-
71. Data: 2006-01-12 20:37:17
Temat: Re: Policjant i zameldowanie - noz sie otwiera w kieszeni
Od: Paweł Sakowski <p...@s...pl>
Akulka wrote:
> Nie moja wina, że widocznie prawo się w Polsce nagina lub
> łamie przez Policję.
Zdarza się. Pisz skargi, to będzie się zdarzać nieco rzadziej.
>> > dłużej niż 7 dni.
>>
>> Mówi się 3 doby. :>
>
> Hm, czy aby na pewno 3 doby?
Tak, upewniłem się zanim złośliwie odpowiedziałem.
> A jak
> jest więc np. w hotelu? Meldują wszystkich gości co powyżej 3 dób nocują,
> czy na 1 dzień - pardon- dobę też?
W hotelach działają przepisy szczególne (art. 18 i nast.). Zresztą sama
sprawdź -- http://isip.sejm.gov.pl/ , ustawa o ewidencji ludności i
dowodach osobistych.
> No i to mnie dziwi. Wiem, że książka meldunkowa poszła do lamusa, ale
> chcesz powiedzieć, że może się u mnie zameldować w domu cała drużyna
> piłkarska (no może za dużo ludzi na dany metraż), a ja mam g... do
> gadania?
Nie może, musi mieć tytuł prawny do lokalu. Co prawda jeśli przyjdą do
urzędu ze sfałszowanymi dokumentami, to prawdopodobnie im się uda. Ale z
tego robi się sprawa karna; raczej nie warto dla meldunku który nie daje
żadnych praw.
> Potem mogą przedstawić fałszywe zeznania świadków, że u mnie
> mieszkali i wejść z wyrokiem sądu do domu i zająć mi pokoje?
To mogą i bez meldunku. A czy sąd przyzna im rację to zależy m.in. od tego,
czy ty powołasz sąsiadów na świadków, że jednak nie mieszkają. A im za
składanie fałszywych zeznań znowu grozi odpowiedzialność karna.
> Toż to
> paradoks jakiś, a nawet powiem luka prawna, która daje możliwość gnębienia
> ludzi.
To lepiej nie czytaj kodeksu postępowania cywilnego. Toż to każdy może
pozwać <tu wstawić nazwisko dowolnej osoby publicznej> o zapłatę 10000zł i
w ten sposób go/ją gnębić.
>> > Powiedz jej, ze nawet gdy na gapę pojedzie, to do
>> > jej domu przyjdzie wezwanie do zapłaty.
>> Nie do domu tylko do lubego. I odejdzie a adnotacją "taki tutaj nie
>> mieszka".
>
> Co wcale nie oznacza, że nadal nie będą przychodziły, nie będzie odbierać
> telefonów od niecierpliwych i natarczywych windykatorów,
C'est la vie. Można zmienić nr telefonu. A wezwaniami rozpalać grilla.
>> Jak się eksmituje kogoś kto w danym mieszkaniu nie mieszka?
>
> A ile nie mieszka, dotąd 2 tygodnie tylko. Wystarczy, że pojawi się od
> czasu do czasu i już mieszka.
Nie jeśli się go nie wpuszcza (domyślam się, że nie tylko nie mieszka, ale i
nie jest mile widziany).
> Może ktoś z was będzie na tyle mądry, ze przedstawi normalną
> procedurę wymeldowania osobnika który się na to nie zgadza z mieszkania -
http://www.bip.zlocieniec.pl/index.php?id_artykulu=6
56
I taki osobnik nie ma co się zgadzać. Jedyną przesłanką jest to, że opuścił
miejsce pobytu nie wymeldowując się (nawiasem mówiąc popełniając tym samym
wykroczenie).
--
Paweł Sakowski <p...@s...pl>
-
72. Data: 2006-01-12 20:44:55
Temat: Re: Policjant i zameldowanie - noz sie otwiera w kieszeni
Od: kam <#k...@w...pl#>
Leszek napisał(a):
> A ja jako właściciel mieszkania i drzwi mam prawo ich bronić.
