-
11. Data: 2004-08-05 20:04:57
Temat: Re: Porada prawna-policja
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Brygida " <h...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
news:cesvep$nd4$1@inews.gazeta.pl...
Po pierwsze, to za wykroczenie 3 lat więzienia dostać nie można. 5.000 zł to
góra, co w praktyce może być. Nawet, jeśli by uznano Cię winną. W praktyce
podejrzewam, że w tych okolicznościach 100 zł grzywny. To tak w kwestii
formalnej, bo zgłoszenie bezpodstawnej interwencji jest wykroczeniem.
Teraz kwestia merytoryczna. Wyjaśnij mi, czy w końcu ów domofon był, czy go
nie było. Pisałaś, że otwiera się szyfrem. No to w takim razie o co chodzi z
tym kluczem? Miałaś nim w klawiaturę trafiać? Co więcej, jeśli faktycznie
ktoś skradł domofon, to jest to przestępstwo ścigane z urzędu. Policjanci
powinni na miejscu podjąć czynności z tym związane. Minimum bezwzględne, to
sporządzenie notatki urzędowej celem zweryfikowanie następnego dnia sprawy,
czy czasem z jakiś tam powodów administracja sama nie zdemontowała go
chwilowo.
Po za tym w takim wypadku należało zrobić oględziny miejsca no i przesłuchać
Cię - te ostatnie o ile z Twojej wypowiedzi będzie wynikać, że w chwili
Twojego wyjścia wieczorem domofon był. Nazajutrz w razie ustalenia, ze
zdarzenie znamion przestępstwa nie nosi, albo spółdzielnia uznając to za
uszkodzenie mienia wniosku o ściganie składać nie będzie (bo różnie to bywa
kwalifikowane) umorzyć przed wszczęciem i po kłopocie. Z tego co piszesz, to
policjanci ograniczyli swoje czynności do otwarcia Ci drzwi. W sumie z
Twojego punktu widzenia o to chodziło, ale oni już powinni być świadomi
tego, że mają zrobić trochę więcej.
Kluczowym dla sprawy jest to, co powiedziałaś zgłaszając interwencję. Bo
jeśli domofon był, a Ty powiadomiłaś dyżurnego, że go ukradli, to istnieją
podstawy do ukarania Cię. Ale jeśli domofonu nie było (nie ważne z jakiego
powodu) to nie ma takich podstaw. Nie ma, bowiem mogłaś się pomylić
stwierdzając w środku nocy fakt, że zniknął domofon. Spółdzielnia zazwyczaj
o północy remontów nie przeprowadza, choć zasadniczo żaden przepis tego nie
zabrania. W tym wypadku zgłoszenie interwencji jest zasadne. I fakt, że
wystarczyło kopnąć w drzwi wcale nic nie zmienia. Nie każdy zna się na
budowie bram klatek schodowych.
Tak więc oświadczenie policjantów będących tam na miejscu ma tu jedynie
pomocnicze znaczenie. By przedstawić Ci zarzut należy się opierać na zapisie
magnetycznym Twojego zgłoszenia oraz ocenie stanu faktycznego, nie zaś na
ich notatkach. No przecież zgłoszenie robiłaś przez telefon, a nie
napotkanemu patrolowi. Mogłaś być dowolnie pijana i dysponować dowolną
ilością kluczy, a i tak stwierdziwszy przypuszczenie popełnienia
przestępstwa miałaś prawo, a nawet obywatelski obowiązek powiadomić o tym
Policję. Rzeczą policjantów było zweryfikowanie owego stanu. To, że ktoś
jest pijany, to jeszcze nie jest powód, by nie mógł stać się ofiarą
przestępstwa, potrzebować pomocy czy też być świadkiem jakiegoś
przestępstwa. Co najwyżej istnieje przeszkoda formalna w przeprowadzeniu
czynności procesowych z udziałem takiej osoby i zazwyczaj sporządza się
notatkę z rozmowy o ile uzyskanie jakiejkolwiek informacji jest możliwe.
Jeśli nie, to też należy taki stan rzeczy udokumentować - choćby w
notatniku.
Ostatnie mnie nurtujące pytanie, to czy policjant przesłuchiwał Cię w tej
sprawie formalnie (podpisywałaś jakiś protokół?). Bo nie wykluczone, że
doszło do nieporozumienia. Policjanci tak napisali, by ominąć konieczność
wykonywania tych czynności procesowych, a ten, kto notatkę otrzymał myślał,
ze faktycznie tak było i chciał się popisać elokwencją, albo wydawało mu
się, że to fajny żart. Informacja o grożącym w tej sprawie 3 letnim
więzieniu wskazuje na to, że policjant ów albo był w stopniu poważnym
niedouczony albo celowo wprowadzał Cię w błąd. Odpowiedzialność za
przestępstwo mogła by powstać, gdyby owe zawiadomienie zostało złożone w
formie pisemnej albo ustnej do protokołu - a z twojego postu coś takiego nie
wynika. Zgłoszenie bezpodstawnej interwencji, to co najwyżej wykroczenie w
praktyce mogące się skończyć kilkuset złotową grzywną - zwłaszcza w sytuacji
wątpliwej i po raz pierwszy.
-
12. Data: 2004-08-05 20:24:26
Temat: Re: Porada prawna-policja
Od: "ania" <a...@e...pl>
Użytkownik "aq"
> psychologow po takich bzdurnych przezyciach , kobito czy ty zylas w innym
> siwecie jakim wyimaginowanym , gdzie mamusia przynosi do domu 100 000
a ty jak nie jestes dowartosciowany to wez sie za prace i popraw swoj status
moze ci sie lepiej w glowie zrobi
ps
tak to jest ze zwykly czlowiek, zyjacy wg zasad prawa, rzadko ma stycznosc z
policja... no coz "przedpiszca" chyba tym zwyklym nie jest
ps2 do brygidy
nie martw sie tylko walcz, ale czarno to widze, chyba ze trafisz na sedziego
ktory bedzie obiektywny a nie bedzie dzialal mechanicznie i "odwalal"
kolejnej sprawy
--
---------------------------------------------
ania
www.aem.pl GG: 1145538
osiolek F650 CS i jeszcze 143 spiace kucyki
-
13. Data: 2004-08-05 20:40:45
Temat: Re: Porada prawna-policja
Od: "Brygida " <h...@W...gazeta.pl>
Witam, chciałam zapytać tylko o radę a czytając to co niektórzy z Was
napisali to się zastanawiam czy te przesłuchanie nie było lepsze. Tyle jadu,
tyle złośliowości w tych. Dla wyjaśnienia- nie mam bogatych rodziców, poza
tym jestem już "za duża" żeby na rachunek rodziców żyć. Nie pochodzę z
Poznania- jak napisałam jestem tu nowa. Sama przyjechałam. Niestety nie mam
tu żadnych znajomości i do wszystkiego dochodziłam sama. Pracuję na 3 etatach
żeby się tu utrzymać- a w weekendy sprzątam u innych. Ale skończyłam
Politechnikę Wrocławską, Akademię Ekonomiczną i Politechnikę Szczecińską- bez
żadnej pomocy i kasy. Zaczęłam się doktoryzować. I mimo, że jest mi cholernie
ciężko bo jestem chora- to do czegoś doszłam i tylko własnymi siłami.
Przepraszam, że żyłam do tej pory w "innym" świecie ale nie spotkałam się z
takim czymś jeszcze w życiu. To moja wina? Pierwszy raz poprosiłam kogoś o
pomoc, bo nie mogłam sobie poradzić- policję i nagle się za to mnie oskarża.
