mnie oczywista, a jeśli
    istnieje to stanowi oczywiste niedopatrzenie ustawodawcy.
    Ale zastosowanie tej możliwości (jeśli istnieje) IMO szantażem nie
    jest w żadnym razie. Przynajmniej ze strony powoda :]

    pzdr, Gotfryd


  • 46. Data: 2012-08-22 12:38:12
    Temat: Re: Pozew od stowarzyszenia ,,Executio Iuris
    Od: cyklista <c...@k...pl>

    Użytkownik Gotfryd Smolik news napisał:
    > On Mon, 20 Aug 2012, cyklista wrote:
    >
    >> Czy to jest propozycja ugody czy jednak szantaż? "Nie pójdziemy do
    >> sądu jak
    >> nam zapłacisz"
    >
    > Uważasz za szantaż większość wezwań do zapłaty, czy liczysz na pozytywny
    > wynik oskarżenia (o ten szantaż) Sejmu RP?
    >

    Uważam za szantaż to co napisałem, nie pisałem nic o spłacaniu długów
    wierzycieli tylko o wątku wezwań do zapłaty za rzekome koszty gdy nikt z
    konsumentów się nie skarżył ani nie poniósł żadnej szkody.


    > Zapis art.115.12 KK jest wydaje się czytelny, zrozumiały i oczywisty
    > (inaczej na wzmiankę uczynioną dłużnikowi, że jak nie zapłaci to pójdziesz
    > do sądu, poszedłbyś siedzieć).
    >

    Nie ma mowy o żadnym dłużniku bo z tą firmą nie wiążą mnie żadne
    zobowiązania, dopóki nie zapadnie wyrok sądu

    > Zastrzegam, że możliwość żądania zwrotu kosztów powstałych przed
    > wniesieniem pozwu tudzież mimo dostosowania się pozwanego do
    > "zachowania zgodnego z prawem" nie jest dla mnie oczywista, a jeśli
    > istnieje to stanowi oczywiste niedopatrzenie ustawodawcy.
    > Ale zastosowanie tej możliwości (jeśli istnieje) IMO szantażem nie
    > jest w żadnym razie. Przynajmniej ze strony powoda :]
    >
    > pzdr, Gotfryd


    Dla uproszczenia bo prawdę mówiąc nie zrozumiałem tego co napisałeś.

    Widzę kogoś przejeżdżającego na czerwonym świetle i do niego mówię "
    zapłać mi 200 zł albo wzywam policję i zapłacisz mandat"

    Dopuszczam się szantażu czy jedynie żądam zwrotu kosztów (kupiłem
    urządzenie nagrywające takie wykroczenia, stracę czas na policji
    składając zawiadomienie o tym)?


  • 47. Data: 2012-08-22 14:35:22
    Temat: Re: Pozew od stowarzyszenia ,,Executio Iuris
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Wed, 22 Aug 2012, cyklista wrote:

    > Użytkownik Gotfryd Smolik news napisał:
    >> On Mon, 20 Aug 2012, cyklista wrote:
    >>
    >>> Czy to jest propozycja ugody czy jednak szantaż? "Nie pójdziemy do
    >>> sądu jak
    >>> nam zapłacisz"
    >>
    >> Uważasz za szantaż większość wezwań do zapłaty, czy liczysz na pozytywny
    >> wynik oskarżenia (o ten szantaż) Sejmu RP?
    >
    > Uważam za szantaż to co napisałem, nie pisałem nic o spłacaniu długów
    > wierzycieli

    Ale to taki sam przypadek.
    "Uzasadnione prawnie" powiadomienie, że w razie niespłacenia
    należnej kwoty sprawa pójdzie do sądu.
    Wierzyciel idzie w swojej sprawie, "firemka" idzie w sprawie
    konsumenta (a sedno jak niżej).

    > tylko o wątku wezwań do zapłaty za rzekome koszty gdy nikt
    > z konsumentów się nie skarżył ani nie poniósł żadnej szkody.

    Toż to piszę, czy liczysz na to, że Sejm odpowie za potencjalną
    głupotę dawania prawa do skarżenia w imieniu "nikogo".
    To jest clou problemu - w bardzo wielu sprawach problemem jest
    znalezienie poszkodowanego (lub koniecznosć wskazania wszystkich
    poszkodowanych), a tu ni z gruszki ni pietruszki, łup - prawo
    do występowania z pozwem "bo tak".
    Prawo skuteczne, dodajmy (bo oczywiscie też mam prawo wystąpić
    z pozwem "niech Jan Kowalski zapłaci 'cykliście' 763 zł", tyle,
    że taki pozew sąd z definicji oddali po pytaniu gdzie Twoje
    pełnomocnictwo, bo nie mam prawa do pozywania jako "osoba
    trzecia").

