-
11. Data: 2005-09-15 10:24:15
Temat: Re: Pomylka bankomatu
Od: Johnson <j...@n...pl>
Paweł napisał(a):
>
> I daruj sobie swoje przemyślenia. Na szczęście obowiązuje prawo, które
> reguluje przypadki zarówno mój jak i napadu na bank.
>
A coś takiego jak uczciwość to nie obowiązuje?
--
@ Johnson
--- za treść postu nie odpowiadam
"Większość naszych błędów jest bardziej wybaczalna niż środki,
którymi staramy się je ukryć."
-
12. Data: 2005-09-15 12:40:46
Temat: Re: Pomylka bankomatu
Od: "Paweł" <b...@m...com>
Użytkownik "Johnson" <j...@n...pl> napisał w wiadomości
news:dgbi58$ij6$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> A coś takiego jak uczciwość to nie obowiązuje?
Trudno ją pogodzić z prawem :-))
Drugie pytanie to: Czy popłaca ? (uczymy się od większych autorytetów)
osobiście nie czuję wyrzutów sumienia.. ale to kwestia szerszych
okoliczności sprawy.
Pozdrawiam,
--
Paweł
-
13. Data: 2005-09-15 13:42:14
Temat: Re: Pomylka bankomatu
Od: "castrol" <j...@w...blumen.pl>
Użytkownik "Paweł" <b...@m...com> napisał w wiadomości
news:dgbfsp$bl7
> I daruj sobie swoje przemyślenia. Na szczęście obowiązuje prawo, które
> reguluje przypadki zarówno mój jak i napadu na bank.
No i zgodnie z prawem tym pracodawca moze dochodzic pienidzy ktore Ci sie
nienalezaly, i nie ma znaczenia tutaj ze rozporzadzales nimi w sposob
nieswiadomy.
Podejrzewam ze pracodawca machnal na to po prostu reka i dal Ci "premie" ale
takie sprawy jak Twoja sa tu poruszane dosc czesto i uwierz mi ale ot tak
sobie pieniazkow przygarnac nie mozesz, podchodzi do juz pod bezpodstawne
wzbogacenie sie i pieniadze te powinienes oddac.
To na tej samej zasadzie, jak w sklepie sie machna na twoja korzysc, i
wydadza Ci np za duzo.
Ja w takich przypadkach zwracam uwage, i jestem z tego bardzo dumny, zreszta
tak mnie matka wychowala, jesli sklep sie pomylil, to kazala mi isc
pieniadze oddac.
Ty zapewne bys te pieniadze zabral.
W takim razie zycze Ci abys ty kiedys stal po drugiej stroie lustra i odczul
taka sytuacje na wlasnej skorze, moze to da ci do myslenia :)
--
Pozdrawiam
Jacek
-
14. Data: 2005-09-15 14:13:57
Temat: Re: Pomylka bankomatu
Od: "Paweł" <b...@m...com>
Użytkownik "castrol" <j...@w...blumen.pl> napisał w wiadomości
news:43297a33$1@news.home.net.pl...
>
> No i zgodnie z prawem tym pracodawca moze dochodzic pienidzy ktore Ci sie
> nienalezaly, i nie ma znaczenia tutaj ze rozporzadzales nimi w sposob
> nieswiadomy.
Dochodzić może. Każdy ma prawo do wysuwania dowolnych roszczeń. Natomiast ma
znaczenie to, w jakich przypadkach roszczenia te są prawnie uzasadnione. Tu
akurat prawo dokładnie to opisuje.
Jeśli otrzymałeś jakieś pieniądze i zadysponowałeś nimi w sposób nieświadomy
to nie możesz ponosić kosztów cudzej pomyłki.
Kwestię moralności i przyzwoitości oczywiście możemy pozostawić na boku.
albo przenieść je na pl.soc.polityka lub religia
--
Paweł
-
15. Data: 2005-09-15 14:16:57
Temat: Re: Pomylka bankomatu
Od: Johnson <j...@n...pl>
Paweł napisał(a):
>
>>A coś takiego jak uczciwość to nie obowiązuje?
>
>
> Trudno ją pogodzić z prawem :-))
Dlaczego? Bardzo łatwo.
> Drugie pytanie to: Czy popłaca ? (uczymy się od większych autorytetów)
Popłaca. Ty dostaniesz się do piekła, a ja do nieba ;)
>
> osobiście nie czuję wyrzutów sumienia.. ale to kwestia szerszych
> okoliczności sprawy.
>
To przykre. Masz skazę charakteru.
--
@ Johnson
--- za treść postu nie odpowiadam
"Większość naszych błędów jest bardziej wybaczalna niż środki,
którymi staramy się je ukryć."