Proszę Was o radę - i to samo. Nie rozumię tego. Ale widocznie nie rozumię
dużo rzeczy bo wy też mnie oskarżacie. Mimo chorób-zawsze starałam sie być
optymistką i szukałam w ludziach tego co dobre. Musicie być bardzo
nieszczęśliwi w swoim życiu, że obcej osobie zamiast pomóc to piszecie
zarzuty. Mimo wszystko dziękuje tym co odpisali i nie życzę nikomu, żeby
kiedyś przeżył coś takiego jak ja.
Brygida
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
14. Data: 2004-08-05 20:41:14
Temat: Re: Porada prawna-policja
Od: "Brygida " <h...@W...gazeta.pl>
Witam, chciałam zapytać tylko o radę a czytając to co niektórzy z Was
napisali to się zastanawiam czy te przesłuchanie nie było lepsze. Tyle jadu,
tyle złośliowości w tych. Dla wyjaśnienia- nie mam bogatych rodziców, poza
tym jestem już "za duża" żeby na rachunek rodziców żyć. Nie pochodzę z
Poznania- jak napisałam jestem tu nowa. Sama przyjechałam. Niestety nie mam
tu żadnych znajomości i do wszystkiego dochodziłam sama. Pracuję na 3 etatach
żeby się tu utrzymać- a w weekendy sprzątam u innych. Ale skończyłam
Politechnikę Wrocławską, Akademię Ekonomiczną i Politechnikę Szczecińską- bez
żadnej pomocy i kasy. Zaczęłam się doktoryzować. I mimo, że jest mi cholernie
ciężko bo jestem chora- to do czegoś doszłam i tylko własnymi siłami.
Przepraszam, że żyłam do tej pory w "innym" świecie ale nie spotkałam się z
takim czymś jeszcze w życiu. To moja wina? Pierwszy raz poprosiłam kogoś o
pomoc, bo nie mogłam sobie poradzić- policję i nagle się za to mnie oskarża.
Proszę Was o radę - i to samo. Nie rozumię tego. Ale widocznie nie rozumię
dużo rzeczy bo wy też mnie oskarżacie. Mimo chorób-zawsze starałam sie być
optymistką i szukałam w ludziach tego co dobre. Musicie być bardzo
nieszczęśliwi w swoim życiu, że obcej osobie zamiast pomóc to piszecie
zarzuty. Mimo wszystko dziękuje tym co odpisali i nie życzę nikomu, żeby
kiedyś przeżył coś takiego jak ja.
Brygida
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
15. Data: 2004-08-05 22:16:08
Temat: Re: Porada prawna-policja
Od: "aq" <a...@v...pl>
pierwsze co sie rzuca w oczy jak czyta sie twoj post to to ze sprawiasz
wrazenie osoby "ęą" robiaca z bzdurnej przygody wielkie halo z ktore to malo
co nie pojdziesz siedziec do tego pizesz o swoim statusie jak szlachcianka
ktora sie obnosi z tym (w tym watku juz padl tekst o twojej skromnosci.." do
tego zachowujesz sie jakbys nigdy, nie mowie nawet na wlasnej skorze. ale
chocby nie ogladala w zyciu choc raz uwagi albo innego tego typu programu o
prasie nie wpominajac
wiesz to brzmi tak jak bys napisala ze o jejciu zlapal mnie kanar nie mialam
biletu musze isc do psychologa bo jestem przeraznona do tego odkad to sie
zdarzylo miewam migreny (globusy) do tego grozi mi kara 50 zl a pan kanar
byl malo uprzejmy...... no kurde..pewnie w urzedach tez nie bywasz i nie
wiesz ze bardzo czesto sie zdarza ze urzednicy(czki) sa malo mili do tego
opieszali a np. lekarze czesto biora lapowki i zapewne jest ci obce to ze
polityk nie zawsze mowi prawde !! czy to takie dziwne ?? a ty nagle
otwierasz swoje oczka ze zdziwieniem ze pan policjant sklamal i byl
niekulturalny....kto z takiej bdury robi wielkie halo ?