W tym momencie działasz bezprawnie.
> A dzikiego lokatora wykopać na bruk. Policja mi go wetknie do środka? Na jakiej
> podstawie? Meldunku w dowodzie?
Policja nie powinna, komornik już tak. Bo sąd przywróci posiadanie nie
wnikając w to kto ma prawo do lokalu.
> Kręcisz chłopie.
Ale zaraz, to jednak policja na podstawie meldunku nie może wprowadzić
do mieszkania? ;)
KG
-
73. Data: 2006-01-12 20:47:16
Temat: Re: Policjant i zameldowanie - noz sie otwiera w kieszeni
Od: kam <#k...@w...pl#>
Leszek napisał(a):
> Zamelduj się u kogoś bez jego zgody. Tylko zrób to a nie powtarzaj głupot.
Czytałeś aktualnie obowiązującą ustawę o ewidencji ludności? Wiesz w
jaki sposób meldujesz się na pobyt czasowy? Wiesz że _zgoda_ właściciela
nie jest konieczna nawet przy meldowaniu się na pobyt stały?
> Jak właściciel nie wymelduje to jego brocha. Ten z meldunkiem wejdzie,
> choćby siłą.
Może i siłą, ale całkiem możliwe że bezprawnie.
KG
-
74. Data: 2006-01-12 22:12:14
Temat: Re: Policjant i zameldowanie - noz sie otwiera w kieszeni
Od: Marta Wieszczycka <m...@N...pl>
Akulka wrote:
> Jaja sobie robisz? Tam gdzie jesteś zameldowany masz prawo w nocy o północy
> wejść, a jak nie to z policją.
Czemu rozsiewasz nieprawdziwe informacje? Masz jakiś szczególny powód?
> Podstawy prawnej nie znam.
Co powinno było od razu wzbudzić Twoje wątpliwości.
Postaraj się następnym razem sprawdzić podstawę prawną przed udzieleniem
"informacji".
--
MArta
m...@N...pl
Odpowiadając usuń NOSPAM z adresu
http://doradcy-prawni.pl
-
75. Data: 2006-01-12 22:15:31
Temat: Re: Policjant i zameldowanie - noz sie otwiera w kieszeni
Od: Marta Wieszczycka <m...@N...pl>
Akulka wrote:
> Doprawdy, więc chcesz powiedzieć, że policjanci od lat działają wbrew prawu?
Ci, którzy go nie znają i postępują w wyżej opisany sposób tak.
> Te wszystkie przypadki zasłyszane i przeżyte na skórze milionów kobiet były
> wynikiem czystej złośliwości szowinistycznych stróżów prawa?
Raczej niewiedzy.
Jak widać z dalszej części Twojej wypowiedzi, niewiedzy obustronnej.
> Bardzo ciekawa jestem innych wypowiedzi,
Oto inna wypowiedź
> bo ja takie wejście z policją
> "zameldowanego" sama na własnej skórze doświadczyłam. Czyżbym przespała coś?
Gdybyś znała prawo, to wiedziałabyś, jak na to zareagować. W tym
znaczeniu owszem, przespałaś ;-)
--
MArta
m...@N...pl
Odpowiadając usuń NOSPAM z adresu
http://doradcy-prawni.pl
-
76. Data: 2006-01-12 22:23:03
Temat: Re: Policjant i zameldowanie - noz sie otwiera w kieszeni
Od: Marta Wieszczycka <m...@N...pl>
Akulka wrote:
> Czy wy naprawdę chcecie powiedzieć, że ta szeroko praktykowana technika
> wchodzenia do domu z policjantem jest bezprawna? A co jeśli ja pokłócę, się
> nie wiem, np z chłopakiem i pójdę "w tango", zostawiwszy klucze w środku. On
> się wkurzy i mnie do domu nie chce wpuścić choć jestem zameldowana tam. Mam
> prosić go by zechciał mnie wpuścić, a do tego czasu mieszkać na chodniku?
> Chyba kit mi wciskacie. Bo nie wierzę, że przepisy stanowią inaczej dla
> pijaczków, a inaczej dla skłóconych par. To musi być gdzieś jakoś
> uregulowane.
Te Twoje wypowiedzi, to jakaś prowokacja?
To czy jesteś zameldowana nie ma znaczenia. Znaczenie ma, czy masz prawo
tam przebywać. Jeśli masz (np. jesteś współnajemcą), a chłopak wprowadzi
funkcjonariuszy w błąd, to będzie za to odpowiadał karnie, a zatem mu
się to nie opłaca. Nikogo natomiast nie powinno w tej kwestii
interesować zameldowanie, bo ono służy *wyłącznie* celom *ewidencyjnym*.
Podstawa prawna: art. 9.1.2b ustawy o ewidencji ludności i dowodach
osobistych.
--
MArta
m...@N...pl
Odpowiadając usuń NOSPAM z adresu
http://doradcy-prawni.pl
-
77. Data: 2006-01-12 22:24:33
Temat: Re: Policjant i zameldowanie - noz sie otwiera w kieszeni
Od: Marta Wieszczycka <m...@N...pl>
Akulka wrote:
> Zdziwiona jestem dlatego, że taka sytuację miałam juz w życiu - wtedy
> chodziło o mojego ojca:( no, ale dodatkowo wystepowała jeszcze współwłasność
> domu.
To chyba jest prowokacja. Nie widzisz różnicy między osobą zameldowaną a
właścicielem?
--
MArta
m...@N...pl
Odpowiadając usuń NOSPAM z adresu
http://doradcy-prawni.pl
-
78. Data: 2006-01-12 22:30:22
Temat: Re: Policjant i zameldowanie - noz sie otwiera w kieszeni
Od: Marta Wieszczycka <m...@N...pl>
Leszek wrote:
> A jak dostaniesz się do własnego mieszkania, gdzie jesteś zameldowany
> jeśli współlokator (członek rodziny np.) bezprawnie nie wpusći cię do
> mieszkania (podczas twojej nieobecności wymieni zamek). Pójdziesz o
> północy, przy minus 10 stopniach mrozu do sądu?
Wtedy można wezwać Policję. Różnica nie w tym, że Policja nie może
pomóc, a w tym, że nie może pomagać w działaniach bezprawnych. A jeśli
ten członek rodziny będzie próbował oszukać policjantów, że osoba, która
ma prawo przebywać (ale nie na podstawie zameldowania) nie ma prawa tam
przebywać, to będzie odpowiadał za popełnienie przestępstwa.
--
MArta
m...@N...pl
Odpowiadając usuń NOSPAM z adresu
http://doradcy-prawni.pl
-
79. Data: 2006-01-12 23:00:20
Temat: Re: Policjant i zameldowanie - noz sie otwiera w kieszeni
Od: Marta Wieszczycka <m...@N...pl>
Macius wrote:
> Znajoma ma (miala) faceta. Mieszkali razem w jej mieszkaniu (bez slubu),
> byl tam zameldowany. Ostatnio cos zaczelo mu w glowie fiksowac, bo
> stracil prace. Zaczal pic, byc agresywny i tak dalej. Ostatecznie
> uzgodnili, ze tak dalej juz nie pociagna, wiec facet sie wyprowadzil do
> swoich rodzicow. W sumie zupelnie kulturalnie, nie bylo jakichs scysji.