    >> Zapis art.115.12 KK jest wydaje się czytelny, zrozumiały i oczywisty
    >> (inaczej na wzmiankę uczynioną dłużnikowi, że jak nie zapłaci to pójdziesz
    >> do sądu, poszedłbyś siedzieć).
    >
    > Nie ma mowy o żadnym dłużniku bo z tą firmą nie wiążą mnie żadne
    > zobowiązania,

    No ale to jest zasługa *SEJMU*, a nie tej firmy, że dał
    prawo do występowania "w imieniu nikogo"!
    Zobowiązania powstają również z mocy ustawy, a nie tylko z mocy umowy.
    Piszę jak najbardziej o zobowiązaniach cywilnoprawnych.
    Art.56 KC

    > dopóki nie zapadnie wyrok sądu

    A nie, tak to uważają wszyscy dłużnicy ;)
    Wyrok sądu raczej stwierdza, która ze stron miała rację.
    Strony mają "swoje racje" i zazwyczaj wystarcza jak sąd
    palcem pokaże która jest prawomocna (w całości lub w części,
    co być może warto zaznaczyć, bo oczywiscie sąd może określić
    różne częśći roszczeń obu stron jako "właściwe").

    > Dla uproszczenia bo prawdę mówiąc nie zrozumiałem tego co napisałeś.
    >
    > Widzę kogoś przejeżdżającego na czerwonym świetle i do niego mówię " zapłać
    > mi 200 zł albo wzywam policję i zapłacisz mandat"

    Zły przykład, IMO.
    Ponieważ nie jesteś stroną (bo mowa o wykroczeniu, w przypadku
    którego stronami są panstwo i sprawca), nie masz prawa do żadnych
    roszczeń :)
    Rzeczywiście, takie żądanie jest szantażem. IMO :)

    Proponuję, żebyś sobie wybrał inny przykład, w którym byłbyś
    poszkodowanym w jakiejś sprawie.
    Albo znajdź sobie jakiś inny przepis, w którym masz prawo
    do "obrony interesów", mimo, że w ten interes nie jesteś
    zamieszany.
    I w tym przypadku występujesz do sprawcy o pokrycie "kosztów
    procesowych".
    W tym leży gwóźdź numeru.
    Zazwyczaj, nawet *jeśli* istnieje furtka do żądania występowania
    "w imieniu nikogo", można to robić jedynie poprzez zwrócenie
    się do prokuratora, ale nie osobiście.
    Nie można więc ponosić "kosztów procesowych", skoro procedurę
    prowadzi prokurator, a nie wnoszący.

    > Dopuszczam się szantażu czy jedynie żądam zwrotu kosztów (kupiłem urządzenie
    > nagrywające takie wykroczenia, stracę czas na policji składając zawiadomienie
    > o tym)?

    Szantażu, IMO.
    Twoje koszty nie wynikną z "dbania o swoje sprawy", nie są uzasadnione
    dbaniem o interes prawny który możesz reprezentować.
    Od sprawcy możesz żądać "zaprzestania naruszania prawa",
    ale od dbania o jego przestrzeganie jest policja drogowa
    (i miejscami "strasznicy" ;))
    A o interes konsumenta "dbać" może ktokolwiek, bez uzyskiwania
    czyjejkolwiek skargi, występowania w imieniu konkretnego konsumenta
    (bo oczywiscie odpowiedź na JEGO skargę kładłaby pomysł takiego
    wyłudzenia na łopatki) itede :]

    Przyznać trzeba, że sprawa nie wygląda prosto.
    Z jednej strony są narzekania na zbyt grube księgi z ustawami.
    Z drugiej, brakuje regulacji które w sposób oczywisty, czy
    to na poziomie ogólnym (w każdej sprawie) czy szczególnym
    (w sprawie niedozwolonych postanowień) blokowałby możliwość
    żądania zwrotu kosztów przed zajęciem stanowiska przez
    pozwanego. To ostatnie oczywiście wymagałoby również ustanowienia
    terminu oraz warunków zajmowania stanowiska.

    Swoją drogą, ciekaw jestem czy "obrona przez 5" (5KC) o której
    tu pisano byłaby skuteczna.
    Bo jeśli ten przepis ma mieć sens, to właśnie w takich
    przypadkach (oczywiście zakładając że pozwany "niezwłocznie
    w rozumieniu prawa" zmienił regulamin, odstępując od postępowań
    które mogłby być niekorzystne dla klientów).

    pzdr, Gotfryd


  • 48. Data: 2012-08-22 14:45:31
    Temat: Re: Pozew od stowarzyszenia ,,Executio Iuris
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 22.08.2012 14:35, Gotfryd Smolik news pisze:

    >> Widzę kogoś przejeżdżającego na czerwonym świetle i do niego mówię "
    >> zapłać mi 200 zł albo wzywam policję i zapłacisz mandat"
    >
    > Zły przykład, IMO.
    > Ponieważ nie jesteś stroną (bo mowa o wykroczeniu, w przypadku
    > którego stronami są panstwo i sprawca), nie masz prawa do żadnych
    > roszczeń :)

    Jesteś pewien? Nawet jeśli uważam, że wymusił na mnie pierwszeństwo i
    spowodował zagrożenie dla mojej osoby?