a teraz co do twojej sprawy... masz swiadka (mame) , jest zarejestrowana
rozmowa na 112 -- wiec czym sie przejmujesz ?? nie masz pojecia co z tym
zrobic zglos sie po porade do radcy prawnego lub jak masz wysokie stanowisko
to masz pieniazki na adwokata i po krzyku....
ps. 3 etaty brawo ! znajac zycie na kazdym po 8h dziennie nie dziwo ze
jestes schorowana (w te wywody o chorobie to moglas sobie darowac i nie
uzalac sie nad soba wieel osob jest chorych i sobie radza ze mna w lacznie i
nie chodzi o chorobe umyslowa (zapewne zaraz by sie pojawily takie posty
:) ) a nie lubie uzalania sie nad soba a twoj post niestety tak brzmial
-
16. Data: 2004-08-05 22:35:25
Temat: Re: Porada prawna-policja
Od: "tch" <t...@w...pl>
> Proszę Was o radę - i to samo. Nie rozumię tego. Ale widocznie nie rozumię
> dużo rzeczy bo wy też mnie oskarżacie. Mimo chorób-zawsze starałam sie być
> optymistką i szukałam w ludziach tego co dobre. Musicie być bardzo
> nieszczęśliwi w swoim życiu, że obcej osobie zamiast pomóc to piszecie
> zarzuty. Mimo wszystko dziękuje tym co odpisali i nie życzę nikomu, żeby
> kiedyś przeżył coś takiego jak ja.
> Brygida
>
> --
> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/
wiesz osoba która skończyła dwie politechniki i jedną akademię
i pisze ROZUMIĘ ? i to dwa razy pod rząd?
rozumiem po podstawówce zawodówce liceum technikum
ale w twoim wypadku jest to niedopuszczalne.
chyba że to wszystko kupione na ruskim bazarku.
w życiu nigdy się nie przyczepiłem do kogoś o ortografię
wręcz nie pochwalam tego, w końcu to grupa dyskusyjna nie oxford
ale jak ktoś rzuca na prawo i lewo swoim super wykształceniem, że och ach.
to nie mogłem sie powstrzymać bo wychodzi że trochę ono dziurawe.
słomka z butów wychodzi.
boże chroń nas przed takimi doktorami.
M
-
17. Data: 2004-08-05 22:55:11
Temat: Re: Porada prawna-policja
Od: "tch" <t...@w...pl>
> zarzuty. Mimo wszystko dziękuje tym co odpisali i nie życzę nikomu, żeby
> kiedyś przeżył coś takiego jak ja.
> Brygida
>
> --
> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/
co do meritum sprawy
opowieść moim zdaniem jest niewiarygodna i naciągana delikatnie mówiąc
za bezpodstawne wezwanie policji jeśli nawet tak było
to można dostać grzywnę i to pewnie niewielką , to wszystko.
ale można sprawę rozważyć tez inaczej
może szanowna pani policjantów tez ustawiała pod siebie
używająć argumentów jaka to ona nie jest wykształcona co może zrobić itp.?
wtedy trudno się dziwić że policja dostała piany i się odgryzła jak umiała
:)))))
to też tylko ludzie łatwo ich wkur....ć.
a sprawa się rozejdzie po kościach, jeśli to prawda
bo nic z tego więcej się nie da ukręcic
ale co sobie poużywali to ich.
M
ps.
kiedyś miałem takiego klienta tzw WIELKIEGO PANA
wystarczyło trzy minuty i był za drzwiami firmy jakoś bardzo malutki
a jak ujadał co on mi zrobi że ho ho.:))))))))))
to był właśnie człowiek z problemami
ale to już nie moja sprawa.
we mnie wbudził śmiech i politowanie.
ELYTA ech.........
-
18. Data: 2004-08-05 23:22:00
Temat: Re: Porada prawna-policja
Od: "tch" <t...@w...pl>
Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ceucv8$9s8$4@inews.gazeta.pl...