>
> Wczoraj, po jakichs dwoch tygodniach od wyprowadzki, w nocy ktos dobija
> sie do drzwi kolezanki. Otwiera, a tutaj dwoch policjantow trzyma (to
> dosyc trafne okreslenie :) jej faceta. Wrzucili go przez drzwi do
> mieszkania i powiedzieli, ze przywiezli go, bo jest tu zameldowany. Byla
> to druga w nocy, znajoma wdala sie w polemike, ze on tutaj nie mieszka i
> ona go tu nie chce. Policjanci odpowiedzieli, ze on tutaj jest
> zameldowany, wiec tu mieszka i niech go lepiej nie wyrzuca, bo "bedzie
> miala klopoty". Nie udalo sie dowiedziec, co to za klopoty, bo
> policjanci najzwyczajniej na swiecie uciekli "na kolejna interwencje".
>
> Chciala go wtedy wywalic za drzwi, ale z facetem niespecjalnie sie dalo
> podobno cokolwiek zrobic, bo w czasie rozmowy zaliczyl tzw. zgon i po
> prostu zasnal w przedpokoju na podlodze, a ze wazy tak ze trzy razy tyle
> ile kolezanka, to nawet przesunac sie nie dalo. Nad ranem sie obudzil,
> rozbil lustro, troche rzeczy w kuchni i poszedl sobie.
> Pytanie brzmi - CO dawalo policjantom podstawe do twierdzenia, ze skoro
> jest zameldowany, to ma tutaj przebywac.
Nic. Policjanci złamali prawo.
> Przeciez nie da sie kogos wymeldowac w godzine.
On się nie wyprowadził przed godziną i ona powinna była już zawiadomić
właściwy organ gminy o opuszczeniu przez niego lokalu. Co oczywiście nie
wpływa na fakt, że on nie miał prawa przebywania w jej lokalu.
> No i jakie to "problemy"
> mialaby miec, gdyby go wykopala za drzwi w obecnosci policjantow?
To Policjanci mogą mieć problemy, jeżeli ona złoży na nich skargę.
Wówczas okaże się, że wprowadzając faceta na siłę do jej mieszkania
popełnili przestępstwo z art. 231 kodeksu karnego. Przekraczając swoje
uprawnienia zadziałali na szkodę interesu prywatnego (w tym wypadku
interesu Twojej znajomej).
Przekroczyli uprawnienia, ponieważ wprowadzili go bezpodstawnie (on nie
miał tytułu prawnego do przebywania w lokalu, np. umowy najmu, albo aktu
własności).
A zadziałali na szkodę interesu Twojej znajomej, ponieważ narazili ją na
straty (które opisałeś) oraz ułatwili facetowi popełnienie wobec niej
przestępstwa naruszenia miru domowego (chociaż w zasadzie, to raczej go
do tego zmusili ;-) Z Twojego opisu wynika, że facet by tam nawet nie
trafił ;-).
Można również nie składać oficjalnej skargi, tylko zgłosić się/albo
zadzwonić na komendę i zażądać wyjaśnień. Powiedzieć, że rozmawialiście
z prawnikiem i już wiecie jak wygląda sprawa.
I że ona nie chciałaby składać na nich skargi wyżej (bo sprawa jest
ewidentna, a ona rozumie, że policjanci mają mało szkoleń), ale chce być
pewna, że więcej do takiego łamania prawa przez policję w jej
miejscowości nie dojdzie. W razie czego można im podać przepis - niech
sobie zapiszą, sprawdzą i oddzwonią, macie nadzieję, że z przeprosinami.
[Zgodnie z art. 9.1.2b. ustawy o ewidencji ludności "Zameldowanie w
lokalu służy wyłącznie celom ewidencyjnym i ma na celu potwierdzenie
faktu pobytu w tym lokalu."]
Bo jeżeli ona będzie się obawiała, że znowu dojdzie do takiej sytuacji,
to już będzie musiała złożyć na nich skargę. A tu sprawa jest jasna.
Nawet jeśli chwilowo będą mieli szczęście i przełożony też nie będzie
znał przepisów, to wtedy całość będzie musiała przesłać dalej, a w
komendzie wojewódzkiej już mają prawników, a w głównej mają ich na 100%.