    [ciach]

    > Swoją drogą, ciekaw jestem czy "obrona przez 5" (5KC) o której
    > tu pisano byłaby skuteczna.
    > Bo jeśli ten przepis ma mieć sens, to właśnie w takich
    > przypadkach (oczywiście zakładając że pozwany "niezwłocznie
    > w rozumieniu prawa" zmienił regulamin, odstępując od postępowań
    > które mogłby być niekorzystne dla klientów).

    Podejrzewam, że wszystko zależałoby od "wejść" prawników stron. To dość
    uznaniowy artykuł. Ale upieram się, że "na chłopski rozum" właśnie on
    powinien spowodować odrzucenie owego pozwu, jeśli obsługa klepu zareagowała.


  • 49. Data: 2012-08-22 18:26:41
    Temat: Re: Pozew od stowarzyszenia ,,Executio Iuris
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Wed, 22 Aug 2012, Andrzej Lawa wrote:

    > W dniu 22.08.2012 14:35, Gotfryd Smolik news pisze:
    >
    >>> Widzę kogoś przejeżdżającego na czerwonym świetle i do niego mówię "
    >>> zapłać mi 200 zł albo wzywam policję i zapłacisz mandat"
    >>
    >> Zły przykład, IMO.
    >> Ponieważ nie jesteś stroną (bo mowa o wykroczeniu, w przypadku
    >> którego stronami są panstwo i sprawca), nie masz prawa do żadnych
    >> roszczeń :)
    >
    > Jesteś pewien? Nawet jeśli uważam, że wymusił na mnie pierwszeństwo
    > i spowodował zagrożenie dla mojej osoby?

    Do ROSZCZEŃ?
    Jeśli teoretycznie istnieje w .pl prawo do żądania zadośćuczynienia
    za "bo poczułem się zagrożony", to niech Ci będzie :P
    "20 zł zadośćuczynienia, sąd obciąża powoda kosztami 250 zł" ;)

    Ale, celem ustalenia uwagi, odnosiłem się do ogólnego przykładu.
    Przykładu, w którym ktoś łamie "swój", dotyczący tylko jego
    przepis, a nie narusza żadnego prawa danego "mi" (takiego,
    jak moje pierwszeństwo).
    Poprzednik nie wspominał o wymuszeniu pierwszeństwa przy okazji
    przejechania na czerwonym, a o samym przejechaniu :|

    >> Swoją drogą, ciekaw jestem czy "obrona przez 5" (5KC) o której
    >> tu pisano byłaby skuteczna.
    >> Bo jeśli ten przepis ma mieć sens, to właśnie w takich
    >> przypadkach (oczywiście zakładając że pozwany "niezwłocznie
    >> w rozumieniu prawa" zmienił regulamin, odstępując od postępowań
    >> które mogłby być niekorzystne dla klientów).
    >
    > Podejrzewam, że wszystko zależałoby od "wejść" prawników stron. To dość
    > uznaniowy artykuł. Ale upieram się, że "na chłopski rozum" właśnie on
    > powinien spowodować odrzucenie owego pozwu, jeśli obsługa klepu zareagowała.

    Tyle, ża najwyraźniej nikt nie próbuje.
    Bo co do zasady jak wyżej (zgadzam się).

    pzdr, Gotfryd


  • 50. Data: 2012-08-22 18:36:24
    Temat: Re: Pozew od stowarzyszenia ,,Executio Iuris
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 22.08.2012 18:26, Gotfryd Smolik news pisze:

    >> Jesteś pewien? Nawet jeśli uważam, że wymusił na mnie pierwszeństwo
    >> i spowodował zagrożenie dla mojej osoby?
    >
    > Do ROSZCZEŃ?
    > Jeśli teoretycznie istnieje w .pl prawo do żądania zadośćuczynienia
    > za "bo poczułem się zagrożony", to niech Ci będzie :P

    Przestraszyłem się. Ryzykowne dla serca ;)

    Powiedzmy, że jechałem samochodem i musiałem zrobić awaryjne hamowanie -
    większe zużycie opon, innych części zawieszenia, hamulców oraz paliwa.

    Tak, wiem, czepiam się ;)

    Ale czyż nie są to jakieś straty spowodowane przez olanie czerwonego?

    > "20 zł zadośćuczynienia, sąd obciąża powoda kosztami 250 zł" ;)

    ....których czasem nie powinna pokryć strona przegrywająca?

    > Ale, celem ustalenia uwagi, odnosiłem się do ogólnego przykładu.
    > Przykładu, w którym ktoś łamie "swój", dotyczący tylko jego
    > przepis, a nie narusza żadnego prawa danego "mi" (takiego,
    > jak moje pierwszeństwo).
    > Poprzednik nie wspominał o wymuszeniu pierwszeństwa przy okazji
    > przejechania na czerwonym, a o samym przejechaniu :|

    Ta, wiem - podałem nieco mniej ogólny przykład.


strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1