>
>
O
mądrego to i przyjemnie poczytać
M
-
19. Data: 2004-08-06 02:01:48
Temat: Re: Porada prawna-policja
Od: "Rafal 'Raf256' Maj" <s...@r...com>
t...@w...pl news:ceufg5$1fc$1@korweta.task.gda.pl
> mądrego to i przyjemnie poczytać
O, to samo chcialem napisac.
--
~~~~=~~~~l_;~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~
_|\___J \____, Pozdrawiam, moje www, C++, kontakt, itd.:
X-( ssn256 ) Rafal Maj Raf256 - http://www.raf256.com/me-news/
,"-------------" (strona w budowie)
-
20. Data: 2004-08-06 06:31:00
Temat: Re: Porada prawna-policja
Od: "Brygida " <h...@W...gazeta.pl>
Dzień Dobry,
Dziękuję za odpowiedż.
Jestem oskarżona z art 66 Kw:
Art. 66. § 1. Kto ze złośliwości lub swawoli, chcąc wywołać niepotrzebną
czynność fałszywym alarmem, informacją lub innym sposobem, wprowadza w błąd
instytucję użyteczności publicznej albo inny organ ochrony bezpieczeństwa,
porządku publicznego lub zdrowia,podlega karze aresztu, ograniczenia wolności
albo grzywny do 1.500 złotych.
Jeżli chodzi o domofon to faktycznie go nie było. Oczywiście muszę powołać na
świadka gospodarza domu- on zgłaszał do Spółdzielni kradzież. Na
przesłuchaniu mówiłam policjantowi, że miałam przecież prawo zgłosić
kradzież. To on mi na to odpowiedział, że tak miałam - ale w policji jest
prawo niepisane, iż kradzież zgasza się w dzień. Ja wiem, że to wydaje się
nierealne ale cała ta sprawa jest sf dla mnie.
Nie byłam pijana a zarzuca mi się, że byłam. Nie zrobili mi żadnych badań
więc chyba nie są mi tego udowodnić (?). Oczywiście mam mamę za świadka ale
ponoć przez to, że jest to moją mama- mogą jej nie brać pod uwagę (nie wiem,
nie znam się na prawie).
Jezli chodzi o telefon do nich- to dokładnie powiedziałam, że w ciągu kilku
godzin jak mnie nie było w domu, ktoś ukradł domofon (w całości go zabrał).
Drzwi są zamknięte a ja nie mam klucza do drzwi, ponieważ do domu wchodziam
używając kodu na domofonie. Stoję pod blokiem z mamą i nie wiem jak mam się
dostać do domu. Pani na centrali powiedziała, że faktycznie mamy problem i
zaraz podjedzie radiowóz, patrolujący nasze osiedle (więc nie ściągałam go z
drugiej części miasta) aby nam pomóc. Przyjechał, policjant otworzył drzwi
kopiąc w nie nogą, potem mnie spisali (nawet się zastanawiałm dlaczego, no
ale może mają takie procedury- nie pytałam) i pojechali. Dla mnie był koniec
sprawy. Natomiast tak jak pisałam później przyszło wezwanie. Na przesłuchaniu
był już przygotowany akt oskrażenia i skierowania sprawy do sądu. I jeszcze
może bym to zrozumiała gdyby tam była opisana prawda. Wcale nie ze
złośliwości tych policnantów wezwałam, nie miałam kluczy itd....I teraz się
zastanawiam, że jeżeli skłamali pisząc raport to co mnie może jeszcze czekać
w sadzie? Nawet jak udowodnię, że domofonu nie było to ten policjant na
przesłuchaniu powiedział, że domofon i otwiranie drzwi nie jest sprawą
policji. No dobrze- może i nie jest ale ja tego nie wiem. To dlaczego
centrala podjęła taką decyzję, żeby mi kogoś wysłać? No i to co on powiedział-
my zawsze jedziemy jak ktoś się przedstawia i dzwoni z telefonu, który można
zidentyfikować a potem - kierujemy sprawy do sądu.....
Brygida
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/