-
16. Data: 2005-09-15 18:14:56
Temat: Re: Pomylka bankomatu
Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>
Użytkownik "Johnson" <j...@n...pl> napisał w wiadomości
news:dgbvot$7m5$3@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Ty dostaniesz się do piekła, a ja do nieba ;)
Zakochana para w przeddzien slubu zginela w wypadku.
W niebie narzeczony poszedl do Sw. Piotra i zapytal:
czy mozemy pobrac sie w niebie?
Piotr na to:
Nie wiem - nikt tu sie nie zenil, umowie was z Szefem.
Bog na pytanie:
- Przyjdz za piec lat, zobaczymy.
Po pieciu latach.
- Jeszcze przemyslcie sprawe. Przez piec dodatkowych lat.
Po pieciu latach Bog od razu go poznal:
- Tak, mozecie wziac slub: sobota, godzina 14, w kaplicy glownej.
Minely dwa tygodnie i pan mlody znow puka do Boga:
- Boze, chcemy rozwodu, nie mozemy ze soba juz wytrzymac.
Kiedy Bog to uslyszal, zlapal sie za glowe i mowi:
- Sluchaj, bracie! Dziesiec lat zajelo nam znalezienie w niebie ksiedza.
Czy ty wiesz, ile bedziemy szukac prawnika?
-
17. Data: 2005-09-15 23:06:14
Temat: Re: Pomylka bankomatu
Od: Paweł Sakowski <p...@s...pl>
Paweł wrote:
> Tu akurat prawo dokładnie to opisuje.
> Jeśli otrzymałeś jakieś pieniądze i zadysponowałeś nimi w sposób
> nieświadomy to nie możesz ponosić kosztów cudzej pomyłki.
Podstawa prawna?
--
Paweł Sakowski <p...@s...pl>
-
18. Data: 2005-09-15 23:48:41
Temat: Re: Pomylka bankomatu
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Paweł Sakowski wrote:
> Paweł wrote:
>
>>Tu akurat prawo dokładnie to opisuje.
>>Jeśli otrzymałeś jakieś pieniądze i zadysponowałeś nimi w sposób
>>nieświadomy to nie możesz ponosić kosztów cudzej pomyłki.
>
>
> Podstawa prawna?
>
Art. 409 KC
--
Andrzej Ława @ Jelonki (Warszawa)
Suzuki GSX 400e (1987) lab-rat-bike ;)
-
19. Data: 2005-09-16 10:31:30
Temat: Re: Pomylka bankomatu
Od: "castrol" <j...@w...blumen.pl>
Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości
> Art. 409 KC
No ale to mozna bardzo szeroko rozumowac i stosowac do bardzo wielu
przypadkow :)
--
Pozdrawiam
Jacek
-
20. Data: 2005-09-16 13:31:22
Temat: Re: Pomylka bankomatu
Od: Gamon' <robaczyfka_M@LPA_gazeta.pl>
Czesc!
castrol wrote:
> To na tej samej zasadzie, jak w sklepie sie machna na twoja korzysc, i
> wydadza Ci np za duzo.
> Ja w takich przypadkach zwracam uwage, i jestem z tego bardzo dumny, zreszta
> tak mnie matka wychowala, jesli sklep sie pomylil, to kazala mi isc
> pieniadze oddac.
Mnie tez, ale juz nie oddaje (poza jakimis malymi sklepikami, gdzie
bywam czesto) i nie uwazam, ze to nieuczciwe.
Powod? Nagminne jest, ze sprzedawca "akurat" nie ma wydac reszty.
Kolejny raz ten sam sprzedawca znowu wyjatkowo nie ma jak wydac reszty
itp. Przy kolejnym razie zwracam grzecznie uwage, ze to sie powtarza, a
mnie nie stac na robienie takich prezentow - efekt: awantura (no bo jak
mozna prosic o wydanie reszty! szczyt buractwa! niech sie klient cieszy,
ze mogl wydac tu forse i spada!), kretynskie komentarze pod moim
adresem.... Nie byl to tylko jeden raz i nie jeden sklep. Po czyms takim
moze sie odechciec byc uczciwym.
A juz szczytem bylo, gdy kiedys w pewnym sklepie pani sie pomylila i
zamiast 150,00 PLN wpisala na paragon 1,50 PLN. Ja w kasie slysze, jaka
mam kwote zaplacic i oczy w piec zlotych. Gnam z powrotem do
sprzedawczyni i mowie, ze sie kropnela. Poprawila i juz chwile pozniej
pokazwyla mnie kolezankom palcem, zataczajac znaczaco kola w okolicy
swojego czola i chichoczac.... Chcesz skomentowac?
Pozdrawiam,
robal.