Ewentualnie niech sobie wejdą na forum policyjne. Tam także ten temat
był już wałkowany.
--
MArta
m...@N...pl
Odpowiadając usuń NOSPAM z adresu
http://doradcy-prawni.pl
-
80. Data: 2006-01-12 23:08:20
Temat: Re: Policjant i zameldowanie - noz sie otwiera w kieszeni
Od: Marta Wieszczycka <m...@N...pl>
Macius wrote:
> Pytanie brzmi - CO dawalo policjantom podstawe do twierdzenia, ze skoro
> jest zameldowany, to ma tutaj przebywac.
Nic. Jest wręcz przeciwnie. Zameldowanie nie daje prawa do przebywania.
[Podstawa prawna: 9.1.2b. ustawy o ewidencji ludności "Zameldowanie w
lokalu służy wyłącznie celom ewidencyjnym i ma na celu potwierdzenie
faktu pobytu w tym lokalu."]
> Przeciez nie da sie kogos wymeldowac w godzine.
On się nie wyprowadził przed godziną i ona powinna była już zawiadomić
właściwy organ gminy o opuszczeniu przez niego lokalu. Co oczywiście nie
wpływa na fakt, że on nie miał prawa przebywania w jej lokalu.
> No i jakie to "problemy"
> mialaby miec, gdyby go wykopala za drzwi w obecnosci policjantow?
To Policjanci mogą mieć problemy, jeżeli ona złoży na nich skargę.
Wówczas okaże się, że wprowadzając faceta na siłę do jej mieszkania
popełnili przestępstwo z art. 231 kodeksu karnego. Przekraczając swoje
uprawnienia zadziałali na szkodę interesu prywatnego (w tym wypadku
interesu Twojej znajomej).
Przekroczyli uprawnienia, ponieważ wprowadzili go bezpodstawnie (on nie
miał tytułu prawnego do przebywania w lokalu, np. umowy najmu, albo aktu
własności).
A zadziałali na szkodę interesu Twojej znajomej, ponieważ narazili ją na
straty (które opisałeś) oraz ułatwili facetowi popełnienie wobec niej
przestępstwa naruszenia miru domowego (chociaż w zasadzie, to raczej go
do tego zmusili ;-) Z Twojego opisu wynika, że facet by tam nawet nie
trafił ;-) .
Można również nie składać oficjalnej skargi, tylko zgłosić się/albo
zadzwonić na komendę i zażądać wyjaśnień. Powiedzieć, że rozmawialiście
z prawnikiem i już wiecie jak wygląda sprawa.
I że ona nie chciałaby składać na nich skargi wyżej (bo sprawa jest
ewidentna, a ona rozumie, że policjanci mają mało szkoleń), ale chce być
pewna, że więcej do takiego łamania prawa przez policję w jej
miejscowości nie dojdzie. W razie czego można im podać przepis - niech
sobie zapiszą, sprawdzą i oddzwonią, macie nadzieję, że z przeprosinami.
[Zgodnie z art. 9.1.2b. ustawy o ewidencji ludności "Zameldowanie w
lokalu służy wyłącznie celom ewidencyjnym i ma na celu potwierdzenie
faktu pobytu w tym lokalu."]
Bo jeżeli ona będzie się obawiała, że znowu dojdzie do takiej sytuacji,
to już będzie musiała złożyć na nich skargę. A tu sprawa jest jasna.
Nawet jeśli chwilowo będą mieli szczęście i przełożony też nie będzie
znał przepisów, to wtedy całość będzie musiała przesłać dalej, a w
komendzie wojewódzkiej już mają prawników, a w głównej mają ich na 100%.
Ewentualnie niech sobie wejdą na forum policyjne. Tam także ten temat
był już wałkowany.
Pozdrawiam,
--
MArta
m...@N...pl
Odpowiadając usuń NOSPAM z adresu
http://doradcy-prawni.pl