Witam,mam pytanie wynikające z następującej sytuacji. Prowadzę sklep na osiedlu
i pewnego dnia ktoś z klientów w ramach chyba złośliwości zgłosił na policję
że moja pracownica obsługująca klientów znajduje się w stanie nietrzeźwości.
Panowie przyjechali z alkomatem , poddali ją sprawdzeniu, wynik 0,0.
Dla wyjaśnienia - kobieta pracuje u mnie 1,5 roku i nigdy nie miałem powodu do
podejrzewania jakichś skłonności alkoholowych. W rozmowie z policjantami
dowiedziałem się że jakieś dwie kobiety zgłosiły ten temat telefonicznie.

I teraz pytanie: co mogę zrobić żeby zniechęcić następnych potencjalnych
żartownisiów?
Tego typu sytuacje nie wpływają dobrze ani na renomę sklepu ani na nerwy
pracownic.
Proszę o podpowiedzi jak ten temat zakończyć.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

shadik wrote:
> Witam,mam pytanie wynikające z następującej sytuacji. Prowadzę sklep na osiedlu
> i pewnego dnia ktoś z klientów w ramach chyba złośliwości zgłosił na policję
> że moja pracownica obsługująca klientów znajduje się w stanie nietrzeźwości.
> Panowie przyjechali z alkomatem , poddali ją sprawdzeniu, wynik 0,0.

A czy panowie podali jakąś podstawę prawną takiego badania?



M.

do góry

shadik wrote:
>
> I teraz pytanie: co mogę zrobić żeby zniechęcić następnych potencjalnych
> żartownisiów?
> Tego typu sytuacje nie wpływają dobrze ani na renomę sklepu ani na nerwy
> pracownic.
> Proszę o podpowiedzi jak ten temat zakończyć.
>

Dać sobie spokój. Narazie. Każdy może zgłosić. I w zasadzie dobrze, że może.
Dopiero jak się to powtórzy to wtedy możesz coś z tym spróbować zrobić,
szczególnie jeśli się okaże, że to te same osoby.
Narazie odłóż ad acta informację, że coś takiego miało miejsce, numer
notatki itp itd, żeby w razie czego policja za miesiąc np. mogła szybko
odnależć tą sprawę i ustalić czy poprzednio też te same osoby dowcip
sobie robiły.

do góry

> A czy panowie podali jakąś podstawę prawną takiego badania?
>
>
>
> M.


Nie.Podali tylko przyczynę interwencji i zapytali pracownicę czy wyraża zgodę.
A swoją drogą ciekawe gdyby jej nie wyraziła? Zawieźliby na badanie?
pozdr S.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

shadik wrote:
>
>> A czy panowie podali jakąś podstawę prawną takiego badania?
>>
>
> Nie.Podali tylko przyczynę interwencji i zapytali pracownicę czy wyraża zgodę.

To moim zdaniem, pracownica może słożyć skargę na działanie policji.
Policja może "zaproponować" badanie na wniosek pracodawcy, a nie osób
postronnych.

> A swoją drogą ciekawe gdyby jej nie wyraziła? Zawieźliby na badanie?

Nic by się nie stało. Natomiast jedynym, który mógłby wyciągnąć
jakiekolwiek konsekwencje jesteś Ty, czyli pracodawca.

M.

do góry

Użytkownik "witek" <w...@g...pl.invalid> napisał w wiadomości
news:glqo00$3ov$2@inews.gazeta.pl...
> shadik wrote:
>>
>> I teraz pytanie: co mogę zrobić żeby zniechęcić następnych potencjalnych
>> żartownisiów? Tego typu sytuacje nie wpływają dobrze ani na renomę sklepu
>> ani na nerwy pracownic.
>> Proszę o podpowiedzi jak ten temat zakończyć.
>>
>
> Dać sobie spokój. Narazie. Każdy może zgłosić. I w zasadzie dobrze, że
> może.
> Dopiero jak się to powtórzy to wtedy możesz coś z tym spróbować zrobić,
> szczególnie jeśli się okaże, że to te same osoby.
> Narazie odłóż ad acta informację, że coś takiego miało miejsce, numer
> notatki itp itd, żeby w razie czego policja za miesiąc np. mogła szybko
> odnależć tą sprawę i ustalić czy poprzednio też te same osoby dowcip sobie
> robiły.
To jest metoda na przejecie sklepu.
Nauka Radziecka zna takie przypadki.
Biznesmen.

do góry

> shadik wrote:
> >  
> >> A czy panowie podali jakąś podstawę prawną takiego badania?
> >>
> >
> > Nie.Podali tylko przyczynę interwencji i zapytali pracownicę czy wyraża
zgodę.
>
> To moim zdaniem, pracownica może słożyć skargę na działanie policji.
> Policja może "zaproponować" badanie na wniosek pracodawcy, a nie osób
> postronnych.
>
> > A swoją drogą ciekawe gdyby jej nie wyraziła? Zawieźliby na badanie?
>
> Nic by się nie stało. Natomiast jedynym, który mógłby wyciągnąć
> jakiekolwiek konsekwencje jesteś Ty, czyli pracodawca.
>
> M.
>

hmmmm.... nie znam tematu z punktu widzenia prawa, ale z tego co piszesz to za
moją aprobatą w sklepie może obsługiwać pijana w sztok sklepowa.....;)

pozdr Shadik

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

Dnia Thu, 29 Jan 2009 17:37:05 +0100, shadik napisał(a) w
<news:7b78.000001d2.4981db31@newsgate.onet.pl>:

> hmmmm.... nie znam tematu z punktu widzenia prawa, ale z tego co piszesz to za
> moją aprobatą w sklepie może obsługiwać pijana w sztok sklepowa.....;)

Oczywiście, chyba że prowadzisz aptekę albo sklep z bronią.

--
Quid leges sine moribus?

do góry

W takim razie chyba odpuszczę (choć nie będę ukrywał że b.niechętnie;))
Dzięki..

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry