-
21. Data: 2004-08-27 17:23:33
Temat: Re: Pomysł notariusza
Od: "AdamF" <n...@n...com>
> Co sądzicie o tym ?
> http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_040825/p
rawo/prawo_a_14.html
typowy "krótkowzroczny" przedstawiciel swego zawodu ...(nie chcę powiedzieć,
że z klapkami na oczy gdy chodzi o $$$)
Notariusz może jedynie służyć pomocą stroną w ustaleniu postanowień umowy,
lub nawet przyblokować umowę która wg jego oceny nie spełnia wszystkich
wymogów. I co z tego?
Oceniam że ok. 10% sporów sądowych udałoby się uniknąć dzięki pośrednictwu
notariusza przy zawieraniu umowy.- gdzie eliminacji podlegałybny jedynie
elementarne błędy zapisów kontraktowych gdzie zarazem zaistniała niemożność
zastosowania modelowych postanowień umownych np. z kc.
Tymczasem cała masa spraw sądowych toczy się wokół opinii biegłych,
oględzin, przeprowadzania dowodów np. z dokumentu; zeznań świadków, oceny
stanu faktycznego i prawnego przez sąd, itp.
I czemu z tych rzeczy notariusz na wstępie umowy jest w stanie zapobiec
??????
Nawet najbardziej rozbudowana umowa i zawierająca kaziustyczne postanowienia
nie będzie budzić dowolności interpretacyjnych, gdzie zawsze jedna ze stron
prędzej czy później uda się w obronie swego interesu pod skrzydła Temidy.
AdamF
-
22. Data: 2004-08-30 08:22:02
Temat: Re: Pomysł notariusza
Od: Catbert <virtual_banana_spam@spam_wp.pl>
On 8/27/2004 2:50 PM, Renata Gołębiowska wrote:
> In article <cgms3v$g2m$1@node2.news.atman.pl>, Ramat David wrote:
>
>>Użytkownik "Renata Gołębiowska" <R...@a...waw.pl> napisał w
>>wiadomości news:slrncitodb.2os.Renata.Golebiowska@154-moo-7.acn
.waw.pl...
>>
>>
>>>No to o co chodzi? Jak ktoś chce to idzie do notariusza, jak nie,
>>>to na szczęście (jeszcze) nie jest zmuszany.
>>
>>Jak mawia Andrzej L. pseudonim "Solarium" ;P "Jak nie wiadomo o co chodzi to
>>wiadomo o co chodzi" :>
>
>
> To ja wiem. Pytanie było nie w sprawie samego pomysłu, tylko do
> Catberta w sprawie jego obrony pomysłu.
Spodobał mi się pomysł powszechniejszego stosowania formy aktu
notarialnego - a właściwie sama idea udziału/obecności strony trzeciej.
Gdyby w mojej gestii leżała inicjatywa legislacyjna to widziałbym to np.
tak, że gdy jedna strona zażąda formy aktu n., to druga nie może odmówić.
Sama ocena propozycji: w podanej w artykule wersji jest absolutnie nie
do przyjęcia - dla wielu firm, w tym mojej, praktycznie każda transakcja
podpadałaby pod akt notarialny - jest to absolutnie nie do przyjęcia,
szczególnie, że miałoby być obligatoryjne.
W wersji perwersyjnej nawet umowy o pracę należałoby zawierać w formie
aktu notarialnego.
Taką propozycję traktuję jako akt rozpaczy w odpowiedzi na słabą
skutecznośc dowodową umowy "nienotarialnej" połaczony z chęcią
zarobienia dodatkowej kasy.
Akt notarialny w społeczeństwie, które nie traktuje poważnie umów
"nienotarialnych" słabo wzmacnia owe umowy - tytułem przykładu mogę
podać znaną mi umowę pożyczki udzielonej spółce przez osobę fizyczną,
nie będąca ani wspólnikiem, ani członkiem zarządu, którą sporzadzono w
postaci aktu n., pieniadze przekazano przelewem bankowym, a członek
zarządu następnego dnia po udzieleniu wypłacił gotówkę jako zaliczkę -
organ stwierdził, że pożyczka była "fikcyjna".
PZdr: Catbert